1742 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mags]

Mozna sie nauczyc walczyc na bjj w kilka lat? Super.
Na Krawce zajmie to pewnie z rok.
Na dobrym kursie samoobrony pewnie trzy miesiace.
Najlepiej nauczy ulica.

to oczywiście była ironia? jeśli tak, to chylę czoła przed wysublimowanym poczuciem humoru. jesli nie - przed znajomością poruszanych zagadnień. :wink:

[budo_aikia]

Aikido uczy zupelnie czegos innego, czego sie w rok, 10 lat a czasem nawet przez pół zycia nie sposób nauczyć.

Czyli czego, konkretnie, uczy aikido?

[budo_tharfin]

Konkretnie uczy tego czegoś, czego nie nauczysz się przez 10 lat, a nawet przez całe życie ;-)
Konkret?

[budo_akahige]

Aikia,
Może się zdziwisz ale w swoich 361 postach nie odpowiedziałeś do tej pory na to proste pytanie. Za to formułujesz, co jakiś czas, tezy wzajemnie się wykluczające, dlatego jestem trochę wygłupiony... :roll: :wink:

[budo_ninja_usuniety]

ze Wam sie jeszcze nie znudzilo...

[budo_dar75]

Aikido uczy zupelnie czegos innego, czego sie w rok, 10 lat a czasem nawet przez pół zycia nie sposób nauczyć.

Czyli czego, konkretnie, uczy aikido?

Aikia przyznaj - jesteś debilem?

[budo_aikia]

Własnie mi sie znudziło.
Poza tym czerpie przyjemnosc z dyskusji z ludzmi , ktorzy maja cos do powiedzenia , chocby mieli skrajnie odmienne zdanie. Dlatego poczekam...

[budo_mags]

Aikido uczy zupelnie czegos innego, czego sie w rok, 10 lat a czasem nawet przez pół zycia nie sposób nauczyć.

Czyli czego, konkretnie, uczy aikido?

już wiem: robienia złej miny? :wink:

[budo_ninja_usuniety]

Ale wiecie co zauwazam?
Przylazą ludzie z BJJ na to podforum i jadą sobie do woli. I w zasadzie tylko BJJ.
Macie jakies problemy z ludzmi z aikido czy co? Ja nie wlaze i nie chrzanie bzdur na Waszym forum jak to BJJ jest beznadziejne wygląda jakbysce conajmniej przerabiali kamasutrę. I w dodatku nie nadaje sie na ulicę bo, nikt sie tam tarzac nie będzie. Nie trenuje BJJ ale wiem na czym polega, wiem tez ze to glownie techniki parterowe. Aleee, nie podoba mi się BJJ, nigdy mi sie nie podobalo i nigdy nie spodoba. Nie znaczy to jednak że musze wlesc na Wasze forum i Was zjebać jak burą sukę... Uświadomcie sobie jedno do jasnej cholery - Aikido, jakie by nie bylo, nie nadaje sie do MMA. I jestem tego swiadom. Czy nadaje sie na ulice? Nie wiem. Jedno wiem napewno, pewne elementy jak najbardziej. Ale powstaje pytanie czy to jeszcz bedzie aikido czy juz nie. Dac komus w ryj a potem powalic go za pomocą wykręcenia ręki to zaden problem. Co zdarzylo mi sie wykorzystać. Do bijatyki na ulice czy z kibolami na meczu? Oczywiscie że nie! Tam w ruch idą kastety, pały czy inne podręczne rzeczy. I nikt mi nie powie że akurat w takiej sytuacji przyda sie jakakolwiek inna SW. No moze taka ktora uczy walki bronią. (Nie wiem- kendo? pewne elementy aikido?) Bo co za problem przenieść tego czego sie uczymy na treningach z bronią na ulicę? Wg mnie żaden. Ale czy to bedzie zgodne z zasadami Aikido? Albo wogole moralnością? Niekoniecznie. I wlasnie tego uczy Aikido. Pewnego rodzaju obycia. Nie z przeciwnikiem, ale ogłady w życiu. Pewnego rodzaju swoistej etykiety. Ktos mi zaraz zarzuci - ze szczegolnie widać to u mnie... Heh staram się, ale jestem jak Wy ludzmi. Więc zyczę szanowni forumowicze, wiecej szacunku dla kogos kto poswiecil sporo czasu na coś co mu sie podoba (i niekoniecznie podoba sie innym), wiecej szacunku dla Twórcy czegos co tworzył całe zycie i cwicza to pozostali. Uczą się i przekazują to innym. A ilu nauczycieli na tyle jest zróżnicowane podejscie do aikido. Jedni widzą w tym sztukę, inni rekreację a jeszcze inni formę ruchu. Więc szanowni - walcie sie po gębach w tych swoich rekawicach, duscie sie, wykręcajcie dzwignie ale szanujcie innych, ktorzy maja inne podejscie i robią co innego. Aha i zeby nie bylo - nie chce tu nikogo faworyzować (aikia) ani tez na siłe przekonywać o czymkolwiek, ze aikido jest the best itd. Wszak opinia jest jak d...a , kazdy ma swoją.
Reszte pozostawie bez komentarza. A tekst o debilu juz wogole.

