W ujęciu w jakim zrozumiał to Akahige.
Wiec zebym mogl zrobic rzut uke najpierw musi umiec padac?
Znaczaco ogranicza to aplikowalnosc technik, nieprawdaz?. Dobrze ze w judo tak nie jest bo totalny dyletant nie umiejacy padac bylby niepokonany Smile
Możesz rzut wykonać, ale uke którego będziesz rzucał narażony jest na dodatkowe uszkodzenia
Jak w poruszonym przezemnie przykładzie - uszkodzony nadgarstek.
Jak już gdzieś tu niedawno Randall wspominał, w aikido nie techniki są problemem, a raczej sposób dojścia do nich. Jeśli się już uda do nich dojść, okazuje się że dla nieumiejących reagować osób te techniki są bardzo nieprzyjemne.
Przykłąd mieliście przed chwilą:
u mnie nowi najczesciej stoja, patrza coraz wiekszymi oczami i po jakims czasie mowia o k...wa i krzycza pusc pusc....
Co prawda tutaj mamy przykład dźwigni, ale jeśli wg. akahige "Chodzi o to, że dla wykonującego technikę i skuteczności rzutu nie ma znaczenia, czy przeciwnik umie padać, czy nie." w taki ujęciu musielibyśmy złamać ten nadgarstek.
Wg. tego co napisałem wcześniej kanon teoretycznie jest zachowany. Ponieważ uke miał możliwość kucnąć czyli daliśmy mu możliwość wyjścia z tej sytuacji 8)
Ja na zlocie Voralu Budo we w Wrocławiu w 2003 roku znalazłem się w sytuacji kiedy renshi Ćiećwierz (bodajże 6 dan wtedy) prowadząc trening Ryute stwierdził że nikyo w aikido nie działa, po czym zapytał czy jest jakiś aikidoka na sali, to się zgłosiłem.
Kazał zrobić na swoim najlepszym uczniu, to zrobiłem. Żeby nie było robiłem to bardzo-bardzo powoli, choć Luis próbował oporować (na łyżkę nie ma bata), miał bardzo dużo czasu na reakcje. Ostatecznie zareagował mam nadzieje ze choć coś mu chrupło to nie było nic poważnego i że nie musiał leczyć długo kontuzji
Choć z drugiej strony oni mi tez przy technice podobnej do ikkyo łokieć na miesiąc urządzili 8)