Międzystylowe treningi i sparingi
Napisano Ponad rok temu
Chciałbym podziękować Krissowi i Kendoce za przybycie do nas na trening. Niestety nie przygotowaliśmy się "medialnie" - brak kamerki.
Fajnie było zobaczyć inne podejście do treningu, inną szkołę. Niestety ze względu na moje braki w walce czymś dwuręcznym nie posparowałem dużo. Za to ostatnia próba z Krissem na krótkie jednoręczne "pałki" była ekstra (rzeczywiście przyzwyczajenia do różnych stylów walki wychodzą po obu stronach - czuję przedramię).
Dzięki jeszcze raz i liczę na powtórki
Napisano Ponad rok temu
Kontuzji rzadnych,pare siniaków.W sumie shinai to jak sie okazuje bezpieczna zabawka.Z protektorów maski(w naszym wypadku chełmy)rękawice pikowane i w moim wypadku przeszywka(mam po pewnej kontuzij lekką paranoje na punkcie prawego przedramienia).Przemyślałem sobie sprawę i mam koncepcję sprzętu do takiej zabawy.Zrobie w wolnej chwili nakolanki i nałokietniki z tworzywa(pewnie poliwęglan) i z tego samego materiału pasek osłaniający gnat w przedramieniu do tego pikowane rękawice i myslę że nic więcej nie będzie potrzebne(z przeszywki zrezygnuję)
Napisano Ponad rok temu
Masz na myśli natarcia bezpośrednie w pierwszym zamiarze (np. szybkie natarcie pchnięciem prostym w twarz), czy działania w "tempo" czyli przeciwnatarcia (np. koleś zaczyna atak z szerokim zamachem, a Ty bach w rękę i w nogi ?
PS.
Wielka szkoda że nie ma filmów i Ty Kriss już dobrze wiesz dlaczego Może Rycerze mają kamerkę?
Jeśli już precyzujemy, to miałem na myśli natarcia bezpośrednie w pierwszym zamiarze
Próbowałem przeciwnatarć, ale walczyłem z tarczownikiem. Uznałem że są obarczone zbyt dużym ryzykiem. Wtedy byłaby młócka, a wet za wet odbierają walce całe piękno.
Pokazały się dzisiaj nowe siniaki, w tym jeden na plecach !???
Filmiki też będą, od następnych starć
obiecane fotki, słabe bo aparat jeszcze nie wymieniony:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Przyznaję jednak, że sparringi zarówno z krissem jak i z kendoką były doświadczeniem przyjemnym i z goła ciekawym. Dziękuję zatem za pozbawioną "napinki" atmsferę i czyniąc się samozwańczym reprezentantem Narbutta zapraszam ponownie
* Zdarzało mi się wcale sporo sparrować na stal (przy czym przez stal rozumiem miecze/kordy, a nie choćby federy) bez żadnej ochrony (nawet bez masek szermierczych) i choć zdaję sobię sprawę z lekkomyślości takiego postępowania (prawie straciłem oko po sztychu w twarz) to nauczyło mnie to świadomości, że nawet czyste trafienie na przedramię czy bark nie zatrzymuje akcji.
Napisano Ponad rok temu
Ososbiście wolę formułę do czystego tafienienia, ale można walczyć w różnych konwencjach, choć z pewnością nie należy bronić swojej własnej jako tej jedynej słusznej. Walk na śmierć i życie, aby sprawdzić kto ma rację nikt raczej nie toczy :wink:
W każdym razie fajnie sparujecie
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie konwencja "do pierwszedo trafienia" była czymś nowym bo poza nielicznymi przypadkami rzeczy takich w rycerstwie się nie uskutecznia.
nawet czyste trafienie na przedramię czy bark nie zatrzymuje akcji.
Strzałka
Nasze konwencje są oczywiście rzeczą umowną. Ale jakieś założenia trzeba przyjąć.
Bo co wybrać?
Do pierwszego uderzenia, do dwóch, trzech uderzeń?
Żeby nie było to groteskowe jak większość sparingów fma które widziałem. Wymienione po 30 i więcej wzajemnych uderzeń.
Ciężko to różnicować. I można tu się kłócić bez końca. Co zresztą widać w niektórych topicach tego forum .
Dlatego pomyślałem, że warto to robić do pierwszego bezkarnego uderzenia, lub potencjalnie wyłączającego z walki.
