Oj, wywołano mnie do tablicy ;-)
Kurka, nie spodziewałem się, że ktoś zechce przeanalizować historię moich postów. Szczerze, to lepiej byłoby pograć w jakieś głupie gry (UWAGA są również mądre!). Rzeczywiście musi doskwierać Ci straszna nuda, może lepiej... poćwiczyć ;-)
Na początek potwierdzę, że mój wcześniejszy post (jak i ten akapit oraz kilka następnych) rzeczywiście miał (miał będzie) charakter uszczypliwy. Jeśli ukąsił (ukąsi) zbyt mocno to bardzo przepraszam.
Michale, bardzo podoba mi się Twoje idealistyczne podejście do Aikido. Jeśli celem treningu u Ciebie, rzeczywiście jest rozwijanie tych podstawowych, pozytywnych cech ludzkich, pokazywanie ludziom pozytywnej ścieżki życia, to ja życzę Ci z całego serca powodzenia. Sam kiedyś byłem (i mam nadzieję, że nadal jestem) takim idealistą, myślę, że aikido miało bardzo pozytywny wpływ na kształt mojego charakteru i nadal jestem aikidoką w życiu. Niestety, im bardziej brniesz w ten temat tym więcej się dowiadujesz, jak to działa, jakich metod używa się do pozyskania nowego klienta (po prostu się kłamie jak to w marketingu), docierasz w końcu do układów i układzików: ten tego nie lubi, ten tamtemu nogę podłożył, a tamten jest w zarządzie a ten już nie - ale będzie... i całe to bagno w otoczce szacunku i miłości... chyba puszczę bąka... niech mnie ktoś po pleckach poklepie...
Kiedy zaczniesz pisać, że chcesz uczyć ludzi walczyć poprzez aikido, napierdalać się, itp, to Cię po prostu wyśmieję jak to zazwyczaj mam w zwyczaju ;-) Ale póki co to myślę, że jesteś bardzo pozytywnym człowiekiem choć wypowiadasz się o rzeczach o których pojęcia nie masz (MMA, BJJ) ;-)
Teraz postaram się odnieść do Twoich wypowiedzi, możesz przeczytać jeśli bardzo się nudzisz ;-)
Każdy ćwiczy aikido z innego powodu, jeden chce poprostu trochę się poruszać, kto inny udowodnić sobie samemu, że do czegoś się jeszcze nadaje
Ah, kurde musiałbym być złośliwym to sobie daruję ;-)
...Aikido nie ćwiczy się po to, aby napie**alać ludzi po ryju, pójść później na mecz albo ustawkę i sprawdzić swoje umiejetności BO TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO ZE SZTUKAMI WALKI
Marna próba usprawiedliwienia aikido, i tego czego powinno uczyć a nie uczy (bo to się sztuka WALKI nazywa) ;-) Muai Thai, tailandzka SZTUKA WALKI z ogromnymi tradycjami i historią, aktywność ruchowa niemal na skalę narodową i cholera potrafi być skuteczne... Okazuje się, że brutalność, napierdalanka są jednak w jakiś sposób powiązane ze sztukami walki, wieloletnią tradycją, itd... ;-)
Co do Tworów sztuk walk o których piszesz, to one nie zostały stworzone na potrzebę TV. One wyewoluowały by skutecznie działać w odpowiednich warunkach (powiedzmy sobie, szczerze, że MMA to nie jest walka o życie ale walka na pewnych zasadach). Michał, zdziwiłbyś się ilu ludzi BJJ w Brazylii potrafi podnieść na duchu (tam lekko nie ma), wyciągnąć z bagna życia codziennego, zrobić z człowieka sportowca dążącego do czegoś więcej... Myślę, że dużo by o tym pisać można. Może kolejny temat ;-) ?
