Moda na karate minęła. I co dalej?
Napisano Ponad rok temu
Obserwuję swój klub i inne kluby w Polsce (wszystkich sztuk walki, jakich bądź) i widać wyraźnie, że źle się dzieje z popularnością sztuk walki. Kluby pustoszeją. Raz nawet znalazłem ofertę na allegro (chyba), gdzie ktoś chciał sprzedać cały sprzętu klubu (mata, worki, tarcze, ochraniacze...) za stosunkowo niską cenę.
Oglądając galerie zdjęć poszczególnych klubów widać wyraźnie, że wszyscy borykamy się z tym samym. Smutkiem napawają mnie zdjęcia zatytułowane: "nasz klub", na których jest zazwyczaj grupka dzieci (niektóre bez kimon), pomiędzy nimi 3-4 trochę starszych i trener.
Jak zaczynałem trenować karate, to na sali zwykle było około 50 osób, a w okresie zapisów nawet około 100.
Kilka lat temu było już nie ciekawie, ale jeszcze nie aż tak źle. Na treningach zwykle było po około 15 osób, młodzieży i dorosłych. Teraz karate ludziom kojarzy się już chyba tylko z jakimś "fiku-miku hopsasa" dla dzieci z lizakami w buziach.
Z rozmów z kolegami z innych klubów wiem, że to nie jest tylko moje spostrzeżenie, bo taka jest rzeczywistość. A idzie coraz bardziej ku złemu.
I nie chodzi o kasę, bo często składka jest symbolicznie niska, a nawet za darmo w niejednym przypadku (sam to przerabiałem u siebie).
Zobaczmy zdjęcia z różnych zawodów - sama dzieciarnia.
Co się dzieje? Czemu młodzież nie chce ćwiczyć?
Przykrym zjawiskiem jest to, gdy młodzi ludzie dochodząc do brązowego a nawet czarnego pasa, nagle tym wszystkim rzucają i przestają w ogóle trenować. Znam takie przypadki.
Owszem, są też kluby rozwijające się świetnie, ale jest ich mało i coraz mniej.
Porozmawiajmy o tym problemie, bo może coś się nam uda wspólnie zrobić z tym wszystkim.
Napisano Ponad rok temu
Czy klaniac sie w pas 4-8-12 lat senseiowi, czy isc na MT i w pol roku dowartosciowac sie.
Trenerzy karate nadal maja wyobrazenia o sobie, ze moga cos z laski w przyplywie dobrego samopoczucia...
Place to wymagam zeby zajeto sie mna indywidualnie a nie przez dwa lata kihon.
Wszystkie gry komputerowe pokazuja, ze facet z czarnym pasem zabija wszystkich a tu tymczasem po latach treningow kicha.
Napisano Ponad rok temu
Masz na myśli, że jest źle tylko w świecie karate, czy w ogóle w sztukach walki?
Bo jeśli myślisz tylko o karate to wydaje mi się, że to po prostu taka kolej rzeczy - pojawiają się nowe rzeczy, które przyciągają ludzi. Powiedzmy 15-20 lat temu o mma, bjj, mt i tego typu wynalazkach nikt nie słyszał. Do wyboru było zazwyczaj (przynajmniej w moim średnim mieście) aikido i karate, pewnie jeszcze judo. Gdyby wtedy było też jakieś mma itp. to pewnie sporo osób z karate ćwiczyłoby co innego.
Po prostu kapitalizm - jak nie masz wyboru ćwiczysz co masz, jak masz wiele rzeczy do wyboru to wybierasz co ci bardziej pasuje.
Nie zrozummy się źle - nie mówię, że karate było wybierane z braku laku. Chodzi mi o to, że pewnie dla wielu osób wybór był dosyć przypadkowy - szło się na to co było; ale tez pewnie wiele osób "szło na karate" właśnie dlatego, że to karate ich interesowało.
