Co aikido ma wspolnego z walka?
Napisano Ponad rok temu
Prawda. BJJ nie wyklucza rekreacji i powoli dzieki wlasnie m.in. bjj, mozna obyc sie bez bjj w klatce.
Jeden odlam, ktory wyrosl z naszej grupy, walczy glownie w gi, zdobywa medale i... nawet nie mysli o "klatce". To ja z drugim, glownie walczymy bez gi i... "myslimy" jednak o uderzeniach i kopnieciach.
Wyobrazmy sobie, ze nawet walczymy bez poddan, robie to czesto, cwiczacy sie nie napinaja, rozluzniaja sie, ryzykuja fajne akcje, nie mysla o przegranej etc. - jest to tzw. walka o pozycje. Ale nadal jest to walka!
Nie wyobrazam sobie, ze kiedys, ktos, bedzie podkladal sie pod balache, zeby mistrz mogl realizowac ilus tam wiekowy przekaz i swoje "mistrzostwo". I bedzie to jedyna i obowiazujaca interpretacja balachy.
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
Moze masz za mala wyobraznie? LOLNie wyobrazam sobie, ze kiedys, ktos, bedzie podkladal sie pod balache, zeby mistrz mogl realizowac ilus tam wiekowy przekaz i swoje "mistrzostwo". I bedzie to jedyna i obowiazujaca interpretacja balachy.
Pozdrawiam
K_P
Moja zona cwiczy judo u goscia ktory przez 30 lat prowadzil narodowa reprezentacje. Facet jest wiekowy, ma obecnie wymienione oba kolana nie liczac innych trwalych ograniczen fizycznych, ale jest 3 razy dziennie na tatami.....Nadal ludzie z calego kraju sie przeprowadzaja tutaj zeby cwiczyc pod jego okiem.
Nikt mu nie oporuje/walczy jak on pokazuje jak ma technika wygladac. I zawsze jest to najbardziej efektywny sposob wykonania techniki, jak ja stosuja na zawodach. Ludzie ze scislej czlowki swiatowej tylko rozdziawiaja geby ze zdziwienia jak czuja/widza co on robi. Jak jestes odpowiednio wycwiczony to wystarczy rzucic okiem, nie musisz oporowac czy walczyc zeby wiedziec.
Napisano Ponad rok temu
Metodyka musi byc dostosowana do celu cwiczenia. Jednakze celem cwiczenia aikido nie jest walka, wiec nie ocenianie metodyki z tego punktu widzenia jest nielogiczne.Widzisz... sam mowisz o bledach metodycznych.... Jest zasada, ze nie uczymy sie techniki na zmeczeniu.... Bo to owocuje bledami.... Ale ja wiem... To bardzo japonskie... Sam bralem udzial w kilkunastogodzinnych treningach, a ludzie wokol padali ze zmeczenia jak muchy.
K_P
Napisano Ponad rok temu
[Stażowałem z Sensei Tissier dziesięć lat, zanim w ogóle zacząłeś trenować aikido. Więc "to" przećwiczyłem, odczułem i rozumiem o czym piszesz. Ale jesteśmy na różnym etapie ubijania tej śmietany. Ja nie widzę sensu w trzepaniu maślanki, Ty nie ubiłeś jeszcze masła. To nie znaczy, że kwestionuję sens produkowania masła wiejskim sposobem. :-)
No cóz, Akahige, napisałem parenascie postów temu , ze moim zdaniem niektórzy adepci Aikido nie wychodza z jakiegos powodu poza poziom techniczny. Dlatego klepia maslankę uwazajac , ze wiedza i widzieli juz wszystko. Czują, ze stoja w miejscu i nic wiecej nie moga z tego swojego Aikido wydusic. Więc tłumaczą sobie, ze to system jest zły, metodyka niedobra, shihani -ściemniacze itp.itd. Zawsze wygodniej zwalic wine na obiektywne okolicznosci niz zmienic cos w sobie.
Napisano Ponad rok temu
Dam ci przyklad pierwszy z brzegu - jesli chcesz zostac mistrzem kucia tradycyjnego japonskiego miecza, nic ci nie pomoze nowoczesna nauka i metodologia nauczania.Z tym japonskim rezydentem, ktorego nie bylo i dlatego teraz jest jakoby slaby poziom... Czuje sie rozbawiony... Moj przyjaciel (uczyl sie nie od japonskich rezydentow), ale pozniej wielokrotne jako piaty dan szkolil... Japonczykow.... jakos nie zaszkodzil mu brak rezydenta przed laty. Pokonal wielu Japonczykow w swojej karierze (rozwial mit "skosnookosci"), a teraz na stare lata robi to co ja - mma.
