Co aikido ma wspolnego z walka?
Napisano Ponad rok temu
Voi, wiem, że budujesz chatę, ale silikonem to się okna uszczelnia
Napisano Ponad rok temu
Moje podejście do tej sprawy jest z gruntu inne. Nie chcę Cię chwytać za słowa, ale pisząc o mitologii miałem na myśli sztuki i sporty walki. Inna sprawa to kursy samoobrony, które w swojej naturze dzisiaj zastępuje youtube. Można popatrzeć, nawet zrozumieć, popróbować z bratem, ale nie ma mowy o przyswojeniu sobie jakichkolwiek umiejętności.... więc pokazałem Ci, że współcześnie w nauce samoobrony stosuje się takie metody, które pozwalają na stosowanie realnych ataków.
Trening w sportach i sztukach walki wprawdzie na to pozwala, nie mniej, nie jest ukierunkowany na atak z nienacka i z bliska. Pisałeś o tym. Panowie Williama E. Fairbairn oraz Eric A. Sykes, jako pierwsi zbadali i opisali warunki panujące w realnej walce, jak piszesz, ale i tutaj, sam łapiesz się znowu w swoją własną pułapkę, jak poprzednio, kiedy cytowaleś prof. Czajkowskiego. Takie analizy niczego nowego do naszej rozmowy nie wniosą. Newton jakoby odkrył prawo grawitacji, kiedy to jabłko spadło mu na głowę, ale przyznasz, że gdyby to była duża doniczka, nic by pewnie już nie odkrył. A o tej doniczce właśnie tutaj rozmawiamy. Nie o żadnej realnej walce.
Wychyliłeś się zatem z kolejną krytyką [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], z argumentem "bo, nie!". Gdybyś jednak przez chwilę się zastanowił, co poeta miał na myśli, to kilka ostatnich moich postów może w końcu otworzyło by Ci oczy. Minimum środków, maksymalny efekt. Sześć przejęć ataku na obie strony, jednakowy sposób zakończenia technik i sensowne wykorzystanie dźwigni. Dodatkowo, uniwersalny pierwszy przechwyt (transitions), pozwalający także radzić sobie z kopnięciami po ich uniknięciu, poprzez wejście irimi, kiedy ręce w momencie ich zadawania są bierne.
Tak więc, jeżeli uprawianie Katori Shinto Ryu, czy Naginata Do, jest samo w sobie sztuką dla sztuki w dzisiejszej rzeczywistości, to już uprawianie aikido w sposób który proponuję nie przedawnia tej sztuki. Doniczka spada ludziom na głowę od tysięcy lat.
Moją historię doskonale znasz. Przez te moje "ukochane odruchy" omal nie przewiozłem gościa na drugi świat. Pewnie psycholog by Ci wytłumaczył, bo sam tego pewnie nie doświadczyłeś, dlaczego stało się moją obsesją nie pozostawianie tych spraw przypadkowi.Najlepsze, że nikt mnie tego wtedy nie uczył, to były dzialania instynktowne czyli Twoje ukochane odruchy.
Napisano Ponad rok temu
"Trening w sportach i sztukach walki wprawdzie na to pozwala, nie mniej, nie jest ukierunkowany na atak z nienacka i z bliska".
Przez wiele lat poswiecalismy mnostwo czasu "na atak z nienacka i z bliska". Bardzo realne zajecia. Doprowadzone do absurdu. Byli wsrod nas ludzie, ktorzy nie raz walczyli na ulicy, w tym na ostre przedmioty.
Skoro my to robilismy, pewnie inni takze, wiec zakladanie, ze uprawialismy nieukierunkowane systemy jest nieuzasdnione.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Potwierdzisz to z pewnością, że to, co robiliście stanowiło szczątkowy procent waszych zajęć. Cokolwiek by to nie było, nadbudowa pozwalająca dobrze sprzedać ten produkt, uniemożliwia opanowanie do perfekcji reakcji prostych. To wymaga poświęcenia conajmniej 80% treningu, przynajmniej 3, 4 razy tygodniowo przez parę miesięcy. Bez doprowadzania do absurdu, tylko do zwiększania precyzji, dynamiki i szybkości. Reszta to szlifowanie nawyków wykonywania technik.Przez wiele lat poswiecalismy mnostwo czasu "na atak z nienacka i z bliska".
