Miecz jako baza cwiczenia aikido
Napisano Ponad rok temu
Nic to, po północy panczeniści na 500m jadą. Mykam.
Napisano Ponad rok temu
I to jest prawidłowa odpowiedź!Nie wiem...Co na to teoria sportu?
Chodzi o intelektualne, wolicjonalne, emocjonalne czy aksjologiczne czynniki budujące pozbawione utylitaryzmu motywacje wyczynów zdobywców biegunów, samotnych żeglarzy, alpinistów, maratończyków. Podobne dążenia transgresyjne znajdujemy wszak w sztukach walki (przekraczanie barier, walka z własnymi słabościami, itp) co stanowi wartość samą w sobie.
Ech, temat rzeka... :-)
P.S. Przepraszam za trudne słowa.
Nie ma za co, rozumiem.
Ale zamiast wielu skomplikowanych pojęć wystarczy powtórzyć za praktykami budo - potęga umysłu. O to w tym chodzi. I nie jest to dążenie transgresyjne tylko klucz do zwycięstwa nad przeciwnikiem o czym praktyczni z gruntu Japończycy przekonali się doskonaląc przez wieki metodykę treningu wojskowego.
Przykład Gołoty pokazuje jak technika i siła są bezużyteczne przy braku potęgi umysłu.
A zatem przyczynek do twojej dyskusji ze Szczepanem - czy potęgę umysłu można ćwiczyć a jeśli tak to czy można ją ćwiczyć bez sparingów czyli bez walki?
Napisano Ponad rok temu
Ależ ja rozumiem dlaczego ten czy ów w aikido nie widzi walki, choć widzi atak i technikę, która jest na raz. Tylko w takim razie dlaczego nie potrafi opisać tego, co widzi i kręci w zeznaniach?Widać, że nie chcesz zrozumieć, dlaczego ten czy ów w aikido nie widzi walki, choć widzi atak (mający zmienić zastany stan rzeczy) i technikę, która jest na raz.
Japończycy (nie)praktyczni z gruntu, doskonaląc przez wieki metodykę treningu wojskowego wgryźli się we własną pupę ( dzięki Irimi, to jest świetne ). Dlatego to Prusacy, Francuzi i Anglicy ( oraz Tom Cruise oczywiście :wink: ) musieli im zbudować od podstaw siły zbrojne w XiX wieku. A i Jigoro Kano nie wymyśliłby zapewne judo gdyby nie "zachodni barbarzyńca" baron Erwin von Balz ( 1849-1930), doktor, antropolog i wykładowca w tokijskim Uniwersytecie Cesarskim ( Kano był jego wychowankiem).I nie jest to dążenie transgresyjne tylko klucz do zwycięstwa nad przeciwnikiem o czym praktyczni z gruntu Japończycy przekonali się doskonaląc przez wieki metodykę treningu wojskowego.
Przykład Gołoty pokazuje jak technika i siła są bezużyteczne przy braku potęgi umysłu.
Ściślej mówiąc - że w walce potęga umysłu zbudowana jest na umiejętnościach technicznych ( przebieg tego procesu już opisywałem). Bez lewego i prawego prostego potęga umysłu w boksie na nic się nie zda.
Oczywiście! Jan Paweł II, Dalajlama czy Mahatma Gandhi nie praktykowali walki ani sparingów. Dlatego dałem przykład sportów przestrzeni i użyłem słowa "transgresja", które moim zdaniem nie wiąże się z pokonywaniem przeciwnika tylko z pokonywaniem samego siebie ( własnych ograniczeń).A zatem przyczynek do twojej dyskusji ze Szczepanem - czy potęgę umysłu można ćwiczyć a jeśli tak to czy można ją ćwiczyć bez sparingów czyli bez walki?
Dlatego nie bądźmy pewexami, nie mieszajmy systemów walutowych. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Pojedziemy do Pancera to sie zobaczyNigdy nie mialem okazji pocwiczyc stylu Kobayashi - jak im to wiec wychodzi to nauczanie od razu z wysokiego C...?
Napisano Ponad rok temu
Naprawde? Bo im dluzej z toba dyskutuje tym bardziej jestem przkonany ze jestes jakims teoretykiem aikido ktory wiedze czerpie z internetu. Nie opisales ZADNYCH swoich bezposrednich doswiadczen treningowych, czy to jesli chodzi o wlasny trening czy o uczenie innych.Szczepan,
Ćwiczyłem z Pat Handricks, Ulfem Evanesem i innymi iwamowcami.
To swiadczy ze miales (jesli w ogole cwiczysz fizycznie aikido) nieslychanie ograniczony dostep do nauczania uczniow Dziadka. Pewnie jakis staz raz do roku jak dobrze pojdzie. W takich warunkach nie mozesz miec zadnego pojecia kto i jaki system nauczania sobie wyrobil.Obiegowy mit. Tak było rzeczywiście podczas wizyt O'Sensei w Hombu. Ale nie w Iwama. Sensei Saito wielokrotnie opisywał w wywiadach, jak wyglądały tam treningi Założyciela. Oczywiście z tego faktu wynika też, że tzw. uczniowie O'Sensei nie ćwiczący dłużej w Iwama do dziś nie mają żadnej metody treningowej i "nauczają" poprzez emanację osobowości.
nie badz naiwny - w walce to jest niemozliwe bo by poszedl siedziec do wiezieniaTo ten "uzbrojony i dobrze wyszkolony atakujący" w jakich to okolicznościach przyrody ma wykorzystać otwarcie żeby zabić tori, jeżeli nie w walce???. A propos - to u Ciebie na treningach uke zabija tori jeżeli ten się otworzy w technice?
