Unikanie kontaktu... Zrozum, że to jest niemożliwe
Napisano Ponad rok temu
Rednaczem tegoż magazynu był niejaki Michał Śliwka 5 Dan Ju Jitsu.
Napisano Ponad rok temu
Idźcie się kłócić do innej piaskownicy, bo w tej ja tu z Gościem poważne tematy omawiam. :wink: :-)
Gościu,Interesujące. Jednakże, oparte wyłącznie na blokach. Sparing aikido, który opisałem powyżej, wygląda bardzo podobnie, tyle, że opiera się na unikach lub 'ześlizgnięciach".
Twój pomysł na ćwiczenie "unikania kontaktu" traktuję zawsze całościowo czyli w określonym kontekście. A ten jest taki, że chcesz te zejścia stosować w samoobronie czyli często walce o życie. Prosiłeś o przykład ćwiczenia kształtującego nawyki czuciowo-ruchowe, więc wkleiłem filmik. Oto następny, również pochodzący z krav maga. I tu parę słów wyjaśnień. Po pierwsze, krav maga jest systemem samoobrony czyli pochodzi z obszaru, który Cię interesuje. Po drugie, film, który wklejam poniżej pokazuje techniki obrony przed nożem, bardzo podobne do technik aikido. Zobaczysz tam kote gaeshi w wersji omote i ura, ude garami, itp. Ostatecznie jednak wszystko to jest tylko wstępem do różnych form sparingu mających na celu doskonalenie techniki w warunkach max. zbliżonych do realiów samoobrony.
Nadal nie rozumiem dlaczego zejścia z linii ataku mają być lepsze niż bloki ( szczególnie w bardzo bliskim kontakcie ).
A oto rzeczony film:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Nie no, przeoczyłem ten tekst na skutek syndromu dnia następnego.Właśnie dlatego, że każdy sparing w sportach i sztukach walki bazuje na kontakcie. Samych uników jest niewiele, i sam sparing do nich w żaden sposób nie przygotowuje.
Musimy chyba założyć wątek typu "Forumowe rodzyny". LOL Witki mi opadły.
Na sparingu sportowym nie robi się uników? Albo jesteś ignorantem, albo jesteś opóźniony i piszesz do nas z jakiegoś przytulnego azylu. Jest jeszcze możliwość że masz jakąś dziwną definicję uniku, typu gibanie się z kanapką z dżemem na głowie w rytm tamtama.
Wobec tego, ja spadam z tej dyskusji.
Napisano Ponad rok temu
Zapraszam coponiektórych na jeden poglądowy trening bjj/judo/zapasów czy czegoś podobnego.
Zabaczycie co to jest sparing, jaką ma rolę w nauce walki.
Zobaczycie jak ogromna rolę w starciu odgrywa stres.
Zobaczycie, że sparing jest potrzebny chociazby po to, aby nauczyć się reakcji na własną, zablokowana przez przeciwnika technikę. Żeby nie stracić głowy, bo nie wyszło i trzeba spierdalać z kontry przeciwnika. Żeby poczuć, że nie najlepiej wykonana technika poparta odpowiednia siłą jednak działa.
Żeby poczuć te chwilę triumfu gdy raz na 100 przypadków technika wyjdzie czysto i bez siłowania.
Że wbrew temu co napisał Gosc, sparing to nie dwóch szybko okładających się naprzemian w umówiony gości, ale zmyłki, zwody i cwaniactwo. To siniaki, skręcenia, otarcia i trzeszczące kości.
Że zmęczenie kradnie koordynację, szybkość i siłę. Że pot szczypie w oczy i walczy się na ślepo.
Żeby po 76657434 sparingów byc choć trochę przygotowanym do walki na zawodach.
Bo na zawodach okazuje się, że stres jest 100 razy większy i kondycji nie wystarczy na długo. I przeciwnik jest zawsze silniejszy, szybszy i wiecej umie.
A po dziesiatkach walk na zawodach być odrobinę przygotowanym do walki w realu (oby nie).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przecież większość z piszących i czytających ten temat miało do czynienia z co najmniej jedną z tych sztuk, a co najmniej kilku z każdą z nich. Np. Gość był zawodnikiem judo i zupełnie nie przeszkadza mu to w pisaniu tego co pisze. Każdemu jego porno.Zapraszam coponiektórych na jeden poglądowy trening bjj/judo/zapasów czy czegoś podobnego.