I podobnie, dla kolejnego rozmówcy [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to abstrakcja. Może parę słów komentarza? To nie jest "show". To przekazanie pewnej prostej idei, którą można zaadoptować w każdym dojo, i nie tylko, bo nie wymaga rzucania partnera.
Napisano Ponad rok temu
Jest tez inna zasada, ze zeby efektywnie zaatakowac, musisz sie odslonic, inaczej mowiac samemu tworzysz otwarcie we wlasnej pozycji. Co daje okazje do wykorzystania tego otwarcia.czy wiecie, ze reakcja na cios jest zawsze wolniejsza od samego ciosu?
Wiec to raczej konczy dywagacje o precyzji obrony, o powrpcie od czegos, jakiejs niby zaniechanej tradycji etc.
Z mojego puntku widzenia dzielenie dzialania na dwie kategorie typu 'atak' i 'obrona' nie ma zadnego sensu, moze poza nauczaniem swiezych poczatkujacych przez pierwsze pare miesiecy. W rzeczywistosci istnieje tylko ciagle zmieniajaca sie interakcja.
W zaden sposob O sensei nie stworzyl aikido do samoobrony. Byc moze niektorzy ludzie dla celow komercjalnych reklamuja nauczanie aikido w tym celu, no ale to tak samo jak reklama piwa bezalkoholowego LOL Nic na to nie mozemy poradzic, ale nie nalezy tego brac jako podstawy do powaznej dyskusji o aikido.i dlaczego w aikido w ramach samoobrony uczy sie obrony przed niedorzecznymi ciosami, typu - ciecie z gory, po uprzednim pieczolowitym przygotowaniu reki do ciecia? mnie tak nigdy nikt nie zaatakowal. moze w japonii, tak robia rzezimieszkowie?
Napisano Ponad rok temu
Napisalem do "absurdu", bo stanowilo glowna tresc zajec przez wiele miesiecy, nawet lat. Szukalismy najskuteczniejszych rozwiazan (blyskawicznie ujawnialo sie, co sie nadaje, a co nie, do samoobrony). Bylo bardzo realistycznie, dochodzilo do obrazen, bo sie wykonywalo techniki na pelnej szybkosci.
W koncu paru z nas stwierdzilo, ze to nie ma sensu, za wiele sie ryzykuje, a dostaje niezbyt wiele w zamian. Ze pewnych technik nie da sie przetrenowac, nie narazajac kogos. Co czyni te techniki nieprzydatnymi (jak to przed nami stwierdzil I.Kano, ktorego bezpieczne judo, pokonalo jj nasycone "smiertelnymi" technikami).
Wiele systemow samoobrony, nawet te, ktore tutaj ogladalismy, sa obarczone duzym bledem. Obronia sie te tylko gdzie wykorzystuje sie kombinezony ochronne. Te pozwalaja zadawac ciosy od poczatku do konca, a nie konczyc sekwencje ruchowa po obaleniu przeciwnika, seria ciosow w okolicy oponenta. Ktos moze sie bowiem zdziwic w realu, ze wiekszosc z tego mlynka, w ogole nic nie zrobilo oponentowi, a trafienie dlonia w cialo napastnika, moze byc bolesne, a nawet spowodowac kontuzje - u... uderzajacego.
Warto wspomniec, ze statystyczny czlowiek jest atakowany na ulicy ze dwa razy w zyciu, niekoniecznie groznie. A jak ktos, bedzie chcial mnie zabic, to mi strzeli w plecy, albo walnie mi nozem (nie bede podpowiadal jak to skutecznie zrobic). A zwlaszcza na to pierwsze nie ma obron, a na drugie sa watpliwe. To samo dotyczy przewagi liczebnej.
Doszlismy do wniosku (niczym Kano:), ze na zwyklych napastnikow wystarczy umiejetnosc uniku, dobra praca nog, lewy i prawy prosty, lokiec - to proste zawsze trenowane ciosy, jakis prosty jeden rzut (u mnie jakos naturalnie wchodzi zawsze osoto gari, mimo, ze go latami nie trenuje), ktore mozna wykorzystac na ulicy nawet w najwiekszym stresie, a ich powtarzalnosc powoduje, ze sie skutecznie zakodowaly.
