Skocz do zawartości


Zdjęcie

zaczepka w autobusie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
199 odpowiedzi w tym temacie

budo_wodnik szuwarek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1113 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zachodnia Stolica Przemytu
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

oczywiście że to jest prawda, pokolenie z czasów wojny miało respekt bo to byli żołnierze i byle szczyl ich nie pobil na przystanku
...


Ależ oczywiście, jeden w drugiego bohaterowie i supermeni, każdy urodził się z Virtuti Militarii...
Proponuję lekturę takiej ksiązki jak "Zły" Leopolda Tyrmanda - dobrze opisuje warszawską chuliganerię lat pięćdziesiątych. Ewentualnie pocztać stare gazety, także pomaga.


chulkigani byli zawsze i będą..taka kolej rzeczy...są elementem piramidy społecznej...
tekstu o "Virtuti Militari" nie komentuje..powiem tylko tyle..mój pradziadek był kilkukrotnie odznaczony za działania wojenne między innymi tym odznaczeniem za udział w bitwie o Monte Cassino....odszedł gdy byłem stosunkowo mały...
ale pamiętam że zawsze miał stanowczą postawę wobec zła/chamstwa/niegodziwości/czy jak to nazwiemy...potrafił wyrazić swoją opinię jasno i przejrzyście co powodowało u adweraszy niepokój..obecnie przypuszczam, że mogło to wynikać z szacunku dla kombatanta/staruszka/czy braku możliwości słownej riposty/ a fizyczna konfrontacja ze starcem w latach 90-tych to byłaby siara dziś chyba też...pisze o tym dlatego, że w moim odczuciu obecne pokolenia są relatywnie słabsze mentalnie...ponieważ dziś każdy dzieciak ma wszystko dawniej tak nie bywało...wiekśzość dóbr materialnych zdobywało się własną pracą (głownie rąk), ponadto wszystko można było w czasie wojny stracić w ciągu kilku sekund.....nikt długo nie dramatyzował tylko zaciskał zęby i odbudowywał swoją pozycję.. pamiętam jak babcia mówiła mi, o tym jak w czasie powrotu z pola w czerwcu 1941 AD -mieszkali na kresach ich dom został zrównany z ziemią w czasie nalotu lotnictwa niemieckiego...z całego dobytku ostała się stodoła z wielką dziurą w dachu i stercząceą na sianie bombie..ponadto była kilka krów. i tyle..nie było czasu płakać tylko trzeba było stawiać chałupę z bali..i zapieprzać..kto się łamał ten ginął..może nie było w tym filnowego heroizmu ale takie sytuacje hartowały ludzi jak stal..
jak to się ma do tematu.. czy tego co Szanowny Przedmówca pisał..ano dziś jest za dużo narzekactwa, asekuranctwa oraz słabości charakteru...ot tyle...BUDO skupia rzesze (może słowo nietaktowne) entuzjastów czy fanatyków sztuk walki/sportów walki/systemów stąd nasza mentalności odbiega od dzisiejszej "NORMY"..posłuchajcie czasami jak opowiadają o trudnych czy stresujących sytuacjach koledzy, którzy w wolnym czasie np. szydełkuja ;-)

Nigdy nie uważałem się za mistrza WALKI. sam siebie nazywam fanatykiem treningu.
Podchodze do swoich umiejętności z rezerwą..ponieważ codziennie na ulicy nie walcze, nie chcą mnie zlikwidować terroryści, mafiozi. nie biegają za mną małolaty z kosami ( może dlatego, że nie jestem ani nie wygladam na majetnego), nie jestem czynnym zawodnikiem MMA, K1 czy XXX (chodzi o dowolny styl walki a nie o kategorię filmów przyrodniczych)..skoro codziennie nie staczam ciezkich walk więc nie mogę stuprocentowo ocenić swoich realnych umiejętności..ale już dawno zauwazyłem, że dzięki treningom czuję się mocniejszy przede wszystkim wewnętrznie..przez co nie daję się wciągnąć w słowne utarczki, w sytuacjach konfliktowych od razu działam prewencyjnie, zawsze stawiam jasne granice, których nikt nie może przekroczyć w swoich zachowaniach..
dzięki treningom nigdy nie bałem się konsekwencji swoich działań..kiedyś czytałem ciekawaq ksiąke o karate Miłkowskiego , w której było takie powiedzenie (mniej wiecej) "umysł jak lustro wody" ..coś w tym jest...być może można to w jakimś stopniu porównać do doświadczen wojennych naszych dziadków..treninh-mozolna praca nad sobą w trudzie..nie wiem...nie jestem wyrocznią...

