49 odpowiedzi w tym temacie

[budo_fiodor]

Czy jesteście gotowi na śmierć podczas walki?
Czy myślicie wtedy o dziewczynie, samochodzie i dobrach doczesnych?
Jak to jest tam u Was panowie i panie Vortalowcy ?

jak Kmicić w Potopie: "...gotowiście na Śmierć?..."

[budo_szczepan]

Widzisz Fiodor, ludzie cwiczacy sporty walki nawet nie sa w stanie sobie tego wyobrazic. Bo maja zawsze jakies regulaminy, sedziow itd...sporty nie kreuja takiego ducha. Sport sie cwiczy aby doprowadzic cialo do maxymalnych osiagow fizycznych i kropka. Z drugiej strony sztuki walki taki maja cel, przygotowac cwiczacego na okolicznosc, ze musi kogos zabic albo ze sam poniesie smierc. Problem w tym, ze poprzez komercje, marketing powstaly liczne McDojo i nieslychanie trudno znalesc odpowiedniego nauczyciela.

No i mamy dylemat.

[budo_lord von banan]

Z ankiety jak na razie wynika, że jednak Fiodor cos popala po cichu...

[budo_dieselp]

fiodor... niby spoko gosc, a jara jak poj....any

[budo_robertp]

Czy jesteście gotowi na śmierć podczas walki?

Ja na śmierć jestem gotowy, jak jestem z młodymi. Biologia ma swoje prawa O ile zwykle jestem gotów pogadać, szarpać się czy pójść na jakąś wymianę (niezdrowo, oj niezdrowo). To gdy chłopaki są ze mną od razu coś do łapy i mord w oczach. Normalnie to jestem niespotykanie spokojny człowiek 8)

[budo_greed]

mój nick wszystko wyjaśnia :wink: , ale głosuje i tak na odpowiedz numer 3

[budo_fiodor]

No tak, mam przestać palić trawkę
Chyba faktycznie mnie coś naszło na tę sondę

[budo_el primo]

Też wybieram opcję nr 3. Odstaw to Fiodor bo...czarno to widzę

MOże zaczniesz nas pytać o kolory albo smaki uzywanych gumek albo czy podczas stosunku myślisz jak tu załozyć lasce balache... :?

Fiodorze drogi to forum naprawdę żyje i nie trza nas reanimować takimi tematami.

Pozdrawiam

El Primo

[budo_fiodor]

Nie żebym wziął ten temat z drzewa, ale kiedyś chodziłem właśnie z takim podejściem jak będzie walka to jestem gotowy umrzeć. 8)

[budo_marta]

ale kiedyś chodziłem właśnie z takim podejściem jak będzie walka to jestem gotowy umrzeć.

A kiedy to bylo? tzn ile miales lat... ciekawe jest to co mowisz.
A że ludzie wypowiadajacy sie nie sa gotowi na smierc, normalka, nikt nie jest, co za ironia

[budo_seiken]

Na smierc , mowisz Fiodor , na smierc zawsze , czasami nie jestem nawet pewien czy jeszcze zyje.

[budo_kubuś puchatek]

Nie jest to takie niedorzeczne pytanie. Tylko bym je roszerzyl - na smierc w ogole. Don Juan Carlosa Castanedy mawial, ze tylko obecnosc smierci, moze dac sensowna nauke. Czlowiek mysli, ze bedzie zyl wiecznosc, a tak nie jest. Teraz, co jakis czas smierc, cos szepcze mi do ucha, a ja udaje, ze nie mam czasu (ku... jestem taki zajety!) wysluchac sensu tych slow.
Przypomne fragment tej ksiazki (z pamieci) - Don Juan i Carlos jada samochodem po Meksyku. Jest pustka, noc. Za nimi raz po raz pojawiaja sie dziwne swiatla.
- Co to jest Don Juanie?
- Nie zajmuj sie tym. To smierc.
- Jak to smierc?
- Zwyczajnie.
- O patrz Don Juanie, juz nie ma tych swiatel, smierc zniknela!
- Nie zniknela Carlos, tylko czasami gasi swiatla.

Ucze sie tej smierci Fiodor. Ucze.... Oswajam... Jestem coraz pilniejszy... Ale czy ona jest do nauczenia sie i oswojenia?
K_P

[budo_e2rd]

Nie jest to takie niedorzeczne pytanie. Tylko bym je roszerzyl - na smierc w ogole.

