Według mnie ukończony kurs instruktorski jest potrzebny.
A wg. mnie zbędny. I co teraz? ;-)
Akahige pisałem Ci już że za kumaty jesteś żeby wycinać z kontektu poszczególne zdania wedle sswojego uznania.
całość brzmiała tak "Według mnie ukończony kurs instruktorski jest potrzebny.
Prowadząc sekcję sztuk walki Ty jesteś przedsiębiorcą, trenujący u Ciebie konsumentem. Polskie prawo faworyzuje i szczególnie chroni konsumentów. W przypadku wypadku i wytoczenia Tobie powództwa sąd nie będzie przeprowadzał dowodu na okoliczność czy jesteś wykwalifikowanym instruktorem poprzez, zadaniówki, sparingi i konsultacje, tylko zapyta się Ciebie wprost "czy ma Pan uprawnienia do prowadzenia zajęć?", krótka piłka. Masz ukończony kurs w oczach sądu jesteś wykwalifikowany (nie zależnie od tego czy jesteś totalnym amatorem czy nie), nie masz (nawet będąc mistrzem świata we wszystkim) wprowadziłeś w błąd konsumenta, który ma prawo domniemywać profesjonalizmu świadczonej przez Ciebie usługi. Czyli już jesteś stawiany w gorszej sytuacji od osoby z uprawnieniami.
Obecnie z tego co sprawdzałem nie istnieje żadne rozporządzenie (te z 2002r z tego co czytałem zostało zderegulowane), ani ustawa regulująca naszą kwestię (osób trenujących SW). Chociaż śmiem domniemywać że w takim przypadku będą miały zastosowanie per analogiam przepisy regulujące kwestię innych sportów wyczynowych z zakresie odpowiedzialności cywilnej i karnej.
Oczywistym jest chyba że w przypadku wypadku na ściance alpinistycznej istotną rolę odegra kwestia uprawnień osoby prowadzącej zajęcia, a nasze SW ja bym kwalifikował do podobnej grupy ryzyka.
Możliwe że wyżej piszę totalne bzdury, ale obecnie nie mam czasu na popieranie mojego stanowiska, odpowiednimi przepisami i ustawami.
W lexie i legalisie starałem się znaleźć jakieś orzeczenie sądu, które by rozjaśniło ta sprawę, ale niestety się nie udało. "
Pisałem wyłącznie przez pryzmat sytuacji prawnej w której może się znelźć osoba, nie posiadająca na dzień dzisiejszy legitymacji instruktora.
Ja też uważam że ten cały kurs to pic na wodę fotomontaż!
Posiadam uprawnienia instruktora sportu ze specjalnościa ju jutsu i prawda jest taka że owe uprawnienia może zrobić byle pierwsza lepsza osoba z ulicy.
Nie przeczę że wiele się nauczyłem technik na kursie, ale ze mną kończyła go osoba z białym pasem, która w ogóle nie miała pojęcia o rzutach, uderzaniu, dźwigniach. Był tez chłopak który zaliczył tylko jedne zajęcia praktyczne i potem przyszedł tylko na egzamin.
W wymaganiach coby podejść do kursu instruktora ju jutsu jest podany wymóg posiadania 2 kyu co najmniej (był kiedy ja robiłem kurs), ale przecież byle pajac po kilku latach treningu może stworzyć własną SW nadać sobie stopień jaki chce, a co najlepsze w świetle prawa ten stopień znaczy tyle co stopnie organizacji aikikaiowskiej i yoshinkanowskiej dajmy na to.
Ta zmiana najbardziej zaboli wszystkie osoby organizujące kursy instruktora sportu ze specjalnością karate, ju jutsu, i tych z rekreacji ruchowej, ze spcjalnościa samoobrony.
Ciekawy jestem kiedy i jak zaczną lobbować coby jednak nowelizacji w tym zakresie nie dokonywać...;]