Skocz do zawartości


Zdjęcie

aikido styl Nishio


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
76 odpowiedzi w tym temacie

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Witaj Szczepan,

Zgadzam się w większości chociaż ostatnie uwagi co do wypaczania nauk Aikido pozostawię bez komentarza, ale dziękuję za naukę ;-) . Powiedz mi proszę czy podczas walki pomiędzy dwoma samurajami, którzy kierowali się w swoim życiu kodeksem "Bushido" jeden zaatakował drugiego na przykład od tyłu ?

Pozdrawiam

Grzegorz


Nie bierz naszej dyskusji zbyt osobiscie :)

Tzw. "kodeks Bushido" to zwykla propagandowka nacjonalistycznej Japonii konca XIX i poczatku XX wieku majaca na celu porwanie serc populacji i zjednoczenie w celu poparcia polityki wojny, najpierw z Rosja a potem ataku Azji i USA. Ten kodeks po prostu nie istnial wczesniej. Zostal napisany przez samuraja-biurokrate, marzyciela,z tesknoty za 'starymi pieknymi czasami', ktory oczywiscie nigdy nie uczesticzyl w zadnej wojnie ani nawet nie umial mieczem sie poslugiwac. A potem rzad japonski postanowil go wykorzystac.

Przykro mi ze rozwiewam twoje marzenia ale taka jest wlasnie prawda historyczna.
  • 0

budo_kiod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zabrze

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Ćwiczenie ostrą bronią jest chore i nielegalne.

Nie przesadzajmy... to jedynie ćwiczenie tak jak napisałeś Gościu, do tego fakultatywne. Przecież uke który dzierzy ostre tanto nie chce pociąć tori ;-) Atakuje z góry ustalonymi atakami. To nie jest trening na zasadzie walki, jeżeli ktoś ma doświadczenie, to w sumie ciężko o wypadek. No i nie można zapomnieć że różne "zboczenia" są na świecie.

Nie trzeba epoki stalinowskiej by znalezć na to paragraf. Na okoliczność przypadkowego zranienia jest to nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała, a samo ćwicznie, to domniemany zamiar ich spowodowania. Wyobrażasz sobie w policji, gdziekolwiek na świecie, ćwiczenia w obezwładnianiu z bronią nabitą i odbezpieczoną? Dotyczy to też sparingów w szkołach miecza (dziś, i w zamierzchłych czasach), i także w szkołach noża, jeżeli takowe wogóle istnieją.

Co do paragrafów, to nie wiem jak wygląda u Ciebie regulacja prawna na poziomie stanowym, ale w Polsce taki wypadek prawdopodobnie by szło podpiąć pod pozakodeksowy kontratyp ryzyka sportowego, zresztą tak jak poważniejsze kontuzje w czasie sparingu w boksie, taju, bjj itp. Chociaż niewątpliwie byłby to ciekawy przypadek, coby nie napisać precedensowy w polskim orzecznictwie.
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

matkubosku, co to za kilometrowe posty tutaj sie porobily :-)

Odpowiadając Mr Smailowi. Yoshinkan jak i wszędzie indziej (np. Aikikai) to ludzie, którzy są tylko i wyłącznie ludźmi, nie "nadludźmi" bądź jeszcze mocnej mówiąc "Bogami". Jak każdy człowiek pewne sprawy chcą mieć jasne i klarowne tak, aby stan "skupienia i wewnętrznego spokoju aikidasa" odpowiadał prawdzie i był na niej oparty ponieważ tylko tak moim zdaniem można budować wzajemny szacunek do drugiej osoby
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie
Grzegorz Krzywicki


Grzegorzu, ja prosty chłopak jestem, szkół nie pokończyłem, ksiąg nie poczytałem, nic nie rozumiem...
wyjaśnij proszę na co odpowiadasz mi w tej odpowiedzi...


Witaj,

Przepraszam, ale czasami strzelają mi bezpieczniki i sam zapewne gubię się w zeznaniach w imię ojca i syna i ..... też prosty chłopak jestem :)
Chodziło mi po krótce, że jak wszędzie w życiu jesteśmy tylko ludźmi, którzy żyją między sobą. Niekoniecznie muszą się lubić, ale podążają w tym samym kierunku z tym, że rożnymi drogami. W mojej szkole też mamy przebogatą historię rozłamów oraz różnic zdań i poglądów z przeróżnymi osobami. Chodzi mi tylko o to, abyśmy pisali oraz dyskutowali na przeróżne tematy, ale pamiętali o nieprzebarwionej prawdzie dotyczącej historii mojej szkoły w Polsce. Życzę Wszystkim spokojnej nocy. Grzegorz
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio



Witaj Szczepan,

Zgadzam się w większości chociaż ostatnie uwagi co do wypaczania nauk Aikido pozostawię bez komentarza, ale dziękuję za naukę ;-) . Powiedz mi proszę czy podczas walki pomiędzy dwoma samurajami, którzy kierowali się w swoim życiu kodeksem "Bushido" jeden zaatakował drugiego na przykład od tyłu ?

Pozdrawiam

Grzegorz


Nie bierz naszej dyskusji zbyt osobiscie :)

Tzw. "kodeks Bushido" to zwykla propagandowka nacjonalistycznej Japonii konca XIX i poczatku XX wieku majaca na celu porwanie serc populacji i zjednoczenie w celu poparcia polityki wojny, najpierw z Rosja a potem ataku Azji i USA. Ten kodeks po prostu nie istnial wczesniej. Zostal napisany przez samuraja-biurokrate, marzyciela,z tesknoty za 'starymi pieknymi czasami', ktory oczywiscie nigdy nie uczesticzyl w zadnej wojnie ani nawet nie umial mieczem sie poslugiwac. A potem rzad japonski postanowil go wykorzystac.

Przykro mi ze rozwiewam twoje marzenia ale taka jest wlasnie prawda historyczna.


Hej Szczepan,

Nie ma sprawy, rozumiem oraz dzięki za wyjaśnienia chociaż kurcze "mam teraz mieszane uczucia".

Pozdrawiam

Grzegorz
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio


Ćwiczenie ostrą bronią jest chore i nielegalne.

Nie przesadzajmy... to jedynie ćwiczenie tak jak napisałeś Gościu, do tego fakultatywne. Przecież uke który dzierzy ostre tanto nie chce pociąć tori ;-) Atakuje z góry ustalonymi atakami. To nie jest trening na zasadzie walki, jeżeli ktoś ma doświadczenie, to w sumie ciężko o wypadek. No i nie można zapomnieć że różne "zboczenia" są na świecie.

