Ja staram ćwiczyć w taki sposób, żebym mógł robić to jak najdłużej - aż do starości. Czyli ostrożnie, z umiarem... chociaż czasem się zapominam. Szczególnie, gdy w grę wchodzą dźwignie - zawsze mi się wydaje, że dźwignia jest za słabo założona. Albo techniki w parterze - jak mają być tylko chwyty... ale ja jakoś nie pamiętam o tym i "przypadkiem" trafię partnera w jakieś czułe miejsce.

Ale w ogólności staram się uważać, żeby nie zrobić partnerowi krzywdy. Sam kiedyś złapałem kontuzję z winy partnera (na rozgrzewce) i przez nią miałem 3-miesięczną przerwę, więc wiem jak to jest...