Inna sprawa, ze żyjemy w takich czasach, że ludzie wszystko chcą mieć szybciej, jak najmniejszym kosztem. Jak taki kozak słyszy, że "szybciej nauczy się bić na mma niż na karate" - idzie na mma. Na karate zostają ci, dla których liczy się karate.
Ale to tylko takie moje przemyślenia ;-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Stwierdzenia typu „to coś więcej niż sport”, czy dziwne wypowiedzi trenerów/sensejów sugerujące, że trenujący lajtowo tradycyjny system japoński w „prawdziwej” walce, gdzie wszystko jest dozwolone pokonałby trenującego wyczynowo sportowca nie sprzyjają popularyzacji tych form aktywności ruchowej wśród pragmatyków.
Rosjanie po zapoznaniu się z japońskim karate, przebrnięciu przez japońskie mity o niepokonanych mistrzach stwierdzili, że karate to swego rodzaju gimnastyka, nie mająca wiele wspólnego z walką wręcz (film „Karate rosyjskich ulic” do obejrzenia na youtube).
W treningu karate dużo czasu treningowego jest marnotrawionego na opanowywanie wiedzy i umiejętności zupełnie nieprzydatnych w walce (etykieta, kata, trening z wieloma rodzajami broni).
Napisano Ponad rok temu
Dostęp do dvd i internetu pokazał, że nie jest to jedyna dobra metodyka treningu:)
Nie zgodzę się jednak tak do końca, że pewna otoczka jest zbędna. IMHO taka dyscyplina (i samodyscyplina), wpajanie szacunku dla starszych, samodoskonalenie się itepe są dobre w kształtowaniu charakteru i osobowości u dzieciaków i młodszej młodzieży.
Napisano Ponad rok temu
Umiejętność kształtowania charakteru to indywidualna cecha poszczególnych trenerów, nie mająca nic wspólnego z karate. Nie bardzo wiem w jaki sposób karate w szczególny sposób uczy szacunku dla starszych czy samodyscypliny-poprzez medytację i ukłony?Nie zgodzę się jednak tak do końca, że pewna otoczka jest zbędna. IMHO taka dyscyplina (i samodyscyplina), wpajanie szacunku dla starszych, samodoskonalenie się itepe są dobre w kształtowaniu charakteru i osobowości u dzieciaków i młodszej młodzieży.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze trochę nie na temat. piszemy o Karate a nie Taekwondo.
Po drugie od takich rzeczy jest dział Filmiki. Poza tym o ile pamiętam już tam jest ten film.
Napisano Ponad rok temu
Oferta na rynku sie poszerzyla, doszedl internet - nagle rozne legendy mozna latwo sprawidzic, jak chocby poczytac wywiady z ludzmi co pamietaja Oyame za zycia itd.
do tego doszlo do intensywnej konfrontacji dzieki popularnosci MMA i juz nie mozna pewnych rzeczy twierdzic - choc dalej niektorzy probuja i dalej niektorzy to kupia...
Mysle ze moze sie utrzymac karate odwolujace sie do historii bo czesc ludzi to kreci tak jak rekonstrukcja historycznych sposobow walki na miecze - ale to musi byc przekaz wysokiej klasy a nie jak teraz kiedy wiekoszosc szkol by chciala ale jak skrobnac po wierzchu to pod spodem nic
reszta bedzie przegrywac z sekcjami boksu, mt i mma, oczywiscie jakies skanseny sie ostana.
Sam pametam jak w chyba 85 mnie rodzina chciala na karate we Wro zapisac i przed sala staly kolejki po 150 osob:)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Umiejętność kształtowania charakteru to indywidualna cecha poszczególnych trenerów, nie mająca nic wspólnego z karate. Nie bardzo wiem w jaki sposób karate w szczególny sposób uczy szacunku dla starszych czy samodyscypliny-poprzez medytację i ukłony?
