Widzę, że szykuje sie dalsza część rozmowy na temat: "Co aikido ma wspólnego z walką?".Niestety Garry, takie dialogi na cztery nogi sprowadzają się do stwierdzenia: nie palił by, to nie dostał by raka. Przekładając na aikido: można każdego ataku uniknąć, jeśli odległość na to pozwala. Prawda jest jednak taka, że niepalący dostają raka, a atak następuje zbliska i znienacka. Aikido, to jedyna "sztuka walki" która patrzy tej prawdzie w oczy. Może o tym porozmawiamy?
Żeby więc nie robić offtopa w temacie z filmami, wkleiłem ten cytat tu. A dotyczy on komentarza do fragmentu serialu CSI Las Vegas, zamieszczonego przez Garry'ego. Jak ktoś nie wie, to wyjaśniam, że odcinek był o pięciu pasażerach samolotu, którzy zabili innego pasażera myśląc, że chce on spowodować katastrofę. Końcowa rozmowa funkcjonariuszy dotyczy etycznej oceny czynu pasażerów, granic obrony koniecznej, relacji pomiędzy przepisami prawa, a ludzką naturą, itp. W konkluzji szef zespołu, "Gil" Grissom, stwierdził, że gdyby chociaż jedna osoba popatrzyła na zabitego jak na ofiarę, człowieka potrzebującemu pomocy, a nie sprawcę, do zabójstwa by nie doszło.
Gość bardzo sprytnie wykorzystał okazję i oto mamy nawrót nieśmiertelnego tematu.
A więc:
Powyższe stwierdzenie jest bardzo, bardzo ogólne, ale ostatecznie można się zgodzić z tezą, że większość sztuk/sportow walki nie przygotowuje do obrony przed atakiem z nienacka, a przy tym z bardzo bliskiej odległości. W judo, boksie, karate czy MMA walka odbywa się w formie zrytualizowanego, dobrowolnego pojedynku, z wzajemnym pozdrawianiem się przeciwników przed walką włącznie. Poniższy filmik dobrze ilustruje to, o czym mówię:Aikido, to jedyna "sztuka walki" która patrzy tej prawdzie w oczy. Może o tym porozmawiamy?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Co do stwierdzenia Gościa, że aikido jest "jedyną, która patrzy", to jest ono dla mnie w sposób oczywisty nieprawdziwe ponieważ:
a) nie jest jedyną, przykład:
nawet jeśli patrzy, to nie widzi, przykład: