na czym polegał ten bardziej naturalny trening?
a teraz w wyczynowym ( wyżyłowanym sporcie) trzydziestolatek jest już emerytem.
zwłaszcza w bjj. przyjdź do mnie, to ci pokażę emeryta :twisted:
a w ogóle to:
dżizys, aikidoki wzięły się za bjj i już pierdolą jakieś filozofie o życiu 

ja tam na aikido tylko się przewinąłem, nauczyłem padów i poszłem( nawet nie poszedłem, bo to tak szybko było

)
taaaa Panie dzieju...

nie zauważyłeś, ze powiedziałem ,że ludzie starzeli sie szybciej czyli, że bardziej ich czas posuwał. Zatem przy zachowaniu proporcji należałoby sie spodziewać, ze ktos zostanie MŚ w zapasach w wieku 70 lat (pytlasinski został MŚ w wieku 50 ciu w czasie kiedy 40 latka uwazano za starca)
bardziej naturalny to taki skrót myślowy-chodzi o to ,że metodytreningowe były jeszcze nie wyspecjalizowane, sportowiec nie miał wokół siebie sztabu trenerów
jesli xchodzi o metody treningowe to byli raczej zaawansowani amatorzy- nawet jesli za swój performance brali kasę- a niektórzy z nich trenowali i walczyli po pracy w hucie albo kopalni
taki Pytlasiński- mistrz zapasów wagi ciężkiej był w stanie podnieść nad głowę "zaledwie" 100 kg sztangę- a co to jest dzisiaj nawet dla piłkarza? :wink:
suplementacja, wspomaganie farmakologiczne istniały w znikomym stopniu
bjj nie jest najlepszym przykładem współzawodnictwa sportowegow bo w Polsce póki co chyba nie ma w pełni zawodowych zawodników bjj- tzn takich, którzy oprócz trenowania siebie nic nie robią
i dlatego jeszcze starsi ale doświadczeni mogaw tym sporcie zawojowac
ale zobacz judoków- którzy z nich po trzydziestce mają zwyżke formy sportowej?
podobnie kiedyś było w kolarstwie górskim- "starzy" kolarze przechodzili do tej dyscypliny i wygrywali z palcem w nosie z młodszymi o dekade lub półtorej zapalonymi
amatorami.
Zawody wiążą się z cięższą harówą przed i w trakcie
znam kilka przykładów zawodników kicka, ktorzy po zrzucaniu wagi na MP
zaczeli mieć powazne kłopoty ze zdrowiem.
mój brat zrezygnował z bjj po rozwaleniu kolana na zawodach- pomimo operacji nie wróciło mu do normy
to tylko własne spostrzeżenia