Nie trzeba epoki stalinowskiej by znalezć na to paragraf. Na okoliczność przypadkowego zranienia jest to nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała, a samo ćwicznie, to domniemany zamiar ich spowodowania. Wyobrażasz sobie w policji, gdziekolwiek na świecie, ćwiczenia w obezwładnianiu z bronią nabitą i odbezpieczoną? Dotyczy to też sparingów w szkołach miecza (dziś, i w zamierzchłych czasach), i także w szkołach noża, jeżeli takowe wogóle istnieją.

Co do paragrafów, to nie wiem jak wygląda u Ciebie regulacja prawna na poziomie stanowym, ale w Polsce taki wypadek prawdopodobnie by szło podpiąć pod pozakodeksowy kontratyp ryzyka sportowego, zresztą tak jak poważniejsze kontuzje w czasie sparingu w boksie, taju, bjj itp. Chociaż niewątpliwie byłby to ciekawy przypadek, coby nie napisać precedensowy w polskim orzecznictwie.


Dzięki, że chociaż Ty starasz się mnie zrozumieć :) .

Grzegorz
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Pozdrawiam Serdecznie Grzegorz Krzywicki

Żeby utrzymać jako taką dyscyplinę naszej rozmowy nie ustosunkuję do Twoich wypowiedzi innym kolegom, zostawiając to im samym. Ogólnie rzecz mówiąc, jak dla mnie, za wiele tam osobistych retrospekcji. Rzucasz nazwiskami i przytaczasz nieciekawe zdarzenia. Tego tutaj od Ciebie nie oczekujemy. Znasz chyba to powiedzenie: "Zły to ptak, który własne gniazdo kala." A przysłowia, mądrością narodów.

Z kolei tą Twoja ripostą na kolejne moje paragrafy często obracasz się przeciwko samemu sobie, napiętnując za zdania wybrane z kontekstu. Jeśli wytknąłem Ci puste zdania, to zwyczajowo rozumiem to tak, że ich nieobecność by nie zaszkodziła. Wręcz pomogła, by zrozumieć co poeta ma na myśli.

Na wstępie piszesz, że zakochałeś się w aikido od pierwszego wejrzenia wymieniając dwie techniki aikido kaiten-nage i irimi-nage. Dlaczego? Czy były to jedyne demonstrowane techniki, a może coś jest w nich dla Ciebie specjalnego. Nie wykluczam, że nasunęły Ci one jakieś skojarzenia? Proszę rozwiń temat. To może być ciekawe.

Niestety, nie usatysfakcjonowałeś mnie odpowiedzią na temat szkół z którymi się zetknąłeś. Panu Shiodzie zdecydowanie zawdzięczamy to, że uprawiamy dzisiaj aikido, chociażby dlatego, że odniósł On wielki sukces demonstrując sztukę Mistrza Ueshiby na pierwszej po II Wojnie Światowej Otwartej Wystawie Sztuk Walki w 1955 roku. Słownictwo które przyjął w swoim dojo, w innym mieście, odnosi się w dużej mierze do Daito Ryu. To 'nowe', zostało stworzone, wraz z całą ewidencją technik z odmianami, przez żonę pana Koichi Tohei, siostrę żony pierwszego Doshu, pana Kisshomaru Ueshiby w latach 50-tych. Tak powiadają moje nieoficjalne zródła i nawet osobiście poznałem tę panią, może z nie najlepszej strony, bo zdecydowanie nie pozwoliła się sfotografować.

Szkoła to nie słownictwo, ale metodyka i zakres nauczania. Chciałbym jednak coś więcej o tym się od Ciebie dowiedzieć, bo to, co włączamy czasem do rozgrzewki, między innymi i ukemi, jest zwyczajnym marginesem. I nie wiem co sądzić o filmie który nam przytoczyłeś, podobnie jak o UFO, czy lawitacji yoginów. Ale prawdą jest, że Ki Society, kojarzone często pod nazwą Ki Aikido, podchodzi poważnie do problemu koordynacji ciała i umysłu implikując, że za tym stoi motoryczna siła życiowa, czyli energia Ki. Aby piąć się po drabinie stopni, trzeba zaliczać statyczne testy "spokoju wewnętrznego', że tak powiem. To odróżnia tę szkołę aikido od innych.

Sprawa pieniędzy, jeśli nawet masz jakieś altruistyczne zapędy, w każdej organizacji jest poważna i nie ma co się oszukiwać. Po to te organizacje powstają. Jeśli są prowadzone nieudolnie to upadają, jednakże nadużyć które sugerujesz osobiście bym nie darował i starał się dociec prawdy. Włącznie ze skierowaniem sprawy na drogę sądową. Jeżeli już o tym mowa, to nie bądz znowu takim optymistą. Paragrafy są, sprytni adwokaci również, a ze swoją postawą o wrogów Ci nie trudno. Przy odrobinie złych intencji, znaleziony w dojo łańcuch zaprowadzić Cię może za kratki. W Stanach, na przykład, jest zakaz sprzedawania nunchaku.

Gdybym zaś osobiście się przejmował tym, co dzisiaj się wkłada w usta Twórcy aikido, to też bym plątał się w zeznaniach podobnie, jak Ty to robisz. Zastanów się nad tymi cytatani. Wszystko to nie trzyma sie kupy. Podobnie też to, że wyraziłem opinię na temat tego co robisz, jako formy treningu nie akceptowalnej społecznie. Nie znam Ciebie, a odniosłem swoją wypowiedz do szerszego kontekstu.

Ha, .. i w końcu. Obawiam się, że palnąłeś pisząc, że rozumiesz moją wykładnię aikido i kilka tych drobnych rzeczy które mi przypisujesz. Poczytaj sobie raczej moje posty na tym forum, najlepiej od początku. Wtedy porozmawiamy. Jak dotąd, poza deklaracjami w obronie nawet nie stawianych Ci zarzutów rościsz sobie prawo do pisania tego, co Ci przyjdzie do głowy. Powtórzę, tego nie oczekuję, i pewnie inni też. Jeśli zdecydowałeś się na własną drogę, i masz jakiś dorobek w samej rzeczy, to znaczy własny repertuar i metodykę nauczania aikido, to się z nami tym podziel. Ale przede wszystkim, powiedz nam czego uczysz pod etykietką aikido (co kolwiek ten termin dla Ciebie znaczy) i czemu ma to służyć. Jeśli nie tylko dla łaskotaniu swego ego, bo nie chodzi Ci o pieniądze, zamieniam się w słuch.
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Chodziło mi po krótce, że... Grzegorz

oka rozumiem

wez pod wuwagę że mało kto tak naprawdę wie jaka była ta historia naprawdę i mało kogo to naprawdę intereuje...
Jeśłi będziesz wystepował z punktu "my, jedynie słuszni i prawdziwi, z prawdziwą jedynie i słuszną droga spadkowa naszej szkoły..." to ogół weźmię Cię za kolejnego oszoloma, pieniacza wciskającego jedyną słuszną prawę...

