Kobieta jako ofiara napaści
Napisano Ponad rok temu
Ujawnienie i omówienie konkretnego problemu nazywasz propagandą? Powinieneś zrozumieć, że taktyka 'zamiatania spraw pod dywan' się nie sprawdza. Co więcej jest szkodliwa. Nie dla tych co taką wizję wyznają, ale dla tych, których temat bezpośrednio dotyczy.
Kobiety rzadko wracają do domu późną nocą i same.
Kobiety, jeśli w ogóle zdasz sobie sprawę jakie są, niezwykle rzadko robią coś same.
Napadanie kobiet w knajpie to jest bardzo ciekawy sposób na popełnienie samobójstwa ... 10 napalonych ogierów, którzy jej nadskakują i doczekać się nie mogą okazji by wykazać się wobec niej rycerskością
Kobiety dotyka na ogół kradzież i to kieszonkowa albo wyrwanie cennego przedmiotu tak zręczne, że nie zdąży się nawet przestraszyć.
Biorąc pod uwagę liczbę niezgłaszanych przypadków, można powiedzieć, że sytuacje jakie opisujesz mieszczą się na granicy błędu statystycznego.
Dodam też, że jeśli kobieta jest gwałcona, to zazwyczaj wielokrotnie na przestrzeni lat, ponieważ w skutek urazu psychicznego, zazwyczaj aktywnie poszukuje okazji i prowokuje sytuacje, w których może dojść do gwałtu.
Informowanie w jaki sposób uniknąć gwałtu, służy w tym przypadku, o ironio, czemuś dokładnie przeciwnemu.
Wszystkim wyżej wymienionym osobom można zarzucić ryzykowne zachowania, podobnie jak to, że stanowią margines.
Bez komentarza.
Na pewno chciałeś dobrze ale ja pisząc o tych sprawach zacząłbym od demitologizowania zagrożeń i uświadamiania mocnych stron, zamiast wiktymizacji czytelniczek.
Zgodnie z myślą Stanisława Anioła: 'w kapitalizmie wszyscy gotowi są zawsze na najgorsze, u nas na najlepsze.'
Zachęcasz kobiety do bicia przełożonych?Ja taki pomysł aprobuję ale społeczeństwo już nie bardzo...
W ogóle nie aprobuję bicia, które według mnie świadczy jedynie o daleko posuniętej bezsilności. Czym innym jest natomiast samoobrona.
To nie jest mit tylko generalizacja. Funkcjonujesz w patologicznym środowisku i wydaje Ci się, że ogół społeczeństwa tak funkcjonuje. Większość kobiet, które ja znam nigdy nie było ofiarami przemocy, słabo w ogóle rozumieją to pojęcie i nie rozpoznają dobrze sytuacji, w których do przemocy dochodzi. Kobiety są zazwyczaj bardzo zdziwione i oburzone kiedy dochodzi do przemocy i nie pojmują czemu mężczyźni się tak zachowują.
Na podstawie jednego, krótkiego postu zdążyłeś poznać zarówno mnie jak i wszystkich moich znajomych. W odpowiedzi usiłowałeś mnie obrazić. Brak argumentów zastępujesz agresją słowną. Ale nie szkodzi. Może owe kobiety nie widzą w tobie godnego powiernika tak intymnych tematów? A jeśli faktycznie nie doświadczyły przemocy należy niewątpliwie uznać to za błogosławieństwo i dar losu. Jeżeli jednak (tak jak piszesz) 'słabo w ogóle rozumieją to pojęcie i nie rozpoznają dobrze sytuacji, w których do przemocy dochodzi. Kobiety są zazwyczaj bardzo zdziwione i oburzone kiedy dochodzi do przemocy i nie pojmują czemu mężczyźni się tak zachowują' podeślij im link do artykułu Kaprala. Niech poczytają, porozmawiają, przemyślą. Warto.
O gwałcie zresztą konfabuluje co druga nastolatka, za każdym razem jak chce zrobić wrażenie na chłopaku albo rówieśniczkach. Jest ogromna liczba czynności, które można subiektywnie interpretować jako gwałt. Biorąc pod uwagę liczbę niezgłaszanych przypadków, można powiedzieć, że sytuacje jakie opisujesz mieszczą się na granicy błędu statystycznego.
Żartujesz czy serio mówisz? Porównujesz wybujałą wyobraźnię nastolatki do brutalnego gwałtu? Co druga nastolatka (skąd ta statystyka)? Ostatnie zdanie jest natomiast poniżej wszelkiej krytyki. Uwierz mi, nie chciałbyś być takim błędem statystycznym.
To jest właśnie ten brak zrozumienia przemocy, o którym mówiłem wcześniej.
Jeżeli zjawisko przemocy jest niezrozumiałe lub zrozumiałe w części to tym bardziej należy docenić ten temat oraz artykuł Kaprala.
