bo na ulicy w starszym wieku najgorsze co można zrobić to się przewróci
A jak się przewrócisz to co wtedy?
Sally, czy ty uważasz, że zaatakowany adept bjj wciągnie przeciwnika do pajęczej gardy, czy też zawalczy głęboką półgardą?
Nie chodzi o to, że parter na ulicę jest najlepszym rozwiązaniem, ale może się zdarzyć. Jeżeli przeciwnik nas wywróci i zrobi dosiad, następnie będzie robił "ground and pound" to jak uciec z tego dosiadu?
Jeżeli przeciwnik nas wywróci, ale w jakiś sposób złapiemy go nogami w gardę to jak wypracować sobie pozycję by być na górze (a potem nawet uciec w cholerę)?
Takie sytuacje są w podstawach bjj.
Jasne, że większośc trenujących koncentruje się na aspektach sportowych określonych w przepisach i temu co spotkają na macie, ale podstawowe ruchy można wykorzytać także w obronie - (swoją drogą rodzinka Gracie prowadzi także zajęcia nastawione na samoobrone i wtedy ich program jest zupełnie inny).
Analogiczna sytuacja: z wielu uderzeń i kopnięć dostępnych w arsenale adept karate wykorzysta max 5 tak na zawodach może zaryzykować wysoką obrotówkę(bo jak się przewróci to go podniesie sędzia).
A na ulicy bardzo często - jak pisze K_P - dochodzi do szamotaniny, klinczu, przyparcia do muru. Rzadko kiedy sytuacja będzie czysto grapplerska lub czysto stójkowa. Czasem dochodzi też broń (a to już w ogóle inna para kaloszy). Parter nie jest rozwiazaniem - ale jest jedną z płaszczyzn walki i możliwych scenariuszy (nawet jak się do niego nie dąży).