Ty znasz prawę, nie wystarczy to Tobie?

Ja wolę poznać Cię jako "prawdziwego człowieka", a nie "prawdziwego yosinkanowca" :-)

pozdro
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Witaj,

Przyznam szczerze, że zaczyna ten temat wyglądać "jak brazylijski serial i nadszedł czas na 1145 odcinek gdzie w końcu Leoncio oświadczy się Margaricie". Faktycznie chyba nasze "windowsy są nie kompatybilne". Ty pytasz, ja odpowiadam. Ty nie rozumiesz bo piszę "pusto", ja też pewnych spraw nie rozumiem w końcu o co Tobie faktycznie chodzi, ale spróbuję precyzyjniej się wyrazić i nie używać skrótów myślowych. Jeśli chodzi krótko o pierwszy punkt to mam wiele osobistych jak nazwałeś "retrospekcji" ponieważ spotkałem w swoim, krótkim życiu różnych ludzi zarówno dobrych jak i złych. Do tych złych mam szczególny żal i gorycz, który we mnie tkwi i ciężko pomimo upływu czasu mi się tego wyzbyć. Może muszę jeszcze cierpliwie poczekać wierząc, że czas leczy rany. Nie "kalam własnego gniazda" tylko trzymam się prawdy i mam odwagę o tym publicznie pisać jakie w przeszłości krzywdy niektórzy ci źli ludzie nam wyrządzili. Powiedz mi jakimi to nazwiskami rzucam i jakie nieciekawe fakty przytaczam ? Pytasz więc staram się rzetelnie ustosunkować. Jeśli jest coś niesmacznego bądź niewygodnego to proszę wskaż mi to konkretnie i jeśli sobie nie życzysz tego to OK, zapominamy o tym i brniemy dalej w naszym "brazylijskim serialu".
Jeśli chodzi o "napiętnowanie samego siebie" to może tak to odbierasz, ale zapewniam Ciebie, że nie jestem masochistą i nie należę do ich klubu, aby samemu sobie szkodzić dlatego potraktuję to jaką Twoją własną interpretację moich wypowiedzi, a jeśli chodzi zaś o "wyrwanie z kontekstu" czy "puste zdania" to proszę tylko, abyś sprecyzował dokładnie, które moje wypowiedzi są Twoim zdaniem "puste", a ja postaram się je sprecyzować tak, abyśmy wzajemnie się rozumieli i zaczęli nadawać na wspólnych falach dążąc do jakiegoś kompromisu. Przepraszam, ale z mojego punktu widzenia wszystko jest klarowne, a problemem może być fakt, że między przekazem informacji, a ich odbiorem przebiega długa, żmudna droga.

W momencie gdy ów instruktor Kung-Fu, który mi pokazał te techniki "coś we mnie drgnęło i ujęło mnie". Tak bardzo mi się one spodobały (sposób wykonania oraz płynność ruchu, tak mi się wydaje), że od razu byłem przekonany, że chcę zobaczyć więcej i więcej, ot cała historia.

Jeśli chodzi o następny temat to przykro mi, że Ciebie nie usatysfakcjonowałem. Zapytałeś ogólnie, a ja ogólnie odpowiedziałem. Jeśli odrzucimy nazewnictwo (oczywiście, że nazewnictwo wzięło się z Daito Ryu co jest potwierdzeniem mojej tezy na temat Yoshinkan Aikido, którą wcześniej zanegowałeś wrzucając wszystkie szkoły do jednego wora) co w moim przekonaniu odróżnia Yoshinkan od innych szkół oraz troszeczkę inna technika padania (jako margines rozgrzewkowy). Główną różnicą pomiędzy Yoshinkanem, a innymi szkołami jest Kihon Dosa na podstawie, którego oparta jest cała technika Yoshinkan Aikido i do, którego wszyscy mistrzowie się odnoszą. Nie jestem specjalistą od innych szkół więc nie będę się tutaj wypowiadał, ale nigdzie indziej prócz sytuacji wymienionej w poprzednim poście czegoś takiego nie zaobserwowałem. Otwarty festiwal o, którym wspominasz wygrany przez Yoshinkan i Shiodę kancho był krótko mówiąc "castingiem" na szkołę walki, która mogłaby skutecznie przygotowywać tokijską policję do konfrontacji z niebezpiecznymi przestępcami (rozumieć przede wszystkim Yakuza) i do dnia dzisiejszego tokijska policja trenuje Kendo, Judo oraz Yoshinkan Aikido. Powiem szczerze, że nie do końca zgodzę się ze stwierdzeniem, że dzięki Kancho uprawiamy wszyscy Aikido. Organizacja Aikikai jest tak mocną na świecie, że wątpię, aby przyszłość Aikido zależała tylko od jego pokazu i występu. Kancho zaprezentował swoją szkołę i tym może pomógł w reklamie i rozwoju szkoły Yoshinkan Aikido nie zaś całego Aikido.

