135 odpowiedzi w tym temacie

[budo_romanowicz]

Dokładnie. Poza tym, dan to jakaś tam odpowiedzialność.

Powiedz to danowcom, bo to bardzo trafne spostrzeżenie.

[budo_romanowicz]

Jeżeli ktoś w X czasie się nie załapał to znak, że trzeba nad nim popracować lub zmienić metodę.

A może chciałeś napisać "Jeżeli ktoś w X czasie nie zapłacił to znak, że trzeba nad nim popracować lub zmienić metodę.", bo czyż nie o opłaty chodzi bardziej niż o znakowanie.

[budo_jersey]

Hmm...
masz duuużo racji ale...
opłaty powinny być sumą umowną i niezbyt wysoką (ot .koszta rzeczywiste).
Jeżeli ktoś robi to dla kasy (a bierze też opłaty za trening, czyli dubluje) to czy warto u niego trenować? Niech karate będzie na zasadzie-jeden nauczyciel, dwóch uczniów ;-)

[budo_zapas]

Jersey opłaty musza byc, ja prowadze zajęcia za darmo, seminaria nieodpłatne, egzaminów jako takich niema po roku 3 nauczycieli wyraża swoja opinie na temat mojego studenta i wtedy albo jest promocja albo nie. Mam 10 osób i wszyscy mówią jedno za darmo znaczy sie ze musi byc dziadostwo. Czym drożej znaczy że lepiej bardziej ekskluzywnie. A ja dalej idę pod prąd i robie darmochę ale na moich warunkach. Niestety znajomi w Polsce maja to samo zajecia nieodpłatne=zero ludzi

[budo_jersey]

Znam jednego (o którym było na forum ju-jitsu) co miał super ekskluzywnie i kasę ciągnął ale...padł.
Twój system podoba mi się

[budo_laser]

Starasz się narzucić Jersey swój punkt widzenia.

W wielu sportach walki nie ma żadnych stopni. Nigdy nie czułem potrzeby zdawania, do brązu tylko po to by móc ćwiczyć w grupie zaawansowanej, a potem by móc uczyć innych.

Nie czuję potrzeby posiadania pasa jakiegoś tam.
Niemniej planuję przed 40-dziestką zdać na czarny pas.
Chciałbym za rok pojechać na obóz i zdać egzamin przed Leonardo Voinescu.
Przygotowuję się do tego.

[budo_jersey]

Dorabiasz ideologie Laser
Gdybiś nie czuł potrzeby to nie tworzył byś klubu z brązowym pasem. Stopień Twój sugeruje nieprzygotowanie do samodzielnego trenowania. 20 lat nic a potem nagle w ciągu roku inny instruktor i nagle jest chęć. Trzeba mieć odwagę by przyznać się przed samym sobą... ;-)

To nie ideologia to fakty

[budo_risk]

Stopień Twój sugeruje nieprzygotowanie

Dlatego niektóre organizacje pozwalają tworzyć własne kluby po zdobyciu czarnego pasa. To jest warunek zostania instruktorem. W "cywilu" odpowiednikiem jest np. średnie wykształcenie.

[budo_jersey]

I ma to sens
Zielone pasy z KK niesprawdziły się

[budo_laser]

sry Jersey, ale to ty dorabiasz ideologię

[budo_jersey]

Pewnie tak :roll:

[budo_martius]

Moda przeminela ?
Jaka moda ? .... jak jest dobry instruktor, niewazne jakiego stylu, bedzie mial zawsze uczniow. Druga sprawa w Polsce malo kto utrzymuje sie z 1 zawodu ... po prostu taki life
Do w sekcji uczniowie ktorzy przychodza dla stopnia instruktora ? ... wole tych którzy przychodza dla moich umiejetnosci ... sam namawiam ludzi zeby jezdzili na rozne seminaria, chodzili na rozne sekcje ... jesli nadal beda chodzic po tym wszystkim do mnie to wiem ze przychodza dla mnie nie mojego paska.
Tak samo jak mozna studia skonczyc nie beda na zadnym egzaminie tak i zdobyc czarny pas ...
Ostatnio jak bylem na seminarium we Wroclawiu, Saszka powiedzial ludziom jedna rzecz ktora mi sie bardzo spodobala ... niewazne jaki masz pas i ile sobie na nim belek naszyjesz jak dojdzie co do czego do pas Ci nie pomoze bo to nie w pas beda walic a w morde

Moze w koncu trzeba zabrac sie za cwiczenie a nie za narzekanie ze moda przeminela ... ? - uczniowie wtedy sami sie znajda ..

