ćwiczenia utwardzające
Napisano Ponad rok temu
Czy są ujęte w zestawy ćwiczeń, czy raczej luźne elementy?
Czy ktoś z Was miał przyjemność :-? spotkać nauczyciela, który posiadał tzw. "żelazną rękę", czy też umiejętność "dłoni żelaznego piasku" ( trochę to dziwnie mogło zabrzmieć po polsku, ale chyba osoby zorientowane będą wiedziały o co mi chodzi. Jestem ciekawy Waszych wrażeń, bo sam mam w tej kwestii kilka bliskich spotkań przestraszony z taką dłonią. O tych umiejętnościach panuje też wiele przedziwnych mitów, które czasem są "mocniejsze" niż filmy made in HK. )
pozdrawiam piotr
Napisano Ponad rok temu
na chuojiaofanzi mamy niebawem zaczac cwiczenia na drzewkach w parku. Jak juz zaczniemy, to Ci opisze. W tej chwili namiastke utwardzania mam w formach i izolowanych cwiczeniach, gdzie przy kazdej okazji reka uderzajaca zahacza o druga oklepujac przedramie. Przy wszelkiego rodzaju rabnieciach ("pi") to nawet mozna poczuc, zwlaszcza gdy porobic troche powtorzen pod rzad.
Napisano Ponad rok temu
... w drzewka - fajnie , tylko żeby Was greenpeace nie przyłapał :grin: . Czerwone przedramionka , też lubię - u nas podobnie i najczęściej są w formach i kombinacjach przy pi chui, quan chui (po łuku). Jak się troszkę poćwiczy to u niektórych i dłonie łapią kolorek.
pozdrawiam i do zobaczenia niebawem (dam znać na priv) piotr :grin:
Napisano Ponad rok temu
Temat bolesny :wink: . Jestem ciekaw jak wyglądają w waszym treningu, czy jest położony na nie nacisk i oczywiście jak oceniacie ich przydatność.
W HG jest dosc duzy nacisk na utwardzanie... W pierwszej kolejnosci kostki w piesciach, nastepnie przedramiona (nawet od wewnetrznej strony co mnie dosc zdziwilo na poczatku treningow w HG), ramiona, brzuch (nauka przyjmowania uderzen poprzez operowanie miesniami brzucha i co chyba wazniejsze - oddechem), w pewnym stopniu (choc bez fanatyzmu) piszczele. Co do osob nadzwyczajnie utwardzonych, to kiedys spotkalem kogos takiego.. Facet pewnie z 60 kg, 1,65m w kapeluszu.. Dal nam niezle popalic na treningu, ktory prowadzil wramach zastepstwa. Kiedy doszlo do utwardzania przedramion, mialem pierwszym uderzeniem "zasygnalizowac sile", a on mial sie dostosowac... Jak sie "dostosowal" to o 2 uderzeniach nie czulem palcow... przestraszony
Napisano Ponad rok temu
Michal Maj
Napisano Ponad rok temu
pozdrawiam piotr
Napisano Ponad rok temu
( sorry zapomniałem dopisać ; szkoda, że już nie można poprawiać postów )
piotr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i czasem, ktoś życzliwy przywiezie coś z Chin. Zresztą na rynku istnieje też sporo dość dobrych preparatów na stłuczenia, które można stosować w zastępstwie, nie wpadajmy w obsesję " chińskich oparów medycyny :wink: ".
pozdrawiam piotr
Napisano Ponad rok temu
W przeciwieństwie do styli wewnętrznych, style zewnetrzne narażają delikwenta na powtarzajace się dość ostre urazy rejonów ciała narażonych na ciągły kontakt z przeciwnikiem(przedramiona itp.). Czy niestosowanie żadnych lekarstw nie jest w tym momencie lekkomyslnością, której konsekwencje odczujemy za 20 lat... ? Pozdrawiam serdecznie..
Napisano Ponad rok temu
Jesli sie nie zastosujesz, nie mow, za cwiczysz yantaiska modliszke
Napisano Ponad rok temu
Ale w tym momencie kusi mnie o zadanie pytania, czy skutecznoąć w walce uzyskana ciężkim treningiem zewnętrznego Kung Fu, nie jest opłacana zdrowiem?
W przeciwieństwie do styli wewnętrznych, style zewnetrzne narażają delikwenta na powtarzajace się dość ostre urazy rejonów ciała narażonych na ciągły kontakt z przeciwnikiem(przedramiona itp.). Czy niestosowanie żadnych lekarstw nie jest w tym momencie lekkomyslnością, której konsekwencje odczujemy za 20 lat... ? Pozdrawiam serdecznie..
