to typowe klasyczne, podstawowe wejscia jakich ucza na KM, czy one sa skuteczne przed nozem?
jest taki kult wsrod cwiczacych, ze przed nozem nie ma obrony, ze trzeba uciekac i to jedyna obrona, moze i tak, ale co robic kiedy nie mozna uciec? jakos trzeba sobie poradzic, sa oczywiscie lepsze i gorsze sposoby, nie znam sie na tym, nie bede sie wymondrzal, ale mam takie spostrzezenie, ze lepiej robic cos nic nic, na tym filmie widac trenowanie najprostrzych odruchow na jakies tam ataki nozem. byc moze to uratuje zycie lub zdrowie, a na pewno moze sie udac taki ruch bardziej niz jakas skomplikowana technika jakich uczy sie na roznch zajeciach, nie zawsze atakujacy nozem jest tez super nozownikiem, czasami to zamroczony woda koles spod sklepu, ktoremu cos sie uroilo...
dobrze jest cos robic poprostu jesli sie czuje ze mozna sie znalesc w takiej sytuacji
raz mialem okazje zostac "zaatakowany" nozem, kolega zrobil mi glupi dowcip i jak szedlem wieczorem korytazem szkolnym na trening wyskoczyl zza rogu i dzgnol mnie swoim sprezynowcem z ruskiego targu, nie wiedzielm kto to, czego chce i dlaczego wyciaga do mnie reke, bo byl polmrok (oszczedzali na pradzie) - jedyne co zrobilem to udezylem go w nadgarstek swoja reka i noz wylecial mu z reki, dopiero potem dowiedzialem sie ze to byl noz a kolega sam sie zastanawial co mu do glowy przyszlo....
oczywiscie on ni emial zamiarumnie zabic, chcial mnie nastraszyc, ale ja o tym nie wiedzialem


moze czysty przypadek, moze nie
