Arikawa sensei zanim zaczal cwiczyc aikido chodzil po roznych SW i pojedynkowal sie z szefami dojo. Przyszedl ktoregos dnia do Dziadka i niestety nie dal rady, wiec starym zwyczajem zostal uczniem i zaczal cwiczyc. Zwykle cwiczyl tuz kolo wejscia i jakis pretendent do sprawdzania skutecznosci sie pojawial, to on sie nim zajmowal.
Doszedl do takiego poziomu, ze podkladanie sie ze strony uke traktowal jako brak respektu i karal surowo. Na swoich treningach nie pozwalal ludziom na zadne schematy w odbieraniu technik, jako uke trzeba sie bylo dostosowac to tego jak on robil technike: np nie bylo mowy o wysokich padach na twardo z shihonage(w ktorych uke moze obrocic biodra), ustawial uke poziomo zeby go potem sprowadzic na tatami prosto w dol. Byl niezwykle wymagajacy jesli chodzi o zachowanie zasad 'wojennych' w technikach aikido co powodowalo ze sie ludzie go okrutnie bali, poniewaz techniki tracily kwiecistosc i lagodnosc i stawaly sie surowe i oszczedne. Znakomita wielszosc aikidokow po prostu nie lubi cierpiec fizycznie i psychicznie.
Nigdy nie jezdzil ze swoim uke, robil techniki na wszystkich, w przeciwienstwie do znakomitej wiekszosci instruktorow z Hombu.
Jak widac na video, robil prawdziwe dzwignie i naprawde rzucal uke. A poniewaz uke sami nie skakali i nie padali to z zewnatrz wyglada to ponuro, topornie i nieestetycznie. (Ale kazdy moze sobie sprawdzic proszac uke o brak wspolpracy, ze nagle 'bezsilowe techniki' zamienia sie wlasnie w takie jakie vidac na video).
Mial bezposredni dostep do archiwum Hombu dojo i studiowal powaznie wszelkie materialy Dziadka dotyczace treningu duchowego.
Kiedys Yamada sensei zaprosil go na Summer Camp i moj instruktor robil mu za uke przez tydzien. Nie zostal polamany, wiec mozna powiedziec ze Arikwawa sensei prawdziwie przyswoil sobie zasadnicze cechy aikido jakimi sa milosc i wspolczucie dla atakujacego
Claude opowiadal ze w jego technikach nie bylo najmniejszego otwarcia do kontry i jako uke musial dawac z siebie max zeby uniknac kontuzji.