Pytanie do Andrzeja:
Interesuje mnie calosc Yiquan, nie tylko trening dla zdrowia.
Jak mialoby wygladac moje szkolenie?
Czy biorac udzial w jednym czy dwoch dluzszych seminariach w roku moglbym cokolwiek osiagnac? Jak wygladaly Twoje poczatki treningu?
Sugestie, rady, refleksje??
Wszystko zależy od danego człowieka, jednemu to przychodzi łatwiej, innemu trudniej. Na szczęście yiquan jest prosty. W pewnym sensie tylko, oczywiście. To znaczy, stosunkowo łatwo jest osiągnąć w stosunkowo krótkim czasie przyzwoity poziom praktycznych umiejętności. No a później jest oczywiście całe życie na pogłębianie i sublimowanie.
W każdym bądź razie ten pierwszy, wstępny etap, który w pewnym stopniu możnaby porównać do przejścia przez poziomy uczniowskie do 1 kyu włącznie w systemach japońskich, można przejść stosunkowo szybko. W szkole Zongxun Wuguang w Pekinie, przy nauce full-time (2 x 3 godziny dziennie, w niedziele 1 x 3 godziny) można to zrobić w 3-6 miesięcy. To daje znajomość podstawowego materiału i minimum umiejętności. A póżniej jest to wspomniane shenhua - pogłębianie. Jeśli ktoś ma czas i możliwości finansowe, to zostaje w Zongxun Wuguan i ćwiczy full time przez jeszcze rok, dwa albo trzy. Najlepszych Yao zatrudnia jako asystentów i dzięki temu ćwiczą tam full-time po 7-8 lat. Oczywiście oni w ten sposób w parę lat osiągają bardzo wysoki poziom. Ale nie każdy może poświęcić tyle lat na naukę pełnowymiarową. Ale jak już powiedziałem, sam podstawowy program daje już podstawy całkiem solidne, a później można się rozwijać i rozwijać, i rozwijać.
Tenże program podstawowy jest w Zongxun Wuguan przerabiany w 22 miesiące przy nauce na zasadzie "amatorskiej" - 3 zajęcia w tygodniu. Ten sam program jest wykorzystywany i w Polsce, obecnie tylko w Warszawie.
Oprócz tego jest możliwość nauki na zasadach intensywnych szkoleń, grupowych lub indywidualnych. Jeśli ktoś ma czas i możliwość, to w 1 weekend (2 x 4-6 godzin) może przerobić materiał normalnie przerabiany w miesiąc. Poza tym są szkolenia zimowe i letnie 9-14 dniowe. W ciągu 9 dni przerabia się materiał normalnie robiony w 4 miesiące. Cały program 22-miesięczny jest tu podzielony na 6 grup, więc można go przerobić w trakcie 6 takich szkoleń rozłożonych na 3 lata. Jeśli ktoś jest zdolny, to da się to zrobić szybciej. Np. podczas najbliższych wakacyjnych szkoleń w Giżycku i na Krymie, niektórzy będą mieli mozliwość przerobienia w 2 tygodnie materiału 2 grup.
Oczywiście nauka w ten sposób wymaga więcej wysiłku niż normalnie. Dobrze byłoby też mieć partnera/partnerów do ćwiczeń. Ale przy minimum zdolności można w ten sposób poznać materiał szkoleniowy i robić postępy. Poza tym uczniowie zamiejscowi mogą między szkoleniami, korespondencyjnie zadawać pytania jakie im się nasuną. Dodatkowo można wspomagać się materiałami szkoleniowymi szkoły Zongxun Wuguan, pisanymi oraz video.
W odróżnieniu ode mnie, moi uczniowie są na starcie w lepszej sytuacji. Ja miałem wprawdzzie pewne podstawy w taijiquan, co ułatwiło mi postępy w yiquan, i zacząłęm uczyć się w Chinach i przez kilka miesięcy były o zajęcia codzienne, ale nie tak łatwo było trafić na naprawdę dobry yiquan. Bo yiquanu jest dużó i "mistrzów", ale ... Trochę czasu zajęło, zanim w końcu udało trafić się do Yao. Nie było to tak łatwe jak jest teraz. Natomiast teraz moi uczniowie mają sytuację prostą - yiquan z dobrego przekazu podany na tacy i możliwość nauki także bezpośrednio u Yao.
Jak wspomniałem na początku wiele zależy od zdolności, ale przede wszystkim od faktycznego zainteresowanie. Ktoś kto przychodzi na zajęcia, a myśli ciągle o czymś innym i szuka czegoś innego niż ja uczę, nigdy nie zrobi postępów. Natomiast mam sporo uczniów, którzy uczą się być może szybciej niż ja. Są tacy, którzy przyjeżdżają na wakacyjne szkolenia lub na weekendowe, a robią dużo szybsze postępy niż ci, którzy biorą udział w stałych zajęciach. W Czechach mam takiego, który przyjeżdża na kilka dni zimą i latem i w mig wszystko chwyta. Na Węgrzech. Niedawno przyjechał na 1 weekend do Warszawy Ukrainiec. Do tej pory wziął udział w 3 seminariach weekendowych we Lwowie, pierwsze z nich było w ostatnich dniach listopada ubieglego roku. Więc osoby, które regularnie ćwiczą od września/października ubiegłego roku zauważyły, że chociaż on bierze udział w zajęciach tak nieregularnie, to wcale nie jest gorszy. Szczerze mówiąc takich uczniów lubię. I szczęśliwie w tym małym gronie uczniów, których mam, takie zdolniachy stanowią spory procent. To mi przypomina jak dawno temu w Chinach uczyłem się taijiquan u pewnego mistrza, a on mnie ciągle podejrzewał, że ktoś z jego "braci kung-fu" mnie w tajemnicy intensywnie doucza, bo ciągle zauważał, że rozumiem rzeczy, których mi jeszcze dokladnie nie wyjaśniał. Ale jestem skromny
W każdym bądź razie o to właśnie, chodzi, dla takich uczniów są te zimowo-letnie intensywne szkolenia. To nazywam minimum zdolności - zdolność do nauki, prawdziwe zainteresowanie, pasja - to w zupełności wystarczy.
Tak że, jeśli wierzysz w siebie, to zapraszam!