Pisząc o "bezkarnym" mam na myśli - zadałem uderzenie i zdążyłem się wycofać zanim przeciwnik mnie skontrował. - Pewnie nie jest to idealne rozwiązanie. Ale coś trzeba wybrać. Zresztą może ktoś zaproponuje lepszą opcję (i ją uzasadni!)
Feder to też dobry pomysł, ale nie będę inwestował w zbroję. Zresztą nie mam tu nic do gadania - żona się nie zgodzi na kolejne "zabawki"
Napisano Ponad rok temu
Feder rozcina ciało, powoduje krwawienie, w wyniku którego organizm doznaje szoku i są produkowane odpowiednie neuroprzekaźniki? Jak długo organizm trwa w tym szoku i jak długo ten, konkretny organizm będzie w tym stanie pozostawał? Czy powstający szok dla organizmu nie powoduje, iż w tym ułamku sekundy akcję kontynuuje ten, który powstanie szoku spowodował?
No to zabawne federy widzialeś w życiu bo te, z którymi ja mialem do czynienia (zresztą dzieło Jana) mogą zapewnić całkiem solidne siniaki i stłuczenia ale niczego nikomu nie tną ;P
A o szoku proszę nie mów. To jest akurat kwestia "obicia". Ja niejednokrotnie walczyłem, z powybijanymi palcami, naderwanymi mięśniami i ranami w których na skutek uderzenia skóra pękła wypychając na zewnątrz "mięso". Nie doceniasz chyba adrenaliny i zdolności ludzkiego ciała. Daleko nie szukając, piszący to Grzegorz walczył jeszcze dobre parę chwil ze złamaną ręką (tą w której dzierżył broń). Zresztą nie chcę by ten temat stał się kolejnym poletkiem dla przekomarzania i udowadniania sobie kto ma większe cojones. Kriss i kendoka przybyli na nasz trening, dzielnie stawali i nie marudzili, że może boleć. Każdy z nasz zebrał parę ładnych uderzeń i po wszystkim podziękowaliśmy sobie owocnego sparringu. Chcialem jeno zauważyć, ze przy czymś tak lekkim jak shinai czasem ciężko jest określić kto dostał pierwszy i bardziej "zabójczo". Wyraziłem też swoj pogląd na temat "realizmu" różnych konwencji. Mogę się prz tym założyć, że przy odpowiednim określeniu zasad zarówno Kriss jak i kendoka chętnie spróbują się na stal- bo ani na tchórzy ani ułomków mi obaj nie wyglądali ;D
PS. Ładnie to JA się sparrowałem jeśli wola. Reszty wto nie wciągaj bo praktuki, których ja się dopuszczałem w RR też są uznawane za lekkomyślne...
Napisano Ponad rok temu
Feder to też dobry pomysł, ale nie będę inwestował w zbroję. Zresztą nie mam tu nic do gadania - żona się nie zgodzi na kolejne "zabawki"
To się da jakoś załatwić Mam znajomych w Warszawskiej ARMIE i oni z pewnością mogli by nam użyczyć zarówno federów jak i stosownej ochrony
Oczywiście należy przyjąc jakieś ogólnie założenia by sparring nie przerodzil sie w bezładną młóckę. Chciałem jednak odwołać się do "realnej" walki niejako legitymizując wspólne stwierdzenie, iż ciężko nam określić jednoznaczy wynik
Napisano Ponad rok temu
Udowadnianie kto ma większe cohones mnie nie interesuje. Ja po prostu walczę: bronią, w stójce, rzutach, parterze, etc...co nie oznacza, że zawsze wygrywam i jestem niezwycięzony
Walczyłem też wielokrotnie z odniesioną kontuzją i czasami walczyłem do końca, a czasami nie dało się kontynuować. Np. ze złamaną stopą się nie dało. Hipoteza z cyklu 'co by było gdyby', nie do udowodnienia i zapewne zależna od organizmu, psychiki, chwilowej dyspozycji, motywacji i szeregu innych czynników biologiczno-psychicznych.
Tak, jak napisałem fajnie sparujecie. Tak trzymać.
U mnie w grupie nikt na razie o kosztowne ochraniacze nie chce inwestować, ale może z czasem i to się zmieni.
Napisano Ponad rok temu
Super, ale jest coś co Cię pewnie zdziwi
nie mam parcia na wygraną, a tylko na fun
Z przyjemnością posparuję federem jeśli ktoś użyczy mi zbroi. Tak samo na lance, laski, kije i sztylety
I nie chodzi mi o kwestię ostatecznego rozstrzygnięcia. Tylko o zdrowy fun. Bo nie muszę sobie ani nikomu niczego nie udowadniać
Jeśli dostanę wpierdol, to też nie ma znaczenia bo zawsze warto się uczyć.