---
Co do dyskusji. Według mnie ogrom sytuacji można rozwiązać bez użycia jakiejkolwiek siły fizycznej. Ale jest jeden warunek - odpowiednia postawa psychiczna. Kapral w swoim artykule wspominał o zachowaniach jakie kulturowo narzucone są na kobiety (uległość, grzeczność, delikatność, itp.). W zeszłym roku moja firma zorganizowała szkolenie 'Bezpieczna kobieta'. Obecnie trwa druga edycja owych zajęć. Mam zatem jakieś tam porównanie. Co prawda system, na którym teraz bazujemy jest inny, ale różnica dotyczy przede wszystkim nastawienia uczestniczek. W pierwszej wersji instruktor kładł nacisk na technikę, która i owszem po pewnym czasie u większości Pań się pojawiła. Wszystko pięknie wychodziło i można by uznać, że cel został osiągnięty. Obecnie zmieniło się właściwie wszystko - według mnie na lepsze. Ale główny plus to ćwiczenia zmieniające mentalność Pań. Pojawiła się u nich asertywność, stanowczość, jasno wytyczają granicę - choć początkowo było różnie. Zauważyłam, że przekłada się to również na wykonywanie technik (przede wszystkim wkładaną w to siłę). I nieustannie jest mowa o intuicji, o przeczuciu, o jakimś wewnętrznym niepokoju. Do tego są zajęcia z psychologiem. W temat wkręciłam moją ciocię (lat około 50), którą później rozpytałam o opinię. Stwierdziła, że najwięcej dały jej właśnie rozmowy o tym w jaki sposób jej postawa może typować do stania się ofiarą.
PS Kapral możesz podesłać link do filmu, o którym piszesz?
Napisano Ponad rok temu
Broń siebie jak życia swojego dziecka.
Kwestia druga to dlaczego zajęcia z samoobrony dla Pań powinien prowadzić mężczyzna. Otóż istnieją różnice w postrzeganiu tej samej sytuacji i warto żeby to facet powiedział kiedy kobiece NIE już jest dla niego TAK!
Napisano Ponad rok temu
Sam widziałem już mnóstwo podobnych sytuacji ... przeważnie w komunikacji miejskiej. Nie tak dawno temu zauważyłem jak jakiś podpity robol usiadł koło jakiejś w miarę młodej dziewczyny i zaczął z nią dyskusję. Panienka oczywiście czekała aż lumpowi się znudzi zamiast po prostu wstać i zmienić miejsce/podejść do trzeźwego faceta i poprosić o pomoc. Oczywiście facet robił się coraz bardziej nachalny.
W sumie wkurwiła mnie trochę ta jej nieporadność bo ...no kurcze co innego się mogło stać ?
Powiedziałem jej, żeby się przesiadła a kolesiowi zaproponowałem wpierdol.
Trzeba jednak mówić o takich sprawach bo ludzie strasznie nie kumaci (i faceci też ale tacy w typie "student polski" ) .
Napisano Ponad rok temu
rzeczony filmik.
btw, bardzo lubie zbierać podobne filmiki. Jeśli ktoś ma coś CIEKAWEGO, chętnie obejrzę
To zawsze jakaś pomoc dyaktyczna.
Co w filmikach jest złe - brakuje w nich czesto kontekstu.
Napisano Ponad rok temu
W temacie filmu Kaprala.
A tu spot typowo adresowany do kobiet.
Napisano Ponad rok temu
a to też wynika z durnego wzoru "bądź miła dla wujka" "daj buziaka dziadkowi" i tak uczą te dziewczynki, że nie ważne, że ci się nie podoba jak cię "wujek" łapie za piersi z tekstem o jaka ty już pannica jesteś - no przecież to wujek (najczęścięj nie rodzina a znajomy rodziców) dobrze że ja mam syna bo taki "wujek" to by umnie pysk zarobił !.... Przemoc jaka dotyka kobiety pochodzi nie od nieznajomych jak w przypadku mężczyzn, tylko ze strony najbliższego socjalnie otoczenia: męża, kolegi, chłopaka. ....
i wracając do tematu takie grzeczne księżniczki nie mają pojęcia że można się niezgodzić na obmacywanie w autobusie.
przykład jestem ze znajomymi na imprezie - dużo ludzi niby większość się zna, alkoholu też duużo (a ja jak zawsze kierowca ) do jednej "koleżanki" przystawia się "kolega" najpierw "bada teren" zagaduje ociera się a ona nic tylko mine ma nie tęgą za chwile "kolega" obejmuje ją, ręka mu się gubi to tu to tam (i nie przeszkadz mu że jest pełno ludzi ! ) a ona prawie płacze ale słowa nie powie, ani drgnie - on robi swoje - pyatm hej "koleżanka" podoba ci się? a ona po cichutku że nieee - no to k.. mu powiedz żeby zabierał lapy i sp... co było dalej nie istotne
ale jednym z podstawowych ćwiczeń na takich kursach piwinno być uczenie kobiet mówienia wyraźnego NIE.
brałam udział w zajęciach przygotowujących program "Bezpieczny maluch" dla dzieci od 6 - 10 lat i specjalista duży nacisk kładł na dobor słów dziecko ma wysłać innym dorosłym komunikat że nie jest bezpieczne - by przechodniom nie wydawało się że szarpie się z ojcem który nie chciał mu kupić zabawki - tylko "jest porywane" teksty w stylu nie znam PANA. że ma biec (jak może) do innej dorosłej osoby i powiedzieć PANI musi mi pomoc ...
to były moje 3 grosze.
