jak mam utwardzac?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Troche go ponioslo, jak za dawnych lat i pokazywal nam w ramach reinterpretacji technik m.in. lowkick. Zbyt ostro.
Pointa - na nastepnym treningu sklad sie zmniejszyl o 3/4 z powodu "niemoznosci normalnego chodzenia". Gwarantowana kilkutygodniowa przerwa. Ten sam trening z tarczami, jak sam PROWADZACY zajecia przyznal, przynioslby o wiele wieksze korzysci.
Np. w moim przypadku, jakies utwardzanie nie ma zadnego sensu. Po tylu latach wiem tez, jak boli dobry lok, czy uderzenie na watrobe.
A ja i tak w czasie walki niewiele czuje, a wszystko, co czuje i tak wytrzymam, chyba, ze ktos mnie trafi na punkt, albo zalozy duszenie i odplynalem.
Po latach stwierdzam, jedyne co jest warte kultywowania do granic absurdu, to nie trenig "kosc w kosc", ale techniki umozliwiajace nie przyjmowanie ciosow - balans, przeplatanie, mobilnosc, koordynacja ruchowa itd. Mistrzowie roznia sie m.in. tym od "rzemieslnikow", "fajterow", "prawdziwych twardzieli", ze zbieraja w leb, 1/100 tego, co oni.
Pozdrawiam K_P
Napisano Ponad rok temu
ale ja i tak nie przestane tluc w tę makiware, bo mi sie moje narośla nawet podobają...
nie przestanę obijać przedramion stalowymi rurami ,ani piszczeli moim ulubionym zeszlifowanym kamieniem. nie przestanę tłuc tetsuii w kamyk siedzac przed telewizorem...
moze dlatego, ze w dawnych chinach żyli mistrzowie, potrafiący rąbać drewno golymi rączkami...
każdy wybiera swoją drogę i musi liczyć się z konsekwencjami podjętych dzialań...
ja wybralem taką i dobrze mi z tym....
zostawiam w domyslach
staromodny blind...
Napisano Ponad rok temu
Jednak... Zamiast chodzenia po wodzie lepsza jest lodka. A do rabania drewna wymyslono juz dawno siekiere.
Poza tym nie wierz nikomu na slowo. Zwlaszcza opowiesciom o starych mistrzach. Jedno co jest pewne w tych opowiesciach, to to, ze byli starzy.
A ponadto... Co z tego, ze bedziesz mial reke jak mlot, czy siekiera, jak nie bedziesz mial koordynacji, szybkosci, mobilnosci, zeby z niego zrobic uzytek.
Przypomniala mi sie jedna walka Royc'a z japonskim karateka, ktory reka rozbijal dechy itd. Coz z tego skoro nawet raz nie zdolal zadac ciosu i legl zaduszony.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Narosla tez mi sie podobaly , ale po kilku pytaniach na zebraniach , czy nie kladlem kiedys kafelek ( panowie kafelkarze , opieraja sie wlasnie na kostkach i maja takie bulwy jak 5 dan w Kyokushin ) , zrozumialem ze wlasciwie to po co mi one.
Walenie piszczelem w slupki parkingowe tez kiedys bylo cool , ale teraz strukturalnie przypominaja pile z profilu i niemilo daja znac przy zmianach pogody.
Powodzenia w utwardzaniu
Napisano Ponad rok temu
ja wiem,ze na starość to da znać o sobie ale trenuję jak mistrz mojego mistrza, który ma 60 lat ,utwardzone rączki i nóżki i jest naprawdę dobry w parterze...
nie robie tego na silę ,tylko ze zdrowym rozsądkiem i mam nadzieję, ze mi sie przyda...
ps dzięki za sensowne kontrargumenty- to b. dobrze o was swiadczy
ps2 nauczyciel mojego nauczyciela nazywa sie Lothar Sieber i prowadzi dojo w monachium .
jest naprawde dobry ... to zostalo potwierdzone w praktyce
po coś jednaktrenuję i parter i utwardzam kości
sie zobaczy...
Napisano Ponad rok temu
Co takiego nakładają na twarz lekarze dla poobijanego goscia(np. boksera), ze krew z ran przestaje plynąć (jasne ze nie zawsze).
Tak z ciekawosci pytam, moze ktos wie.
Napisano Ponad rok temu
Tak z ciekawości - golisz się już ? To to samo co przy zacięciach , ałun. Ma silne właściwośći ściagające. Kiedyś można było kupić sztyfty albo kostki w drogeriach. Teraz to nie wiem czy dostaniesz, maszynki lepsze, popyt zmalał.Co takiego nakładają na twarz lekarze dla poobijanego goscia(np. boksera), ze krew z ran przestaje plynąć (jasne ze nie zawsze).