Ciężki, tradycyjny trening nastawiony na umiejętności do walki, niewątpliwie niesie ze sobą takie ryzyko. Ale jeśli potrafisz poświęcić się gong fu, to pewnie potrafisz poświęcić wiele by zdobyć w nim biegłość. Chyba nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, to można tylko poczuć - mocno poćwiczyć. Ale oczywiście nie zwalnia to z braku rozsądku. Dlatego tak ważny jest dobry nauczyciel, który nauczy jak bezpiecznie ćwiczyć i nie zrobić sobie krzywdy.
I jeśli chodzi o systemy wewnętrzne, to z tego co wiem, ćwiczone praktycznie też zawierają walkę treningową - w której można "zaliczyć".
ps. Taaigihk pozostawię ten post bez komentarza ! ( )
Napisano Ponad rok temu
Jesli sie nie zastosujesz, nie mow, za cwiczysz yantaiska modliszke
Ćwicze, ćwicze - mimo, iż fakt ten wystawia na próby cierpliwość mojego Nauczyciela :grin: ( niezmiennie i regularnie :wink: ) . Ale jak mam nadzieję pamiętasz Ge Ande, o yantai'skiej modliszce najlepiej rozmawia się przy okrągłym stole w towarzystwie dobrej buteleczki aniol .
pozdrawiam piotr
Napisano Ponad rok temu
Ale w tym momencie kusi mnie o zadanie pytania, czy skutecznoąć w walce uzyskana ciężkim treningiem zewnętrznego Kung Fu, nie jest opłacana zdrowiem?
W przeciwieństwie do styli wewnętrznych, style zewnetrzne narażają delikwenta na powtarzajace się dość ostre urazy rejonów ciała narażonych na ciągły kontakt z przeciwnikiem(przedramiona itp.). Czy niestosowanie żadnych lekarstw nie jest w tym momencie lekkomyslnością, której konsekwencje odczujemy za 20 lat... ? Pozdrawiam serdecznie..
Hmm a style wewnetrzne nie "narazaja"? Hung-Gar, pomimo poludniowej "twardosci" jest stylem wewnetrznym. Wiec to raczej zalezne od metodyki i poedjscia treningu, niz podzialu wewnetrzne i zewnetrzne.. :roll:
Co do obrazen i kontuzji podczas treningu.. Wynika to chyba przede wszystkim z jakosci prowadzonego treningu i kompetencji osoby prowadzacej, zdrowego rozsadku cwiczacych i... szczescia.. Jesli jakies konkretne cwiczenie, utwardzanie, czy np. sparring (podczas ktorego przeciez prawdopodobienstwo jakiejs kontuzji jest chyba odpowiednio wieksze), ktore moga zagrozic naszemu zdrowiu, sa poprzedzone odpowiednim (czasem bardzo dlugotrwalym i rozlozonym w czasie) wprowadzeniem teoretycznym i praktycznym, to ryzyko ze "zrobimy sobie kuku" spada.. Np. trudno mi sobie wyobrzic ze ktos zielony przy utwardzaniu piszczeli, leci od razu na maks... Albo ze jego partner, np. osoba juz doswiadczona (zyciem w otaczajacej nas rzeczywistosci ), zamiast zielonego przyhaltowac, i wytlumaczyc o co chodzi, to kilkoma kopnieciami twardszej i "wprawnejszej" piszczeli, funduje nowemu jesiens sredniowicza, oraz gratisowo pare kul.
Moj "wypadek" o ktorym wczesniej pisalem, wynikly podczas utwardzania przedramion, wynikal przedewszystkim z tego ze chcialem sobie "odbic" na kims kto nas tak wymeczyl na treningu.. A ten ktos myslal ze jesli tak ostro zaczalem to jest to dla mnie normalka.. :-? A potem (juz madrzejszy) mialem obie raczki "bardziej".
Napisano Ponad rok temu
O, prosze Piotrze, ruszyles interesujacy temat. Moglbys podac w przyblizeniu, z czego skladaja sie te receptury? Nie to, zebym sie chcial zaraz bawic w zielarza , kieruje mna raczej ciekawosc. Zreszta zawsze mi sie wydawalo, ze to opowiadanie o tajemniczych ingrediencjach to takie opowiesci dziwnej tresci :wink: dla nawiedzonych...
No i czasem, ktoś życzliwy przywiezie coś z Chin. Zresztą na rynku istnieje też sporo dość dobrych preparatów na stłuczenia, które można stosować w zastępstwie, nie wpadajmy w obsesję " chińskich oparów medycyny :wink: ".
Wlasnie, co stosujecie na stluczenia/obicia/ naciagniecia? Jakies tipsy? Niestety jakis tydzien temu skasowalem sobie prawy nadgarstek (oparlem sie pod zlym katem cholera) i na razie uderzanie prawa mam z glowy...