Napisano Ponad rok temu
Po co ktoś miałby bić kobietę po twarzy? Zresztą czy uważasz, że przed niespodziewanym ciosem w twarz może ktokolwiek się obronić? Rozkład odpowiedzialności występuje w określonych okolicznościach i nie wszyscy ludzie mu podlegają - w sytuacjach takich jak bar, ludzie są inaczej powiązani społecznie niż na ulicy. Nie wystarczy pokazać stymulujący film pełen przemocy - musisz zanalizować motywacje jakie stoją za tymi zachowaniami.Cóż z tego, że 10 osób stanie w obronie kobiety, kiedy ona już dostała w twarz i zwija sie z bólu?(...)Wszyscy znamy zjawisko dyfuzji odpowiedzialności.
Od tego są kolejno kamery, alarm, ochrona, policja i ubezpieczenie.Nie wspominam o przypadku, kiedy do recepcji/sklepu wchodzi klient awanturujący się lub uzbrojony złodziej.
Przypuszczam, że mężczyzna prędzej oberwie nożem/kijem/pięścią niż kobieta: jako kibic przeciwnej drużyny, jako mężczyzna o imponujących warunkach fizycznych, jako osoba stawiająca opór, jako potencjalna ofiara w niewłaściwym miejscu i czasie. Szanse określisz na podstawie statystyki - książkę mam na półce ale nie chce mi się po nią sięgać - przypuszczam że jedna zaledwie z wymienionych grup mężczyzn przekracza liczbę wszystkich kobiet-ofiar razem wziętych. Zauważ też, że śmiertelność wśród młodych mężczyzn jest większa niż wśród kobiet ponieważ wykazują oni więcej zachowań ryzykownych.Jakie są szanse że to mężczyzna oberwie nożem a nie kobieta? Wejdź w umysł ćpuna, który musi mieć na działkę. Nikt nie jest w stanie określić takich szans. Są przestępstwa pospolite i zdarzają się gorsze przypadki - seria gwałtów na ogrodach działkowych w warszawie na ten przykład. Wyrzucenie kobiety z jadącego pociągu - głośna sprawa swojego czasu, facet dostał dożywocie.
Narkoman, który potrzebuje pieniędzy wykorzysta wiele innych pomysłów zanim zdecyduje się na napaść. Generalnie odsetek narkomanów, którzy są agresywni i będą atakować, szczególnie po osiągnięciu już celu napadu jest pomijalny - nie mają oni żadnego motywu dla popełnienia tego rodzaju zbrodni. Generalnie są oni ofiarami, a nie agresorami. W Polsce mamy do czynienia z narkofobią jako przykład wielu fobii społecznych.
Odejście od policyjnej statystyki ma sens wtedy, kiedy analizujesz przypadki, które nie są zgłaszane. Problematyczne jest wtedy kiedy akcentujesz głośne przypadki - to zakłóca obraz, ponieważ nagłaśniasz śmierć jednej kobiety, a pomijasz przypadające na nią kilka przypadków kiedy zginęli mężczyźni i kilkadziesiąt kiedy doszło do pobić mężczyzn.
To jest powszechna teoria, podobnie jak i powszechne zjawisko i znajdziesz ją w wielu powszechnie stosowanych podręcznikach psychologii i socjologii. Powtarzam, że nie chodzi tutaj o sprawcę tylko o ofiarę. Jest to zachowanie typu kompulsywnego i wiąże się często z zaburzeniem typu biegunowego. Liczba kobiet, które doprowadzają się do ponownego zgwałcenia jest tak wysoka, że potężnie nabijają statystykę - gdyby aktami gwałtu obdzielić całą populację kobiet, okazało by się, że więcej niż co druga jest gwałcona w jakimś punkcie swojego życia. Tym czasem dotyczy to tylko pewnego odsetka populacji - ciężko określić jakiego, ponieważ gwałty nie są chętnie zgłaszane, zwłaszcza kolejne.To bardzo kontrowersyjna teoria - możesz podać statystykę lub źródło? Znam (nie z autopsji oczywiście hehehe) tylko o jednym przypadku, gdzie pedofil dwa razy uderzył tą samą rodzinę - dwie siostry na przestrzeni paru lat zostały zgwałcone i rażone elektrycznym pastuchem.
Żeby zirytować bardziej koleżankę to dorzucę jeszcze pewien fakt: natura bardzo promuje gwałcicieli, ponieważ tego typu przemoc może wywołać owulację, znacznie zwiększając szanse na zajście w ciążę - w istocie zajście w ciąże z gwałcicielem nie jest rzadkością. Co więcej niewygodnym faktem jest to, że wiele kobiet szczytuje podczas wymuszonego stosunku, co pogłębia ich traumę i tym silniej uzależnia od tego rodzaju bodźca.