w pracy miałem ostatnio bardzo głupią sytuację..w czasie reazlizacji interwencji...mój partner (kolega z pracy, żeby było jasne..) wdał się w utarczkę słowną ze sprawcą całej zadymy..standartowe zachowanie agresora. przyjęcie jakieś dziwnej (taktycznie) nabuzowanej postawy walki i pseudoreklama : cyt.: "mogę tu wjebać każdemu"..
kolega wyłapał dwie petardy na szczęscie na "prawie" :roll: gardę..ale był tak zaskoczony, że jego psychologia wyższa pseudo moralnego gadulstwa nie dała rezultatu, że nie bronił się aktywnie...musiałem go wyręczyć.. pełna klasyka zwarcie-podcinka (o-soto garri)-kolano na brzuch- chwyt do kimury ( tylko chwyt nigdy nie ciagnę od razu techniki)- sprawca chce uciec i szarpie rękę....ręka pęka..gość próbuje mnie walić w tubę.. i teraz wystarczyło jedno zdanie..proste zdanie: " chcę ci Chłopie pomóc, bić się nie ma sensu już, a zaraz bedziesz wył z bólu.." milczenie..
Mój kolega Psychoanalityk pychologii Wyższej Stosowanej stał wmurowany rozwojem sytuacji...ewidentnie nie wiedział co zrobić..co powiedzieć.. myślę, że dzięki treningom w takich sytuacjach człowiek panuje nad sobą i spokojnie robi po kolei co zrobione być powinno... Na zakończenie powiem, że sprawca mnie przeproisł, że do tego doszło i podziękował za pierwszą pomoc.. Mi pozostało filozoficzne stwierdzenie " Stary i na ch.. ci to było"..
Reasumując, żeby nie zanudzać..temat zaczepek w autobucie czy w jakmkolwiek innym miejscu można zakończyć krótko...TRENING to PANACEUM na wszystko....pozdrawiam ALL
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
Sally zapomniala o jednej ponadczasowej madrosci: "I Herkules dupa, kiedy ludu kupa".

K_P
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

Mój kolega Psychoanalityk pychologii Wyższej Stosowanej stał wmurowany rozwojem sytuacji...

Kolego niesłusznie się chełpisz.

W Psychologii Transportu omawia się taką sytuację gdzie w pojeździe uczestniczącym w ruchu drogowym znajduje sie 2 kierowców, jeden jako prowadzący drugi jako pasażer. Jest to niesłychanie konfliktogenna sytuacja (np. w przypadku małżeństw jest to jedna z najczęstszych przyczyn kłótni w związku), bo kierowca-pasażer łatwo dochodzi do wniosku, że ma lepszy ogląd sytuacji i "byłby" popełnił mniej błędów niż kierujący pojazdem. W ekstremalnych przypadkach może to prowadzić do próby przejęcia kontroli nad pojazdem... jak bardzo jest to niebezpieczne w tym wypadku nie muszę tłumaczyć.

Prawda jest taka, że prowadzący pojazd znajduje się w tzw. tunelu poznawczym i rzeczywiście bodźce odbiera selektywnie i nadaje im priorytety. Na przykład reakcje pasażera są niskim priorytetem w stosunku do obserwacji sytuacji na drodze. Tym czasem pasażer nie ma żadnych racjonalnych podstaw do określenia zasobów poznawczych kierującego, wie natomiast, że jego uwagi i ostrzeżenia są ignorowane. Dla osób z niskim poczuciem własnej wartości: "lekceważone".