[budo_shouryu]

Moda przeminela ?
Jaka moda ? ....

Na SW uderzano kopane. Jedno z 3. jakie były kiedyś do wyboru , poza taekwondo i kung-fu. Pojawiło się m-t , zrobiła się na nie moda. Tak jak z bjj. A teraz jest na mma.

Ciekawa teoria, z przychodzeniem do konkretnego trenera. Musisz być bardzo znany, że ludzie przychodzą dla ciebie a nie dla stylu. Większość jednak, decyduje najpierw "na co " iść, a nie "do kogo".

[budo_laser]

Ty mowisz o poczatkujacych a Martinus o juz zorientowanych.

[budo_.qzi]

Na Boga... Laser... Martius a nie Martinus...

[budo_laser]

apropo slowa "moda"

mam wrazenie ze to swego rodzaju zaklecie. Slowo ktorym tlumacza sobie ludzie swoje porazki na "rynku".

Moda na k1, moda na bjj czy mma.

Ciezko zrozumiec ze to nie moda tylko po prostu te rzeczy sie podobaja. oglada sie dobrze.
treningi dynamiczne itd. nowa jakosc jesli chodzi o metodyke.

Moja droga w klasycznym karate zmienila sie wlasnie pod wplywem bjj. metodyki jaka byla na treningach.

nic na sucho. wszystko z partnerem.
Technika a potem, sparingi. zadaniowe i wolne.
wtedy samemu prowadzac zaczolem probowac cos takiego w karate.
Po latach odszedlem dramatycznie od gosoku metodyka i praktycznie nie cwiczeniem kata.

moi uczniowie, jak jeszczena woli prowadzilem gosoku robili jak chcieli tych ktorzy donas przychodzili po itkfie i kilku innych.

sekcja sie rozwijala, niestety w pewnym momencie przestalem miec czas i mozliwosc na jej prowadzenie. przynastepnym instruktorze upadla.
Dopiero teraz karate w klubie Rickard odzywa odkad wziol sie za to Jarek Rogala.

wiec jednak instruktor jest wazny

[budo_pan nabiał]

Ludzie szukają czegoś co sprawi, że będą posiadali wspaniałe umiejętnośći jak naszyciej i najmniejszym kosztem. Oprócz SW podobnie rzecz się ma z ćwiczeniami siłowymi. Teraz "moda na siłownie" też powoli przemija, "modny" staje się crossfit, ćwiczenia stricte crossfitowe wykonywane przez ładnych panów na YT, sprawiają że powstają i mają wzięcie kluby crossfitowe, na siłowniach coraz częsciej widać kolesi trenujących crosfit i ten rodzaj ćwiczeń zachęca ludzi. Do tego ciągłe firmowanie rzekomych zalet (spalanie tłuszczu, sylwetka w miesiąc itp) sprawia że ludzie się tym ekscytują.

Podobnie z karate, ludziom się ono kojarzy z dzieciarnią i przeżytkiem, a by byc prawdziwym fighterem to trza iść na MMA albo na krav mage bo to jest super skuteczne.

I co dalej? Wg mnie trenować swoje, nie zostawać z tyłu i nie obrażać się. Moda jak moda, z czasem się zmieni. Zawsze znajdą się nowi adepci karate, jeżeli przychodząc na sekcję znajdą kompetentnego trenera. Tai chi czy Kendo nie są skuteczne na ulicy ale zawsze znajdzie się ktoś komu się to podoba i bedzie to trenował.

