wiecie, ciekawe jest to ze kulajac sie z Agnieszka jakos tez nie w glowie mi bylo cokolwiek innego niz "walka" mimo ze fajna z niej dziewucha, jakies to bjj aseksualne jest
Ja też nie mam żadnych tego typu skojażeń, natomiast łąpę się na tym, że walcząc z dziewczyną uważam żeby np nie złapać przypadkiem za cycka albo cuś... 8)
Oczywiście jest to nonsens bo nawet jakby, to co z tego liczą się czyste intencje.
Natomiast byłem świadkiem komicznej sytuacji na treningu Judo gdzie dwóch takich, że tak powiem, naszych bulterierów - nie tolerujących innych psów w ogrodzie- walczyło w parterze.
Jeden złapał drugiego w trzymanie boczne, na co ten na dole zaczął nagle panicznie jak popażony próbować się wyrywać, aż bez zastanowienia klepnął.
Wstał i zaczął pluć na wszytkie strony
Wszyscy przyglądający się podchdzą zatroskani " co się stało, co się stało,...." a gość mówi ,że nic nic. "To dla czego sie poddałeś. ? " Odpowiedź była " Jak byś miał owłosionego meskiego sutka w gębie też byś się poddał"
I faktycznie wpadł w takie niefortunne trzymanie, że miał mocno odychloną głowę do tyłu zero możliwości ruchu a do tego otwartą jape i pół cyca w gębie.
Do tego musiał żebu złapać oddech musiał robić jak ryba.
Szkurwa wyglądało to jak karmienie. Szczerze się wtedy uśmialiśmy.
Mawiają że zwycięstwo przedewszytkim jest w głowie. Jak by chciał na prawdę wygrać to wystarczyło by, że zaczął by wywyjać jęzorem i ssać. Tamten z miejsca by się poddał.
Tylko ciężko by mu było potem znaleść sparing partnera.
Więc nie faulował tylko się poddał, jak na meższczyznę przystało.