Jezeli ludzie czegos i to w wiekszosci totalnie nie zrozumieli, to klopot jest z przekazem i przekazujacym, a nie odbiorca.
Nie wiem jak daleko jest aikido od zen.... Ale posluze sie porownaniem - chociazbysmy godzinami opowiadali sobie jak wyglada medytacja i oswiecenie, nic z tego nie bedzie jesli nie podejmiemy... medytacji. Slowem zachecam do treningu i wykorzystywania zdobyczy nowoczesnych doswiadczen i metod sportu - takze.
Pozdrawiam
K_P
Owszem stosujac nowe zdobycze nauki i techniki wykujesz byc moze nawet lepszy/wytrzymalszy/wspanialszy... itd miecz, ale nie bedzie on mial nic wspolnego z tradycyjnym japonskim mieczem.
Postep w aikido nie da sie wymierzyc przy pomocy narzedzi wspolczesnej nauki, bo to calkiem specyficzna dziedzina. Dlatego jedyny sposob na jego osiagniecie to cwiczenie pod okiem ucznia Dziadka, lub jego wykwalifikowanego ucznia - oczywiscie mysle tu o systematycznym, codziennym treningu, ale nie o uczestniczeniu w stazu raz do roku.
Naturalnie zdaje sobie sprawe ze tego ze to tak jakbym opisywal niewidomemu kolory - i tak mi nie uwierzy. Ciekawy jest natomiast fakt, ze wszyscy ci, ktorzy podjeli takie wyzwanie i pojechali cwiczyc u shihanow systematycznie, nie poddaja w watpliwosci moje slowa. A przeciez tez mogliby przestac cwiczyc czy zaczac cwiczyc cos "prawdziwego" gdyby to byla sciema, nieprawdaz....
Napisano Ponad rok temu
W moim wypadku bylo zupelnie odwrotnie. Zanim zaczalem cwiczyc to co proponowal Kanai sensei, mialem mozliwosc doswiadczyc treningu u wielu shihanow. Ale dopiero jak zobaczylem Kanai sensei to poczulem "klik", to bylo to co szukalem. Podczas "poszukiwania" przez pierwsze 10 lat treningu wyksztalcilem pewne specificzne 'wymagania' i dopiero trening u sensei'a pozwolil mi je nie tylko spelnic ale przekroczyc w niewyobrazalny sposob.Co to znaczy, że rozumieją je ci, którzy ciut dłużej w tym siedzą? Oni, po prostu, z czasem przyjmują perspektywę swojego nauczyciela, te same założenia, ten sam sposób myślenia.
W zasadzie sie z zgadzam z tym twierdzeniem. Musze jednak napisac ze slowo "podstawa' jest relatywne, bowiem kazdy kolejny poziom wycwiczenia jest niejako podstawa dla nastepnego poziomu(tak jak suburi jest podstawa do kumitachi).Czyli - pojawianie się coraz to nowych form ruchu nie oznacza, że mamy do czynienia z przejściem od podstaw do treningu zaawansowanego.
To co ty tu opisujesz to sa wszytsko podstawy podstaw , ktore mozna wycwiczyc w 3-4 lata. Tak sie dzieje poniewaz zawsze cwiczysz wciaz te same zasady tylko zmienia sie sposob ich aplikacji w zaleznosci od ataku, ale sama pierwotna mechanika technik pozostaje taka sama.
Zeby wykonac krok poza te podstawy nalez przyjac kolejne zalozenie ze istnieje czas/przestrzen pomiedzy powstaniem w glowie napastnika idei ataku i momentem/miejscem kontaktu kiedy atak wchodzi w Nage. Jest sporo ciekawych rzeczy do wycwiczenia/rozwiniecia w tej czasoprzetrzeni.
Naturalnie ten poziom jest to tylko podstawa do cwiczenia kolejnego poziomu, gdzie uwaga Nage przesuwa sie z atakujacego na siebie samego - jak w najbardziej efektywny sposob uzywac szkielet/miesnie.
Co z kolei prowadzi do kolejnego poziomu gdzie sie raczej skupiasz wylacznie na oddychaniu. Co z kolei prowadzi do kolejnego poziomu...itd...itd...
Napisano Ponad rok temu
Aikia,... moim zdaniem niektórzy adepci Aikido nie wychodza z jakiegos powodu poza poziom techniczny. Dlatego klepia maslankę uwazajac , ze wiedza i widzieli juz wszystko.
