Skocz do zawartości


Zdjęcie

czy jesteś gotowy na śmierć?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

budo_marta-ika
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 501 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Czy ktos wogole zalozyl, ze to musi byc smierc poniesiona podczas walki? Jezeli tak to jestem pewna, ze walczylabym do upadlgo, ale z moja wiedza i umiejetnosciami pewnie bym przegrala.Czy smierc sama w sobie mnie przeraza? otuz nie. Moglabym umrzec mimo to, ze jestem "mloda", ze cale zycie przedemna.Wiele razy sie zastanawialam co by bylo gdyby...Myslalam juz o wielu rozwiazaniach.Wiele bylo tez w moim mozdzku scenariuszy dotyczacych tego jak umre jak na to zareaguja inni,a nawet jak to bedzie dalej.Czy jestem gotowa umrzec tak w kazdej chwili wiem, ze pozostawilabym za soba wiele niedokonczonych spraw, ale tak to juz jest. Wiem tylko ze nie chcialabym zginac na marne.Wiecie uwazam, ze nawet dla obcej osoby moglabym poswiecic swoje zycie, jezeli to mogloby pomoc.Jeszcze do niedawna sadzilam, ze wlasciwie to nie mam co tu robic wiec jaka roznica czy jestem czy nie,tylko przeszkadzam niektorym ludziom.
Uwazam ze smierc,jej pragnienie,oczekiwanie a nawet oszukiwanie nie ma sensu. Ona nas w koncu dopadnie a umzec mozna w kazdej chwili na miliony roznych dziwnych, wrecz nieprawdopodobnych sposobow.
To chyba wszystko co teraz o tym sadze...moze to sie zmieni, nie wiem...
  • 0

budo_pasjonat
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 213 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krakow

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?

Kiedys poznalem Japonczyka. No pomyslalem sobie: teraz pogadamy o buddyzmie, Zen itd. - Buddyzm? Zen? - zapytal. - Cos tam slyszalem - dodal. Tak padl moj mit o skosnookich.
Teraz wiem - umysl i jego stan nie znaja koloru skory, czy rasy. Zatem opowiesc o Chinczyku smierdzi mi "Karate Kid nr n-ty". Przepraszam.
K_P


Akurat jak dobrze zuwazyles kolor skory, czy ksztalt oczu nie maja nic do rzeczy. Nie chodzilo mi o to, zeby pokazac jacy to skosnoocy sa swietni, tylko o tresc. Akurat tamten gosc jest wogole wyjatkowym gosciem. Ciekawie sie z nim rozmawia, bo ma w sobie cos fascynujacego.
Ale wielu zdrowo myslacych ludzi i do tego nieskosnookich wykazuja podobne podejscie do zycia i zasad. Ja sobie akurat zapamietalem tamta rozmowe, bo jak mowilem ten gosc kiedy cos mowil, to potrafie teraz przypomniec kazde slowo. Podobne silne wrazenie zrobil na moich kolegach (i nie dlatego ze byl skosnooki).
A ze Tobie sie takie "frajerskie" gadanie kojarzy z Karate Kidem, to juz inna inszość.
  • 0

budo_buc
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 128 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:W-wa

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Pytanie :"Czy jestem gotowy na śmierć" powinno być postawione w innym miejscu i czasie.
Już nie żyjemy w średniowieczu, kiedy śpiewało się ballady o rycerzach poległych w walce w obronie:
a.króla
b.dobrego imienia białogłowy
c.....
Obecnie osoba narażająca się świadomie na tego typu niebezpieczeństwo budzi uśmiech politowania.
Czasami w zacietrzewieniu jestem w stanie postawić na szali swoje zdrowie, żeby wygrać. Ale to pod wpływem adrenaliny.
  • 0

budo_pasjonat
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 213 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krakow

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?

Pytanie :"Czy jestem gotowy na śmierć" powinno być postawione w innym miejscu i czasie.
Już nie żyjemy w średniowieczu, kiedy śpiewało się ballady o rycerzach poległych w walce w obronie:
a.króla
b.dobrego imienia białogłowy
c.....
Obecnie osoba narażająca się świadomie na tego typu niebezpieczeństwo budzi uśmiech politowania.
Czasami w zacietrzewieniu jestem w stanie postawić na szali swoje zdrowie, żeby wygrać. Ale to pod wpływem adrenaliny.


Dokladnie mysle tak samo i jeszcze dodam, ze w obronie kogos, na kim mi zalezy - chociaz lepiej byloby dla tego kogos przezyc, bo co im pozniej po martwym "bohaterze"?.