Napisano Ponad rok temu
Użyłem słowa 'sparing', aby porozumieć się z tymi, którzy odebrali to, co proponuję, jako balet, aerobik, czy coś podobnego. To konwencja słowna obrazująca ćwiczenie z partnerem, i faktycznie, w sportach i sztukach walki, to słowo rozumie się na swój sposób. W judo, ju-jitsu, to randori. W aikido, podobnie, moglibyśmy utożsamić randori ze sparingiem, gdyby odpowiadało ono założeniom sztuki. To znaczy, kończyło się po tylu sekundach, ilu było przeciwników. Lub, w przybliżeniu.Na sparingu sportowym nie robi się uników?
To założenie, wspomniane powyżej, w jednoznaczny sposób określa to, na co należy położyć nacisk w sparingu aikido. To pierwszy kontakt. To reakcja na nieoczekiwane zdarzenie. Dlatego, to 'okładanie', odpowiadające temu, co pokazałeś, jest takie ważne. Jednakże blok, to element walki, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pierwsza, to strata czasu, właśnie, kiedy jest więcej napastników. Druga, to siła i masa ataku, i z tym związana możliwość niemożności kontynuowania walki. Unik, przyswojony jako sekwencja ruchowa, daje pole manewru. Pozwala, w momencie dekoncentracji przeciwnika, na zainicjowanie techniki 'ostatecznej', lub przemieszczenie ciała, jeśli to jest niemożliwe (równoległy atak).Nadal nie rozumiem dlaczego zejścia z linii ataku mają być lepsze niż bloki ( szczególnie w bardzo bliskim kontakcie )
Dlatego też, pokazany przez Ciebie następny film, jest dobrym przykładem na uzasadnienie 'genialnego' pomysłu Ueshiby na nową sztukę. Chodzi o ciągłość ruchu, która jest zatrzymana w przypadku bloku. Poto przypomniałem fragment filmu "Expossure", zrobionym na podstawie książki Rubema Fonseca pt. "High Art". Ta pierwsza lekcja, mówi sama za siebie. Podstawowe ataki aikido należy utożsamić z atakami nożem, co ja właśnie robię. Ueshiba wybrał, spośród wielu, tylko te techniki, które nie tylko, że zabijają natychmiast (poprzez uderzenie głową w ziemię), ale pozwalają na ich zainicjowanie właśnie, w momencie dekoncentracji napastnika (w wyniku nietrafienia celu). Tych technik jest niewiele, i jak przypuszczam, pierwotnie każdej z nich przyporządkowany był tylko jeden atak (opisy kwadratów w moim skrypcie dla sześciu z nich). To pozwalało na szybkie ich opanowanie, i skupienie się na najważniejszym. Właśnie, na sztuce unikania, i przejmowania ataku. Temu służy mój sparing.
Napisano Ponad rok temu
Wiecie co. [rach ciach]
A to nie jest oczywiste?Jak prosto i ładnie napisane. Popatrzcie ile tam jest tego do odkrycia!
Dyskutują tu ludzie z nastoletnim stażem (i więcej), praktykujący jako nauczyciele.
To mi się wydawało, że wiedzą co to sparing.
No ale jednak nie:
Wikipedia:Użyłem słowa 'sparing', aby porozumieć się z tymi, którzy odebrali to, co proponuję, jako balet, aerobik, czy coś podobnego. To konwencja słowna obrazująca ćwiczenie z partnerem, i faktycznie, w sportach i sztukach walki, to słowo rozumie się na swój sposób. W judo, ju-jitsu, to randori. W aikido, podobnie, moglibyśmy utożsamić randori ze sparingiem, gdyby odpowiadało ono założeniom sztuki. To znaczy, kończyło się po tylu sekundach, ilu było przeciwników. Lub, w przybliżeniu.
Sparing (ang. sparring) – jest to walka treningowa lub kontrolna w celu sprawdzenia formy zawodnika. Można również użyć tego określenia do nazwania spotkania towarzyskiego dwóch drużyn, mającego charakter szkoleniowy.