Podobnie mam z pinglem, większość osób mnie ogrywa a i tak gram pasjami i nie odmawiam gry.
pozdrawiam i dzięki za sparingi
Za tydzień też możemy przyjść?
Napisano Ponad rok temu
Yo Wujek Vader
Super, ale jest coś co Cię pewnie zdziwi
nie mam parcia na wygraną, a tylko na fun
Rozumiem i szanuję. Bardzo zdrowe podejście Ja jednak lubię sytuacje dookreślne bo wtedy wiadomo na czym trzeba popracować, co jeszcze jest do zrobienia itp. Ale jeśli idzie o przyjacielskie sparingi to też zawwsze jestem chętny
Jeśli dostanę wpierdol, to też nie ma znaczenia bo zawsze warto się uczyć.
Zawsze powtarzam, ze wpierdol ma nieocenione walory dydaktyczne Zawsze z przyjemnością sprawdzam się z ludźmi lepszymi ode mnie w danej dziedzinie. Dlatego np. lubię bardzo bohurty ze wschodem (głównie z Rosją) bo ich bezkompromisowość i niejednokrotnie niezdrowa napinka zmuszają do pracy na wyższych obrotach.
Za tydzień też możemy przyjść?
Nie widzę przeciwwskazań ale w tej kwestii lepiej dogadywać się z Grzegorzem, który przyjął na siebie rolę łącznika i jak widać dobrze mu jej pełnienie wychodzi
Napisano Ponad rok temu
Wujku Vaderze przeczytaj raz jeszcze mojego posta i zwróć uwagę na znak zapytania.
Udowadnianie kto ma większe cohones mnie nie interesuje. Ja po prostu walczę: bronią, w stójce, rzutach, parterze, etc...co nie oznacza, że zawsze wygrywam i jestem niezwycięzony
Walczyłem też wielokrotnie z odniesioną kontuzją i czasami walczyłem do końca, a czasami nie dało się kontynuować. Np. ze złamaną stopą się nie dało. Hipoteza z cyklu 'co by było gdyby', nie do udowodnienia i zapewne zależna od organizmu, psychiki, chwilowej dyspozycji, motywacji i szeregu innych czynników biologiczno-psychicznych.
Tak, jak napisałem fajnie sparujecie. Tak trzymać.
U mnie w grupie nikt na razie o kosztowne ochraniacze nie chce inwestować, ale może z czasem i to się zmieni.
Zmyliła mnie struktura zdania i przeoczyłem znak zapytania Oczywiście odpornośc na ból jest indywidualną sprawą każdego człowieka, jednak nasz rodzaj "zabawy" przyzwyczaja poniekąd to tego typu sytuacji
Stwierdzenie o "fajnym sparowaniu" poczytałem jako omyłkowe poczytanie moich przygód ze stalą za stan powszechny. Język jest jednak materią dość nieprecyzyjną
Napisano Ponad rok temu
Niestety jest to ostatni trening na tej sali przed sezonem wakacyjnym, w czasie którego treningów nie mamy (tym bardziej chętnie posparuję z wami).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To się da jakoś załatwić Mam znajomych w Warszawskiej ARMIE i oni z pewnością mogli by nam użyczyć zarówno federów jak i stosownej ochrony
Oczywiście należy przyjąc jakieś ogólnie założenia by sparring nie przerodzil sie w bezładną młóckę. Chciałem jednak odwołać się do "realnej" walki niejako legitymizując wspólne stwierdzenie, iż ciężko nam określić jednoznaczy wynik
Ja bardzo, bardzo chętnie bym spróbował Federa na zasadach federa. Bardzo mi się podobają filmiki z walk federami i to co chłopaki robią an SMDFach i w ogóle.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
buhurt
- Ponad rok temu
-
pokazik
- Ponad rok temu
-
potyczka treningowa
- Ponad rok temu
-
Sekcja walka bronią - Szczecin
- Ponad rok temu
-
pokaz Tamura sensei, Wasza opinia
- Ponad rok temu
-
Poszukiwana stal na rekojesc
- Ponad rok temu
-
risuke otake - ksiazka
- Ponad rok temu
-
Fechtunek lub Kenjutsu Wrocław
- Ponad rok temu
-
Seminarium Shinkage Ryu w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Alternatywa dla ostrzenia miecza
- Ponad rok temu