To nie jest kwestia "uważania" tylko świadomości tego, co chce się robić. A o pozatechnicznych aspektach treningu aikido ( tzw. czynniku mentalnym ) oraz ich związku z aspektem technicznym pisałem wielokrotnie, opisując szczegółowo mechanizm tego związku.
Pytałem już o staże z shihanami, które zawierały by coś więcej, niż podstawy. Nie odpowiedziałeś. Może dla odmiany opiszesz swoje rozumienie pozatechnicznego poziomu aikido?
Szczepan,Dlatego jedyny sposob na jego osiagniecie to cwiczenie pod okiem ucznia Dziadka, lub jego wykwalifikowanego ucznia
Konkretnie - osiągnięcie czego? Nie musisz nic mierzyć narzędziami współczesnej nauki, może być własnymi słowami.
Dziadek nie miał uczniów, ponieważ niczego nie nauczał. Jego "uczniowie" nic nie rozumieli z jego przekazu, co sami wielokrotnie przyznawali.
Ciekawy jest natomiast fakt, ze wszyscy ci, ktorzy podjeli takie wyzwanie i pojechali cwiczyc u shihanow systematycznie, nie poddaja w watpliwosci moje slowa. A przeciez tez mogliby przestac cwiczyc czy zaczac cwiczyc cos "prawdziwego" gdyby to byla sciema, nieprawdaz....
To jest argumentacja w stylu Kubusia Puchatka: "Jeżeli tak nie jest, to nie nazywam się Puchatek, a przecież się nazywam". Poza tym, ja nie nazywam tego "ściemą" po całości. Pisałem czego i jak uczy aikido, a czego nie uczy.
Co do samej ściemy sensu stricto. Wpisz w youtube frazę "karate tsunami", a zobaczysz jakie ściemy ludziska potrafią ćwiczyć nie poddając niczego w wątpliwość. :wink:
P.S. Zbieżność nazwisk między przytoczonym przeze mnie Kubusiem Puchatkiem ze Stumilowego Lasu, a jednym z użytkowników tego forum jest całkowicie przypadkowa.
Napisano Ponad rok temu
Zeby wykonac krok poza te podstawy nalez przyjac kolejne zalozenie ze istnieje czas/przestrzen pomiedzy powstaniem w glowie napastnika idei ataku i momentem/miejscem kontaktu kiedy atak wchodzi w Nage. Jest sporo ciekawych rzeczy do wycwiczenia/rozwiniecia w tej czasoprzetrzeni.
No oczywiście! Pisałem o tym opisując różne typy reakcji ruchowych ( prosta, różnicowa z wyborem i bez, intuicyjna, itd ). Tylko, że jest to właśnie sfera walki, nie wiem więc, po co się zapierać, że aikido nie ma z walką nic wspólnego, skoro ono właśnie chce mieć na każdym kroku.
Powyższy cytat to jednak dowód na to, że lepiej jest używać jezyka naukowego dla wyrażenia pewnych myśli...Naturalnie ten poziom jest to tylko podstawa do cwiczenia kolejnego poziomu, gdzie uwaga Nage przesuwa sie z atakujacego na siebie samego - jak w najbardziej efektywny sposob uzywac szkielet/miesnie.
Co z kolei prowadzi do kolejnego poziomu gdzie sie raczej skupiasz wylacznie na oddychaniu. Co z kolei prowadzi do kolejnego poziomu...itd...itd...
Ewentualnie, może być poezja. Ale nie: "używać szkielet/mięśnie". :-)
Napisano Ponad rok temu
Widzisz, ja od zawsze zmieniam coś w sobie... co nie zmienia faktu że spogladam także na obiektywne okolicznosci... Zawsze wygodniej zwalic wine na obiektywne okolicznosci niz zmienic cos w sobie.
Napisano Ponad rok temu
+1Kult pracy.. Owszem... Ale z glowa.
Max efektu z minimum wysiłku.
Ludzie nie rozumieją i myślą, że to jakaś antyteza. Tym czasem nikt nie mówi, że masz się obijać. Masz pracować jak każdy, a nawet więcej, a nawet na maxa ale niech to przynosi owoce. Tym czasem w SW często obserwujemy ludzi, którzy wylewają litry potu i wydają grubą kasę... na co?
Warto sobie zadawać to pytanie.
Napisano Ponad rok temu
Naturalnie ze pisze skrotami myslowymi, bo nie za bardzo teraz mam czas, a poza tym, tu nie jest miejsce na jakies szczegolowe opisy.Powyższy cytat to jednak dowód na to, że lepiej jest używać jezyka naukowego dla wyrażenia pewnych myśli...