Piszę o tym, by Ci kolego uświadomić, że gdybyś to Ty znajdował się w stanie utarczki słownej i narastającego konfliktu z jakimś człowiekiem, jest więcej niż prawdopodobne, że to Twój kolega by przejął inicjatywę i czytalibyśmy tutaj jego post: "Wodnik pyskował z jakimś gościem, potem chciał mu dźwignie założyć ale nie umiał jej zapiąć do końca, dziwne bo tyle niby trenuje. Ja zaszedłem go z boku i wyciąłem kolesiowi w ryja, jak wstał to tylko przeprosił i poszedł. I po co komu te wszystkie jego kung-fu? Ale ubaw.".
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
masz racje Kogan.

K_P
  • 0

budo_czarny msciciel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 858 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
dzieki Kogan fajny post:)
Przypomina mi sie jak kilka razy musialem dawac zonie wyjasnienie ze krzyczenie "uwazaj!" bo mysli ze pojazd z boku ma pierszenstwo kiedy prowadze to nie jest dobry pomysl:)
  • 0

budo_matee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 701 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
to może nie apropo autobusu ale apropo zaczepek:

miałem niedawno taką sytuację, że szedłem z kumplami do klubu, mijaliśmy jakiś ziomków, oni do nas że nie warto tam iść, my że spoko a oni nagle "no to spierdalajcie" i jeszcze jakies bluzgi na odchodne ( tak wiecie, na kozaku jak to bywa ;) ). generalnie we mnie sie zagotowało ale.. znajomi do mnie z tekstem "uuu co ty, pozwolisz żeby tak do CIEBIE mówili?" ( w tym gronie jedynie ja ćwicze SW ) - no i stwierdzilem że pierdole, nie będa mnie podpuszczać cymbały na grupę innych cymbałów, tym bardziej, że nie wiem na ile mógłbym liczyć na ich ewentualną pomoc.

tak, wiem, z kim ja się zadaje...sam siebie o to czasem pytam ;-)
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

masz racje Kogan.

K_P

Uwielbiam kiedy tak mówisz :D



;)
  • 0

budo_mort
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1215 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

masz racje Kogan.

K_P

Uwielbiam kiedy tak mówisz :D



;)


kogan ty fetyszysto!
no to jeszcze raz: masz racje Kogan ;)
  • 0

budo_wodnik szuwarek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1113 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zachodnia Stolica Przemytu
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

Mój kolega Psychoanalityk pychologii Wyższej Stosowanej stał wmurowany rozwojem sytuacji...

Kolego niesłusznie się chełpisz.

Piszę o tym, by Ci kolego uświadomić, że gdybyś to Ty znajdował się w stanie utarczki słownej i narastającego konfliktu z jakimś człowiekiem, jest więcej niż prawdopodobne, że to Twój kolega by przejął inicjatywę i czytalibyśmy tutaj jego post: "Wodnik pyskował z jakimś gościem, potem chciał mu dźwignie założyć ale nie umiał jej zapiąć do końca, dziwne bo tyle niby trenuje. Ja zaszedłem go z boku i wyciąłem kolesiowi w ryja, jak wstał to tylko przeprosił i poszedł. I po co komu te wszystkie jego kung-fu? Ale ubaw.".