Tak z ciekawosci pytam, moze ktos wie.
P.S. Podobnie panie z najstarszego zawodu świata używały go dowcipnie, żeby sprawić na kliencie wrażenie mniejszego "przebiegu"
P.P.S Dobry cutmen pewnie ma lepsze środki, ale to jego tajemnica. Na pewno bazują na ałunie+dodatki
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
uczyli mnie ze nalezy tak przyjac uderzenie aby wyladowalo na najwiekszej "kupie" miesni". szansa na uszkodzenie kosci znacznie mniejsza, najwyzej kilka siniakow
Czasem uczą również aby wykonać dodatkowy ruch - siła uderzenia rozkłada się na większej powierzchni.
Gdy ja ćwiczyłem 'chinskie kucki" uderzało się jak najmocniej, niekoniecznie powierzchniami gdzie występuje gruba warstwa mięśni. Konsekwencją było (oprócz siniaków) powstanie zgrubień pod skórą. Na sczęście z czasem się rozeszły. Teraz wątpię w twarde bloki i nie utwardzam przedramion. Inny problem to reakcja ludzi widzących ogromne wylewy na ciele - "stary w domu cię leją czy co ? "
Napisano Ponad rok temu
Ciekawe określenie - 'chinskie kucki" ? :wink:
to nie zlosliwe, mnie sie nawet podoba, zaslyszane gdy jeden z obserwatorow ( duzo starszy pan) na pytanie wnuczki... dziadku, a co oni cwicza?- po dluzszej zadumie odrzekl- hmm.. to sa, hmm.. chinskie kucki
Napisano Ponad rok temu
"kiedy znowu będziecie tańczyć walczyka?"
Napisano Ponad rok temu
no coz.... w Polsce MA nie sa zbyt znane zwlaszcza wsrod starszej "widowni"Ja byłem świadkiem podobnej sytuacji - mieliśmy pokaz capoeiry na rynku, w przerwie starsza kobieta podeszła do kumpla i zapytała:
"kiedy znowu będziecie tańczyć walczyka?"
a co do tematu.... wiec rozumiem, ze ogolnie nie polecacie utwardzania kosci?! a czy w takim razie wazne jest obicie (nie utwardzanie) powieszchni uderzajacych i blokujacych? i jak to nalezy robic?
Napisano Ponad rok temu
Po co chcesz utwardzać te kostki? Twarz człowieka czy jego brzuch są na tyle miękkie, że nie potrzeba mieć tych kostek mniej czułych na ból. A samymi kostkami blokować nie będziesz...
Ale jak chcesz, to faktycznie rób seiken. Nie wal w ścianę czy inne twarde przedmioty, bo się nabawisz niepotrzebnych kontuzji lub powikłań, zwyrodnień itp.
Eee, dobre utwardzanie nie jest zle. Twarz czlowieka jest bardzo twarda i jak walniesz mocno, to mozesz polamac kosci srodrecza. Przeciwnik moze tez unikac ciosu i wtedy mozna trafic np. w czolo.
Procz tego reka powinna byc przyzwyczajona do uderzaia wlasnie powierzchi o roznej twardosci, zeby nie bylo mimowlnego "zdziwienia" kiedy ladujesz np. serie ciosow i raz pada na twarde a raz na miekkie powierzchnie - czyli lepiej sie "znieczulic" za wczasu..
Napisano Ponad rok temu
aha.... ale myslalem, ze na np. kyokushinie utwardza sie kosci (po wiec co?)
a w takim razie jesli chodzi o to obijanie to czy lapsze efekty daje obijac na maxa, czy lzej ale systematycznie i duzo[/quote]
Zdecydowanie lzej, ale systematycznie i z glowa. Reke warto przyzwyczjac do uderzen.
Napisano Ponad rok temu
bylbym bardzo wdzieczny za wszelkie uwagi od kyokushinowcow i tekwondowcow (ale nie tylko) nt. utwardzania kostek dloni... w przypadku walenia u cos w rodzaju obitej sciany (cos na ksztalt makiwary) czy lepiej uderzac mocno, ale mniej czy duzo, ale slabiej
no i interesuja mnie tez inne wazne informacje na ten temat
Przyzwyczejenie reki do uderzenia (czlowieka, a nie cegly oczywiscie) jest bardzo wazne. Ja zaczalem cwiczyc Kyokushin w latach 80tych, wiec to, co moge doradzic, bardzo dobrze sprawdzilem swoim przykladzie i materialach fachowcow.
Mowimy o dloniach, a to dosc delikatny instrument.
Warto utwardzac wszystkie kostki, ale sczegolnie te dwie uderzajace. Te pozostale sa o wiele bardziej delikatne, ale czesto w walce realnej mozna walnac wlasnie byle jak i wtedy jest nieszczescie.
