Pozdrawiam Serdecznie. Grzegorz Krzywicki
Twoja wypowiedz jest cenna, bo może po pewnych uściśleniach stanowić przyczynek do historii aikido Twojego regionu, czemu poświęcony jest oddzielny temat poniżej nagłówka. Akahige zadał Ci wprawdzie raczej ogólne pytania, ale ja swoje odniosę bezpośrednio do tekstu Twojej wypowiedzi.
Dwie techniki aikido, które pozwoliły Ci poczuć motyle w brzuchu? Czym różni się szkoła aikido z Aikikai od Shudokan aikido, Twoim zdaniem? Z kolei to ostatnie, jako odmiana, od Yoshinkan aikido? Parę słów o Instytucie Shudokan Aikido Polska, i kto za tym stoi? Jaka jest relacja i wpływ federacji której jest filią? Jeśli zaś otworzyłeś swoje dojo, to chyba uczniowie wpłacali i wpłacają miesięczne datki. Kto zabiera te pieniądze? I dlaczego praca instruktorów była, czy wiąż jest charytatywna w swoim własnym dojo?
I pozwól sobie to powiedzieć. Ćwiczenie ostrą bronią jest chore i nielegalne. Nie trzeba epoki stalinowskiej by znalezć na to paragraf. Na okoliczność przypadkowego zranienia jest to nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała, a samo ćwicznie, to domniemany zamiar ich spowodowania. Wyobrażasz sobie w policji, gdziekolwiek na świecie, ćwiczenia w obezwładnianiu z bronią nabitą i odbezpieczoną? Dotyczy to też sparingów w szkołach miecza (dziś, i w zamierzchłych czasach), i także w szkołach noża, jeżeli takowe wogóle istnieją.
Sprawy egzaminów, są polem do dyskusji nie tylko w aikido. Uroda takiego zdarzenia polega na tym, że egzaminujący ma wymagania i prawo ich wyegzekwowania, a zdający musi im sprostać. Zatem, zanim się przystąpi do egazaminu trzeba sobie z tego zdać sprawę i odpowiednio się przygotować. Właśnie, głównie na tę personalną okoliczność. Nawet studiując matematykę, w której nie sposób sprzeczać się o interpretację, bywa różnie (doświadczenie własne).
Trochę też mnie zadziwia Twój pierwszy wytłuszczony druk, bo nie przewiduje, że może się zdarzyć, że staniesz oko w oko z potencjalnym nieszczęściem mając u boku siostrę lub żonę w ciąży. Co do drugiego, to każdy ma prawo do tego, aby ustalać co możemy nazwać Aikido, a co nie.
Oddzielny temat, to Twoje personalne inklinacje. Jeśli się lubi komuś dokopać, wymachiwać łańcuchem, ostrym mieczem i nożem, czy też ogólniej, robić rzeczy niezaakceptowane społecznie obecnie, to temu służy lustro, gry komputerowe, czy też seans brutalnego kina. To przyjęte i tolerowane odskocznie, by nie stłumić w sobie ludzkiego morderczego instynktu, który jest niezbędny w skrajnych okolicznościach walki o przetrwanie, takich jak wojny.
Na koniec, jest mi naprawdę trudno ustosunkować do Twoich dywagacji na temat form i metod treningowych, ponieważ zdecydowanie uważam, że dzwignie nie służą do zadawania bólu, bokeny do okładania się bez litości i, że aikido jest czymś przejściowym pomiędzy tym, czy owym. Właściwie to napisałeś dużo pustych zdań, za którymi nie idą żadne argumenty. To nie krytyka, tylko ponowna zachęta do precyzyjnego formułowania swoich myśli, aby ta rozmowa przynajmniej dla nas obu miała jakiś sens.
Dobry Wieczór Gościu,
Jeśli pozwolisz to wypunktuję, aby się nie pogubić, lubię jak wszystko jest klarowne i zrozumiałe:
1. Tak to były 2 techniki, które pamiętam jak dziś (kaiten nage oraz iriminage). Zakochałem się w Aikido jak mawiają od pierwszego wejrzenia.
2. Shudokan Aikido wywodzi się ze starego czyli sprzed 30-40 lat Yoshinkan Aikido. Jak w każdej szkole czas prowadzi do ewolucji dlatego współczesny Yoshinkan w porównaniu z latami wstecz troszeczkę się różni. Czym się różni szkoła Aikikai do Shudokan ? Będzie to moje zdanie ponieważ nie czuję się specjalistą od szkoły Aikikai ponieważ dawno nie miałem z nią kontaktu chociaż w Gliwicach dalej trenują osoby reprezentujące Aikikai z, którymi rozpoczynałem moją przygodę z Aikido. Na pierwszy rzut oka szkoła Yoshinkan czy Shudokan różni się od szkoły Aikika nazewnictwem pierwszych pięciu dźwigni (ikkyo - ikkajo i.t.p), po drugie sposób wykonywania padów w przód (spotkałem się z nazwą a w Aikikai - Mae ukemi, Yoshinkan nazywa ten pad - Zempo Kaiten Ukemi. Pady Yoshinkan są zapożyczone z Judo, z tego na ile pamiętam w Aikikai uczyłem się troszeczkę inaczej. Podstawową różnica pomiędzy naszymi szkołami jest sześć ćwiczeń, które nazywają się Kihon Dosa z, których to budujemy oraz opieramy wszystkie techniki Yoshinkan Aikido. Kiedyś pamiętam Sensei Hoffmann pokazywał podczas jednego z seminarium na, którym byłem coś podobnego do pierwszych dwóch ćwiczeń lecz nigdzie więcej czegoś takiego w szkole Aikikai nie widziałem.
