Oyama - prawda i mity.
Napisano Ponad rok temu
1. W młodości Oyama zabił człowieka w bójce jednym ciosem. Potem błagał jego rodzinę o przebaczenie.
2. W czasie wojny zgłosił się do Kamikaze ale jego samolot się popsuł i dlatego przeżył (podobną historię opowiada się o Kobayashim).
3. Oyama przynajmniej raz spędził ponad rok samotnie trenując w górach. Dla motywacji zgolił brew etc. Kruszył kamienie i ścinał drzewa dłońmi.
4. Po powrocie z gór, przemierzył świat, demolując każdą szkołę walki, każdego stylu jaki napotkał.
5. Oyama pokonał 300 przeciwników w ciągu 3 dni i jeszcze było mu mało.
6. Oyama walczył z bykami gołymi rękoma.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie mówimy o farmacji (widocznej i na drugim filmie ).
Walczył z bykiem? Tak. Koniec i kropka.
Nie będziemy teraz się czepiali o wagę, maść, rodowód czy czy sposób karmienia (zawsze będzie jakieś ale...). Byk jest? Jest.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Poza tym z książki Lordena wynika, że walki te były filmowane przez japońską telewizję. A w necie znaleźć można jedynie bardzo krótkie urywki z tych walk.
Napisano Ponad rok temu
Oyama był debeściak, tu nie ma co gadać. Nie wiem czy bił się z 300 czy 100, to nie ważne.
Ważne że był jednym z pierwszych karateków którzy się nie wstydzili ze walkę lubią.
W autobiografii Funakoshiego jak ją czytam, to nigdy nie wiem czy paść ze śmiechu czy się popłakać jak ciasteczka oddaje złodziejowi.
Oyama nie pękał, wygrywał, przegrywał pewnie też, ale to nie ma znaczenia, bo jeżeli o podejście chodzi to był pierwszy.
Napisano Ponad rok temu
I o to chodzi - byłbym pod większym wrażeniem, gdybym zobaczył całą walkę bez cięć, bo to co widzę przypomina reklamę telewizyjną.A w necie znaleźć można jedynie bardzo krótkie urywki z tych walk.
OK inne mity. Np. ktoś tutaj na forum, mówił że nie było żadnej góry, tylko Oyama w więzieniu siedział, czy coś...
(Przypominam, że tu nie chodzi o brak szacunku do Oyamy i oczernianie, tylko odróżnienie prawdy od fikcji i trochę wesołości jeśli wyjdzie od czasu do czasu to drugie.)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jak w latach 60 bokserzy tajscy sprawdzali co jest warte karate twoi idole z Shotokan mieli pełne spodnie :wink: Mas Oyama wraz z swoimi ludźmi z Kyokushin przyjoł wyzwanie Tajów....zawodnicy Kyokushin wygrali z bokserami tajskimi 2-1 :wink: .....troche szacunku do Mas Oyamy bo ci ktoś jeszcze zamknie dojo :wink:Jest tyle historii o założycielu szkoły Kyokushin, że czasem trudno dojść prawdy. Założyłem ten temat bo jestem ciekaw Waszej opinii na ten temat. Może zresztą sami znacie jakieś fajne historie - prawdziwe lub fałszywe. Mity, które ja znam:
1. W młodości Oyama zabił człowieka w bójce jednym ciosem. Potem błagał jego rodzinę o przebaczenie.
2. W czasie wojny zgłosił się do Kamikaze ale jego samolot się popsuł i dlatego przeżył (podobną historię opowiada się o Kobayashim).
3. Oyama przynajmniej raz spędził ponad rok samotnie trenując w górach. Dla motywacji zgolił brew etc. Kruszył kamienie i ścinał drzewa dłońmi.
4. Po powrocie z gór, przemierzył świat, demolując każdą szkołę walki, każdego stylu jaki napotkał.
5. Oyama pokonał 300 przeciwników w ciągu 3 dni i jeszcze było mu mało.
6. Oyama walczył z bykami gołymi rękoma.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Polecam ten filmik, jeśli chcecie grubszej pociskawy na tle nacjonalistycznym. Najbardziej mnie ubawiło jak mi kumpel wyznał, że się okaleczył usiłując rekonstruować trening wymyślony w tym filmie (chociaż na żadną górę nie polazł mięczak).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Byki... Wiecie, jakie byli zabijano na corridzie? Byczki - niedorostki trzymane całe krótkie życie w oborze, które nigdy wcześniej nie były na arenie. jesli któryś przeżywał walkę, szedł pod nóż bo z takim doświadczeniem był już groźny dla torerów (polecam znakomita pozycję "Śmierć po południu" Hemingwaya). Podobnie pewnie było w Japonii - nie dawano mu buhajów tylko byczki.
My natomiast słysząc "byk" wyobrażamy sobie olbrzymie dzikie półtoratonowe zwierzę i tak rodzą się legendy o matadorach zakłuwających szpadą olbrzymie bestie i o Oyamie zabijającym je gołymi rękami...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
KYOKUSHIN BUDOKAI POLSKA
- Ponad rok temu
-
Iain Abernethy blog
- Ponad rok temu
-
Po co, w jakim celu cwiczymy karate czy inne s.w.
- Ponad rok temu
-
Oyama cwiczyl Dayto Ryu?
- Ponad rok temu
-
Vratislavia cup 2011
- Ponad rok temu
-
japoński syndrom
- Ponad rok temu
-
Karate - manipulacja faktami
- Ponad rok temu
-
Szkolenie z Sensei Hiroshi Shirai /9 Dan/ - Wałcz 14.05.2011
- Ponad rok temu
-
mawashi geri - ciekawe kombinacje
- Ponad rok temu
-
Dojo Stara Wieś
- Ponad rok temu