Dzieki,
pasjonat
  • 0

budo_pasjonat
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 213 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Krakow

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Buc, skąd u Ciebie taka niska samoocena ? (Mam na mysli ta ksywe..)
  • 0

budo_buc
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 128 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:W-wa

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?

Buc, skąd u Ciebie taka niska samoocena ? (Mam na mysli ta ksywe..)

Wystarczy już chyba na tym forum:Pogromców, Tygrysów itp...:))
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Buc jesli to jeszcze jestes Ty na tym zdjeciu, to juz wszystko jest OK... Daj na priva adres. To zart!
Pasjonat nie uwazam, ze to "frajerskie" gadanie... Albo moze inaczej jest to frajerskie gadanie-pytanie, ktore musi zadac sobie, choc raz w zyciu, nawet niefrajer.

Ale... powtorzmy jeszcze raz za Castaneda parafrazujac "smierc to jedyny nauczyciel, ktorego nauki warto przyjac". Kto tego nie zrozumie nie rozumie wartosci zycia. A czas dany nam jest krotki.

Marta-Ika napisalas: Czy jestem gotowa umrzec tak w kazdej chwili wiem, ze pozostawilabym za soba wiele niedokonczonych spraw, ale tak to juz jest. Wiem tylko ze nie chcialabym zginac na marne. Wiecie uwazam, ze nawet dla obcej osoby moglabym poswiecic swoje zycie, jezeli to mogloby pomoc.Jeszcze do niedawna sadzilam, ze wlasciwie to nie mam co tu robic wiec jaka roznica czy jestem czy nie, tylko przeszkadzam niektorym ludziom".
To piekny tekst. Wart odpowiedzi. Zapis "malego przebudzenia". Choc... zapewniam Cie, manifestowanie wartosci, czesto bywa sprzeczne z czynami. Czesto myslalem o tym np. w kontekscie wojny na Balkanach. Tacy sympatyczni ludzie z ktorymi, nie raz mialem do czynienia. A jednak... Gdy nadszedl czas mordu, mordowali. Jedna i druga strona. Zadawalem sobie pytanie - czy ja bym tez tak mogl, takze ludzie z mojego otoczenia, ci mili mezowie, tatusiowie? Mysle.... ze nie roznimy sie od Serbow, Chorwatow. Zatem "proba pudingu" bedzie polegac tylko na jego zjedzeniu. Jedyne co teraz nam pozostaje, to tylko pielegnowac jakies wartosci, byc moze one powstrzymaja nieludzkie czyny. Choc watpie. Bowiem nasza cywilizacja "pokoju", w istocie oparta jest na przemocy i generuje przemoc i agresje.
Zatem czy zlo istnieje imamentnie? Gustaw Herling-Grudzinski twierdzil, ze tak. Ja mysle, ze zlo i dobro to tylko manifestacje ludzkiego umyslu. I nazbyt duze ogniskowanie uwagi na nich prowadzi na manowce i gwalt na... swoich wartosciach, jak zauwazyl zdaje sie Nhat.
"Uwazam ze smierc, jej pragnienie, oczekiwanie a nawet oszukiwanie nie ma sensu" - napisalas jeszcze. W gruncie rzeczy tak. Z takiej postawy nie plynie zadna "nauka". A to, co ujelas to nie jest pragnienie smierci, tylko manifestacja, pragnienie INNEGO, LEPSZEGO ZYCIA, haslo SMIERC jest tylko pretekstem.
Coz ja bede opowiadal. Czytajcie. M.in. polecam Eichelbergera. "I nie wierzcie nikomu na slowo".
K_P
  • 0

budo_pioti
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 50 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zgorzelec

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Dwa razy otarłem się o śmierć (nie w walce :) , wypadki) i powiem jedno: zmienia się postrzeganie świata. Zaczynasz cenić każdy dzień i każda chwilę. Każdą sekundę i nagle dochodzisz doi wniosku, ze kurdę, strasznie krótko zyjemy.
A w walce?, myslę że kiedy walczysz o zycie to myslenie o śmierci jest największym błedem jaki możesz popełnić. Dopuść ją do siebie a na pewno cię weźmie.
P.S. Aha i jeszcze jedno, w samej chwili zagrożenia poziom adrenaliny był u mnie tak wysoki, ze nawet przez sekundę nie pomyslałem że mogę umrzeć, działałem jak maszynka, ale potem 15, 20 minut po fakcie, jak wszystko puszcza.... makabra.... i wtedy przychodzi refleksja.
  • 0