Zreszta, zeby cos sie zakodowalo nie potrzeba lat. Pamietam z kumplem bylismy prekursorami krav magi w naszej czesci Polski, z czasow, kiedy to byl jeszcze rzeczywiscie prosty system, nie uzurpujacy sobie prawa najlepszego. Wystarczylo kilka tygodni po dwa razy w tygodniu, a pozniej pare miesiecy utrwalania raz w tygodniu, zeby wszyscy wykonywali wlasciwie ruchy, nawet w stresie (wiekszosc ludzi byla doswiadczona w systemach walki, wiec nie trzeba bylo ich uczyc podstawowych technik), mozna bylo zajac sie sekwencjami ruchowymi.
Ten filmik pokazuje fundamentalna nieprawde. Reakcja kazdego prawie czlowieka (wyjawszy chyba uke), po przechwyceniu pierwszej reki przez oponenta, jest uruchomienie drugiej - czyli walniecie w glowe oponenta wolna reka. Ja potrafilem nia skutecznie uderzyc, nawet lecac w powietrzu po rzucie. Zreszta to zadna sztuka - zamiast oporowac "wykluczona" reka, stuknac w leb wolna. A wykonujacy technike wykluczenia, jest otwarty jak tarcza.
Ten instruktaz nie przejdzie nawet podstawowego testu. Niech zakladajacym techniki bedzie jakis mistrz, a tym drugim srednio silny czlowiek. Jestem gleboko przekonany, ze takie operacje jakie wykonuje mistrz, na rekach oponenta (separowanie od ciala, blokowanie, podawanie sobie, piruety wokol niej), z kims innym, niz ze wspolpracujaca osoba - sa niemozliwe.
Szczepan - czyli dochodzimy do wnioski po raz kolejny, ze aikido jest zrytualizowana forma ruchu, w ktorej niekoniecznie chodzi o walke.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Moje podejście do tej sprawy jest z gruntu inne. Nie chcę Cię chwytać za słowa, ale pisząc o mitologii miałem na myśli sztuki i sporty walki.
Sam obroniłeś się na ulicy techniką judo. Ty i mnóstwo innych osób trenujących judo, zapasy, BJJ, MMA, boks, a nawet aikido. Więc to nie jest żadna mitologia.
To jest włąsnie mitologia. Youtube niczego nie zastępuje. Pomaga w komunikacji, wymianie myśli, inspiruje.Inna sprawa to kursy samoobrony, które w swojej naturze dzisiaj zastępuje youtube. Można popatrzeć, nawet zrozumieć, popróbować z bratem, ale nie ma mowy o przyswojeniu sobie jakichkolwiek umiejętności.
Gościu, ja rozumiem, co masz na myśli. Ale sie z tym nie zgadzam. Uważam, że sie mylisz. Piruety wokół przeciwnika to nie jest minimum środków, maksymalny efekt.Gdybyś jednak przez chwilę się zastanowił, co poeta miał na myśli, to kilka ostatnich moich postów może w końcu otworzyło by Ci oczy. Minimum środków, maksymalny efekt.
Rozumiem też, że działasz pod wpływem syndromu stresu pourazowego spowodowanego techniką zastosowaną kiedyś na ulicy, co niemal wysłało Twojego przeciwnika w zaświaty. Nie lekceważę tego. Mój pierwszy instruktor pod wpływem czegoś takiego zamienił dawno temu judo na aikido ( "drogę miłości i harmonii" ). Myślę, że przez to przegiąłeś jednak w drugą stronę.
Napisano Ponad rok temu
Pewnie Cię tym zadziwię, ale Jigoro Kano "wymyślił" judo kiedy miał lat osiemnaście. A judo właśnie zawiera owe "śmiertelne" techniki o których wspominasz; jak np. rzuty seoi-nage, o-soto-gari i kata-guruma. Nie mówiąc już o duszeniach. Jego dorobek przeszedł do historii głównie dlatego, że zmodyfikował zakończenie wykonywania tych technik tak, że można było je w sposób bezpieczny (ochrona głowy poprzez przytrzymanie ręki) powtarzać w nieskończoność nie czyniąc partnerowi krzywdy. Tak wykształtowane nawyki sprawdziły się w walce sportowej, kiedy idzie się na żywioł.Ten filmik pokazuje fundamentalna nieprawde.