Napisano Ponad rok temu
Dwie sekcje ustawiają się na spotkanie towarzyskie na macie, w celu poprowadzenia szkolenia. Teraz pewnie tym którzy twierdzą że w aikido nie ma sparingów jest bardzo łysoA to nie jest oczywiste?
Dyskutują tu ludzie z nastoletnim stażem (i więcej), praktykujący jako nauczyciele.
To mi się wydawało, że wiedzą co to sparing.
No ale jednak nie:
Wikipedia:
Sparing (ang. sparring) – jest to walka treningowa lub kontrolna w celu sprawdzenia formy zawodnika. Można również użyć tego określenia do nazwania spotkania towarzyskiego dwóch drużyn, mającego charakter szkoleniowy.
hmm... że o sparingach w knajpach nie wspomnę
Napisano Ponad rok temu
Ja rozumiem, że Twój sparing służy doskonaleniu sztuki uników. Jednak dyskutowanie o tym na podstawie filmów fabularnych to dla mnie zbyt duże wyzwanie. Ale co tam...
W filmie "Expossure" występują Panowie Peter Coyote oraz Tchéky Karyo, którzy o walce wręcz nie mają pojęcia. Wszystkie sceny walki ustawił im Chris Kent, uczeń Dana Inosanto.
Scent te są zresztą bardzo dobre, ale to nadal filmowa fikcja.
Swego czasu bardzo podobał mi się film "Remo Williams", w którym jest taka oto scena:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Obawiam się, że nasza dyskusja zmierza nieuchronnie w tę stronę tym bardziej, że wielu badaczy dokonań M. Ueshiby ( np. John Stevens ) ze śmiertelną powagą pisze o tym, jak unikał on kul plutonu egzekucyjnego.
Napisano Ponad rok temu
Przecież nie chodzi o sceny walki. Mniemam, że nawet nie obejrzałeś tego fragmentu filmu do końca. A właściwie, trzeba obejrzeć i drugi fragment, bo ta pierwsza 'lekcja noża' jest tak jakoś dziwnie podzielona. Chodzi mi głównie o fragment, w którym pan Tchéky Karyo rysuje na lustrze linie, i następnie demonstruje kierunki ataku, które w dużym stopniu pokrywają się z kierunkami ataków aikido.W filmie "Expossure" występują Panowie Peter Coyote oraz Tchéky Karyo, którzy o walce wręcz nie mają pojęcia. Wszystkie sceny walki ustawił im Chris Kent, uczeń Dana Inosanto.
Spróbuj się jeszcze raz przyjrzeć [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], który przytoczyłeś. Obrona na nim właśnie wydaje się nierealna. Głównie ze względu na rozciągnięcie w czasie. A czas w takich sytuacjach jest krytyczny. Nie mówiąc już o tym, że broniący się jest aktywny, zaś atakujący pozostaje bierny. To się w walce nie zdarza. Tym właśnie różni się aikido od walki. Wszystko kończyć powinno się w pierszej sekundzie. Dla przykładu, złapanie ręki, kiedy jest pod kontrolą atakującego, jest po prostu niemożliwa. Trzeba tę kontrtolę przerwać, by móc zainicjować technikę. Tego nie uwzględnia żadna ze sztuk walki. W żadnym razie, blok tego nie zapewnia. A to jest właśnie to, co nazywamy w aikido 'wykorzystaniem siły ataku'.
Temat, który poruszamy, ma pomóc nam odpowiedzieć na pytanie "Czy możliwe jest kształtowanie nawyków czuciowo-ruchowych dla takich właśnie ataków?" Bo już gorsze w praktyce nie powinny się zdarzyć. Wspomniałeś o następnych fazach. Proszę, rozwiń to. Chyba nie myślisz o ćwiczeniach przesuwania ręki pod kranem z kapiącą wodą, tak, by pozostawała sucha? Jak w filmie pt. "Hrabia Monte Christo". :wink:
Napisano Ponad rok temu
Mniemam, że nawet nie obejrzałeś tego fragmentu filmu do końca.
Gościu, ty lepiej nie mniemaj. :wink: Ja ten film oglądałem w całości kilka razy. Pierwszy jakieś piętnaście lat temu w polskiej TVP.