Napisano Ponad rok temu
Żeby zirytować bardziej koleżankę to dorzucę jeszcze pewien fakt: natura bardzo promuje gwałcicieli, ponieważ tego typu przemoc może wywołać owulację, znacznie zwiększając szanse na zajście w ciążę - w istocie zajście w ciąże z gwałcicielem nie jest rzadkością. Co więcej niewygodnym faktem jest to, że wiele kobiet szczytuje podczas wymuszonego stosunku, co pogłębia ich traumę i tym silniej uzależnia od tego rodzaju bodźca.
Z czystej, naukowej ciekawości. Mógłbyś podać jakąś literaturę?
Napisano Ponad rok temu
Żeby zirytować bardziej koleżankę to dorzucę jeszcze pewien fakt: natura bardzo promuje gwałcicieli, ponieważ tego typu przemoc może wywołać owulację, znacznie zwiększając szanse na zajście w ciążę - w istocie zajście w ciąże z gwałcicielem nie jest rzadkością. Co więcej niewygodnym faktem jest to, że wiele kobiet szczytuje podczas wymuszonego stosunku, co pogłębia ich traumę i tym silniej uzależnia od tego rodzaju bodźca.
"Uwielbiam" powoływanie się na naturę. Nie wiem jak jest z owulacją podczas gwałtu lub po nim, niemniej jednak rzeczywiście gwałt jest jedną ze strategii reprodukcyjnych. Co nie znaczy, że mamy go w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać.
W naturze równie naturalne i równie na porządku dziennym są gwałty homoseksualne, kazirodztwo, pedofilia, dzieciobójstwo, morderstwo czy kradzież (np. pokarmu). Skoro w przypadku ostatnich 5 potrafimy się w większości trzymać w ryzach jako społeczeństwo i potępiamy je w miarę zgodnie to na gwałt nadal patrzymy przez palce (w tym duża część kobiet też). Nie używajmy ciemnej strony człowieka do usprawiedliwiania, ale wiedzy o niej do zapobiegania patologii.
Co do szczytowania - Ciebie też można doprowadzić wbrew twojej woli wskutek najprostszej stymulacji do erekcji a następnie wytrysku i będziesz daleki od nazwania tego uczucia szczytowaniem, nie mówiąc już o spełnieniu seksualnym. Bynajmniej zgwałcona kobieta nie będzie uzależniona od tego bodźca (ty również nie szukałbyś powtórki).
Napisano Ponad rok temu
Wszystko co piszesz jest oczywiście moim zdaniem prawdą, oprócz ostatniego zdania. Ofiary traumy, bardzo często szukają powtórek, a kieruje nimi zazwyczaj następująca motywacja: podczas odtwarzania sytuacji uzyskują tymczasowe złudzenie kontroli.
To dotyczy także żołnierzy, którzy przeżywają silne traumy i się od nich uzależniają:
When I was home after my first tour, it was worse. I'd wake up and there'd be nothing. I hardly said a word to my wife, until I said "yes" to a divorce. When I was home after my first tour, it was worse. When I was here, I wanted to be there; when I was there, all I could think of was getting back into the jungle. (...) Each time I looked around the walls moved in a little tighter.
Kiedy rozmawiasz z ludźmi, którzy służyli w Iraku i Afganistanie, często słyszysz coś bardzo podobnego (np. "Muszę tam wrócić. Tam jest mój dom"). Więc tak - gdyby Cię zgwałcili, jest prawdopodobne, że uzależniłbyś się od bodźca i szukał powtórki.
Mój kolega, który jest behawiorystą mówił mi, że istnieje silna korelacja między molestowaniem (i zgwałceniem) w dzieciństwie, a zgwałceniem w późniejszym etapie życia (na ogół młodości). I rzeczywiście, poznałem taki przypadek, gdzie gwałt (przez chłopaka), został poprzedzony molestowaniem (przez nauczyciela) i prawdopodobnie przez co najmniej jednego członka najbliższej rodziny. Zgadnij w jaki sposób zachowywała się ta dziewczyna? Tak wzorowo, że zacząłem się zastanawiać, czy nie wyczytała tego z książek.
Napisano Ponad rok temu
Na gwałt patrzymy przez palce, ponieważ nie jest łatwo stwierdzić co jest gwałtem, np. opinia "ofiary" nie jest tutaj wiarygodnym punktem odniesienia.
Takie relatywizowanie nie przejdzie. Nie ma usprawiedliwienia "sama chciała", "sama szukała zabawy". Opinia ofiary nie jest wiarygodna? Miała ochotę, tylko o tym nie wiedziała...
Nie ma na tym forum zgody na takie usprawiedliwianie przemocy...
Więc tak - gdyby Cię zgwałcili, jest prawdopodobne, że uzależniłbyś się od bodźca i szukał powtórki.
A Ty?
Mój kolega, który jest behawiorystą mówił mi, że istnieje silna korelacja między molestowaniem (i zgwałceniem) w dzieciństwie, a zgwałceniem w późniejszym etapie życia (na ogół młodości). I rzeczywiście, poznałem taki przypadek, gdzie gwałt (przez chłopaka), został poprzedzony molestowaniem (przez nauczyciela) i prawdopodobnie przez co najmniej jednego członka najbliższej rodziny. Zgadnij w jaki sposób zachowywała się ta dziewczyna? Tak wzorowo, że zacząłem się zastanawiać, czy nie wyczytała tego z książek.
