
Jesli chodzi o kontuzje których sie nabawiłem to najpoważniejsze to były połamane oba barki (w odstepie ok.5 lat...).. oczywiście w tym czasie nie przerywałem treningów...(a takze prowadzenia treningów....)...bedąc od pasa w góre (na całe szczęscie w góre... :wink: ) w gipsie a majac jedna reke wolną..hehe o mniejszych kontuzjach nie warto mówic....(był okres kilku lat kidy zobaczyc mnie bez jakiś bandaży (a to nadgarstek. a to palce..itd) to było święto....hehe)...
Jeśli chodzi o kontuzjowanie innych to najpoważniejsze było uszkodzenie kolana rzucajacego mnie przy tenchi nage.....od czasu do czasu mam jeszcze wyrzuty sumienia... ale od pewnego czasu nic poważnego sie nie dzieje...(może tylko jakies drobnostki o których nie warto mówić....)...
Więcej grzechów nie pamietam...
Pozdrawiam