[budo_akahige]

Ale czy to bedzie zgodne z zasadami Aikido? Albo wogole moralnością? Niekoniecznie. I wlasnie tego uczy Aikido. Pewnego rodzaju obycia. Nie z przeciwnikiem, ale ogłady w życiu...itd.

O! Chociaż jeden obrażalski co przynajmniej odpowiedział na moje pytanie! :wink:
Ale oczywiście reszta tekstu z ogładą nie ma nic wspólnego.
Ninja, nikt tu nie jedzie na aikido. Ćwiczę aikido prawie tyle czasu, ile ty żyjesz na świecie.
Jeżeli na coś jadę, to na pierdoły wypisywane na jego temat. Przykładowo, facet, który ciągle pisze, że aikido nie jest sztuką walki tylko odrębną kategorią, twierdzi jednocześnie coś takiego:
"Czy taki schemat zadziała "w praktyce"?
Moim zdaniem zadziała, choc problem w tym, ze nie ma sposobu, aby to zweryfikować. Zadziała dlatego, ze jesli wyszkolony uke postepuje w sposób optymalny, to kazde inne postepowanie ( np. swiezego, niewyszkolonego atakujacego) bedzie dla uke niekorzystne a ułatwi obrone tori.(...) Czesto obserwuje sie zreszta takie sytuacje na macie, gdy np. uke zamiast wychodzic centrum do tori odwraca sie tyłem. W tej sytuacji oczywiscie tori nie bedzie wykańczał załozonej techniki tylko zrobi cos innego z reguły prostszego i fatalnego dla uke.
Zreszta wydaje mi sie, ze w SW wykorzystuje sie podobne zalozenia, tyle, ze Aikido kończy sie w tym miejscu, gdzie rózne SW sie zaczynaja czyli na walce, której w Aikido nie ma..."

Albo:

"W Aikido jest odwrotnie. Pokonanie (neutralizacja ataku) przeciwnika jest tylko ubocznym efektem podstawowego zadania - generalnie wspomnianego samorozwoju ( aczkolwiek dla róznych ludzi ten samorozwój może oznaczać położenie nacisku na inne rzeczy)..."

Ponieważ taki sposób formułowania myśli wynika ze stosowania nieprawidłowego języka przedmiotowego ( stosowanie określenia "narzędzie" do techniki walki, przypisywanie kategoriom sprawnościowym cech przedmiotu lub podmiotu, nierozróżnianie metod treningowych od metod nauczania, niezrozumienie psychofizycznego charakteru dzialań w aikido i ich związku z osobistym rozwojem ćwiczącego, oraz mnóstwo innych rzeczy ) pojawiają się twierdzenia wewnętrznie sprzeczne i niezrozumiałe dla mnie. Dlatego się dopytuję cierpliwie, a zamiast tego dostaję obrażone emotki albo infantylne wybuchy emocjonalne.

[budo_ninja_usuniety]

Ćwiczę aikido prawie tyle czasu, ile ty żyjesz na świecie.

Ale co to ma do rzeczy?Wszak wkrótce zrównam sie z Tobą stopniem co nie oznacza że doświadczeniem nabytym przez wiele lat. Byc moze w tym kontekscie padla Twa wypowiedz Jednakze nie chcialbym bys podchodzil do mojej osoby jak do glupka ktory ledwo co zaczął treningi i juz pozjadał wszelakie rozumy. Swoje takze "przezylem" i moge wnioski wyciągać i zdanie swoje wypracować. Ale nie o tym mowilem. Mowilem o tym że właściwie tylko ludzie z BJJ mają takie "problemy" z aikido? I moje pytanie brzmialo raczej w kontekscie - Dlaczego? A po co?
Nie zauwazylem zeby podobne wypowiedzi padaly na tym forum o aikido z ust np. Karateków czy ludzi cwiczących kung-fu.
Więc sie pytam - po co to? Żeby udowodnic wyzszosc BJJ nad Aikido czy co? Bo dla mnie to tak wygląda. I tak jest od dluzszego czasu.
Osobiscie malo mnie interesuje zdanie kogos z BJJ, interesują mnie bardziej zdania zaawansowanych Aikidoków. W tym Twoje. A to ze przy okazji trenujesz BJJ. Chyba raczej jako uzupelnienie?
Natomiast nie podoba mi sie szyderczy niemalze ton wypowiedzi w stosunku do aikia.
Ma swoje podejscie do treningów i chwala mu za to. Tak jak kazdy z nas. Na sile chcecie kogos przekonac do swoich racji a potem powiedziec ze aikidocy to beton bo nie dali sie przekonac i zrozumiec punktu myslenia BJJ-otowców? W takim razie oni to beton ze caly czas jeszcze próbują...Kazdy kij ma dwa konce. A czy nie mozemy byc zamiast kijami to np. gałęziami (wtedy nie mają drugiego końca) ktorę łączy wspólny pień - zamiłowanie do Sztuk Walki?