Przypadek, który opisujesz nie jest szukaniem tych samych bodźców w celu przyjemności. Taka zależność bywa prawdziwa, jednak jej interpretacja jest moim zdaniem nieprawidłowa. To jest bycie wepchniętym w daną rolę społeczną. Jeżeli kogoś od dzieciństwa wychowujesz na niewolnika to będzie niewolnikiem zawsze. Tak samo z byciem ofiarą. Za silnie tutaj sygnalizujesz że jest to chęć i poszukiwanie jakiejś tam przyjemności, a nie nieumiejętność poradzenia sobie i przerobienia traumy. Wiele kobiet jest wychowywanych na uległe i nawet po gwałcie nie potrafi przerobić swojego zachowania na inne, asertywne. Nie ma tutaj nic z poszukiwania przyjemności poprzez gwałt.
Jeżeli przeniesiesz nastolatka, który jest ofiarą prześladowań do innej szkoły, to nie zmieni to faktu, że nadal będzie podatny na zostanie ofiarą. Możesz go przenosić w nieskończoność, ale dopóki nie przepracujesz z nim sytuacji zawsze jeżeli znajdzie się agresywna grupa to napadnie właśnie jego. Ale chyba nie powiesz mu "Lubisz to", "podświadomie szukasz wrażeń", bo tak odczytuję twoje posty.
Umiejętna praca ze wspomnianą dziewczyną zapewne oduczyłaby jej syndromu gwałtu. Tylko trzeba chcieć dać ten wybór, a nie spojrzeć przez palce i powiedzieć "ten typ tak ma"/
Kolejna kwestia. Wojenne doświadczenia są czym innym i mimo silnej traumy są uzależnieniem od adrenaliny. Nie porównywałbym tych emocji. Żołnierze jakby nie patrzeć mają możliwość kontrataku, więc ostrzał jest walką a nie wykorzystaniem. Jeżeli było ciężko to jedziemy po to, żeby następnym razem być górą...
Ale jeżeli chcesz porównać z sytuacją wojenną to dla mnie często jest to porównanie do dzieci w Afryce branych do czynności zbrojnych - chowane w określonych warunkach nie znają innego świata. Jeżeli przez wioskę przejdzie jeden oddział partyzancki i zgwałci wszystkie dziewczynki, następnie drugi itd to dla nich stanie się to normą. A nie powinno być...
Dlatego powinno się przestać patrzeć przez palce na gwałt a wychowywać zarówno kobiety jak i mężczyzn.
Napisano Ponad rok temu
Od tego są specjaliści, i wierz mi, że szybko potrafią ustalić faktyczny bieg zdarzeń. Od czasu do czasu na policje zgłaszają się takie "fałszywki", śledczy szybko do tego dochodzą.Na gwałt patrzymy przez palce, ponieważ nie jest łatwo stwierdzić co jest gwałtem, np. opinia "ofiary" nie jest tutaj wiarygodnym punktem odniesienia.
Napisano Ponad rok temu
To nie jest usprawiedliwianie przemocy. Przedstawię jeden z typowych kejsów, z jakimi spotykają się prawnicy:Takie relatywizowanie nie przejdzie. Nie ma usprawiedliwienia "sama chciała", "sama szukała zabawy". Opinia ofiary nie jest wiarygodna? Miała ochotę, tylko o tym nie wiedziała... Nie ma na tym forum zgody na takie usprawiedliwianie przemocy...
Chłopak wraca z pracy w Anglii, spotyka się ze swoja dziewczyną. Idą na imprezę, spożywają alkohol, następnie on nakłania ją do stosunku, na co ona niechętnie, jednak przystaje. Po stosunku aktywuje się na imprezie agresor, który okazuje się nowym chłopakiem tej panny, o którym poprzedni nic nie wiedział. Dochodzi do bijatyki. W rezultacie postawione zostają zarzuty - chłopak lokalny zeznaje, że działał afektywnie ponieważ bronił swojej dziewczyny. Dziewczyna zeznaje, że została zgwałcona. "Anglik" zeznaje, że jest ofiarą manipulacji.
Do prasy trafia headline: "Z zazdrości zgwałcił byłą dziewczynę". Na podstawie takich headlines opinia publiczna wyrabia sobie opinię. Potem kiedy "sprawca" zostaje uniewinniony, następuje histeria. "Prawo broni gwałcicieli i zbrodniarzy". "Nie ma przyzwolenia na taką przemoc". "Kobiety są w naszym państwie uprzedmiotowione" etc.
Ja nie mówię o przyjemności, tylko o kontroli doświadczania bodźców, w tym przyjemności. Niniejszym akcentuję, to co właściwie zidentyfikowałeś jako sedno problemu.Przypadek, który opisujesz nie jest szukaniem tych samych bodźców w celu przyjemności.