gdyby tak było to byłby naprawde UBAW po PACHY... :nie:

słuchaj Szanowny Kolego rzecz nie w tym, ze się chełpię..bo nie ma czym..w gruncie rzeczy uważam cała sytuację za
źle rozegraną od początku taktycznie.....ale to jest temat do rozważań w innym topicu....dla funkcjoanariuszy, pracowników ochrony czy bramkarzy...
Chodzi mi o to, że często uciekając w lipne teroie szukamy usprawiedliwienia dla siebie za słabości swojego charakteru..
często głupio usprawiedliwiamy swój strach....uważam, że kazdy zna na tyle siebie, że wie do jakich sytuacji nalezy nie dopuścić bo mozna się w nich zgubić.. Jesli ktoś do nich sam brnie to jest jak ćma która leci do ognia..taki owczy pęd....
Przykład z sytuacja w aucie ciekawy ale chyba nie bardzo adekwatny do opisanej przeze mnie sytuacji....
Jak pisałem wczesniej nigdy Kolego KOGAN nie uważałem się za znawcę...wymieniam poglądy bo to zawsze czegoś uczy..gdybym miał się za gościa the best raczej pisałbym liczne posty cieknące megalomanią lub... w ogóle nie działałbym na BUDO.. pozdrawiam ALL
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
A nie no rozumiem, to szacunek w takim razie.

Jako osoba znająca tematy dotyczące funkcjonariuszy, na pewno znasz takie sytuacje, kiedy ledwo żywy koleś wydobyty z wraku po wyprzedzaniu na trzeciego, oskarża kierowcę z naprzeciwka (na ogół zwłoki), że jechał ze zbyt wielką prędkością i nie chciał mu zjechać (do rowu)... Rozmaite atrybucje pokrywające "skazy" charakteru albo poczucie winy są bardzo naturalnym zjawiskiem chronienia samooceny w sytuacjach dużego stresu. Jeśli ktoś nie ma takiego mechanizmu to znaczy, że ma ogromne problemy emocjonalne i może spowodować nie mniejsze tragedie niż pirat wyprzedzający na trzeciego...

Odwrotna strona monety też ma odwrotną stronę.
  • 0

budo_mort
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1215 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
teraz to mnie przestraszyłeś- ja nie mam takiego mechanizmu- znaczy, że psychopata jestem ???

kiedys przez nieuwagę zajechałem drogę jednemu gościowi i az do mnie wysiadł i wygrażał mi przez szybę i bralem wszystko na siebie i przepraszałem go- mimo, ze był nadmiernie agresywny.

kiedys dotarło do mnie ,ze gdybym spowodował wypadek smiertelny z mojwej wyłacznej winy ( np jazda na trzeciego) to uważam, ze rodzina ofiary miałaby prawo mnie wykończyć i chyba bym sie nawet nie bronił


natomiast to co opisałeś wygląda ciekawie w czasie. Często na miejscu wypadku sprawca jeszcze bierze wine na sieebie ale po roku dwóch świecie wierzy, ze w zasadzie ofiara jest winna.
Broniłem kiedys kolesia oskarzonego o smiertelny wypadek-z 5 osób trzy zginęły, dwie przeżyły. wszyscy zostali wyrzucenie z samochodu, kogos samochód przygniótł, ktoś sie spalił
W pierwszych zeznaniach kilka dni po wypadku i odzyskaniu przytomności oskarzony mówił, ze żałuje, ze to on przeżyl, nie pmaiętal wszystkiego i nie wprost ale wskazywał, ze to chybao n kierował i ze to jego wina. Po około trzech latach od wypadku świecie wierzył, że zak ierownicą siedział jeden z tych, którzy zginął i miał cały wywód dowodzący w jego mniemaniu, że to nie on siedział za kierownicą
Ompletnei nie brał pod uwagę argumentów z opinii biegłych, które wskazywały, że tylko on miał obrażenia charakterystycnze dla kierowcy i całej symulacji ruchu pojazdu, która dowodziła dlaczego ciała mają okreslone obrażenia i znajduja sie w okreslonych miejscach
ot taka ciekawostka z zakresu samooceny,
  • 0

budo_wodnik szuwarek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1113 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zachodnia Stolica Przemytu
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
na świeżo człowiek często nie potrafi przewidzieć konsekwencji prawnych (karnych, cywilnuch=finansowych)
dlatego twarde fakty potwierdza również sam sprawca..potem przychodzi okres przemyśleń i doradzania "życzliwych" stąd absurdalne tłumaczenia..nieraz nasłuchałem się takich głupot w Sądzie że szkoda gadać..ale jak mówi KPK i KPOW
oskarżony i obwiniony mają prawo kłamac broniąc się i nie ponosza z tego tytułu konsekwencji...
  • 0