[budo_tharfin]

Jak mi się nudzi, to czasem czytam forum Aikido, bo tutaj jest wiecej flejma i spiny niż gdziekolwiek..
Ja myślałem, że Aikid,o czymkolwiek jest dla kogokolwiek: sztuką walki/gimnastyką/sportem, polega na współpracy, szacunku i wymianie dobrej energii :wink: ...po takich sporach na forum to Wy chyba razem nie możecie ćwiczyć bo byście sobie nadgarstki połamali
Naprawdę strasznie źle jak dla mnie to forum przedstawia Wasze środowisko bałbym się w nie wejść, gdyby szukał aktywności ruchowej dla mnie :wink:

[budo_ninja_usuniety]

Amen.

[budo_aikia]

Naprawdę strasznie źle jak dla mnie to forum przedstawia Wasze środowisko bałbym się w nie wejść, gdyby szukał aktywności ruchowej dla mnie :wink:

Jakie środowisko???

Wypowiada sie tutaj ostatnio kilku ludzi z bjj , którzy o Aikido nie maja pojecia. Paru ludzi sfrustrowanych, którym sie znudziło po ilus tam latach. Paru hobbystów-fanatyków którzy lubia Aikido dla Aikido a nie dla jakis tam celów utylitarnych. Czasem wtrąci sie ktoś kto ma duże pojecie, ale siedzi cicho dopóki go cos wyjatkowo nie wk.... .

Większosc " drogowskazów" Aikido, rzeczywistych fachowców pewnie czyta sobie te dyrdymały , ale nie odzywa się w ogóle. I słusznie.

Akahige :

"Wsród ćwiczacych Aikido istnieje spora grupa osób , którym wydaje sie, ze wiedza o tej sztuce wszystko, chociaz ich trening wyraźnie zaprzecza ich słowom i brak im entuzjazmu"( Morihiro Saito )

Na Twoim miejscu głeboko zastanowiłbym sie nad tym cytatem.

[budo_akahige]

Natomiast nie podoba mi sie szyderczy niemalze ton wypowiedzi w stosunku do aikia.

To nie był szyderczy ton! Opisałem po prostu moje problemy w komunikacji z kimś, kto nie stosuje tzw. języka przedmiotowego i tym samym kategoriom przypisuje różne znaczenia.
Moja uwaga o długości stażu treningowego miała uzmysłowić Ci, że nie mógłbym "jechać" po Miłości Mojego Życia ( chociaż i takie przypadki się w życiu zdarzają).
Trudno powiedzieć, że BJJ traktuję uzupełniająco. Dla mnie nie ma różnicy między shiho nage, nikkyo, balachą czy kimurą. Tak będzie, jeżeli techniki zaczniesz traktować jak działania, a nie rzeczy. Ale odwrotnie niż sądzi Aikia, BJJ zaczyna się dla mnie w miejscu, w którym aikido się kończy - także w zakresie tzw. samodoskonalenia ( wiele razy to uzasadniałem).

Nie zauwazylem zeby podobne wypowiedzi padaly na tym forum o aikido z ust np. Karateków czy ludzi cwiczących kung-fu.

Bo oni mają takie same problemy z tożsamością swoich sztuk walki, jak aikidocy. Przykładowo, jeżeli ktoś dwadzieścia lat walił tsuki z dumnie uniesioną brodą ( czyli żuchwą ) i drugą ręką w hikite, to teraz ma do wyboru dwa wyjścia: albo przyznać otwarcie, że robił coś głupiego, albo ( z typowymi objawami dysonansu poznawczego ) brnąć dalej w bezsens, dorabiając do tego durnowatą filozofię.

[budo_akahige]

Na Twoim miejscu głeboko zastanowiłbym sie nad tym cytatem.

Ta rada ma zastosowanie zarówno do mnie, jak i do Ciebie...

[budo_aikia]

Oczywiście. Tyle, ze ja wielokrotnie pisałem, ze jestem na poczatku drogi. Ty zas, ze jestes na końcu.

[budo_ninja_usuniety]

Akahige, zrozumialem co do mnie piszesz
Natomiast o szyderczym tonie, nie bylo to kierowane do Ciebie, tylko do kogos innego. Domyslisz się kogo

P.S. A kiedy jest koniec drogi aikido? 8O Bo moim zdaniem wtedy kiedy człowiek odchodzi z tego swiata albo przestaje ćwiczyć...Więc czy Akahige jest na koncu, czy o czyms nie wiem?

[budo_zrazik.wolowy]

Ja myślałem, że Aikid,o czymkolwiek jest dla kogokolwiek: sztuką walki/gimnastyką/sportem, polega na współpracy, szacunku i wymianie dobrej energii :wink: ...po takich sporach na forum to Wy chyba razem nie możecie ćwiczyć bo byście sobie nadgarstki połamali

Jak wieść gminna niesie Aikido sztuką walki dla dżentelmenów jest, zatem dżentelmenom nie przystoi lać się po mordach jak ma to miejsce pośród prostego pospólstwa :twisted:

[budo_mags]

ale ja dalej nie wiem co aikia miał na myśli (nie) pisząc o tym, czego można się nauczyc na aikido.