budo_słoniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1975 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Paradoksalnie najbardziej zarzekają się o gotowości do śmierci (i co gorsza są gotowe wcielić to w czyn) osoby niedojrzałe psychicznie i/lub społecznie. Mogą to być dzieci/młodzież lub dorośli-dzieci. Wiem coś na ten temat po latach pracy w szpitalu, w tym dwa lata na dziecięcym. Odratowańców mocno posypanych trądzikiem do pełna. A dla nich śmierć nic nie znaczy, bo nie potrafią żyć. Aby się do śmierci przygotować trzeba ją widzieć, cenić i szanować. Trzeba być bardzo dorosłym. Moja droga przez buddyzm zaczęła się od umierających na raka dzieci, spalonego żołnierza i prawie codziennych śmierci (tzw.przewidywalnych) na oddziale. Mogę powiedzieć, że się śmierci nie boję, choć jej nie oczekuję. Ale nie zdarzyło mi się myśleć w walce o śmierci. Po prostu nie było na to czasu. Nawet jak mi gość kłódką zmieniał stan uzębienia nie myślałem o śmierci, tylko o tum jak ja nie lubię dentystów :-) . A deklaracji, w stylu zawsze się liczę z tym, że mogę zginąć po prostu nie popieram. Fiodor, hehe, jeśli palisz to przestań (zwiększasz efekt cieplarniany). Wybieram opcję 2
  • 0

budo_grey
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 150 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: czy jesteś gotowy na śmierć?
Kiedyś wydawało mi się, że jestem gotowy na śmierć. Nie bałem się jej. Często o niej myślałem. W stosunku do siebie i wszystkich w około. Jak będzie wygladało życie beze mnie, bez rodziców, co się stanie gdy zniknie z życie pan/pani X.
Oczywiście takie myśli brały się z zakorzenionego bardzo głęboko i zakamuflowanego strachu przed śmiercią.

Później obudziłem się w szpitalu. Po reanimacji. Po trzech dniach. Nie wiedziałem, co się stało. Gdy się dowiedziałem, byłem w szoku. Prawdziwy strach, że o mało co nie straciłem wszystkiego. Przez jakieś dwa tygodnie byłem bardzo odmieniony. Tryskałem energią, chęcią czerpania z życia, pragnąłem wszystkiego, czego jeszcze nie spróbowałem. A później moj charakter, prawdziwa natura zwyciężyła. Ponownie wróciłem do stareo modelu życia. Jestem bardziej otwarty i myślę optymistycznie, ale nie zachowuje się jak właśnie rozdziewiczony seksoholik. Żyję tak, jak lubię. Nie spieszę się, nie przywiązuję za bardzo, ale kocham najbliższych. Wciąż myśl o śmierci mnie nie odstępuje, ale przyjmuję ją ze spokojem, bez emocjonalnego uniesienia. Myślę, że nigdy nie mozna byc pewnym, czy się jest gotowym na śmierć. Chyba, że stanie sie przed nią twarzą w twarz i będzie się gotowym. W innym wypadku jest to teoretyzowanie, rozumowe (bezsensowne) rozstrząsanie. Strach przed śmiercią to emocje, a tych nigdy być pewni nie możemy. IMHO nie pomoże nawet najżarliwsza wiara religijna.

Do niedawna moja rodzina opiekoała się straszym człowiekiem. Zmarł mając 92 lata. U niego strach przed śmiercią przychodził i odchodził. Gdy z rok temu stał już niemal nad grobem osłabiony i przybity tak strasznie bał się śmierci, że niemal nie mógł spać i z utęsknieniem czekał, aż ktoś do niego przyjdzie i choć na chwilęprzerwie jego samotność. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że jedna z jego nóg zaczęła się psuć - gangrena. Lekarze nic nie mogli z tym począć, ów mężczyzna był zbyt stary i słaby na operację. Tak więc patrzyliśmy na jego cierpienie i ból, na to jak coraz bardziej przypomina chodzącego trupa. To naprawdę bolało, mimo że nie byłem do niego zbyt mocno przywiązany. Wtedy ten starszy człowiek powiedział, że czeka już na śmierć. Kiedy go w końcu spotkała, było nam smutno, ale jednocześnie wszystkim ulżyło, że w końcu nadszedł kres jego cierpieniom.

Pozdrawiam
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024