Dla mnie jest dziwne pytanie. I dziwna odpowiedz... niejednoznaczna...
Czy gotowosc oznacza 'dopuszczenie mozliwosci', czy 'zdawanie sobie sprawy z faktu', czy 'pogodzenie sie z nieuniknionym' czy moze jeszcze cos innego?

Dle mnie, jesli bede gotowy na smierc (tylko co to oznacza?), to po prostu umre...

Ale czy ona jest do nauczenia sie i oswojenia?

No wlasnie,
Dozyjemy... zobaczymy
Poki co, Fiodor, odstaw trawke!

pozdro
E2rd

[budo_perun]

A tak w ogóle to Fiod co Ty popalasz papieros Musi to być cholernie mocne... markowe? z jakiego źródła?

PERUN

[budo_lord von banan]

A tak w ogóle to musi być dylemat każdego bodyguarda. Zwykłego, bo szanujący się nie powinien takiego problemu roztrząsać.

[budo_adamd]

Horror jakiś Gotowy na śmierć Toż chyba by trzeba się co rano żegnać z rodziną tak, jakby się ich miało więcej nie zobaczyć 8O
Okropnie fatalnie straszne pytanie przestraszony

Chyba trzeba by nie mieć zupełnie nic do stracenia, oprócz życia samego w sobie, swoich przyszłych oddechów... Ja tam nie jestem gotów na śmierć. Gotów jestem walczyć jak ranna tygrysica w obronie młodych, żeby to życie zachować... Tylko tak sobie myślę, że nie tylko na swoim życiu bardzo bardzo mi zależy - mogło by się więc okazać że ryzykuję swoje by ratować cudze. Co nie znaczy że jestem gotów umierać.

Fiodor... Koło mnie jak raz jest taka specjalna przychodnia, pomagają tam młodzieży która ma problemy z narkotykami... dać Ci namiary

Pozdrawiam,
AdamD

[budo_slaszysz]

Gdzieś słyszałem wypowiedź policjanta, który na patrolu stracił swojego partnera, który został zastrzelony. Mówił on, że za każdym razem idąc do pracy wyobraża sobie, że jest nieśmiertelny, bo inaczej zwariowałby od tego wszystkiego i dalsza praca w policji (z ciągłym myśleniem o mogącej nastąpić śmierci) nie miałaby sensu.

[budo_kuba5z]

przed zawodami zawsze zastanawiam sie jakie techniki robić jak podejśc do walki i odniedawna tzn 2 miech powtarzam że jestem wygranym i że to wygram zawsze przed jakąs walka ostatnio przed mistrzostwami polski w judo juniorów młodszych sobie tak powtarzaełm i nazwono mnie czarnym koniem zdobyłem 5 miejsce to i tam dobre miejsce jak dla początkującego i podczas walki jestem agresywny i usze wygrac obojetnie czy to jest muj kumpel czy nie czasami sie podkładam na okręgówce jak chodzi aby sie kumpel dostał to czemu nie jak ja sie dostane na 100% a na ważniejszych to nie walcze do kopńca

[budo_marta]

Hmmm... śmierc... jest chyba jedyną nieodwracalną rzeczą w naszym pieknym świecie... wczesciej mowiłam o ironii losu, bo mimo ze nie przyjmujemy tego do wiadomosci, to istnieje i istniec nie przestanie.
Mowienie moim zdaniem o śmierci bedac młodym jest jak bajka o zelaznym wilku... co maja powiedziec osoby, które wiedza że to juz niedlugo? Mowie tu o osobach zaawansowanych wiekiem a nie o chorych nieuleczalnie, bo to inna sprawa. Mowi sie że mlodzi ludzie wierza w swoja niesmiertolnosc, moim zdaniem gdyby tak nie bylo nie mogli by sie cieszyc zyciem majac swiadomosc przemijania własnego organizmu.
Chyba gorzej czuja sie osoby, które czuja ze wzrok, sprawnosc i pamiec juz nie ta co dawniej.
Jest to temat rzeka, a nawet kilka rzek i nie bede rozsztrzasac wszystkich jego aspektow, jedno, ze nie jestem w stanie, drugie, ze chyba niezle bym was przygnebila (czemu tak mysle napisane jest wyzej)

[budo_sventevith]

Kazdy kiedys musi umrzec, a kiedy to juz tylgo bogowie wiedza .....