Witam, mam 20 lat, 185cm wzrostu i ważę około 67-69kg. Od prawie dwóch lat nic nie ćwiczę, wcześniej okresowo uprawiałem sztuki walki, przeróżne treningi wydajnościowe i sporo jeździłem na rowerze.
Niedawno powiedziałem sobie że koniec z siedzeniem i pora się znowu wziąć za siebie ;) Mój plan na razie jest taki aby 2-3 razy w tygodniu biegać krótkie dystanse (moje serducho nie wytrzymuje więcej jak 1.5-2km :( ) oraz kiedyś robiłem tak, że przykładowo dzisiaj robiłem 4 serie po 20, jutro 4 serie po 21 itd. itd. I tak serie robiłem na łapki (w sensie pompki z rękami szeroko, potem wąsko), brzuszki, przysiady i foczki (żargonowo zawsze tak mówili na to trenerzy) na plecy.
Domyślam się że nie jest to najlepszy trening pod słońcem, jednak kiedyś jeden trener powiedział że trening "plus 1" (mianowicie każdego następnego dnia robi się więcej o 1 w każdej serii) jest dobry na początek. Chciałbym trochę odbudować formę przed pójściem do ludzi - na siłownię etc. - bo wstyd mi trochę że taka ciapa ze mnie.
Jeśli chodzi o dietę to nie wiem czy istotne jest że nie spożywam nabiału bo jestem na niego uczulony. Mam też problemy ze skurczami więc łykam magnez, witaminy i jakieś tabletki na stawy.
Moje pytanie brzmi czy to co planuję robić w domu jest względnie dobre, czy może jakoś to urozmaicić? Nie mam bardzo sprzętu, więc w zasadzie starałem się robić zawsze takie ćwiczenia do których wystarczy materac i kawałek podłogi.
Pozdrawiam!