w sumie to masz rację - można uczyć tego na różne sposoby, i niekoniecznie na karate. Nie chodziło mi też o to, że samo kłanianie się sensejowi nauczy dziecko dyscypliny i szacunku ;-) moim zdaniem jednak odrobina (dobrze pojętej!!!) dyscypliny na treningu i związanej z treningiem nie zaszkodzi w kształtowaniu rozwoju dzieciaków. Oczywiście dobry trener szachów też to pewnie osiągnie.
i jeszcze bardziej w temacie - to co pisałem i inni też wspomnieli - TV i internet pozwoliły zweryfikować wiele mitów i legend budowanych przez rożnych miszczów. sam to przechodziłem na aikido - łykaliśmy to co nam mówił trener jak młode pelikany.
czarny mścicielu - ale myślisz, że dla karate została już tylko rekonstrukcja? że nie może istnieć jako pełnoprawny styl/sztuka/sport walki?
pozdr
Napisano Ponad rok temu
Prywatnie otrzymałem lekcję pokory, której się niespodziewałem a argument był bardzo mocny. Mój starszy syn, za chwilę 13-latek, którego początkami karate chwaliłem się kilka lat temu również tu na Vortalu na początku tego roku kalenadorzowego stwierdził, zaskakując mnie totalnie, że KARATE TO OSZUSTWO !!!
Na czym polegało to oszustwo? Otóż wszystkie dotychczasowe certyfikaty ma wywieszone na ścianie przed swoim biurkiem. I traktuje je naprawdę jak trofea. W sumie 9 sztuk. Ostatni jaki zdał był stopień 6.1 i był to jego dziewiąty egzamin. Pewnego długiego zimowego wieczoru doszedł sam do wniosku, że zdając tyle egzminów to następny byłby na czarny pas a tak jest dopiero w połowie drogi. Tłumaczenia, że droga dziecka musi być dłuższa bo jakby to wyglądało jakby on miał teraz zdawać nawet na brązowy zbombardował jednym pytaniem, że on by wolał zdawać raz w roku, bo tak to ani kata ani walczyć sią nie nauczył. A zakończył krótko ale dobitnie: WIESZ CO TATO? NIE KŁAM, BO JA JUŻ TAKI GŁUPI NIE JESTEM JAK KIEDYŚ.
A więc zaryzykuję tezę, że ... POPRZEZ SYSTEM EGZAMINÓW karate wygląda jak oszustwo.
Napisano Ponad rok temu
Moda na rekreację ruchową jest w tej chwili większa niż kiedykolwiek.
Ludzie chcą ćwiczyć, chcą się ruszać. Chcą się urwać na chwilę z domu.
Pytanie trzeba sobie postawić: Czemu nie idą na karate?
Jak sam oczyszczę umysł i powiem słowo karate to pojawiają się dwa obrazy, oba bezsensowne.
Na pierwszym, widzę tłum ludzi stojących w nienaturalnych pozycjach, sunących do przodu, i przy okazji machających nóżkami i rękoma i wrzeszczących do tego.
Na drugim dwóch gości opierających się głowami i obijających brzuch.
Tak to widzą ludzie z zewnątrz.
Teraz pomyślmy po co ludzie ćwiczą sporty walki i o grupy wiekowe.
Dzieci:
Tu zapisują ich rodzice, najczęściej na to co najbliżej i jeśli tylko trenera polubią to zapewne zmieniać nie będą. Ale świadomość rośnie. Rodzice uwielbiają Aikido. Sztuka przez duże S. Bezpieczna, piękna itp (na wszystkich sekcjach które widziałem, zawsze było pełno ludzi).
A potem taki rodzic widzi obrazy które opisałem i dla niego sprawa jasna. Aikido albo Judo.
Młodzież:
Ta grupa wiekowa szuka zazwyczaj sportu, rozładowania energii, walki.
Kiedyś było karate i potem nic, kick też nie był bardzo popularny, wszyscy wierzyli , że karate jest bardziej realne.
Dziś, albo chcą sportu, ale takiego z którym ewentualnie można w przyszłości się jakoś związać bardziej zawodowo, czyli mma, kickbox itd.
W karate jest sport, ale w sumie jest on rekreacyjny, żyć z tego się nie da.