Ewentualnie, może być poezja. Ale nie: "używać szkielet/mięśnie". :-)
Dwa przyklady:
Co do szkieletu, to np musi byc tak ustawiony zeby go zliniowac, podobnie jak w momencie ciecia mieczem. Przyklad co do miesni - to np stopniowe zmniejszanie uzywania odseparowanych miesni glownych co zmusza niejako do rozwiniecia/uzywania miesni obwodowych(nie wiem czy taka jest wlasciwa nazwa) a potem calego ciala jako jeden blok.
Napisano Ponad rok temu
Dla mnie liczy sie intencja z jaka cwiczysz, bo to ona decyduje czy to jest aikido czy nie. Zadne definicje ksiazkowe nie maja z tym nic wspolnego bo sa puste kategoryzacje i nie przyczyniaja sie w zadnym stopniu do lepszego wycwiczenia.No oczywiście! Pisałem o tym opisując różne typy reakcji ruchowych ( prosta, różnicowa z wyborem i bez, intuicyjna, itd ). Tylko, że jest to właśnie sfera walki, nie wiem więc, po co się zapierać, że aikido nie ma z walką nic wspólnego, skoro ono właśnie chce mieć na każdym kroku.
Napisano Ponad rok temu
Druga sprawa, z tego co mi wiadomo zawansowane BJJ dąży do minimalizowania wysiłku w trakcie walki (dlatego niektórzy nazywają je Aikidem w parterze). Takich rzeczy nie za bardzo da się doświadczyć nie będąc zmęczonym
W Aikido da się nadrabiać braki techniczne siłą fizyczną, jednak gdy jesteś zmęczony pozostaje ci już tylko praca nad techniką
Nie mówię że taki był cel tak długich treningów, odniosłem się tylko do twoje uwagi o metodyce.
Max efektu z minimum wysiłku.
@Kogan idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że po co ćwiczyć sztuki walki w ogóle skoro można sobie kupić broń lub psa. Max efektu minimum wysiłku.
Napisano Ponad rok temu
Bo to prawda - kluczowa sprawa jest zdefiniowanie poprawnie swoich celow, wtedy mozna dobierac narzedzia.skoro można sobie kupić broń lub psa. Max efektu minimum wysiłku.
Cwiczenie SW do samoobrony jest moim zdaniem potworna strata czasu i pieniedzy.
Co innego np. cwiczenie skutecznych sztuk walki - bo ktos ma takie hobby - tak samo jak chce miec porshe co nie znaczy ze bede go uzywal 250km/h.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie stary mistrz judo, moze pokazac prefekcyjnie technike, i moze byc uwaznym, doswiadczonym trenerem, widzacym kazdy szczegol, ogarniajacym calosc. Mozna go podziwiac, ale nie miejmy iluzji - gdyby byl zdolny do podjecia walki na najwyzszym poziomie, w turnieju - nadal przywozilby z olimpiad medale.
My czasami jestesmy zmeczeni (skutek oporowania silnego oponenta), w stopniu niewyobrazalnym dla kogos, kto robi technike bez oporu - ale nadal, niektorzy sa zdolni na impuls sily i blysk techniki, ona sama znaczy nie wiele. jak sie bowiem, slusznie mowi w grapplingu - sila mozna zmiazdyc technike. Nie wystarczy bowiem, nawet kogos obalic, to czasami nic nie daje, nie wyklucza przeciwnika z walki - trzeba go pokonac! Poddac.
Marzenie o technice absolutnej, bez z"sily", jest marzeniem o niczym.
"Metodyka musi byc dostosowana do celu cwiczenia. Jednakze celem cwiczenia aikido nie jest walka, wiec nie ocenianie metodyki z tego punktu widzenia jest nielogiczne".
Zatem aikido, Twoje aikido, nie jest sztuka WALKI. Nazywanie jej sztuka walki, jest zatem nielogiczne.
Wiem... Wiem... jestem profanem.... I nawet nie przeczuwam uniesien, ktore dostarcza aikido-satori
No i co? Bedziemy czekac, az pozolknie nam skora jak mistrzowi? Po co mialbym nasladowac robienie miecza japonskiego? Po co mialbym nasladowac szermierke japonska? Zeby po 20 latach jakis Japonczyk pochwalil mnie, ze robie to prawie dobrze jak... Japonczyk. Europa robila rownie dobre klingi. A szermierka europejska bije na glowe japonska. Skoro szukam skutecznosci, nie moge nie czerpac z kazdej kultury, wybierajac na koniec skuteczniejsza. taka byla moja droga - od japonskiej strony - judo, karate, pozniej taj.