K.
Napisano Ponad rok temu
A co do skutecznosci ziolek chinskich , to trzeba uwazac . Kumpel niezle sie kiedys nacpal jakims dziwnym paskudztwem .
pozdrowienia
Michal Maj
Napisano Ponad rok temu
A tak poza tym, to moim skromnym zdaniem najlepszą metodą na pozbycie się kontuzji i innych bolesności jest ... zdrowy rozsądek. Myślę że 3/4 wszelkich problemów natury treningowo - kontuzyjnej można by uniknąć używając rozumu, natomiast 9/10 kontuzji przewlekłych - powstrzymując na tydzień czy dwa nieokiełznaną żądzę treningu która każe dalej się katować mimo że boli...
Aaa... i jeszcze spory ciężar winy leży na ogólnej niechęci do służby zdrowia (poniekąd zresztą niechęć ta jest uzasadniona :wink: ) - Panie i Panowie: to nie jest normalne że kolano boli od trzech miesięcy, i to raczej nie przejdzie samo wariat
Pozdrawiam, życząc treningów bezbolesnych (i nie chodzi mi o używanie dobrego znieczulenia :wink: )
Adam
Napisano Ponad rok temu
O, prosze Piotrze ruszyles interesujacy temat. Moglbys podac w przyblizeniu, z czego skladaja sie te receptury? Nie to, zebym sie chcial zaraz bawic w zielarza , kieruje mna raczej ciekawosc. Zreszta zawsze mi sie wydawalo, ze to opowiadanie o tajemniczych ingrediencjach to takie opowiesci dziwnej tresci :wink: dla nawiedzonych.
Wlasnie, co stosujecie na stluczenia/obicia/ naciagniecia? Jakies tipsy? Niestety jakis tydzien temu skasowalem sobie prawy nadgarstek (oparlem sie pod zlym katem cholera) i na razie uderzanie prawa mam z glowy...
K.
Jeśli chodzi o recepturę to osobiście więcej nie mogę napisać, ale obiecuję, że poproszę już w/w Tomka(nie ma to jak dobry fachowiec) żeby coś skrobnął - choć dokładnego składu nie poda :wink: ( równa się popełnić samobójstwo i wcześniej obciąć warkocz ). Tak na poważnie, z tego co wiem wszyscy u nas stosują powszechnie dostępne maści dla sportowców, polecam " therapeutic cool gel " produkt amerykański ( spotkałem się z różnymi producentami ale nazwy zbliżone), plastry lecznicze itp. Ze wspomnianego preparatu korzystamy w przypadku dużych siniaków i stłuczeń, najlepiej robić gorące okłady - daje niezłe efekty. Jednak przy poważnych sprawach kontuzje musi obejrzeć lekarz specjalista. Gong fu ćwiczy się także dla zdrowia...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie ma to jak zimny okład... najlepszy jest befsztyk
Swego czasu, zdarzyło się, że otrzymałem od Piotra pewną hmm... pamiątkę, która utrzymywała mi się przez jakiś czas na twarzy, a niektórzy mnie misiem koala przezywać zaczęli... ale to wszystko małe piwo przy tym, co by było, gdyby natychmiast (dosłownie! Gdzieś po jednej, dwóch minutach) nie obejrzał mnie lekarz (wymieniony już wyżej przez Piotra Tomek, którego również pozdrawiam ) i nie kazał zaaplikować terapii kriogenicznej (na szczęście była zima i kupa zmrożonego śniegu koło sali...). Najważniejsze, że po tygodniu nie było śladu... Ale i tak miałem farta... walka z Piotrem, to nie przelewki... A czterech nas wtedy na niego niby szlo!!! (Z tym, ze koniec koncow walka i tak byla 1 na 1... hihi...).
Pozdrawiam,
W.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Spotkanie przed zawodami 14-tego
- Ponad rok temu
-
Formy w tai-chi
- Ponad rok temu
-
Sekwencje z bronia w Kung Fu ...
- Ponad rok temu
-
Hou quan
- Ponad rok temu
-
Dlaczego nie bedzie sanda na olimpiadzie i parę innych spraw
- Ponad rok temu
-
KOBIETA- RODZYNEK W ŚWIECIE SZTUK WALKI
- Ponad rok temu
-
Pozdrowienia z Pekinu od Tomka Twardowskiego
- Ponad rok temu
-
zwierzece style w wawie
- Ponad rok temu
-
Pozdrowienia z Pekinu od pulchnego teoretyka
- Ponad rok temu
-
Nowa fala - RT
Guest_budo_.: koCUr :._* - Ponad rok temu