To właśnie zaobserwował Morihei Ueshiba i wykorzystał, tworząc nową sztukę. Prawdę mówiąc, zastanawiałem się nad tym. Jeśli wybrał wyłącznie "niebezpieczne" techniki i one przestały być niebezpieczne, po wykształtowani na treningu określonych nawyków, to jaki mu przyświecał cel? Myślę, że tajemnica leży właśnie w intencjach. W judo chodzi o punkty, zaś w aikido o kontrolę. Dlatego właśnie, jak myśę, wybrał wyłącznie takie techniki, które można wykonywać bez wytrącania partnera z równowagi, bo jeśli to nastąpi, nie ma już odwrotu. Techniki góra-dół (ten-chi) pozwalają na podjęcie ostatecznej decyzji. Innymi słowy, nawyk obejmuje sekwencję ruchową rozpoczętą przejęciem ataku, jednocześnie wyłączającą sam upadek. To już tak na marginesie.
Wracając jednak do owej "fundamentalnej nieprawdy", to proszę weź pod uwagę fakt, że nie sposób zobrazować idei przekazując "fundamentalną prawdę". Po prostu w praktyce, z założenia, akcja po przechwycie powinna być dokonywana bardzo szybko i dynamicznie. Tym samym, nie ma mowy o tym, by mózg napastnika miał czas na "zmianę programu", to jest, uaktywnienia następnej akcji jakąkolwiek częścią ciała.
I tu, dochodzimy do sedna sprawy. Nie chodzi o to w aikido by kogokolwiek nauczyć walki lub wybrać to, co jest do niej przydatne. O tym trzeba raz na zawsze zapomnieć. Celem jest opanowanie kilku reakcji prostych i w pełni zaufać naszej podświadomości. Sam zauważyłeś, i potwierdza to nauka, nie potrzeba na to wiele czasu. Zatem, jeśli nie zaatakuje nas nikt na ulicy, to i bardzo dobrze. Jednocześnie jednak, posiadanie takich umiejętności niesie za sobą poczucie własnej wartości i pewność siebie. Pozwoli rozdzielić bijących się na ulicy, czy też uniknąć spadającej na głowę doniczki. To gra warta świeczki, jak powiadają. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Nie za bardzo rozumiem twoje pytania? Skoro sam dawno doszedles do wniosku ze do skutecznej samoobrony wystarczy dwa uderzenia i jeden rzut, to na jakiej podstawie przypuszczesz, ze Dziadek tego nie wiedzial? Myslisz ze moze byl glupszy od ciebie i do tego glupka przychodzili cwiczyc 4-5 dany(przedwojenne!) w judo i kendo nie liczac calej smietanki(z pulkownikami i generalami wlacznie) wojska i policji? Juz nie mowie o arystokracji z dworu cesarskiego... To nie sa legendy, tak bylo naprawde.Szczepan - czyli dochodzimy do wnioski po raz kolejny, ze aikido jest zrytualizowana forma ruchu, w ktorej niekoniecznie chodzi o walke.
K_P
Przeciez znakomita wiekszosc tych ludzi znakomicie potrafila sie obronic zanim zaczeli cwiczyc aikido, po co mieliby cwiczyc "zrytualizowana forme ruchu" nieprzydatna na ulice czy do walki na wojnie?
Poza tym oni mieli osobiste doswiadczenia wojenne, nie taj jak my, cywile, wiec dostrzegli by badziewie natychmiast. Co takich ludzi przyciagalo do aikido skoro nie idea samoobrony?