Albo w drugą stronę, nei chca sportu tylko "realnej walki" i idą na krav magę i inne tego typu, po czym zwykle lądują na bjj/mma itp.
Dorośli:
Chyba najlepszy target dla karate. Często ćwiczyli jak byli dziećmi. Czują klimat, ale łażenie w zenkutsu i machanie w powietrze niszczy stawy, a w tym wieku...
Tak, że karate ma wąską widownie, która trafia albo z przypadku, ale dokładnie tego potrzebuje.
W mojej okolicy, gdzie sam prowadzę zajęcia jest:
- o ile dobrze liczę 5 sekcji karate (łącznie z moją)
- 3 judo (co najmniej)
- 3 lub więcej MMA
- 1 thai box
- 2 lub więcej kickbox
i kilka aikido i co najmniej jedno kung fu.
Konkurencja ogromna.
Do tego fitnesy i siłownie.
Jak ktoś ma trafić akurat na karate?
Moim zdaniem musi być konkretna oferta do konkretnych osób.
Od tego roku wyraźnie się reklamuję jako mma karate rekreacyjne dla młodzieży i dorosłych. I dokładnie to robię, zero ściemy. Robię to co lubię.
Sekcja jest mała, oczywiście, ale stale rośnie.
Moim zdaniem trzeba jasno mówić, co się robi. Bo stara Japońska sztuka realnej walki to już dziś nie działa.
Ludzie nie łykają kitów.
Napisano Ponad rok temu
Myślę że podejście Twojego syna jest rzadziej spotykane.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja myślę, że poza internetem, "modą" na MMA czy wreszcie ogromną konkurencją to również samo "Karate" zapracowało sobie na to co ma. Uogólnię nieco.
Przez lata "serwowany" jest wizerunek Karate w postaci niezrozumiałego kihonu, niepotrzebnych kata czy wreszcie formuły sportowej, która jest bardzo hm, hermetyczna. Dało to obraz karate trochę "nielogicznego". Dla przykładu zwykłe "tsukasy" robione setkami miały (mają) uczyć uderzać! No i uderzamy za ich pomocą w różnego rodzaju "konfiguracjach". Kiedy chwilę później założymy rękawice i zaczniemy mały sparing, to jakoś nikt tymi tsukasami nie uderza, tylko trzyma gardę i stosuje uderzenia przypominające - o zgrozo! - techniki bokserskie.
No tak, ale ZUKI w prostym tłumaczeniu to PCHNIĘCIE, a nie uderzenie! Z pchnięcia zrobiono uderzenie...
I tak można by dosyć długo. Najlepiej tę "nie-logikę" widać w Bunkai... Tutaj mamy zaserwowane całe spektrum dziwnych ataków, niezwykłych obron, łamiących ręce bloków i niemal że legendarnej "stop klatki" kiedy atakujący zastyga niczym słup soli i czeka co zrobi "ukete".
Pal sześć kiedy będziemy traktować karate jako coś w podobieństwie do Iaido czy Kyudo gdzie element "praktyczności" nie występuje, a elementem dominującym jest dosyć specyficzna ale jednak rekreacja. Kiedy jednak jesteśmy zainteresowani samoobroną? Co wtedy? Okazuje się, że jak samoobrona to najlepiej na Krav Maga! A przecież samoobrona była podstawą przy tworzeniu starego Karate, a raczej Tode.
Trzeba trochę pogrzebać w historii Karate i dowiedzieć się jakie były przyczyny, które ukształtowały współczesny obraz Karate. Co ciekawsze to dla ogromnej większości ( ciekawe kogo ?) obraz współczesnego Karate jest "wygodny" i właściwy! Dobrze im z tym!
A później pojawiają się pytania, takie jak w temacie tego wątku.
Karate powstało jako forma samoobrony i dla tego celu zostały skonstruowane jego techniki, Kata, Bunkai i cały trening uzupełniający. Jestem przekonany, że to jest właśnie odpowiednia i właściwa forma karate. Samoobrona.
