Dzieki za odpowiedz, która jak w przypadku innych dyskutantów, nie sprowadza sie do stwierdzenia: jestes beton, tepak, nic nie rozumiesz itp.
Aikia, nie uwazam Cie za taka osobe, ba nawet gdybyc taki byl, nie napisal bym tak bo nie mnie oceniac to jaki jestes, dosc mam pracy ze soba samym :)
poza tym masz prawo nie rozumiec, tak jak i ja, moge nie rozumiec, wlasnie po to tutaj rozmawiamy zeby moze cos wiecej zrozumiec...
pozwole sobie zacytowac kawaleczek Twojej wypowiedzi i na podstawie tego cytatu rozwinac reszte
Atak niezneutralizowany dochodzi (albo trwa) i tyle. To wystarczająca oznaka, ze tori popełnił bład. Na co mu jeszcze dodatkowo udowadniac ten błąd poprzez kolejne ataki?
nie chodzi mi o udowadnianie bledu, ale o szlifowanie sytuacji
poprzez ciagla wymiane atak kontratak itp szlifujemy pewien ciag zdazen, bez sytuacji konczacej, w sumie to co najtrudniejsze w technikach to nie zakonczenie, ale wyprowadzenie akcji i wejscie w nia.
teraz jeszcze o samej relacji uke tori
cwiczenie atak kontrola kontratak i tak w zapetleniu, powoduje takze wyuczenie u obu cwiczacych ciaglej kontroli sytuacji oraz wyucza zasady wymiany energi uke-tori
nagram w poniedzialek jedno z cwiczen ktore robimy, najprostrze i wrzuce na forum, moze to zademonstruje o co mi chodzi bardziej obrazowo
czyli tak ucze cwiczacych ataku, zarowno jego intencji jak i samego wykonania, ciaglej kontroli sytuacji, ciaglej wymiany rol, a do tego wkladamy technike bazujac na wszystkich zasadach aikido jak do tej pory...