3. Czym sie rózni Shudokan od Yoshinkan ? Teraz musimy rozgraniczyć brytyjski odłam Shudokan reprezentowany przez Pana Kena Robsona, który po śmierci Strattona Senseia w 2000 roku "ogłosił się a Anglii" głową szkoły i plotki głoszą, że wbrew woli zmarłego mistrza, ale nie mi to osądzać od szkoły Shudokan Aikido, którą reprezentuje Joe Thambu Shihan z Australii. Pierwsza opiera się na technikach oraz metodach treningowych Yoshinkan Aikido, które Sensei Stratton trenował 30-40 lat temu w hombu dojo, natomiast Shudokan australijski jest najczystszą postacią szkoły Yoshinkan Aikido samego Gozo Shiody. Thambu Shihan jest najmłodszym nie Japończykiem, który otrzymał z rąk samego Kancho 5 Dan (miał wówczas 32 lub 33 lata). Thambu Shihan jest jednym z najlepszych uczniów samego Gozo Shiody Kancho lecz aktualnie odszedł z powodów politycznych z Hombu Dojo. Niestety tak bywa czasami.
4. Instytut Shudokan Aikido Polska, którego byłem Wiceprezesem, Prezesem oraz wraz z 2 innymi osobami likwidatorem był bardzo prężną organizacją propagującą w czasami lepszej, a czasami gorszej formie Yoshinkan Aikido. Shudokan Aikido (brytyjski) nie należał do hombu dojo ponieważ Sensei Stratton nie przystał na warunku Gozo Shioda Kancho dotyczącej reprezentowania Yoshinkan Aikido w UK oraz podziału zysków. Kancho zaproponował podział 75 % do Japonii, 25 % dla Senseia Strattona na co się nie zgodził i wraz ze swoim pierwszym mistrzem senseiem Thamby Rajah z Malezji otworzył swoją własną szkołę, której nazwa wzięła się od nazwy dojo Rajah Senseia czyli właśnie Shudokan. Instytut Shudokan Aikido jeśli pamiętam w 2002 roku został zlikwidowany i na jego miejsce powstały 2 inne organizacje: "
Yoshinkai Aikido Polska" z siedzibą w Gliwicach, na czele, którego stanęła osoba, przez ambicję, której odszedł z Aikido mój pierwszy Sensei Piotr Głąb oraz doprowadziła przez swoje intrygi do zamknięcia "Instytutu Shudokan" oraz nasza (moja i moich przyjaciół) UKS "Samuraj".
5. Pieniądze z naszej pracy jako instruktorów wpłacane były na konto "Instytutu Shudokan Aikido". Co się z nimi działo tego do końca nie wiem. Wiem tylko tyle, że przez kilka lat pracy w okolicach 2000 roku uzbieraliśmy na koncie ponad 100 tys. zł. W momencie kiedy likwidowałem "Instytut Shudokan" zostało ledwo 45 tys. Dlaczego praca była charytatywna ? Mieliśmy naprawdę wielkie serca i ja osobiście nie chciałem czerpać zysków z aikido. Chciałem, aby cała kwota, którą zarobiliśmy była przekazana w takiej bądź innej formie moim uczniom. Zawsze przez całe życie oddawałem i oddaję moim uczniom całe moje serce oraz 100 % siebie. Nie potrafię inaczej. Sekcje prowadziliśmy my jako instruktorzy lecz brytyjskie zwierzchnictwo decydowało niemalże o wszystkim. Mogliśmy jako pojedynczy instruktorzy odejść, ale zostalibyśmy z niczym. Wtedy byłem młody, nie miałem innych kontaktów i bałem się, że w przypadku odejścia zostanę zupełnie zmarginalizowany. Odeszliśmy dopiero po śmierci Strattona Senseia w 2000 roku i każdy przeszedł na swój własny rozrachunek, który funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
6. Jeśli chodzi trening z bronią to dziękuję serdecznie za twoje spostrzeżenia i na pewno wezmę sobie je do serca zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie taki trening z sobą niesie, ale proszę zrozumcie, że po prostu nie potrafię tego zmienić. Jest to we mnie mocno zakorzenione i bez tej "adrenaliny" ciężko byłoby mi się zmienić choć to niemożliwe. Czy byłbym w Waszym mniemaniu lepszym gdybym to ukrywał ? Gdybym twierdził, że "mój trening polega tylko na chwytaniu za rączkę i szukaniu energii KI" ? Jestem szczery z Wami i niczego nie ukrywam. Czy oznacza to, że jestem niespełna rozumu ? Czy tak trudno zaakceptować Wszystkim coś innego ? Jeśli tak, to OK, nie ma sprawy, ale proszę przynajmniej uszanujcie to tak jak ja szanuję inne formy treningu, inne szkoły Aikido i nie tylko, których odmienność sprawia, że wszystko jest bardziej ciekawsze.