Jeśli pozwolisz to też nie zgodzę się w zupełności z Twoim stwierdzeniem, że "szkoła to nie słownictwo" tylko metodyka i sposób nauczania. Uważam, że każda ogólna zasada wraz ze szczegółami charakteryzują daną szkołę więc słownictwo, nazewnictwo i.t.p. detale również są ważne i liczą się. Inny sposób myślenia według mojej oceny jest po prostu marginalizacją tematu. Yoshinkan oznacza miejsce lub szkołę w, której kształci się zarówno ciało, umysł jak i ducha walki. Metodyka nauczania składa się z kilku etapów. Pierwszym z nich jest nauka przyjmowania i utrzymywania prawidłowej , stabilnej, mocnej pozycji (w myśl zasady, że kto na dawnym polu bitwy ma problem ze staniem, potknie się bądź przewróci szybciej zginie niż osoba stojąca.), następnie jeśli opanujemy pozycję Kamae skupiamy się na nauce innych podstawowych ćwiczeń oraz ruchów, które będą niezbędne do dalszego treningu, a w szczególności Kihon Dosa (Taino henko 1@2, hiriki no yosei 1@2, Shumatsu Dosa 1@2), następnym etapem nauki jest tak zawne Kihon Waza czyli zestaw technik podstawowych (egzaminacyjnych), których w zależności od linii Yoshinkan jest od kilkudziesięciu do kilkuset. Ten proces jest bardzo żmudny i czasochłonny ponieważ, aby zdać egzamin na 2 stopień mistrzowski według wymagań Hombu Dojo trzeba legitymować się znajomością całego repertuaru technik egzaminacyjnych, których liczba wynosi około 200 (nie liczyłem dokładnie) oraz wszystkich wymaganych jiu-waza plus jiu-waza z 2 uke jako końcowy etap egzaminu. Po Kihon Waza gdy już powinniśmy mieć podstawową wiedzę na temat wymaganych technik przechodzimy do etapu Jiu-waza w, którym to staramy się zgodnie z definicjami oraz zasadami Aikido używać ich oraz uczyć się technik w ruchu kładąc nacisk na tzw. "timing" (umiejętność wyczucia czasu reakcji na dany atak czyli zbyt szybki ruch czy zejście z linii ataku spowoduje, że i tak nas uke, który nie jest głupi namierzy atakując w innym miejscu, jeśli natomiast się spóźnimy zostaniemy trafieni) , dystans (odległość między shite/tori a, uke) oraz balans (umiejętność pozbawienia uke stabilnej pozycji). Tak wygląda klasyczna metodyka Yoshinkan Aikido. Moją receptą o, którą pytasz jest dodatkowo etap czegoś co nazywam "randori", a co rozumiem jako trening z minimalną ilością zasad czyli uke może zaatakować shite/tori dowolną ręką bądź nogą w dowolny sposób, może zaatakować tantem (zazwyczaj nie trenujemy z ostrym, jedynie wśród instruktorów i zazwyczaj na pokazach) lub łańcuchem jako dobry "motywator" dla ataku Yokomen Uchi bądź Gyaku Yokomen Uchi. Zaczynamy ten trening powoli, przechodząc etap treningu za etapem do coraz szybszego tempa. Ogólnie rzecz biorąc jest to tyle co do "mojej recepty na moje Aikido" jak to określiłeś.

Jeśli chodzi zaś o film to prosiłbym, abyś mnie zrozumiał, że szanuję to co jest na tym filmie, ale czy czytałeś komentarze pod nim ? Właśnie przez takie filmy osoby reprezentujące inne sztuki walki "nazywają nas ciot...mi, którzy swoją energią zabijają przeciwnika". Jeden z naszych Shihanów, których spotkałem nazwał coś takiego "bull shit". Film pokazałem tylko po to, aby naocznie wytłumaczyć Tobie, że moje Aikido jest przeciwieństwem tego co jest zawarte na tym filmie pomimo tego, że "Ki" przedstawione na filmie nazywa się Aikido oraz mój Yoshinkan też mogę nazwać Aikido. Pomimo tego, że film przedstawia coś czego może nie do końca rozumiem to niemniej jednak szanuję ich sposób rozumienia Aikido lecz moje Aikido to zupełnie coś innego.

Jeśli chodzi o pieniądze to może powiem coś dziwnego, ale pieniądze dzisiaj są, a jutro ich nie ma, a ja nie posiadam żadnych "altruistycznych zapędów" prócz rozwoju Yoshinkan Aikido w Polsce. Nie ukrywam, że brak pieniążków w dzisiejszych czasach jest poważnym problemem i ograniczeniem. Bez nakładów finansowych na pewno nie udało by się każdemu z nas nic osiągnąć bo jak pisałem wcześniej (też chyba masz lekturę do odrobienia co do moich poprzednich postów) prowadząc dojo trzeba zapłacić rachunek, "przynajmniej za prąd". Nie ja taki system życia wymyśliłem tylko muszę się jak każdy z na do niego po prostu dostosować. Nie mam już żalu do tamtych ludzi, którzy "zdefraudowali" sporą sumę pieniędzy (kiedyś miałem). Było, minęło i "nie ma co płakać na rozlanym mlekiem" tylko iść do przodu bo życie jest zbyt piękne oraz krótkie, aby tracić czas na przejmowanie się takimi sprawami. Powiem więcej z niektórymi z nich do dzisiaj się spotykam i razem trenujemy także jakoś to przeżyłem. Co do adwokatów to na pewno się zgodzę, ale powiem Tobie między nami, że ja wożę z sobą łańcuch oraz noże i jak dotąd jeszcze mnie nie aresztowano. Możliwe, że w Stanach są inne restrykcje, ale dzięki Bogu jak na razie Najjaśniejsza Rzeczpospolita nie jest jeszcze 51 Stanem Ameryki Północnej.

"Plątanie się w zeznaniach" było takim dowcipem, którego może nie zrozumiałeś, ale pogodziłem się z tym, że mam bardzo wysublimowane poczucie humoru. Doskonale zdaję sobie sprawę co piszę, a cytaty trzymają się kupy tylko trzeba odrobinę wysilić się i użyć minimum wyobraźni, aby postarać się je zrozumieć. Pierwszy z nich dotyczył sposobu mojego treningu, który traktuję w ten sposób, że pomimo czasów pokoju, braku wojen w naszym regionie ciągle powinniśmy być na to gotowi dlatego "zamiast iść na piwo" trenujemy udoskonalając swoją sztukę walki bez względu na to jaka ona jest. Drugi cytat mówi o doktrynie samurajów, którą bardzo cenię i szanuję, a mianowicie marzeniem każdego samuraja była honorowa śmierć na polu bitwy i odnosząc się do mojej wypowiedzi oznacza to, że jeśli "pozabijamy się na nie akceptowalne społecznie noże" umrzemy pięknie i honorowo. Tobie krzywdy tym chyba nie zrobimy ;-) ? Szanuję Twoje zdanie co do tego czym się zajmuję bądź zajmujemy i dziękuję za nie, niemniej jednak proszę o otworzenie Twojego umysłu na pogląd innych (mój) na temat aikido i tego co jest Twoim zdaniem akceptowalne społecznie bądź nie. Moim uczniom to odpowiada i są osoby, które trenują ze mną ponad 15 lat (od samego początku mojej kariery instruktorskiej) i im to odpowiada. Jeśli byłoby inaczej drzwi dojo są otwarte i w każdym momencie każdy może do niego wejść bądź je opuścić. Pozwólmy, proszę niech każdego z nas oceni historia kto miał rację i czyja definicja Aikido będzie dalej Aikido, dobrze :) ?