A tutaj się nie zgodzę. Rzekoma uległość kobiet to nie jest zachowanie ofiary, tylko postawa bezradnościowa, czyli sposób w jaki one wpływają na otoczenie dla uzyskania swoich celów. To jest jedna z klasycznych technik wpływu społecznego i rzeczywiście, charakteryzuje głównie kobiety.Wiele kobiet jest wychowywanych na uległe.
Istnieje ogromny obszar presji psychicznej, czasami mającej postać przemocy, jakim kobiety poddają mężczyzn. Rezultatem jest nieraz wikłanie się w sytuacje, gdzie aby bronić swojego poczucia własnej wartości mężczyźni dopuszczają się przemocy fizycznej na tych kobietach.
Przykład (kolejny typowy case prawniczy): miałem znajomą, która głęboko nienawidziła mężczyzn (molestowanie lub porzucenie w dzieciństwie?) i jej ulubioną zabawą, było prowokowanie ich i werbalne stymulowanie w nich podniecenia seksualnego. Następnie dawała się odprowadzić do domu, gdzie na progu w chłodny sposób ich odprawiała, ku swojej wewnętrznej uciesze i radości znajomych, którzy nieraz byli świadkami tego procederu (dla powiększenia upokorzenia ofiary tj. mężczyzny). Jak ocenisz takie postępowanie?
Moim zdaniem, mimo całej przekory jaka rośnie w ludziach podczas dyskusji, będzie kusić Cię, by powiedzieć "myślę, że ta dziewczyna w końcu się doigra". Masz rację! I tak też stwierdza zazwyczaj sąd, o ile kobieta jest w ogóle w stanie udowodnić, że do stosunku doszło bez jej przyzwolenia, co jak domyślasz się, jest bardzo trudne.
To zabawne ponieważ WHO zalicza tego typu zaburzenia do jednej i tej samej grupy.Wojenne doświadczenia są czym innym i mimo silnej traumy są uzależnieniem od adrenaliny. Nie porównywałbym tych emocji.
Napisano Ponad rok temu
To nie jest usprawiedliwianie przemocy. Przedstawię jeden z typowych kejsów, z jakimi spotykają się prawnicy:
Chłopak wraca z pracy w Anglii, spotyka się ze swoja dziewczyną. [...]
To jest kwestia prawnicza, ale wygląda na manipulację faktami. Doszło do uniewinnienia, tak? Czyli to co Kaprali pisał - można rozpoznać takie przypadki. Gwałtu nie było w świetle prawa. A to co robią tabloidy to inna sprawa. Przykłady mamy na co dzień...
Ja nie mówię o przyjemności, tylko o kontroli doświadczania bodźców, w tym przyjemności. Niniejszym akcentuję, to co właściwie zidentyfikowałeś jako sedno problemu.
+To zabawne ponieważ WHO zalicza tego typu zaburzenia do jednej i tej samej grupy.Wojenne doświadczenia są czym innym i mimo silnej traumy są uzależnieniem od adrenaliny. Nie porównywałbym tych emocji.
Pisałeś o przyjemności i poszukiwaniu podobnych bodźców. Poszukiwanie a przyciąganie to inne kwestie. Przyciąga się nieświadomie, poszukuje w miarę świadomie. Żołnierz jedzie na wojnę, bo chce (jest uzależniony), a kobieta nie szuka gwałciciela, co najwyżej powiela swój schemat.
Może i jest to ta sama grupa zaburzeń (czyt,. traumy - jakie jeszcze traumy się tutaj wlicza?), ale mechanizm zachowań jak dla mnie jest inny. Ponadto piszesz zamiast w charakterze zrozumienia ofiary i pomocy jej raczej poprzez pryzmat oprawcy, co sam pisałeś, że patrzymy przez palce
A tutaj się nie zgodzę. Rzekoma uległość kobiet to nie jest zachowanie ofiary, tylko postawa bezradnościowa, czyli sposób w jaki one wpływają na otoczenie dla uzyskania swoich celów. To jest jedna z klasycznych technik wpływu społecznego i rzeczywiście, charakteryzuje głównie kobiety.
Nie piszę o postawie bezdradnościowej świadomej (manipulacji typu "jestem słaba i bezradna, mój duży chłopiec wniesie moją walizkę"), ale o tym, że kobiety maja być grzeczne, słuchać się itp. To jest wpajane od dziecka tłumiąc często instynkty.
Przykład (z życia) matka ma dzieci. Jak jej córka zachowuje się głośno to zostaje upomniana, że tak nie może, że powinna być ciszej, bo jest delikatną dziewczynką. Na takie same zachowanie chłopców reaguje się wzruszeniem rękami "ale oni mają dużo energii". To jedno z wielu zachowań, które doprowadzi do tego, że dziewczynka stanie sie grzeczna i zahukana.