Napisano Ponad rok temu
Prawdę mówiąc, nie jest ważne, czy przegiąłem, czy nie przegiąłem. Mój niepokój, który towarzyszył mi od momentu kiedy obroniłem się na ulicy techniką judo, znalazł w końcu swoje ujście, kiedy w końcu zrozumiałem, że owe piruety wokół przeciwnika to jest właśnie minimum środków, maksymalny efekt, jak powiadasz. Z czym się nie zgadzasz? Jak Randall, że to jest niemożliwe? Jest możliwe. Wszystko, co sobie wyobrazimy jest możliwe. To nie jest temat na to forum, ale historia ludzkości jednak to potwierdza.Mój pierwszy instruktor pod wpływem czegoś takiego zamienił dawno temu judo na aikido ( "drogę miłości i harmonii" ). Myślę, że przez to przegiąłeś jednak w drugą stronę.
Tak więc, nie o to chodzi, że ktoś się, tak czy inaczej, obroni na ulicy. Ważne są tego konsekwencje, którymi nie powinien rządzić przypadek. I to jest właśnie moje przesłanie. Człowiek rozsądny powinien być tego świadomy i przyswoić sobie, niedużym zresztą kosztem, określone umiejętności. Nauczył się kiedyś jeździć na rowerze, nie jeździł na nim przez 40 lat, wsiadł ponownie, i wszystko jest OK. To samo z aikido.
Napisano Ponad rok temu
Hmm...trudno mi to wyjaśnić, jak widzę. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe. Nie takie rzeczy widziałem w walce, chociażby taki Matrix:...w końcu zrozumiałem, że owe piruety wokół przeciwnika to jest właśnie minimum środków, maksymalny efekt, jak powiadasz. Z czym się nie zgadzasz? Jak Randall, że to jest niemożliwe? Jest możliwe.
Po prostu różnimy się w rozumieniu pojęcia "minimum środków". Dla mnie to zawsze będzie np. kop w jaja + spadający łokieć w łeb, a nie przechwyty kończyny w okolicy nadgarstka i technika w tempie "na raz". Szczególnie, gdy mówimy o samoobronie.
Poza tym, łatwiej byłoby zrozumieć/uwierzyć gdyby mi to ktoś w końcu zademonstrował w jakichś realistycznych okolicznościach przyrody, zamiast tylko o tym mówić.
Napisano Ponad rok temu
Przeglądam i czytam to forum już od pewnego czasu. Przyznam, że jest tak wiele tematów iż trudno wszytko ogarnąć i może coś umknęło mojej uwadze, ale do czego zmierzam ?
Widzę, że jest tu kilka osób ćwiczących Aikido w dodatku z wysokimi, mistrzowskimi stopniami 2 - 3 dan i do tych osób głównie kieruję swoją wypowiedź. Nie traktujcie tego jako atak na Wasze osoby lecz pytam z czystej ciekawości.
Zastanawia mnie fakt dlaczego Wasze wypowiedzi są tak niepochlebne. Mówicie, że Aikido jest nieskuteczne, że to balet na macie itp. Skąd u Was takie zadnie, na podstawie czego tak twierdzicie (jakieś doświadczenie z ulicy ?) i w jakim celu nadal trenujecie, a może nawet uczycie w swoich klubach, tą tak bardzo nieprzydatną sztukę walki ??
Osobiście trenowałem Judo, Kyokushinkai oraz Vo Quyen, obecnie od 3 lat zajmuje się wraz z synem Aikido i myślę, o tym żeby zmienić klub tylko ze względu na syna, żeby poznał kopnięcia i uderzenia. Zastanawiam się nad Wing Chun, o którym słyszałem wiele pozytywnych opinii. W połączeniu z Aikido wyszłaby z tego całkiem ciekawa mieszanka
Napisano Ponad rok temu
Wbrew pozorom, nie mówimy o samoobronie, tylko o reakcjach prostych po których do głosu dochodzi określony nawyk. Brzydka sekwencja, przez którą rozumiesz "minimum środków", w swoim skutku będzie miała ten sam efekt, co dynamiczny rzut na plecy, tyle, że będą tego inne konsekwencje. A to, że nikt nie chce Ci tego zademonstrować wyjaśnia niechęć O'Sensei do wszelkich demonstracji. Gdyby chcieć to ująć bardziej poetycko - nie igra się z ogniem....
Napisano Ponad rok temu
Znaczy się, by mu dokopano, i dostał wstrząsu mózgu od uderzeń. Ładne rzeczy. Czy Ty kolego, aby nie zajmujesz się polityką zawodowo?... i myślę, o tym żeby zmienić klub tylko ze względu na syna, żeby poznał kopnięcia i uderzenia.
