Napisano Ponad rok temu
Re: Problem- nie radze sobie kur**!!!
Panowie, ale w ten weekend sie wyblowałem, (jeszcze dzisiaj do połódnia mnie trzymało:P poczułem smak bycia wolnym, opisze Wam to w skrócie...
Piątek dochodzi godzina 18, a tu nie ma co robić... Dzwonie do kumpla co robi- on też się nudził więc umówiliśmy się o 19:00 pod Palisandrem(taki klub) weszliśmy do środka wszystko zajęte były tylko 2 miejsca przy barze więc tam usiedliśmy. Przy jednym stoliku siedziały 2 zajebiste laski, a stolik był 4 osobowy, no ale siedzieliśmy dalej przy barze, zachwile ta jedna podchodzi do baru i kupuje piwo, myśle sobi przeciez ja ją z kąś znam, chwila zastanowienia i mówie Patrycja??? Obruciła się i ooo Łukasz. Ale taki zdziwko mnie ogarnęło, bo to była koleżanka z gimnazjum, ale hmmm średnia 5,8 kulturka jak nie wiem, a teraz- teraz pije pali średnia 3,0 a co najwazniejsze zrobiła z niej się taka dupa ze mi mało co oczy z orbit nie wyskoczyły. Dosiedliśmy się do nich, pogadaliśmy, koło godziny 23 one się zmyły, a my oczywiście chlaliśmy dalej. Nagle do środka wchodzi jakiś żołnierz co się puźniej okazało to jest kuzyn od tego kumpla co z nim byłem tam no i tak z nim i jego kumplami imprezowaliśmy w barze do 6 rano potem kupiliśmy browarki i poszliśmy do niego na chate, do domu nie wiem jak doszedłem i o której, ale w sobote obudził mnie telefon około godziny 18 dzwonił ten sam kumpel co dzień wczesniej z nim byłem, że jegho znajomy ma 18 no to powtórka z rozrywki, poszliśmy do takiej knajpki Oregano było nas 7, solenizant oczywiście stawiał(dziany jak niewiem) to kazdy korzystał, tam posiedzieliśmy do 22, i puxniej postanowiliśmy ze pujdziemy do Centa taka mała dyskoteka. Na początku były problemy z wejściem bo bylismy już ładnie nagrzany, ale solenizant przekupił ochroniarza(dał mu 50 euro) no i tam się dopiero zaczęła zabawa, panienki, alkohol lał się litrami i gdzieś koło godziny 1:30 odpadłem. O 4 mnie kumple obudzili ze impreza się przenosi na chate, więc poszlismy do solenizanta... Wypiłem 2 piwa(podobno) i poszedłem spać o godzinie 10 jego brat mnie odziózł do domu. Godzina 17 ja śpie sobie słodziutko a tu mnie znowu telefon budzi, odbieram i słysze
- cześć Łukasz, wysłałm Ci dzisiaj smsa z pytaniem czy te piwo dzisiaj o 18 dalej aktualne??? Mysle sobie co?
- ja mówie jakie piwo? a ona:
- no wczoraj w nocy wysłałes mi smsa, że zapraszasz mnie dzisiaj o 18 na piwo
a ja do niej
- aha, no jesli tak było to dalej aktualne, a wogole gdzie się umówiliśmy?
ona w śmiech i do mnie ze pod barem "folwark" o 18
a ja ok bede na bank.
Po rozmowie patrze na wiadomości wysłane no i jest taki sms z zaproszeniem, ale juz byłem tak najebany ze wysłałem jeszcze pare innych do niej(mozecie się domysleć)
No ale godzina 17 a ja skacowany, wyglądałem jak jakiś złomiarz hehe
Szybko do wanny wykąpałem się zjadłem no i do niej.
Posiedzieliśmy tam moze do 23 pogadalismy wypilismy pare piwek umówilismy się na wotrek(jutro no i ja ją odprowadziłem i poszedłem w swoim kierunku i po drodze spotkałem tego żołnierza co 2 dni wczesniej z nim piłem hehehe. Pyta się mnie czy ide z nim na piwo, a ja ze nie moge bo jutro szkoła, a on na to ze on jutro wyjerzdza do woja i chce sie jeszcze napic, a ze ja moge sobie jedne wagary zrobić, wykręcałem się chyba z 15 minut no, ale był uparty i sie nie dało i poszliśmy do żabki(sklep monopolowy) i do niego na chate. W domu byłem o 7:30, a wstałem koło 15 hehehe
Takiego weekendu panowie to ja w zyciu nie miałem, dzisiaj ledwie zyje
Dla świata możesz być nikim, dla kogoś całym światem...
Nawet gdyby mnie atakowało miliony ludzi to ja nadal będę trwał przy swoim i udeżał z podwójną siłą