Skoro zapasy sa skuteczniejsze w obalaniu, wybieram zapasy. Skoro judo w gi, jest skuteczniejsze w obalaniu niz aikido, wybieram judo, jesli cwicze w gi. Skoro celem moze byc cale cialo oponenta, wybieram boks. Czy nie tego szukal Oyama, a moze i Dziadek? I siegneli, po to, po co mogli siegnac, ograniczeni, do swojego kregu kulturowego i jego dowiadczen.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Nie. Dziadek chyba szukał czegoś innego.Skoro zapasy sa skuteczniejsze w obalaniu, wybieram zapasy. Skoro judo w gi, jest skuteczniejsze w obalaniu niz aikido, wybieram judo, jesli cwicze w gi. Skoro celem moze byc cale cialo oponenta, wybieram boks. Czy nie tego szukal Oyama, a moze i Dziadek?
Nie wiem komu próbowałeś odpowiedzieć swoim postem, ale jeśli weźmiemy pod uwagę tylko wypowiadających się w tym wątku, to każdy z nich ma zupełnie różne zdanie na temat tego, co Dziadek znalazł. Jeśli nie jesteśmy w stanie ustalić, co Dziadek znalazł, to jak mielibyśmy odpowiedzieć na pytanie czego dziadek szukał?
Napisano Ponad rok temu
[ciach]
Po co mialbym nasladowac robienie miecza japonskiego? Po co mialbym nasladowac szermierke japonska?
[ciach]
K_P
Po co? Dla sztuki.
Po co czytać poezje? Przeciez to nie da ani pieniedzy, ani nie pomoże w zakupach, nie spowoduje że bedziesz lepszym kierowcą. W ogóle nic pozytecznego nie przyniesie.
Problem w tym, ze aby docenić piekno miecza (albo szermierki) trzeba umiec to piekno odróżnić. A to wbrew pozorom wymaga żmudnych studiów. Dla profana miecz będzie zawsze tylko bardziej lub mniej zaostrzonym kawałkiem stali ocenianym na podstawie walorów użytkowych. Ocena tych walorów użytkowych jest w praktyce niemozliwa, albowiem nikt nikogo dzis nie przecina za pomoca kesa giri.
Analogii poszukaj w Aikido.
2.
Napisano Ponad rok temu
Analogii poszukaj w Aikido.
to jedna z możliwych dróg
Napisano Ponad rok temu
Analogii poszukaj w Aikido.
to jedna z możliwych dróg
Sure
Napisano Ponad rok temu
I czytasz tylko poezje japonskie? Ograniczasz sie tylko do japonskiego? A moze piszesz wiersze po japonsku, z nadzieja, ze i Twoje haiku dostrzega i pochwala?
Jesli ktos chce tylko nasladowac, coz taka jego wola. Ale to go czyni zawsze wtornym, i czekajacym na mistrza, ktory poprawi, wyjasni, nobilituje, doda sensu.
Jesli ktos swoje poszukiwania na sciezce budo, ogranicza do jednej sciezki i to zrozumiem. Ale nie nazywajmy tego sztuka walki, jak walka nie jest przecinanie kilku ustawionych pod rzad biedakow.
Kiedys tam czytalem monografie o Dziadku. Dawno temu.. Gdzies lezy zakurzona na polce. Coz medytowal w ruchu, jak wielu. I aikido do tego nie jest niezbedne.
Ale rozumiem niektorych z Was, tez siedzialem grubo ponad 10 lat m.in. w japonskich mieczach, katach, medytacjach, haiku, siedzialem po japonsku, pewnie nawet juz sr.... po japonsku, etc. Ale przychodzi w koncu refleksja.
K_P
Użytkownicy przeglądający ten temat: 9
0 użytkowników, 9 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
tatami rozjeżdżami :)
- Ponad rok temu
-
Kolejne odejście...
- Ponad rok temu
-
Warszawski Festiwal Sportów Walki
- Ponad rok temu
-
Proponuję coś na wyluzowanie...
- Ponad rok temu
-
Staż w Wałbrzychu
- Ponad rok temu
-
Prośba o relację z Mistrzostw w Chinach
- Ponad rok temu
-
Pij mleko - będziesz wielkim aikidoką :)
- Ponad rok temu
-
Rozwazania o robieniu video z tanto
- Ponad rok temu
-
czy warto zapisać się za combat aikido ???
- Ponad rok temu
-
czy warto zapisać się za combat aikido ???
- Ponad rok temu