Warto tez wzmacniac palce przez pomki na palcach, albo normlanie postac w pozycji do pompek przez jakis czas. Tu uwaga na stawy! Jesli tylko poczujesz bol, od razu przerwij. Lepiej tez nie robic serii - np. postac na palcach chwile, potem przerwa i znow, itd. Zrob to raz w ciagu jednego treningu, bo inaczej nadwyreza sie jednak stawy (nie wiem jak to wytlumaczyc, ale u mnie tak sie dzieje).
Utwradzanie trzeba to robic systematycznie, nie mocno, ale dosc czesto.
NIGDY nie rob tego na sile, kiedy poczyjesz bol stluczenia, od razu przerwij. Takie cwiczenia powinny pozostawiac wrecz niedosyt.
Utwardzanie kostek dloni, np.:
- pomki na kosciach owszem, ale lepiej chyba jednak stanie na piesciach w pozycji do pompek, bo wtedy na pewno pozcycja bedzie prawidlowa. Przy pompkach te kostki jakos sie niewlasciwie ukladaja. I tak ze dwa razy w tygodniu wystarczy, bo inaczej kosci niepotrzebnie przerastaja.
- Lubie uderzac w deske z miekkiego drewna bez sekow (zawsze powierzchnia musi byc gladka przy wszystkich takich cwiczeniach) - miarowo, bardzo lekko, pelny ruch, ale kilka powtorzen na jedna konczyne. Mozna zrobic np. 10xna jedna reke, potem na druga, potem znow na pierwsza, i tak kilka razy. Limit zalezy od odczucia i zaawansowania. Nie robie tego jednak nigdy czesciej niz raz w tygodniu. To tez uczy prawidlowego ulozenia piesci.
- Uderzanie w deske j.w. ale nie piescia, tylko shuto. W taki sam sposob mozna uderzac lekko, miarowo palcami rak - zobaczysz sobie, jak wrazliwe sa paluchy.
- Normalne walenie w worek treningowy to super cwiczenie, ale wykonywalbym go raczej w napiestnikach. To cwiczenie bowiem wzmacnia sile ciosu, nadgarstek, i inne duze i mniejsze misnie i miesniaczki (jak pisal Julineczek - bardzo mi sie to podobalo)
Utwardzanie goleni i przedramion:
- raczej nie walenie w twarda powierzchnie, typu sciana. Filmy o Shaolin mozna zapomniec. Gwarantuje, ze w wieku 50lat kazdy taki adept zdycha od boli reumatycznych. Tu raczej trzeba tez powoli, ale sukcesywnie tluc np. twardy worek treningowy, albo makiware oblozona czyms rownym, co jednak sprezynuje. Cykl taki jak wyzej opisalem. Kiedy juz sie jako tako powierzchnia wzmocni, dobre sa cwiczenia z partnerem, kiedy to na przeciw siebie stoja goscie i miarowo uderzaja sie przedramionami raz gora, raz dol. Ale UWAGA - to tez nie moze byc mocne - lepiej dluzej, ale slabo. Nie mozna po takich cwiczeniach wyjsc z obitymi rekami.
Utwardzanie kosci stop:
- worek i deska z miekkiego drewna jak opisalem wyzej.
Utwardzanie glowy - jak filmie o Shaolin - sorry, ale mnie nie przekonuje. Glowa ma myslec jak uniknac ciosu, a nie blokowac go.
Aha, i super cwiczenie wzmacniajace nadgarstki to nunchaku.
pozdrawiam,
pasjonat
Napisano Ponad rok temu
(jak ćwiczyłem kung-fu to byla jedna z niewielu metod)
Napisano Ponad rok temu
A co sądzicie o wałkowaniu i opukiwaniu goleni
(jak ćwiczyłem kung-fu to byla jedna z niewielu metod)
Walkowanie jest bolesne, a jak bolesne, to chyba nie do konca "zdrowe", o ile tu o zdrowiu wogole warto wspominac.
Ale ostukiwanie tez moze byc.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
wojny czy treningi?
- Ponad rok temu
-
Rozciąganie na maxa - komu to potrzebne?
- Ponad rok temu
-
uderzenia piescia
- Ponad rok temu
-
Jak się kopie w różnych MA?
- Ponad rok temu
-
Czy stopien w jakiejs sztuce walki o czyms swiadczy ?
- Ponad rok temu
-
Projekt: weblinks ma
- Ponad rok temu
-
Na bosaka na macie czy w butach ?
- Ponad rok temu
-
Samoobrona mezczyzn
- Ponad rok temu
-
Czy sztuki walki powinny wychowywać?
- Ponad rok temu
-
Kopniecia
Guest_budo_Robert Flynn_* - Ponad rok temu