Tak samo wychowywanie na ofiarę. To co pisałem o dziewczynkach, przez które przechodzą działania zbrojne - za pierwszym razem będzie strach i ból, za którymś razem dziewczyna sama się położy, żeby było jej za bardzo nie uszkodzili. I uzna to za sytuację normalną
Przykład (kolejny typowy case prawniczy): miałem znajomą, która głęboko nienawidziła mężczyzn (molestowanie lub porzucenie w dzieciństwie?) i jej ulubioną zabawą, było prowokowanie ich i werbalne stymulowanie w nich podniecenia seksualnego. Następnie dawała się odprowadzić do domu, gdzie na progu w chłodny sposób ich odprawiała, ku swojej wewnętrznej uciesze i radości znajomych, którzy nieraz byli świadkami tego procederu (dla powiększenia upokorzenia ofiary tj. mężczyzny). Jak ocenisz takie postępowanie?
Moim zdaniem, mimo całej przekory jaka rośnie w ludziach podczas dyskusji, będzie kusić Cię, by powiedzieć "myślę, że ta dziewczyna w końcu się doigra". Masz rację! I tak też stwierdza zazwyczaj sąd, o ile kobieta jest w ogóle w stanie udowodnić, że do stosunku doszło bez jej przyzwolenia, co jak domyślasz się, jest bardzo trudne.
Wiem co chciałbyś przeczytać, ale ja zachowanie oceniam jako niemoralne (bo manipulacja), niefajne, prowokujące (w znaczeniu, że ja znam naturę mężczyzn i wiem, że ja bym się powstrzymał, ale statystycznie ktoś nie wytrzyma). W tym znaczeniu mogę powiedzieć, że dziewczyna naraża się (w znaczeniu zwiększa statystycznie swoje szanse bycia ofiarą, tak jak jeżdżąc 200km/h zwiększa się szanse zostania ofiarą katastrofy samochodowej).
Jednak takiego zachowanie nie oceniam jako usprawiedliwiającego przemoc ani jako okoliczności łagodzącej. Ponadto przy całej mojej niechęci do niego nie życzę aby się doigrała.
Sądy oceniają wg własnych przekonań - czasem uznają, że kobieta prowokowała w dużo mniej jasnej sytuacji (o dziwo, często sędziny są bardziej skłonne do usprawiedliwiania sprawców - mechanizm oddalania od siebie zagrożenia) a czasem jak w przypadku Assange'a za gwałt podchodzi stosunek za przyzwoleniem, ale brzydkie zachowanie po.
W swoich postach wartościujesz i oceniasz ofiary zamiast sprawców. Sam napisałeś, że chciałoby się powiedzieć, że kobieta "doigrała się" czyli "dostała to na co zasłużyła". To odciąganie od sprawcy. Jeżeli nieświadomie ktoś trafi z szalikiem drużyny X na dzielnicę w innym mieście gdzie tej drużyny nienawidzą to jeżeli dostanie kosę pod żebra nie zapominajmy, że to osoba która kosę włożyła jest przestępcą, nawet jeżeli przyczyna leżała gdzie indziej*
*zaznaczam mówimy tutaj o nieświadomości (np brak znajomości topografii +niewiedza, że tam drużyny nie lubią, a samemu nie jest się kibolem) a nie wjechaniu na dzielnicę z okrzykiem Y to pedały.... Bo analogii takiego zachowania ciężko się doszukać w zachowaniu kobiet (nawet tej z przykładu).
Napisano Ponad rok temu
Trudno mi czasem przyporządkowywać taki binarny podział ofiara-oprawca, ponieważ w sposób jaki ja to widzę wszystkie osoby uwikłane w pewną sytuację, która może zostać określona jako gwałt, są ofiarami. Jeśli patrzysz na to z kolei przez pryzmat jednej z ofiar, to zawsze przedstawiasz to korzystnie dla niej... lub dla siebie.
Oskarżając mnie o brak obiektywizmu, sam zdradzasz się z brakiem obiektywizmu. Określanie jakiejś części społeczeństwa, która popełniła błąd (i to jak się na ogół okazuje afektywnie albo pod wpływem autorytetu lub grupy) i naraziła się na represje prawne jako zwyrodnialców - to jest dopiero "oddalanie".
To nie prawda, że jakiś tam marginalny odsetek ludzi jest socjopatami odpowiedzialnymi za całe zło tego świata. Ty byś się powstrzymał? Może tak. Jednak znacząca większość mężczyzn jest skłonna do dopuszczania się aktów niewyobrażalnego okrucieństwa, a w przypadku kobiet ta liczba jest nieomal absolutna. Dlaczego nie każesz całego społeczeństwa, za działania, które wynikają z jego funkcjonowania?
Jeśli interesują Cię traumy tego typu to dorzuciłbym jeszcze "falę".
Napisano Ponad rok temu
"Kobieta stoi na przegranej pozycji z kilku powodów. Przede wszystkim, co jest oczywiste – jest słabsza fizycznie od mężczyzny. Przestępca będzie chciał zdominować swoją ofiarę. Jeśli mamy do czynienia z gwałtowną napaścią, dominacja będzie o charakterze fizycznym. Nie czarujmy się, kobieta nie dorówna nigdy mężczyźnie siłą fizyczną.
Nie wiem czemu czytajac ten fragment pomyslalem o Marit Bjoergen.
