- jest ich zdecydowanie więcej, ale mają w głębokim poważaniu (żeby nie powiedzieć "w rzyci") wszelkie reformy lub ich brak, szukanie powiązań aikido z jakąkolwiek walką lub też brak tych powiązań, itd, itp. Robią swoje i już.
Oba wnioski sugerują, że tak zawzięcie przerzucający się tu argumentami panowie tworzą zwykłe kółko wzajemnej adoracji (czasem pokłóciwszy się o pierdołę, na zasadzie "kto się lubi ten się czubi). Generalnie chodzi mi o to, że patrz pkt 2. i te rozpisywanie się naszpikowane terminologią rożną jest totalnie bez sensa :wink:
masz racje, niestety, tylko czy to dobrze swiadczy o aikidokach, czy nie dobrze?
czy wogole jako so nich (nas) swiadczy, ze mamy wszystko w dupie i robimy swoje...
nic to, faktycznie temat rzeka , czas by do morza dotarla...
'