budo_mort
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1215 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
moim zdaniem ten koles nie kłamał tylko święcie wierzył ,że było inaczej niż wskazywały dowody. Im dalej od zdarzenia tym bardziej był pewien ,ze to nie on
  • 0

budo_wodnik szuwarek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1113 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zachodnia Stolica Przemytu
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
Zdolny Kłamca po pewnym czasie sam wierzy w swoje łgarstwa... :)
ale to zwłaszcza w sprawach rozwodowych ;-) prawda??
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
E tam kłamca, jacy wy surowi jesteście w ocenie ludzi. Pamięć ludzka jest bardzo zawodna: pokazujesz człowiekowi zdjęcie fotomontaż, na którym widać go w miejscu gdzie nigdy nie był, a on potrafi sobie to przypomnieć.

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

To ładny film godny obejrzenia.

ps. Socjopatia to zaburzenie osobowości, a nie emocjonalne. A ugodowość to jest jeden z biegunów, na jednej ze skal osobowości. Osoby ugodowe potrafią przyznawać się do cudzych błędów po to żeby unikać konfliktów, ponieważ konflikt jest dla nich bardziej kosztowny emocjonalnie. Przeciwny biegun tej samej skali, jest często spotykanym korelatem zaburzenia osobowości jakim jest socjopatia.
  • 0

budo_koles
  • Użytkownik
  • Pip
  • 47 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
Tak wracając trochę do tematu, kiedyś miałem taką sytuację w poczekalni na dworcu. Siedzę sobie na krzesełku pobija do mnie koleś dość postawny, lekko wcięty, wyglądał na żula albo bezdomnego i na nieruchawego grubaska tak z 90kg ja wtedy 72 i zagaja do mnie z rozmową, trzymając mnie oburącz za kołnierzyk: "co kurwa" ja stoje nadal, bo jednak trzyma mnie za ten kołnierzyk i ciężko mi się z tego wyrwać , a na plecach ciężar który mnie lekko do tyłu przechyla, koleś znowu "co się kurwa gapisz, wypierdalaj", trzeba dodać że siedziałem tam wcześniej jakieś 10 min, a koleś kawałek dalej ze swoją bracią, też jakaś żulerka, czy coś. Wyszedłem z pomieszczenia spokojnym krokiem, choć byłem dość mocno podenerwowany, koleś za idzie mną, ale w takiej dość bezpiecznej odległości. Kiedy odszedłem kawałek rzeczony żul patrzy na mnie wzrokiem tępym acz groźnym, ale nic już nie mówi i wraca do swojej braci.

Teraz do meritum, piszecie tu dużo o wyznaczeniu sobie granicy której nie powinno się przekraczać i teraz tak z perspektywy czasu sobie myśle, iż dobrze się stało że się nie wdałem w bójke, jednak uważam że w takiej sytuacji dobrym posunięciem byłoby uderzyć kolesia z tzw. bańki :) w nos, chyba najłatwiej i najskuteczniej... i oddalić się z miejsca zdarzenia.
Nie mówie że mam parcie na bójki uliczne, wole ich unikać, a w zasadzie jeszcze mi się taka nie zdarzyła (z czego się ciesze), ale na dziś dzień uważam, że pan żul przekroczył tutaj granice której w obecnym położeniu chyba nie dał bym sobie przekroczyć.

Tak więc wychodze z założenia, że w obecnym położeniu nieprzekraczalną granicą powinno być wkroczenie w moją przestrzeń osobistą z ewidentnie niepokojowymi zamiarami (bo przecież nie będę tłukł każdego kto stanie blisko mnie w autobusie :twisted: )
  • 0

budo_mort
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1215 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
Kogan umiesz czytać ze zrozumieniem? normalnie jestem cholernie nieugodowy włącznie ze sklonnością do bójek.

natomiast kiedy coś spieprzę eweidentnie dośc często biorę to na klatę
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie

Kogan umiesz czytać ze zrozumieniem? normalnie jestem cholernie nieugodowy włącznie ze sklonnością do bójek.