Napisano Ponad rok temu
ponieważ w sposób jaki ja to widzę wszystkie osoby uwikłane w pewną sytuację, która może zostać określona jako gwałt, są ofiarami.
tym to już pobiłeś rekord.. proponuję objąć sprawcę gwałtu specjalnym programem wsparcia psychicznego, bo po takiej traumie jak gwałt na kobiecie nie wiem jak się pozbiera i sprosta życiu "po"..
co to niby za "case'y", które tu przytaczasz..? jakiś przypadek lachona spod klubu i ludzi "potłuczonych".. co to niby za próbka reprezentatywna..? nawet promilem nie jest... demagogie uskuteczniasz bez ładu i składu...
no i kolejna mądrość cywylizacyjna:
Co więcej niewygodnym faktem jest to, że wiele kobiet szczytuje podczas wymuszonego stosunku, co pogłębia ich traumę i tym silniej uzależnia od tego rodzaju bodźca.
przytocz mi tu wypowiedzi zgwałocnych KOBIET, które szczytowały albo daj sie komuś zgwałcić to pogadamy o Twoich uniesieniach...
pieprzysz głupoty o rzeczach, o których pojęcia nie masz i nigdy nie będziesz miał, więc już lepiej zamilknij kolego...
Napisano Ponad rok temu
Co więcej niewygodnym faktem jest to, że wiele kobiet szczytuje podczas wymuszonego stosunku, co pogłębia ich traumę i tym silniej uzależnia od tego rodzaju bodźca.
przytocz mi tu wypowiedzi zgwałocnych KOBIET, które szczytowały albo daj sie komuś zgwałcić to pogadamy o Twoich uniesieniach...
Ta prawda jest akurat częściowa. Rzeczywiście wskutek pobudzenia może wystąpić uczucie podobne do orgazmu. Ale tak jak wskazywałem - mężczyznę też można wbrew jego woli pobudzić i doprowadzić do wytrysku. Nie ma to jednak nic wspólnego z orgazmem w rozumieniu "spełnienia" czy "zadowolenia" z seksu. Co ciekawe z tego co czytałem chyba w dwudziestoleciu międzywojennym w PL fakt wystąpienia takiego uczucia był okolicznością łagodzącą działającą na korzyść sprawcy.
Nie ma to jednak nic wspólnego z teorią gwałt = przyjemność = poszukiwanie rozkoszy dalej....
Oskarżając mnie o brak obiektywizmu, sam zdradzasz się z brakiem obiektywizmu. Określanie jakiejś części społeczeństwa, która popełniła błąd (i to jak się na ogół okazuje afektywnie albo pod wpływem autorytetu lub grupy) i naraziła się na represje prawne jako zwyrodnialców - to jest dopiero "oddalanie".
To nie prawda, że jakiś tam marginalny odsetek ludzi jest socjopatami odpowiedzialnymi za całe zło tego świata. Ty byś się powstrzymał? Może tak. Jednak znacząca większość mężczyzn jest skłonna do dopuszczania się aktów niewyobrażalnego okrucieństwa, a w przypadku kobiet ta liczba jest nieomal absolutna. Dlaczego nie każesz całego społeczeństwa, za działania, które wynikają z jego funkcjonowania?
Mam współczuć przestępcy? Jeżeli ktoś ukradł auto to nie interesuje mnie to że kluczyki były w stacyjce. Ma odpowiedzieć za swoje przestępstwo
W przypadku kradzieży (nie rozboju) nie ma jednak traumy na psychice takiej jak po gwałcie. Jeżeli ktoś zgwałcił to nie szukajmy okoliczności łagodzących typu: 1)natura 2)prowokowała go 3)alkohol 4)koledzy. Od tego, żeby naprostowywać jest resocjalizacja (czy działa to inny temat, ale jeżeli ktoś popełnił tzw "błąd" to ma być tego świadomy)...
Poza tym szeroko uczymy poszanowania cudzej własności. Dlaczego nie uczymy poszanowania kobiecej cielesności? (przykład stando i wujka, który "pogłaszcze po cycuszkach, żeby lepiej rosły", przy ogólnym rechocie męskiej części rodziny i braku sprzeciwu żeńskiej). W badaniach na jakimś uniwerku w USA 75% procent mężczyzn stwierdziło, że wymuszenie seksu na randce jest w porządku jeżeli zainwestowało się w nią więcej niż 20 dolarów. To jest OK?
Napisano Ponad rok temu
edit: sorry, ale nie potrafię nic mądrego wymyślić po przeczytaniu argumentów Kogana... po prostu nie mam sił i czasu na taką dyskusje.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Naj
- Ponad rok temu
-
Samoobrona Niewidomej
- Ponad rok temu
-
Nowa książka: Samoobrona kobiet
- Ponad rok temu
-
Organizacja kursu samobrony jaka stawka dla instruktora?
- Ponad rok temu
-
Obrona przed facetem
- Ponad rok temu
-
Agmar Combat - skuteczna forma samoobrony dla Pań
- Ponad rok temu
-
WenDo? Artykul na o2
- Ponad rok temu
-
Udarnaja Samooborona
- Ponad rok temu
-
DARMOWE TRENINGI " SPECJALNIE DLA KOBIET"
- Ponad rok temu
-
STRACH
- Ponad rok temu