No tak ale samoobrona MUSI być logiczna, prosta, pragmatyczna. Karate może takie być.
Niskie pozycje doskonale działające na kolana możemy zastąpić wyższymi, takimi niemal "z ulicy". Zamiast setki powtórzeń bloków wykonywanych na pełnej dynamice zróbmy ich sensowne zastosowanie z partnerem. Kiedy całe te Karate na powrót stanie się logiczne i sensowne, to kto wie, może znowu ćwiczących będzie więcej.
I nie tylko dzieci...
Napisano Ponad rok temu
Karate powstało jako forma samoobrony i dla tego celu zostały skonstruowane jego techniki, Kata, Bunkai i cały trening uzupełniający. Jestem przekonany, że to jest właśnie odpowiednia i właściwa forma karate. Samoobrona.
No tak ale samoobrona MUSI być logiczna, prosta, pragmatyczna. Karate może takie być.
Mylisz się. karate nigdy nie było forma samoobrony. była to forma ćwiczeń fizycznych i wpajania dyscypliny. W tym układzie kihon i kata świetnie się sprawdzały.
Jeśli chodzi o Tote to nie istniało samodzielnie. Było uzupełnieniem walki bronią przez okinawańskich wojowników. Historia o chłopach powstała w okresie Meiji kiedy wielu zubożałych ex-shizoku musiało podjąć się rolnictwa i rzemiosła aby przeżyć. Kata było kilka i każde było ćwiczone z pewnym sensem, jak na tamte czasy. problem jest taki, że od XVII wieku wieku w Japonii nie było wojen poza lokalnymi buntami, więc mozna mieć wątpliwości co do realności technik. na plus można powiedzieć, że Tode czy Shuri-te było ćwiczone przez gwardię osobista królów Okinawy i raczej powinna być sensowana. Ciężko cokolwiek stwierdzić o Tomari-Te bo mamy wyłącznie informacje z drugiej ręki, Naha-Te to wiek XX.
Swoją droga należy pamiętać, że kiedy trafiło karate do Polski, historia o chłopskim karate świetnie wpisywała się w politykę państwa.
Napisano Ponad rok temu
Mylisz się. karate nigdy nie było forma samoobrony. była to forma ćwiczeń fizycznych i wpajania dyscypliny. W tym układzie kihon i kata świetnie się sprawdzały.
(...) problem jest taki, że od XVII wieku wieku w Japonii nie było wojen poza lokalnymi buntami, więc mozna mieć wątpliwości co do realności technik. (...)
Swoją droga należy pamiętać, że kiedy trafiło karate do Polski, historia o chłopskim karate świetnie wpisywała się w politykę państwa.
Rozumiem, że karate, które ćwiczyłem z takim zapałem, żeby być lepszym "wojownikiem" ;-) tak naprawdę nigdy nie było sztuką walki? Death-Wish you have just ruined my youth... Tzn. coś tam słyszałem/czytałem (m.in w twoich postach), że Funakoshi, że ćwiczenia fizyczne dla młodzieży, że rodzaj gimnastyki, ale nigdy aż tak - że to w ogóle nie miało nic wspólnego ze sztuką walki...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
VI Otwarte Mistrzostwa Polski Tang Soo Do 19/20. 10.2013
- Ponad rok temu
-
Karate Bunkai nowa moda
- Ponad rok temu
-
37 British Open IFK Kyokushin Karate 16.10.2013.
- Ponad rok temu
-
Karate-gi Maturo, tylko jedno pytanie
- Ponad rok temu
-
Tłumaczenie na japoński
- Ponad rok temu
-
Kyokushin-kan
- Ponad rok temu
-
Shinkyokushin w Polsce perspektywy organizacji
- Ponad rok temu
-
Lamanie desek
- Ponad rok temu
-
wado ryu - soto i uchi uke
- Ponad rok temu
-
Co jest napisane na mojej kuszulce?
- Ponad rok temu