Kiedy poznałam Pita, już działał na siłowni. Ciągle upominał "Chodź poćwiczyć". Buntowałam się a co  

 . Wcześniej parę razy już z Nim ćwiczyłam, ale to nie były poważne treningi. W grudniu 2006 wziełam się ostro za siebie i ćwiczyłam jakoś 3 miesiące. Przez pracę zrezygnowałam z pakerni. Teraz wróciłam  

 . Dzięki ćwiczeniom lepiej się czuję. Nie raz pytają sie mnie: "Po co Ty ćwiczysz, przecież i tak jesteś chuda". I tu jest problem, bo kobiety uważają, że siłownia jest dla grubasów chcących zrzucić kilogramy  

 . A ja ćwiczę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność, otwarcie spoglądam na wszystkim. Jak czasem oglądam te moje klientki w pracy, to mnie bierze k.u.r.w.i.c.z.k.a (przepraszam za przekleństwo), jak one mogły doprowadzić się do takiego stanu  