Co do Twojej wykładni Aikido to znowu troszeczkę nie zrozumiałeś może co miałem na myśli i dosłownie sobie odebrałeś moją wypowiedź. Faktycznie nie zagłębiałem się w twoje poprzednie posty chociaż przyznam, że bardzo miło mi się z Tobą konwersuje. Jeśli chodzi o tą "nieszczęsną wykładnię" faktycznie nie znam jej, a miałem na myśli troszeczkę ironizując przyznam się bez bicia, że patrzysz na mnie i na to co robię przez ogólnie pojęty szablon do, którego za cholerę zapewne nie pasuję, na forum "reklamuję się i wymądrzam" i traktujesz mnie jako antagonizm czyli jeśli nie jesteś taki jak ja to jesteś przeciwko mnie. Czy dobrze rozumuję i mam rację czy może jest inaczej ? :)
Faktem jest to, że piszę to co aktualnie czuję i nie przygotowuję się przez tydzień korzystając z konsultacji profesora Miodka co napisać bądź czego nie pisać i czasami z twojego punktu widzenia sprawa wygląda chaotycznie, a z mojego ewentualnie, że niezbyt precyzyjnie się wyraziłem, a druga osoba wprost przyjęła to co napisałem bez próby zrozumienia "jak wspomniałeś co faktycznie autor ma na myśli". Takie jest moje zdanie, ale każdy ma prawo do swojego, prawda ? Jeśli chodzi o etykietę, której uczę w dojo to czy mógłbym prosić o sprecyzowanie o co dokładnie Tobie chodzi bo nie chciałbym "się pusto i ogólnie" odnieść do pytanie ? Czy to ma być ukłon przed wejściem do dojo i po ? Dbanie o higienę osobistą w tym obcinanie paznokci oraz pranie dogi ? Pytanie się instruktora czy można wyjść do toalety ? Czekanie przez osobę spóźnioną na zajęcia, aż instruktor pozwoli mu dołączyć do grupy ? Siadanie w Seiza, gdy instruktor cokolwiek objaśnia czy miałeś na myśl coś innego, konkretniejszego ?Przepraszam, mam pytanie, czy uważasz, że skoro nie czytałem twoich poprzednich postów to jestem nie godzien rozmowy z Tobą poklon ? Przepraszam, ale tak "między wierszami" zrozumiałem jedną z pierwszych Twoich wypowiedzi. Znów niestety "klawiatura mnie pokonała", a chciałem krótko i treściwie.

Pozdrawiam Serdecznie

Grzegorz
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Chodziło mi po krótce, że... Grzegorz

oka rozumiem

wez pod wuwagę że mało kto tak naprawdę wie jaka była ta historia naprawdę i mało kogo to naprawdę intereuje...
Jeśłi będziesz wystepował z punktu "my, jedynie słuszni i prawdziwi, z prawdziwą jedynie i słuszną droga spadkowa naszej szkoły..." to ogół weźmię Cię za kolejnego oszoloma, pieniacza wciskającego jedyną słuszną prawę...

Ty znasz prawę, nie wystarczy to Tobie?

Ja wolę poznać Cię jako "prawdziwego człowieka", a nie "prawdziwego yosinkanowca" :-)

pozdro


Hej,

Dla mnie jest to jasne jak słoneczko i doskonale to rozumiem. Dzięki za radę, ale z mojego punktu widzenia napisałem tylko jedno zdanie, a właściwie pytanie i się zaczęło ... Ruszyło, tsunami dalszych pytań więc skrupulatnie próbuję się do nich ustosunkować. Nie uważam wcale, że moja szkoła czy organizacja jest naj, jedyni, słuszni i.t.p .... Uważam, że jeśli to co napisałem w tym jednym, nieszczęsnym pytaniu faktycznie nikogo nie obchodziłoby to zapewne dzisiaj nie musiałbym siedzieć przed ekranem i rozpisywać się w taki sposób jak to czynię. Wścibskość, ego oraz ambicje jednak wzięły górę i ot co. Jestem takim samym jak pozostali zwykłym człowiekiem, który ma chore dziecko i takie same problemy jak inni i dla, którego Aikido nie jest obojętne. W swoim życiu poświęciłem mnóstwo czasu kosztem mojej rodziny, włożyłem mnóstwo serca i wysiłku oraz poświęciłem z całym szacunkiem w przeciwieństwie do wielu innych instruktorów Aikido, których znam osobiście mnóstwo własnych pieniążków w rozwój Aikido i też z całym szacunkiem znam wartość tego co udało nam się dotychczas z moimi uczniami, instruktorami osiągnąć bo wszystkiego dokonaliśmy własnymi rękoma, ciężką pracą, a nie pięknymi słowami. Aikido jest całym moim życiem. Jeśli ktoś czuje się urażony moimi wypowiedziami to serdecznie przepraszam Wszystkich, ale nie taki miałem zamiar. Dziękuję za miłe słowa i z przyjemnością również byłbym zaszczycony móc Ciebie bliżej poznać. :)
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Pozdrawiam Serdecznie Grzegorz

Proszę nie wywracaj kota ogonem. Masz zdecydowane zacięcie do wygłaszanie manifestów, a mnie przecież chodzi tylko o rozmowę. Jasno się wyraziłem, co rozumiem przez zdanie puste, i w dalszym ciągu Twój tekst w 90% mówi o niczym. Padły konkretne pytania, a Ty wykręcasz się sianem. Skąd my to znamy?

Teraz, co udał mi się wyłuskać z Twoich wypocin? Masz błędne pojęcie o powojennej historii aikido. Zdarzenie o którym wspominam, nie miało nic wspólnego z jakimkolwiek castingiem i nikt tu nic nie wygrywał, co najwyżej przyznawano medale uznania. To był pierwszy publiczny, dozwolony przez okupanta (amerykańskiego) pokaz sztuk walki. Były one zakazane od czasu zakończenia II Wojny Światowej. Włącznie z judo, co okazało sie najbardziej dotkliwą stratą, bo był już zatwierdzony plan powszechnego wprowadzenia judo do szkół. O aikido zapomniano, a jego Twórca zamknął się na odludziu, cudem unikając więzienia jako zbrodniarz wojenny którejś tam katergorii. Pokaz wzbudził zainteresowanie wpływowych ludzi i pan Shioda uzyskał fundusze by egzystować. Niemniej, rozkwit i rozprzestrzenienie się aikido na świecie zawdzięczamy nie jemu, ale panom Kisshomaru Ueshibie i Koichi Tohei. Pierwszy wykazał zmysł do interesów, zupełnie nie będąc zainteresowany aikido w przeszłości, a drugi, swoją haryzmą i ambitnymi planami zdobył sobie szacunek na Hawajach i już pózniej w Stanach. Skorzystali po prostu z otwartych drzwi.

W samej rzeczy, odbieram Twoją odpowiedz dotyczącą pierwszego kontaktu z aikido, jako odczucia jakiejś nieokreślonej mocy która za tym stoi, bo ludzie są z taką łatwością rzucani. Myślę, że tę iluzję wybiłeś już sobie z głowy.

