Tak zwykło się zwyczajowo mówić, by nie powiedzieć pleść, ale... No właśnie. Tak szukam w pamięci mistrzów z wysokim stopniem w aikido, którzy faktycznie są brzuchaci. I chyba takiej zależności nie ma...Widać to chociażby po liczbie brzuchatych mistrzów (brzuchatość rośnie wraz z liczbą danów ).
Oczywiście szukam wśród tych, z którymi zetknąłem się osobiście. Zaczynając od tych z najwyższymi stopniami:
Tamura, Fujimoto, Kanetsuka, Miyazawa, Chiba, Asai, Tissier, Yokota, Isoyama, Hori, M. Ueshiba, Sugawara, Yasuno...
Zejdźmy nieco niżej, po linii w której ćwiczę: Norbelly, Guillemin, Erb, Milleville, Bachraty, Croizé, Gonzales, Orban, Durchan... W tej grupie bardzo wielu, którym formy i sylwetki mogę pozazdrościć. Wyjątek to chyba Benezi, bo nieco brzuszka ma ;-)
Nasze podwórko... hm... też źle nie jest jeśli popatrzeć na najwyższe stopnie.
To jak w końcu? Niektórzy z tych z najwyższymi stopniami zaawansowani wiekowo, niektórych już niestety nie ma wśród nas i to nie dlatego, że umarli z otłuszczenia. To raczej wszystko są, ci którzy odeszli to byli, ludzie bardzo sprawni i całkiem szczupli.
Skąd zatem taki wniosek, że cyt: brzuchatość rośnie wraz z liczbą danów?