Celowo wkleiłem film z krav maga, bo to jest jeden z najlepszych systemów samoobrony stosowany w praktyce m.in. w służbach mundurowych USA ( policja, SWAT, FBI itp. ). Jeśli dla Ciebie jest on nieskuteczny ( mimo, że go nie ćwiczyłeś ) to co ja na to poradzę.
Zauważ, że w tych technikach oprócz kote gaeshi, stosuje się liczne uderzenia na różne poziomy ( ręka-twarz, noga-krocze, ręka- twarz, itd. ) co po hebrajsku nazywa się retzev i ma na celu wywołanie zjawiska refrakcji psychologicznej. Stąd oczywiste dla mnie fazy bezruchu przeciwnika, w które ty nie wierzysz. A bez tego nie zrozumiesz na czym polegają dalsze etapy kształtowania nawyku ruchowo-czuciowego ( które wiele razy i tak objaśniałem. Ale to wszystko i tak jak krew w piach... )
Napisano Ponad rok temu
Z tego wszystkiego zapomniałem na to odpisać...Temat, który poruszamy, ma pomóc nam odpowiedzieć na pytanie "Czy możliwe jest kształtowanie nawyków czuciowo-ruchowych dla takich właśnie ataków?" Bo już gorsze w praktyce nie powinny się zdarzyć.
Czy masz na myśli te osiem kierunków ataków wyrysowanych na lustrze? To też bardzo stara metoda, w Europie znana co najmniej od XVI wieku. Wszystkie ataki są ponumerowane od 1 do 9, osiem ataków zewnętrznych i pchnięcie. To po prostu ułatwia trening. Zamiast używać skomplikowanych nazw mówisz: "daj mi jedynkę", "daj mi wysoką piątkę" ( to pchnięcie ), itp. Ale to nie rozwiązuje większości problemów, szczególnie przy ataku nożem. Otóż ręka agresywnego, zdeterminowanego przeciwnika nie porusza się po liniach wyrysowanych na lustrze, ale zachowuje się jak strażacki wąż z wydostającą się pod ogromnym ciśnieniem wodą. Spróbuj go złapać inaczej niż metodą od hydrantu do końcówki węża. A tu jeszcze ( żywy przeciwnik) hydrant się porusza i przeszkadza!
Dlatego wątpię w Twoje zejścia z linii ataku połączone z łapaniem kończyny "w tempo" ( w momencie chwilowej utraty równowagi u atakującego ).
Napisano Ponad rok temu
Obrona na nim właśnie wydaje się nierealna.
Tym właśnie różni się aikido od walki. Wszystko kończyć powinno się w pierszej sekundzie. Dla przykładu, złapanie ręki, kiedy jest pod kontrolą atakującego, jest po prostu niemożliwa. Trzeba tę kontrtolę przerwać, by móc zainicjować technikę. W żadnym razie, blok tego nie zapewnia. A to jest właśnie to, co nazywamy w aikido 'wykorzystaniem siły ataku'.
Ale tylko wydaje się?
Załóż następny wątek: Złapanie atakującej ręki - zrozum, to niemożliwe...
(przy czym bez bloku, atakującej = jakieś uderzenie)
Ręka jest pod kontrolą dopóki jej nie utniesz, albo przeciwnik nie straci przytomności.
U R n00b, te judo to chyba na forum ćwiczyłeś też. Zawodnik? rotfl nikt normalny z doświadczeniem zawodniczym nie pisałby takich bzdur po prostu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I co z tego, że go oglądałeś wiele razy. Ja, nawet go posiadam. Pisałem o konkretnym fragmencie (pierwsza lekcja noża), a Ty puściłeś to mimo uszu (czy raczej oczów). Dopiero się zreflektowałeś po mojej uwadze.Gościu, ty lepiej nie mniemaj. Ja ten film oglądałem w całości kilka razy. Pierwszy jakieś piętnaście lat temu w polskiej TVP.
Metoda ośmiu kierunków jest może stara, jak wszystkie sztuki walki. Od zarania dziejów. Wszystkie szkoły, to jak sklepy z tymi samymi butami. KravMaga sprzedaje się lepiej, bo ma lepszą lokalizację, marketing, i firmę która za tym stoi. Coś też wiem o wdrażaniu tych sztuk w służbach specjalnych, wojsku, czy policjo-milicji. Znam osobiście (hmm ... znałem, bo odeszli niestety) Cicho-Ciemnych, żołnierzy Legii Cudzoziemskiej, Czerwonych Beretów, oraz milicji, przy której powstał klub judo w Toruniu, gdzie stawiałem pierwsze kroki. Dziwię się, że piszesz takie banialuki.Czy masz na myśli te osiem kierunków ataków wyrysowanych na lustrze? To też bardzo stara metoda, w Europie znana co najmniej od XVI wieku.