Napisano Ponad rok temu
Walka zawsze rzadzi przypadek. Nie przezywaj iluzji, ze tak nie jest. Tam gdzie jest zderzenie dwoch silnych facetow, rezultaty sa nie do przewidzenia!
Nie mozesz w pelni kontrolowac, takiego wydarzenia!
(Tydzien temu sparowalem (bjj bez gi) z dobrym zawodnikiem, zalozylem mu garde 50/50, dosyc skuteczna do kontroli, a jednak... Wyrwal dynamicznie w gore, ja jakos sie skrecilem, chcac mu zajsc za plecy, on natarl na moja noge z calych sil, nie zdarzylem rozpiac - i.... mam problem z kolanem... I szczescie w nieszczesciu - cale wiezadla, ale zerwana torebka stawowa. Rehabilituje sie).
To byla pozycja, jak ta wyjsciowa.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zwlaszcza jak ktos, nie szanuje Cie jako istoty ludzkiej i nie ma zadnych ograniczen natury etycznej i jakiejkolwiek innej - kontrola wydarzenia nie jest mozliwa.
Mozesz przygotowywac rozne scenarousze, z "lagodnymi" technikami. Myslisz, ze napastnik Ci, podziekuje, czy dozna oswiecenia, wskutek tego, ze go oszczedziles, zerwie sie niepolamany z gleby, na ktora go miekko polozyles, ukloni Ci sie i odejdzie? Nie zartuj. Wycialem kiedys goscia (osoto gari), amortyzowalem, zeby nie pier... mocno o beton. I zostawilem.... Wiesz co on zrobil? Podniosl sie, wyjal flache zz pazuchy i z okrzykiem "zabic s....!", ruszyl do ataku i zachecal kolegow (mlodzi silni ludzie, nie jakies przepite "menele"). I zaczely sie problemy dla mnie.
Sa rozne mozliwosci trenowania refleksu zatem. Ten z filmiku pod katem samoobrony nie uwazam za zbyt szczesliwy.
Szczepan.... Caly dwor cesarski... etc... Mylily sie cale narody, nie tylko okreslone grupy.
Widocznie facet mial charyzme.
Nie wierze nikomu na slowo. Wierny jestem nauce Buddy, ktory umierajac przypomnial: "I nie wierzcie nikomu na slowo". Kazal sprawdzac osobiscie.
Kazda wiedza, zasadza sie na tym, ze moze byc weryfikowana przez test. W warunkach aikido powodzenie testu, w ogniu rzeczywistoci jest nazbyt problematyczne.
A doskonalosc w innych sztukach walki, pozwalala jego uczniom (Dziadka), zrozumiec, ze jak im nie wyjdzie "aikido" - to nie zostaja bezbronni jak dziecko.
Poza tym cwiczac inne sztuki walki, mieli na pewno lepsze przygotowanie fizyczne, niz wspolczesni "aikidocy".
Aikido plus wingtsun - jeden nierealistyczny styl, a drugi mocno ogranicznony (jeden tylko dystans), nie widze w tym zadnej "smiertelnej", czy "skutecznej", czy "interesujacej" mieszanki.
Zapasy plus boks. Judo plus boks - o.... to jest trudny orzech do zgryzienia dla kazdego. To gwarantuje dziecku rozwoj fizyczny i swietna metodyke.
Pozdrawiam
K_P
PS. Czy mozna nauczyc sie czego z utube? Oczywiscie, sa swietne filmy instuktazowe, a intencja tworcow bylo nauczenie kogos (a nie propagpwanie wlasnej osoby). Mialem do czynienia z ludzmi, ktorzy uczyli sie bjj z instruktazowek. Mieli dobre rezultaty. Choc uwazam, ze kontakty z mistrzami, co jakis czas sa potrzebne, pozwalaja zaoszczedzic mnostwo czasu, stania w slepych zaulkach, nauki zlych nawykow, ktore trudniej wyplenic, niz nauczyc sie od zera.