Zabawne jest też to, że różnice pomiędzy szkołami sprowadzasz na przykład do padania. Dla mnie waże jest to, aby padając nie zrobić sobie krzywdy. Uczy się tego piłkarzy, judoków, i moim zdaniem nie trzeba podnosić tej umiejętności do rangi, która jakoś specjalnie wyróżnia daną szkołę aikido. Ale i zabrnąłeś w ślepy zaułek oświadczając, że technik podstawowych w Twojej szkole jest od kilkudziesięciu do kilkuset. Widzisz, ja znam tylko dwanaście i w każdej chwili potrafię je wymienić z pamięci, nie mówiąc już o tym, że poświęciłem ponad 20 lat, by je sobie przyswoić. Jak to ma się z Tobą?

Temat, który nie rozwinąl się na tym forum, pomimo moich usilnych starań, w Twojej wypowiedzi traktujesz w sposób oczywisty. Powiadasz, że kładziez nacisk na tzw. "timing". Cytuję: "umiejętność wyczucia czasu reakcji na dany atak czyli zbyt szybki ruch czy zejście z linii ataku spowoduje, że i tak nas uke, który nie jest głupi namierzy atakując w innym miejscu, jeśli natomiast się spóźnimy zostaniemy trafieni)." Znaczy się, że uważasz za możliwe uniknięcie pierwszego ataku. To ważna dla mnie informacja, i bardzo jestem ciekaw jaka jest metodyka przyswojenia sobie tej umiejętności w Twoim dojo i jakie są rezultaty. Napisz proszę o tym parę słów.

A z tym dystansem i balansem, który prowadzi wprost do "umiejętności pozbawienia uke stabilnej pozycji" odsyłam Cię od razu do kolegi Voivoda. On z przyjemnością przedstawi Ci swojego szwagra i zaprosi na piwo. Ważna jest kolejność, bo to koniec przyjemności. Już za moment wyparują Ci raz na zawsze pomysły z pozbawianiem uke stabilnej pozycji. Zapewniam.

Wspominasz także o randori. A może próbowałeś w swoim dojo randori które serwuje swoim pupilom nasza gwiazda SS? Ten kto upadnie, odpada. Bez żadnych reguł. Jak długo trwa, jak myślisz? I coś tu nie gra z tym Twoim stwierdzeniem; cytuję: "Zaczynamy ten trening powoli, przechodząc etap treningu za etapem do coraz szybszego tempa." Są rezultaty? I czy na pewno odnosisz to do randori?

W każdym razie, jak przypuszczam, rozbawiłeś nie tylko mnie swoimi górnolotnymi wyobrażeniami o samurajach. To tak, jak byś pisał o naszym Pospolitym Ruszeniu i chłopakach wciągniętych na siłę do wojska. I jesteś gotowy. No, bo po tych wielu latach treningu 'swojego' aikido, chyba jesteś? Tylko na co? Potrafisz w każdej sytuacji wyjść z opresji, zakładając, że ucieczka z miejsca zdarzenia uderemniają wyższe cele? Jak wspomniałem, siostra, żona w ciąży itp. Uważasz, że aikido, i tylko aikido, jest SKUTECZNE? Gdzie się zatem podziewałeś do tej pory? Na tym forum, przynajmniej kilkaset stron wypowiedzi jest innego zdania.

Oj, Grzegorzu. Ja zawsze otwarty jestem na rozmowy o aikido. Ale na miłość Boską rozmawiajmy o aikido, a nie o naszych odczuciach i wyobrażeniach, jak by to fajnie mogło by być, będąc czarownikiem. Staram się chodzić po ziemi i wiem, że aikido ma sens. Jeżeli chcesz kontynuować ze mną rozmowę to jednak się do niej przygotuj i przeczytaj coś na temat mojego podejścia. Uważam, że nie będzie to stracony czas.
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Witaj Serdecznie,

Proszę podaj mi konkretne przykłady "pustych zdań" i na, które pytania nie odpowiedziałem bo od kilku postów próbuję się usilnie dowiedzieć oraz sprecyzuj proszę dokładnie, który temat się nie rozwinął pomimo usilnych twoich prób ? Czy mam błędne pojęcie o historii aikido ? Twoja ocena, którą szanuję, ale w takim razie nie do końca się rozumiemy i nie mówimy chyba o tym samym ponieważ "casting" o, którym wspomniałem odbył się i Shioda ten "casting" wygrał jeśli będziesz łaskaw sprawdzić dokładnie powojenną historię aikido nie negując ciągle co wcześniej napisałem. Jeśli chodzi natomiast o pojęcie "timingu, dystansu i balansu" to odpowiem w ten sposób, że pytałeś o metodykę zajęć, a ja odpowiedziałem. Metodyka jest prosta jak "drut kolczasty", a mianowicie - "trening czyni mistrza" czyli zastępujemy teoretyczne i idealne rozważania "co by było gdyby było" praktyczną formą zajęć gdzie uczymy się metodą "prób i błędów" doskonaląc to co jest celem treningu, to wszystko. Nie wiem czy się też dobrze zrozumieliśmy i z jakim zrozumieniem czytałeś wcześniej to co pisałem. Wyprzedzając temat nie uważam, żeby Aikido było skuteczną sztuką walki choć w mojej pracy wykorzystałem kilka dźwigni więc też nie do końca tak jest, ale porównując Aikido do innych sportów walk podtrzymuję moją pierwszą wypowiedź. Jeśli tak by było to zapewne oglądalibyśmy zawodników Aikido w walkach w klatce jak ma to teraz miejsce podczas różnych gal sztuk walk. Uważam , że jest diametralna różnica pomiędzy szkołą Aikikai oraz sposobem jej rozumienia i wykonywania technik a szkołą Yoshinkan i to również tyle i nie chcę się rozpisywać na ten temat bo już pisałem o tym wcześniej. Wierzę, że szwagier Voivoida jest pewnie postury "Pudzianowskiego" i "wytrącenie takich osób z równowagi" jest nie lada sztuką, ale ten przykład też jest nie na miejscu ponieważ jak pisałem wcześniej - pytałeś o metodykę, a ja odpowiedziałem. Sposób oraz nasza metodyka prowadzenia zajęć jest po prostu dla nas samych. Nie musimy walczyć w klatkach, aby potwierdzić to o czym wcześniej pisałem bo uważam, że pomimo twojej krytyki i braku akceptacji sprawdza się i uwierz mi, że są ludzie, którzy to doceniają i wybierają moje dojo, a nie inne chociaż jeśli na moim treningu ćwiczy 30 osób to na treningach MMA jest tych osób 2 razy więcej. Forma "randori" o, której pisałem jest również sposobem sprawdzenia swoich możliwości w dojo i nie oznacza to, że znów musimy przyjmować, że "walczymy jak w klatkach podczas gali MMA". Jeszcze raz powtarzam, że "prócz chwytania się za rączki i delikatnego dotykania" lubimy również inne formy treningu wykraczające dalej po za ogólnie przyjęte normy, które miałem przyjemność oglądać na wielu filmach z różnymi mistrzami reprezentującymi inne szkoły Aikido. Jeśli chodzi o wyobrażenia o samurajach i rozbawieniu wielu osób. Hmmm. Rozumiem, że jest to twoja opinia. Cóż takiego zabawnego napisałem co nie odpowiada prawdzie ? Skoro jesteś taką doświadczoną osobą to również powinieneś znać termin "Zan shin" więc odpowiadam Tobie na pytanie, że zawsze staram się być gotowy, zawsze i na każdą ewentualność jeśli natomiast napisałem o tym, że "najlepszą formą obrony czy unikania konfliktów jest na przykład ucieczka" nie oznacza, że tak zawsze postępuję. Wierzę, że zawsze możemy trafić na osobę lepszą od nas więc po co szukać zaczepki ? Powiem Tobie szczerze, że jeśli chodzi o opresję to byłem w wielu i dzięki Bogu udawało mi się z nich wyjść cało co nie oznacza, że tak będzie się działo za każdym razem więc z pokorą podchodzę do tego tematu. Kończąc uważasz, że nie stąpam po ziemi i "ulegam złudnej iluzji" więc proszę teraz Ty rozwiń temat na czym Twoim zdaniem to polega, wytłumacz mi proszę po raz kolejny podaj konkretne przykłady bo jak dotychczas też odpisujesz bardzo ogólnie i też mogę odnieść wrażenie, że jak to powiedziałeś "starasz się odwracać kota ogonem".