Dlatego wątpię w Twoje zejścia z linii ataku połączone z łapaniem kończyny "w tempo" ( w momencie chwilowej utraty równowagi u atakującego ).
O czym Ty piszesz, człowieku? Jak możesz przypisywać mi takie bzdury? Nawet w ostatnim poście napisałem, że złapanie atakującej ręki jest praktycznie niemożliwe, zaś Randallowi, w innym wątku wyjaśniłem, że wykonywanie technik aikido nie ma nic wspólnego z wytrąceniem z równowagi. Spróbuj szwagra Voivoda wytrąciś z równowagi. Miałbyś pewnie też problem z wyprowadzeniem go z równowagi, jak głosi rodzinna legenda. :wink:
Już na marginesie, kushee przytacza bardzo rozsądne doświadczenia, i intuicyjne poczynania aikidoki, który nie ma podstaw, i błądzi po omacku. A szkoda, bo o to właśnie chodzi. Techniki, w tym dźwigni, nie da się praktycznie wykonać, do momentu, kiedy napastnik nie zostanie zdezorientowany. Ale nie przez zbijanie i uderzanie, co wyjaśniłem w poprzednich postach.
Zatem, proszę, traktuj naszą rozmowę poważnie, i daj mi, i czytelnikom tego forum jasny pogląd na te dalsze fazy, czy etapy, kształtowania nawyku czuciowo-ruchowego. Od sposobu wyrażenia swoich myśli będzie zależało, czy to zrozumiemy.Stąd oczywiste dla mnie fazy bezruchu przeciwnika, w które ty nie wierzysz. A bez tego nie zrozumiesz na czym polegają dalsze etapy kształtowania nawyku ruchowo-czuciowego
Napisano Ponad rok temu
Ma to tyle wspólnego, że się je wykonuje PO wytrąceniu z równowagi (niekoniecznie fizycznej!!!). A szwagra nic nie wytrąca z równowagi... oprócz przegranej swojego ucznia na ostatnich Mistrzostwach Europy...O czym Ty piszesz, człowieku? Jak możesz przypisywać mi takie bzdury? Nawet w ostatnim poście napisałem, że złapanie atakującej ręki jest praktycznie niemożliwe, zaś Randallowi, w innym wątku wyjaśniłem, że wykonywanie technik aikido nie ma nic wspólnego z wytrąceniem z równowagi. Spróbuj szwagra Voivoda wytrącić z równowagi. Miałbyś pewnie też problem z wyprowadzeniem go z równowagi, jak głosi rodzinna legenda. :wink: ...
PS. A skoro już zostałem wezwany do tej wstydliwej tablicy, to coś powiem, napiszę, taką poradę przyjacielską, całkiem za darmo: Ciężko będzie Wam dojść do jakiegokolwiek porozumienia, bo Ty, Macieju, w zasadzie nie pijesz, a tych tematów bez flaszki "nie rozbierjosz". Uwierz mi, wiem, co piszę... :twisted: :twisted: :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Drogi Gościu,O czym Ty piszesz, człowieku? Jak możesz przypisywać mi takie bzdury? Nawet w ostatnim poście napisałem, że złapanie atakującej ręki jest praktycznie niemożliwe, zaś Randallowi, w innym wątku wyjaśniłem, że wykonywanie technik aikido nie ma nic wspólnego z wytrąceniem z równowagi.
Tak się składa, że mogę Tobie przypisać dowolną bzdurę gdyż sam je produkujesz. Oto fragment jednej z Twoich ostatnich wypowiedzi:
I jeszcze jeden:W odpowiedzi na sygnał, należy wykonać ude-mawashi, poprzedzonego odchyleniem ciała, by uniknąć domniemanego ataku. Ude-mawashi, jak to wcześniej już opisałem, jest okrężnym ruchem przedramienia, z łokciem będącym w kontakcie z korpusem, w kierunku linii ataku. To nie wyprzedzenie, ale podążania za ręką atakującą.