[budo_martius]

Ciekawa teoria, z przychodzeniem do konkretnego trenera. Musisz być bardzo znany, że ludzie przychodzą dla ciebie a nie dla stylu. Większość jednak, decyduje najpierw "na co " iść, a nie "do kogo".

Nie o to chodzi znany czy nieznany chodzi o to ze liczac na ludzi z ogloszen ma sie najczesciej shit na sali, mase zmanierowanych ludzi i komandosow w zoltych rurkach i rozowej koszulce
Chcac miec dobre sekcje musisz opierac sie na tym ze jedni sciagaja do cwiczenia drugich a cwiczacy nie sa tylko dzieki kolorowym plakatom ... wiekszosc patrzacych sie na mode pocwiczy rok czy dwa i daje sobie spokoj. Dobre kluby to nie takie w ktorych jest 200-300 w ciaglej rotacji i tak naprawde bedace maszynka do kasy a kluby ktore opieraja sie na osobach dlugo cwiczacych. Takie kluby dzialja lata a te z super reklama podzilaja 2-5 lat i sie zwijaja w miedzyczasie wprowadzaja kilkanascie styli pod jednym instruktorem
Lapiac 10 srok za ogon ma sie McDojo szybko i nastepny klient ... koneserzy nie stoluja sie w McDonaldzie tylko szukaja dobrej restauracji z dobrym szefem kuchni ...
I McDonald znajdzie klientow i dobra restauracja ... tylko w dobrej restauracji nie beda pakowac do wszystkiego ketchupu i musztardy
Mercedes tez nie musi robic super reklamy ani super promocji a klientow znajdzie ... bedzie ktos profesjonalista w tym co robi tez bedzie mial uczniow ... albo bedziecie profesjonalistami albo bedziecie narzekac wybor nalezy do Was
Lecz to nie Wy macie uwazac ze jestescie profesjonalistami a Wasi uczniowie ....

[budo_jan111]

Jersey opłaty musza byc, ja prowadze zajęcia za darmo, seminaria nieodpłatne, egzaminów jako takich niema po roku 3 nauczycieli wyraża swoja opinie na temat mojego studenta i wtedy albo jest promocja albo nie. Mam 10 osób i wszyscy mówią jedno za darmo znaczy sie ze musi byc dziadostwo.

Zapas bo na dłuższą metę musi z tego być dziadostwo! Za co kupisz sprzęt, oplacisz sale itd. Mało tego, kiedy znajdziesz czas na podoszenie kwalifkacji? Między praca, zakupami, i przyprowadzeniem dzieci z przedszkola? Co na to zona? Jeśli robisz coś dobrze to masz prawo żądać za to godziwej zapłaty! Niezależnie czy jest to zakład krawiecki, gra na skrzypcach czy karate . To jest dobre i uczciwe. Nieuczciwa jest lichwa, odsetki itd. Otwartym pozostaje oczywiście pytanie czy sa ludzie gotowi zapłacić za twoją prace?

Moda czy nie, podstawą jest robienie świetnych treningów! Jeśli robisz coś bardzo dobrze to reklama, strategia itd przyniosą efekty inaczej wraz ze zmianą mody następuje koniec.

[budo_zapas]

Jan ja nigdzie nie powiedzialem ze pobieranie oplat jest złe. Ja mowie o mentalności ludzi. Ja mam taka prace ze mogę to pogodzić , stać mnie na sprzet podnoszenie mojej wiedzy a co do żony to nie ma problemu bo ćwiczy z nami. Znam kilka klubow które maja duże dofinansowania,sprzet, sale w matach gdzie moga przyjmowac ludzi za darmo. Tylko ze wtedy nie ma chętnych. Miałem okazje prowadzić grupy jak moja prace, miałem 40 osób i co ja sie męczyłem bo musialem myslec jak tu mieć wystarczajaco pieniędzy od 1-30 i z pasji zrobila sie robota. Do tego rodzice którzy ciągle marudzą ze dziecko sie. Zabardzo spociło a to ze sparingi za mocne.....Teraz robie to jako moja pasje i na moich warunkach jeśli komuś sie nie podoba nie musi cwiczyc.