Pozdrawiam

Grzegorz
  • 0

budo_s. śliwiński
  • Użytkownik
  • 1 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Zostałem wywołany „do tablicy” przez Nakazawe.
Jestem tym karierowiczem, który trenuje yoshinkan od 3 czy 4 lat zaledwie , który czegoś tam nie zdał , a potem nagle stał się czarnym pasem, a teraz ma 4 dana za nic i nawet nie potrafi dobrze padać. I w ogóle jestem do …..
Od razu uprzedzę również kilka faktów :
- trenowałem co innego gdy Nakazawa uczestniczył w rozłamach , o których pisał wcześniej
- nie pomagałem również w zapoczątkowaniu shudokanu, czy yoshinkanu w Polsce i na Śląsku
- przeszedłem na yoshinkan zmieniając SW gdy już on był, a potem zrobił się YAP
- też w pewnym czasie dzięki staraniom wspomnianego Kamila Krzemińskiego z Zabrza, Rafała Wilka oraz Nakazawy mogłem trenować yoshinkan i uczestniczyć w seminariach. Za co już dziękowałem wielokrotnie.
Jednak czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla takiej dyskusji ?
Jeżeli tak to powinniśmy uznawać Pana Osińskiego za nr. 1 ponieważ wedle mojej wiedzy to dzięki niemu możemy mówić w ogóle o aikido w Polsce.

Ponieważ moja osoba została znieważona to uważam, że mam prawo do swobodnej wypowiedzi jednak ograniczę się jedynie do tego co jest na tym forum napisane bez wycieczek historycznych czy udowadniania, że czyjeś umiejętności są nic nie warte.

można przeczytać:
- jak z nienawiścią krytykuje się osoby, które w swoim czasie budowały aikido
- jak z nienawiścią krytykuje się mistrzów , od których otrzymało się swoje stopnie
- jak z nienawiścią krytykuje się osoby, które teraz starają się jak wszyscy rozwijać aikido
Jednocześnie możemy przeczytać wielokrotnie :
„…. doświadczenie i lata praktyki nauczyły mnie szacunku dla ludzi”

można przeczytać:
- czy ty wiesz kim ja jestem…
- nie możesz ze mną tak rozmawiać …
- nic nie zrozumiałeś
Jednocześnie możemy przeczytać wielokrotnie :
„… doświadczenie i lata praktyki nauczyły mnie pokory”

Podzielam tu opinię większości, że Nakazawa nie rozumie znaczenia słów szacunek, pokora.

Teraz merytorycznie moja "niewiedza" o yoshinkan w częsci tu poruszanej jest taka:
W yoshinkan tak jak w innych stylach aikido np.: w ikayo itd. nie chodzi o zadawanie bólu tylko o kontrolę przeciwnika poprzez unieruchomienie go (np. blokując jego stawy). Ból jest tu produktem dodatkowym i nie zawsze występuje tak jak w innych stylach. Twierdzenie , że chodzi o ból to brak wiedzy i wykonywanie technik w sposób siłowy , a nie przy użyciu techniki.
To prawda, że yoshinkan jest często nazywany „twardym” lecz to wymysł europejski nie japoński. Samo znaczenie słowa yoshinkan nic o tym nie mówi.

Jeżeli chodzi o ilość technik w Yoshinkanie to tak jak chyba napisał gosc jest ich na liście egzaminacyjne kilkanaście (co można sprawdzić na stronie Hombu) i też potrafię je wymienić z pamięci jak każdy inny trenujący swój styl
No chyba , że zaczniemy liczyć jako zupełnie inne techniki np.:
- nikyo omote , nikyo ura
- suwari waza nikyo omote , tachi waza nikyo omote
- tachi waza katate dori nikyo omote, tachi waza kata dori nikyo omote
- itd.
To być może dojdziemy i do kilku tysięcy technik jednak nadal będzie to tylko nikyo lub po naszemu nikkayo.

Jeżeli chodzi o „moja mojasz jest lepszą niż twojsza” to z mojego „lichego” i „oszukanego” doświadczenia uważam, że aikido można ładnie przedstawić jako piramidę.
U podstawy na jej bokach i kątach jest aikikai, nishio, kobayashi, ryu, shudokan, yoshinkan, seiseikai, ki i inne. Ale wierzchołek jest tym samym , do którego wszystkie dążą.
I na tym polega całe piękno aikido, że ta sama technika może wyglądać różnie w zależności od stylu i osoby jednak zasada działania i cel techniki jest taki sam.
Aikido można odbierać jako dobrą zabawę , jako sposób na życie jako sztukę walki lub co kto woli, bo to indywidualna sprawa danej szkoły, dojo i studenta i trzeba to uszanować. Czy aikido nadaje się jako sposób na przetrwanie na ulicy ? każdy musi sobie zadać i odpowiedzieć na pytanie co chciał osiągnąć O`Sensei jak je tworzył.

