Znacie ten problem. W polowie techniki uke Wam sie blokuje...
Czasem jest zlosliwy, a czasem jest tchorzem lub po prostu nie rozumie pewnych zalozen, jak np. dynamika ataku etc.
Co robicie?
a.Dajecie mu atemi na rozluznienie i pokazujecie, ze nie z Wami takie numery.
b.Pedagogicznie tlumaczycie, ze rozluznienie sie lezy w jego interesie.
c.Wykonujecie technike na maxa i idziecie po nosze.
Z punktu widzenia walki lepiej miec chyba do czynienia z niepokornym uke niz z takim, co rzuca sie sam, choc moze sie myle.
Oporujacy uke powinien byc rzecza absolutnie oczywista i rutynowa na treningu. Wtedy ten fakt nie wywoluje zadnych emocji (typu "a to tchorz, a jaki zlosliwy!!!!") i pozwala zaczac cwiczyc technicznie. Tylko techniki wykonane w sposob bardzo precyzyjne, respektujace wszystkie zalozenia aikido moga byc wykonane skutecznie na takim uke. Co powoduje, ze od samego poczatku ludzie sie ucza technik wykonanych prawidlowo, a nie badziewia.
Tak ze przykro mi, ale zaden z tych 3 punktow nie jest do zastosowania.
Opor w kazdej technice powienien byc dostosowany do poziomu tori, wiec regularnie powinien wzrastac tak aby zawsze tori musial pracowac na limicie swoich mozliwosci. Nie ma innej drogi aby do zjednoczenia sie z Universum.
Jakiekolwiek tlumaczenia sa pedagogicznym bledem. Wielu ludzi nie akceptuje zadnego tlumaczenia, a szczegolnie od ludzi ktorzy nie maja u nich duzego autorytetu. Tlumaczenie prze 1 godzine, musi byc zastapione przez fizyczna demonstracje trwajaca ulamek sekundy, jak to naprawde dziala mimo absolutnego oporu- takie cos przekonuje bez watpienia - i jest to najlepszy sposob, bo nie mozna sie zaziebic. Jednoczesnie uke uczy sie co to jest "body language".
W dodatku, to tori powinien sie rozluznic a nie uke, na tyle zeby wykonac technike tam gdzie czuje ze nie ma oporu.
Poniewaz w dojo aikido nie cwiczy sie po to aby niszczyc uke, wiec technika musi byc wykonana skutecznie ale bez intencji polamania. Co rowniez znaczy, ze uke musi sie chronic ze wszystkich sil przed polamaniem.
Co do atemi, to bez zartow, jak uke cwiczy box, to tori polegnie momentalnie, wiec to chyba najgorsze rozwiazanie...
Tak jest, nalezy od pocztku cwiczyc przy maxymalnym oporze, ktory stopniowo (w miare jak uke polepsza swoj poziom) bedzie sie zamienial w utrudnianie techniki przez wiele innych, bardziej wyrafinowanych elementow nic proste oporowanie fizyczne.
Co do rozumienia dynamiki ataku, to polecam zajsc na trening judo, tam takie zrozumienie sie znacznie polepsza :wink: I sie okazuje ze dynamika ataku, nie przejawia sie przez fakt ze uke atakuje biorac rozped z 10 metrow, ani biorac zamach jak przy rabaniu siekiera

a potem sam z wlasnej woli skacze i rzuca sie sam, bez wzgledu na prawidlowosc techniki tori 8)