7. Jeśli chodzi o egzaminy. Oczywiście, że zdawałem sobie sprawę jak to wygląda. Zdaję sobie sprawę jak teraz wszystko wygląda i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jestem zadowolony iż mogłem zdawać egzamin na Shodan, którym pisałem. Uczy mnie to pokory życiowej i uświadamia, że jesteśmy tylko małymi, ludźmi borykającymi się z własnymi słabościami. Uświadamia mi to jak wiele jeszcze mogę się nauczyć i co jeszcze mogę osiągnąć. Oczywiście co do matematyki to się zgadzam. Nawet Urzędy Skarbowe inaczej interpretują jednolite przepisy także wszystko jest możliwe, a zależny od punktu widzenia.
8. Wytłuszczony tekst jest wypowiedzią O`senseia, które powtarzam sobie i swoim uczniom bardzo często. Nie jestem żadnym "fighterem, ani ulicznikiem choć podczas mojej pracy jako pracownika ochrony często ścieraliśmy się z stadionowymi chuliganami oraz innymi rzezimieszkami. Nie szukam konfliktów bo zawsze znajdzie się ktoś lepszy ode mnie i od nas wszystkich. Nie chwalę się jak może pośrednio zarzuca mi Akahige, a słowa O`senseia rozumie w ten sposób, że "nigdy nie przegrywam" dlatego, że nigdy nie muszę walczyć. Staram się unikać jakiejkolwiek walki do, której nie dochodzi i nie ma rezultatu. Nie wygrywam, ale również "nie przegrywam". Miałem na myśli ten kontekst. Jeśli chodzi o prawo do nazywania czym jest Aikido przez każdego to w zupełności się zgadzam. Proszę więc uszanujcie również moje Aikido, jako "każdego", który ma takie prawo.
9.
"Pozwólmy tym, którzy pragną pokoju przygotować się do wojny" W. Churchil. Szanuję twoje zdanie na temat "wymachiwania ostrymi narzędziami, łańcuchami i.t.p. Rozumiem, że jest to dla Ciebie i pozostałych osób nie akceptowalne. tutaj właśnie wracamy do tematu dlaczego moja ww. forma treningu jest nie akceptowalna społecznie ? Skąd masz takie informacje ? Przecież nie trenujemy razem tylko my między sobą. Jeśli komukolwiek z nas coś się stanie będziecie mieli jednego konkurenta mnie na rynku
"
Ktoś kto jest samurajem powinien przede wszystkim dniem i nocą stale pamiętać o tym, że musi kiedyś umrzeć" Daidoji Yuzan XVII w. ;-)
10. Rozumiem twoją wykładnię Aikido, szanuję i akceptuję zdanie na temat dźwigni i innych metod treningu. Pytanie brzmi czy mam być nie szczery i pisać to co wszyscy piszą oraz uważają ? Będzie wtedy dobrze i będziemy mogli porozmawiać na forum o kursie dolara amerykańskiego czy Giełdy Papierów Wartościowych ? Chciałbyś tego ? Jestem szczery do bólu, dzielę się wszystkimi moimi spostrzeżeniami oraz doświadczeniem (nie negując przy tym osób, które mają bogatsze doświadczenie wręcz przeciwnie) i nadal jest źle. Dlaczego "szufladkujecie mnie" do znanych Wam "jedynych, właściwych" szablonów ? Jeśli nie pasuję do ogólnie przyjętego przez większość szablonu to jestem według ocen niekompetentną, nierzetelną piszącą "natłok bzdur" na stronach internetowych osobą. Wręcz pewnie urastającą do rangi "oszołoma", który spadł z nieba wraz z Jasiem Fasolą i jest jego bratem ? Jeśli mogę prosić to wyjaśnij mi gdzie napisałem puste zdania. Widzisz nasz dialog z twojego punktu widzenia, ja z własnego więc proszę wskaż mi co jest puste oraz niejasne to postaram się bardziej precyzować myśli i przelewać je na ekran.
P.S. Mam nadzieję, że nie będziesz narzekał jak inni, że dużo napisałem. Jeśli tak to przepraszam, postaram się skracać.
Pozdrawiam Serdecznie
Grzegorz Krzywicki