Ja nie jestem tak mądry jak Nakazawa moim pierwszym Sensei i egzaminatorem był Shihan Hiromishi Nagano 7dan i choć już nim nie jest nie wypowiadam się nigdy o nim bez szacunku i nadal uczęszczam na jego seminaria. Stopień Shodan oraz tytuł instruktora nadał mi Saiko Shihan Kyoyuki Terada 10dan – świętej pamięci. Terada Sensei dał mi wszystkie swoje ksiązki , które napisał o aikido (3 sztuki). Są one dostepne jedynie w Japonii, udało mi się w całości przetłumaczyć je i to one stanowią dla mnie całą wiedzę jaka posiadam o seiseikai i yoshinkan aikido.
Jestem na seminariach różnych mistrzów ale uważam, że nauczyciela powinno się mieć jednego moim od 6 lat jest Shihan Matsuo Masazumi 8dan, u którego jestem na wszystkich seminariach w Polsce, Rosji i Japonii od paru lat nie opuszczając żadnego.
Czy to wystarczające doświadczenie abym mógł się wypowiadać i pisać o yoshinkan …? oceńcie sami. Czy zasłużyłem na obelgi i zaczepki …? Chyba nie !
Mam nadzieję, że moderator nie pozwoli na dalsze obrażanie przez Nakazawe mnie i innych osób na tym forum

Co kol wiek by o mnie nie mówiono lub pisano dla mnie liczy się to , że jestem bardzo dobrze postrzegany przez Kancho Shiode, opinia mojego nauczyciela oraz to , że kilkaset ludzi chce uczyć się w mojej szkole ode mnie choć nie są ze mną związani żadną umową czy nawet zobowiązaniem pisemnym bądź ustnym.

Na zakończenie bardzo proszę aby nikt nie wrzucał ludzi trenujących yoshinkan do wspólnego worka z Nakazawa ponieważ było by to wielce niesprawiedliwe.
Niezależnie działających szkół yoshinkan na Śląsku jest kilka jak np.:
- najstarsze Yoshinkai Aikido Polska i Shudokan Aikido
- Wchodni Europejska Federacja Yoshinkan Aikido
- Yoshinkan Seiseikai Aikido Polska
- oraz duże kluby jak np.: Bumeikan i wiele małych niezależnych dojo.
Może nie współpracujemy wszyscy razem bardzo ściśle ale też nikt z wymienionych nie prowadzi polityki nienawiści pełnej jadu w stosunku do siebie. Funkcjonujemy razem koło siebie ponieważ swiat jest wystarczająco duży aby każdy mógł w nim znaleźć swoje miejsce.
Wyjątkiem jest Pan Nakazawa, który uważa iż posiadając 5 dan wszyscy inni powinni ściągać czapki z głów i kłonić się w pas.

Sebastian Śliwiński
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Szanowny Panie Śliwiński,

Nikt Pana nie obraża, a jeśli ma Pan takie odczucia to znaczy, że ma Pan sam sobie coś do zarzucenia i powiem szczerze, że nie zamierzam się wypowiadać, ani ustosunkowywać do Pańskich inwektyw tym bardziej wracać do przeszłości. Życzę Panu Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2012.
  • 0

budo_akahige
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2407 postów
  • Pomógł: 1
5
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Ale jajca!
Szczepanie drogi, chyba pora tu pozamiatać i zamknąć temat, który jak sama nazwa wskazuje jest o aikido nishio.
("Chlebak, jak sama nazwa wskazuje, służy do noszenia granatów" ). ;-) :lol:
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio
Myślę, drogi Akahige, że w zupełności się z Tobą muszę w 100 % zgodzić zanim zabrniemy zbyt daleko i jak Gość wspomniał wyleją się zaraz "niesmaczne" fakty. :) Szczęśliwego Nowego Roku życzę Tobie i Wszystkim Pozostałym osobom.

Pozdrawiam

Grzegorz
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Dziękuję za miłe słowa i z przyjemnością również byłbym zaszczycony móc Ciebie bliżej poznać. :)


być może się znamy, byłem kiedyś na seminarium yoshinkan na śląsku, prowadzonym przez takiego dziadunia, a później były treningi shinkendo które prowadził jaki belg czy francuz :-) pewnie też byłeś :-) a z trenujących znałem kiedyś rodzinkę Flasz, może kojarzysz :-)
  • 0

budo_nakazawa
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: aikido styl Nishio

Dziękuję za miłe słowa i z przyjemnością również byłbym zaszczycony móc Ciebie bliżej poznać. :)


być może się znamy, byłem kiedyś na seminarium yoshinkan na śląsku, prowadzonym przez takiego dziadunia, a później były treningi shinkendo które prowadził jaki belg czy francuz :-) pewnie też byłeś :-) a z trenujących znałem kiedyś rodzinkę Flasz, może kojarzysz :-)


To w takim razie musieliśmy się spotkać. Danusia jest jedną z moich instruktorek i prowadzi jedno z moich dojo do dnia dzisiejszego. Seminaria o, których wspomniałeś współorganizowałem z Rafałem Wilkiem. Przypuszczam zapewne, że były to seminaria z Terada Hanshi oraz seminarium Shinkendo, które z Rafałem wspólnie sprowadziliśmy do Polski z Brentem Hire Sensiem (on jest Amerykaninem mieszkającym w Holandii). Wybacz mi, ale to było dawno temu i nie kojarzę już wszystkiego. Musimy to powtórzyć jeśli pozwolisz wraz z wypadem na piwo. W kwietniu br. będziemy najprawdopodobniej zapraszali jednego z moich mistrzów z UK, Malcolma Crawforda Shihana (6 Dan AYF). Też taki "dziadunio" z 42 letnim stażem Aikido. Mówią, że zajmuję się dłużej Aikido niż większość Shihanów z Japonii, ale 8 Dana mu nie dadzą bo niestety "nie posiada jedynego, właściwego paszportu". Uwielbiam z nim trenować, kilka lat temu podczas seminarium we Lwowie miałem przyjemność być jego uke. Wykonał na mnie hiji-shime tak, że po 3 tygodniach zaczął mnie boleć łokieć przez następne 3 tygodnie i dziwiłem się cholewa dlaczego ? Miałem niewątpliwie poważny "rebus". Jeśli ktokolwiek ma czas i ochotę to serdecznie zapraszam. :)

Pozdrawiam

Grzegorz
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024