...Co do drugiej części pytania, mimo to, że mogę egzaminować i nadawać stopnie do 1 Dana włącznie, wątpię żebym w jakiekolwiek sytuacji zgodził się na to, abyś w ogóle przystąpił do egzaminu
Sorry, chłopie ale po przeczytaniu tego co napisałeś to nie masz szans na bycie moim egzaminatorem. No chyba, że zapłacisz za egzamin ;-)
...bo po co? Po co Ci 1 Dan w aikido, skoro twierdzisz, że pod każdym względem aikido jest do dupy? Jeśli potrzebujesz takiej formy dowartościowania się, kup sobie poprostu czarny pas i noś go w domu (najtańszy na Allegro znalazłem za 11,99zł + koszty przesyłki). Ot, i po sprawie.
Nie kupię sobie czarnego paska i nie będę go nosił z szacunku dla ludzi, którzy go noszą bo na niego naprawdę zasłużyli. Są Sztuki walki, bądź sporty - jak wolisz, w których cena za czarny pasek są litry wylanego potu, ból, poświęcenie, wyrzeczenia a nie tysiąc złotych... Albo musisz zapłacić obie opcje ;-) Żal kiedy liczy się tylko jedna, wiesz, która.
...a mianowicie, skoro jesteś zrażony do aikido, aikido jest do dupy, jest dla ciot i innych nieudaczników, to po jakiego grzyba udzielasz się właśnie w dziale aikido? Na 285 Twoich postów, 263 zamieściłeś właśnie w tym dziale?
Udzielam się tutaj ponieważ uważam, że po ośmiu latach spędzonych na aikido, uzyskaniu 1 kyu mam prawo pisać o nim (nawet jeśli po prostu robię sobie jaja). Chyba, że to za mały staż by się wypowiadać? Może muszę mieć przynajmniej dan? jak myślisz?
Z Twoich wypowiedzi wynika, że trenujesz jedyne słuszne i sensowne BJJ albo MMA. Po co? Żeby się dowartościować, czy dać komuś w ryja w barze? Czy może po to, aby popisać się po pijaku przed znajomymi w trakcie imprezy sylwestrowej (Twój post z 01.09.2009. r.)? Jeśli o mnie chodzi, to aby pokazać komuś czym jest aikido zabieram go poprostu na trening do któregoś z Dojo, a nie usiłuję założyć mu jakąś dźwignię, ryzykując przy tym zrobienie mu krzywdy.
W tej chwili trenuję dla przyjemności trenowania, formy, ale trenuję z sensem (znaczy, wiesz, bez nonsensownych technik - mam nadzieję ;-) ). Aktualnie tylko Muay Thai ponieważ czuję, że jest dobre dla mojego ciała umęczonego zawodem grafika komputerowego.
Co do sylwestra to zaręczam Ci, że nikomu nie stała się żadna krzywda bowiem dźwignię można zakładać z rezerwą ( ja na prawdę nie jestem jakimś idiotą i brutalem - lol), a ubaw mieliśmy setny. Pewnie nie uwierzysz ale była to bardzo pokojowa, przyjacielska demonstracja Brazylijskiego jiu jitsu. I nikt nie był tutaj lepszy czy też gorszy ale wszyscy próbowali ;-) ot koledzy razem się zabawili, napili i tyle. Co do pijactwa tu i tam... cóż...
Jeśli moja wypowiedź jest zbyt ostra, to przepraszam. Nie mam zamiaru w żaden sposób Cię obrażać, po prostu wyrażam swoję opinię i jednocześnie proszę moderatora o zamknięcie tematu. Miał on być jedynie informacją o otwarciu nowego dojo, a nie kolejnym miejscem do wzajemnego opluwania się. Pewnie znów na dłuższy czas wyleczyłem się z wchodzenia na to forum, bo szanuję swoje zdrowie psychiczne.
Możesz być spokojny nie obraziłeś mnie ;-) mam nadzieję, że zechcesz zszargać nieco bardziej swoje zdrowie psychiczne i naskrobiesz jakąś odpowiedź.
Pozdrawiam,
Sebol
ps. jak tam biznes, kwitnie?