Co to znaczy "normalnie"? Tobie się wydaje, że świat jest czarno biały?
  • 0

budo_k35
  • Użytkownik
  • Pip
  • 18 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
Ja mam taki przykład na uniknięcie bójki odpowiadający temu co było już powiedziane kilka stron temu.

Pewien profesor logiki został w nocy napadnięty przez kilku żuli, którzy chcieli jego portfel. On zaskoczony sytuacją i nie wiedząc co zrobić powiedział: "Panowie, ale ja jestem logikiem!", po czym kompletnie zdezorientowani napastnicy uciekli :)

Poza tym mam pewną teorię dlaczego nie wszyscy rozumieją punkt widzenia sally sprzed kilku stron. Jak zauważyłem, użytkowniczka sally pochodzi z Krakowa, a tam, z tego co się orientuję, walki na kosy czy maczety to nie żadna ekstrawagancja. Także prawdopodobieństwo posiadania noża przez męta jest dużo większe niż w niektórych innych miejscach Polski, zatem rozsądniejszym wyjściem jest uniknięcie walki. Inna sprawa, że wg mnie taka zasada zawsze obowiązuje - chyba że jestem napierdolony ;) no ale wtedy człowiek traci zdrowy ogląd sytuacji, nie mówiąc już o zdolnościach motorycznych, także ja np. po ostatnich akcjach w takim stanie obiecałem sobie, że jak się jest zdrowo naprutym to nie ma wychodzenia na miasto, bo to prosta droga do problemów. I taką zasadę też Wam polecam ;)

Poza tym przy sprzeczkach motoryzacyjnych, gdy kolo jest zbyt bojowy i widzicie już, że zmierza w stronę waszego samochodu, niezłym patentem jest zacząć kręcić film. Najlepiej usiąść sobie wygodnie, zamknąć zamki i kręcić. Wtedy napastnik nie ma pola manewru, jest wkurwiony na maksa i nic nie może zrobić a ty tylko śmiejesz mu się w twarz. Jedynie co może zrobić to napierdalać w samochód, w szybę lusterko, ale wtedy dowód w postaci filmu przekazujemy prosto w ręce policji ;) Sam, jeszcze nie próbowałem, ale czekam na najbliższą okazję ;)
  • 0

budo_piotr1234543
  • Użytkownik
  • Pip
  • 44 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zielona Góra
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: zaczepka w autobusie
zastanawiam się czy znowu nie zacząć chodzić na treningi, jak wynika z mojego postu na 1 str to byłem na kilku i przerwałem jak zapomniałem o tej zaczepce w autobusie.
Z tym że od tej pory więcej zacząłem jeździć autem a teraz odczuwam braki kasy na paliwo:/
Będę musiał poruszać się więcej komunikacją miejska, wieczory coraz dłuższe a z tego co mi wiadomo w moim mieście zdarza się ostatnio coraz więcej napadów.
Ostatnio we 3 pobili kolesia przy bakomacie, doznał wstrząs mózgu i ma połamane żebra.

Miałem też trochę niemiłą sytuację, bylem z kumplem wędkować nad jeziorem.
Wracam a tam kilku kolesi pod wpływem i jakaś laska.
Jeden siedzi na mojej masce a drugi opiera się o moje auto :)
Jak się zbliżyłem coś tam poburkali i zeszli ale różnie w życiu bywa.

Jak myślicie czy dłuższe treningi dadzą mi jakieś większe szanse w obronie przed napastnikami?
coś ostatnio znowu mam jakieś obawy.
Mam 27 lat i nie wiem czy w tym wieku warto trenować choćby dla obrony a co trochę na minus wyglądam jakbym miał góra 20 lat :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024