Napisano Ponad rok temu
Uczniowie Ueshiby zanim zajęli się Aikido trenowali inne sztuki. Posiadali umiejętności, które pomijali w późniejszym nauczaniu. Dzisiaj na treningach także nie uczy się jak poprawnie należy wykonać uderzenie nie mówiąc już o kopnięciach.Znaczy się, by mu dokopano, i dostał wstrząsu mózgu od uderzeń. Ładne rzeczy. Czy Ty kolego, aby nie zajmujesz się polityką zawodowo?
Trochę kolego przekoloryzowałeś, jeżeli wszyscy trenujący uderzane SW kończyli by w ten sposób to sale treningowe byłby puste, a ludzie w szpitalach wymieniali by się poglądami na temat SW.
Możesz rozwinąć swoją myśl na temat WC ?? Ciekawi mnie opinia osób mających większe doświadczenie w tej dziedzinie. Przyznam, że niewiele wiem o Wing Chun i chętnie posłucham obiektywnej opinii.... Aikido plus wingtsun - jeden nierealistyczny styl, a drugi mocno ogranicznony (jeden tylko dystans), nie widze w tym zadnej "smiertelnej", czy "skutecznej", czy "interesujacej" mieszanki.
Napisano Ponad rok temu
Nie chodzi mi o tych wszystkich, co trenują uderzenia. Jako ojciec, moją troską jest mój syn. A przypadki chodzą po ludziach. Zwiększenie ich prawdopodobieństwa nie leży w jego interesie. Ot, co. I nie w tym rzecz, że na treningu aikido nie uwidzisz "poprawnych" uderzeń i kopnięć. Znajdź chwilę i zapoznaj się z kilkoma ostatnimi postami, które tutaj napisałem. Może zmienisz swój punkt widzenia na ten temat. Zapraszam do dalszej rozmowy. :wink:Trochę kolego przekoloryzowałeś, ...
Ileż można na ten temat pisać? Przecież w aikido właśnie o to chodzi, by nigdy nie doszło do takiego zderzenia. I nie odpowiem za Szczepana, ale faktycznie fenomen Morihei Ueshiby warto zgłębić, jeśli uprawia się aikido.Tam gdzie jest zderzenie dwoch silnych facetow, rezultaty sa nie do przewidzenia! ... Widocznie facet mial charyzme.
Napisano Ponad rok temu
Nadal nie otrzymałem odpowiedzi na moje pierwsze pytanie odnośnie Aikido oraz poszukuję obiektywnej opinii o Wing Chun.
Napisano Ponad rok temu
Taka idea jest mrzonka.
WT. Poczytaj sobie rozwazania B.Lee, masz go w avatarze, o boksie europejskim i zobacz, czy wracal do WT. I co cenil.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli uważasz, że nie mam racji, to zastanów się przez chwilę, dlaczego na zajęciach aikido, na całym świecie, do takiego zderzenia nigdy nie dochodzi? Schodzi się z linii ataku, czy wykonuje się unik, by potem wykonać technikę. Jakaś zbiorowa psychoza oparta na mrzonce?Taka idea jest mrzonka. ...
WT. Poczytaj sobie rozwazania B.Lee, masz go w avatarze, o boksie europejskim i zobacz, czy wracal do WT. I co cenil.
A Bruce Lee jest legendą kina, podobnie jak Steven Seagal, i trudno już dziś powiedzieć co uważają, a co im się przypisuje. Podobnie jest z O'Sensei. Dlatego, jestem ostrożny i wypowiadam się za siebie, starając się to argumentować.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 5
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
tatami rozjeżdżami :)
- Ponad rok temu
-
Kolejne odejście...
- Ponad rok temu
-
Warszawski Festiwal Sportów Walki
- Ponad rok temu
-
Proponuję coś na wyluzowanie...
- Ponad rok temu
-
Staż w Wałbrzychu
- Ponad rok temu
-
Prośba o relację z Mistrzostw w Chinach
- Ponad rok temu
-
Pij mleko - będziesz wielkim aikidoką :)
- Ponad rok temu
-
Rozwazania o robieniu video z tanto
- Ponad rok temu
-
czy warto zapisać się za combat aikido ???
- Ponad rok temu
-
czy warto zapisać się za combat aikido ???
- Ponad rok temu