W konsekwencji chodzi o to, by zaczepić się otwartą dłonią na nasadzie dłoni ręki atakującej w momencie, kiedy nie trafiła celu. Chodzi o zatrzymanie podświadomego powrotu ręki poprzez popchnięcie tej ręki w kierunku linii ataku, lub zablokowanie.Ta chwila dekoncentracji, która następuje w tym momencie, jest jedyną szansą i okazją na zainicjowanie techniki poprzez poprowadzenie ręki atakującej, lub załamanie jej w łokciu, czy też w nagarstku. To właśnie moment kiedy wykorzystujemy impakt ataku. Im jest większy, tym łatwiej to przeprowadzić.
W krav maga do zdezorientowania przeciwnika służy właśnie retzev. Ale ty i tak nie wiesz , co to jest, więc jak mamy dyskutować?Techniki, w tym dźwigni, nie da się praktycznie wykonać, do momentu, kiedy napastnik nie zostanie zdezorientowany.
Zatem, proszę, traktuj naszą rozmowę poważnie, i daj mi, i czytelnikom tego forum jasny pogląd na te dalsze fazy, czy etapy, kształtowania nawyku czuciowo-ruchowego. Od sposobu wyrażenia swoich myśli będzie zależało, czy to zrozumiemy.
Czytelnicy tego forum ( oprócz Ciebie ) znają mój jasny pogląd "na te dalsze fazy, czy etapy, kształtowania nawyku czuciowo-ruchowego" bo je wielokrotnie opisywałem. O, tu np. fragment mojej wypowiedzi z 14.02.2010:
Co do reszty. Użyj sobie Gościu opcji "szukaj", wpisz w miejsce autor "Akahige" i sam sobie poszukaj.Nawyk ruchowy czyli przyswojenie techniki powstaje w czterech ściśle ze sobą powiązanych fazach:
1) obraz myślowy działania, którego chcemy się nauczyć, i chęć opanowania nawyku (motywacja),
2) opanowanie zasadniczej budowy ruchu ( jeszcze niedokładnie),
3) automatyzacja i utrwalenie nawyku - swobodne, pewne i dokładne wykonanie ruchu w warunkach łatwych, prawie niezmiennych,
4) gibkość (plastyczność) nawyku - umiejętność pewnego i skutecznego wykonania i zastosowania nawyku w zmiennych, nieprzewidzianych warunkach i konfliktowych sytuacjach gry lub walki.
Tym czterem fazom powstawania nawyku odpowiadają cztery etapy nauczania - uczenia się działania ( techniki ) - to jest temat na oddzielną bajkę.
Osobiście cieszę się, że po raz pierwszy użyłeś określenia "nawyk czuciowo-ruchowy" i to wg. definicji prof. Czajkowskiego. To jednak nadal nie znaczy, że odróżniasz nawyk ruchowy od odruchu warunkowego. A przecież jeszcze niedawno cała Twoja koncepcja była oparta na odruchach warunkowych.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
:wink:
Napisano Ponad rok temu
W bjj jest powiedzenie: "first position, second submission", czyli najpierw zajmujemy odpowiednią pozycję uniemozliwiającą przeciwnikowi ucieczkę, dopiero potem zajmujemy się technikami kończącymi.
Niezależnie od tego czy i jak bardzo zdezorientowany jest przeciwnik.
Po co zakładać dźwignię skoro przeciwik ma otwartą drogę ucieczki ( a może mało widziałem, ale nie widziałem aikidockiej dźwigni wykonanej w sposób z którego nie można uciec)?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido Nishio a Aikido Aikiai
- Ponad rok temu
-
Jaki jest cel technik aikido?
- Ponad rok temu
-
Jaki jest cel technik aikido?
- Ponad rok temu
-
Cała prawda o Dziadku
- Ponad rok temu
-
umarła strona, niech żyje strona!
- Ponad rok temu
-
chwalipieta :)
- Ponad rok temu
-
Program Uchideshi Olsztyn
- Ponad rok temu
-
Czy Japończycy są bogowie?
- Ponad rok temu
-
Andrzej Lisik
- Ponad rok temu
-
W co się bawić
- Ponad rok temu