Dlatego cwiczymy w aikido z gory ustalone formy za pomoca kooperacji i 'zabijanie' jest symboliczne
Naturalnie, znow wyrywasz z kontextu moje wypowiedzi. Zerwal z tradycji DUCHOWA, pod wplywem O.Deguchi. Natomiast techniki fizyczne ktore cwiczymy musza respektowac zasady 'wojenne' odziedziczone z Koryu.Ty zaś wielokrotnie pisałeś, że Założyciel całkowicie zerwał z tradycją koryu.
Dobrze! Tak trzymajCzyli umiesz przekierowywać energię ataku w pierwszym kontakcie? Wątpię.
Czesto mi nie wychodzi jak mnie atakuja ile fabryka dala....ale sie staram, slowo honoru 8)
Sposób w jaki Kobayashi Sensei czy Yamaguchi Sensei wykonują techniki nie ma tu żadnego znaczenia, ponieważ oni nie robili tego w walce tylko w układzie tori-uke. A uke nigdy nie atakuje czyli nie próbuje zmienić zastanego toku zdarzeń w kierunku własnego celu walki. Bo tej - wg. Ciebie - w aikido nie ma.
No popatrz, oni cwiczyli bezposrednio z Dziadkiem przez wiele lat, ale to co robia nie ma zadnego znaczenia. Za to ty, co Dziadka znasz tylko z video, robisz cos, co ma znaczenie, no zwykly cud!!
S(zartujacy troszke, ale nie zlosliwie)
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli nie chce Ci się dyskutować albo nie umiesz, to nie atakuj złośliwie rozmówcy.
Zawsze mówię o swoich doświadczeniach treningowych ( własnym treningu i uczeniu innych). Ty również. Dzięki temu wiem, że po latach ćwiczeń z uczniami Dziadka pewnych rzeczy nadal nie wiesz i zadajesz takie oto pytania:Nie opisales ZADNYCH swoich bezposrednich doswiadczen treningowych, czy to jesli chodzi o wlasny trening czy o uczenie innych.
Otóż moim zdaniem aby uczyć innych taką wiedzę należy zdobyć przed, a nie w trakcie eksperymentując przy tym na żywych organizmach. A kwestie poruszane w tym pytaniu są podstawowej natury czyli jakby powiedział Kmicic: "Nie są to dla żołnierza żadne arkana". A Ty nie wiesz.Mam tez pytanie nastepujace: jak tego wszystkiego uczyc, zeby potem jak ludzie zaczna to stosowac nie byli uznawani za agresywnych (np na stazach z innymi aikidokami ktorzy nie umieja atakowac porzadnie)? Zeby potem ktokolwiek chcial z nimi cwiczyc? Bo mam nieodparte wrazenie ze wiekszosc aikidokow po prostu by ich odrzucila, traktujac ich jak tredowatych....
I znowu - zamiast się wyzłośliwiać opisz te systemy nauczania bom wielce ciekaw.To swiadczy ze miales (jesli w ogole cwiczysz fizycznie aikido) nieslychanie ograniczony dostep do nauczania uczniow Dziadka. Pewnie jakis staz raz do roku jak dobrze pojdzie. W takich warunkach nie mozesz miec zadnego pojecia kto i jaki system nauczania sobie wyrobil.
Naprawde? Bo im dluzej z toba dyskutuje tym bardziej jestem przkonany ze jestes jakims teoretykiem aikido ktory wiedze czerpie z internetu. Zabijanie symboliczne, dobre sobie. Groźnym wzrokiem?Nie badz naiwny - w walce to jest niemozliwe bo by poszedl siedziec do wiezienia
Dlatego cwiczymy w aikido z gory ustalone formy za pomoca kooperacji i 'zabijanie' jest symboliczne
No oczywiście! Ponieważ w aikido duch i materia kroczą swoimi ścieżkami, które nigdy się nie przecinają. To się nazywa AIKI.Naturalnie, znow wyrywasz z kontextu moje wypowiedzi. Zerwal z tradycji DUCHOWA, pod wplywem O.Deguchi. Natomiast techniki fizyczne ktore cwiczymy musza respektowac zasady 'wojenne' odziedziczone z Koryu.
Akahige, który też sobie trochę niezłośliwie żartuje. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam sie calkowicie.Akahige, z całym szacunkiem (?), ale twoje posty to jak mantra Gościa, ino w innym kierunku. Kiedy po raz enty czytam definicje z książek to przypomina mi się recenzja płyty Iron Maiden.
Same definicje z ksiazek, to skutecznie zniecheca do jakiejkolwiek dyskusji...
Napisano Ponad rok temu
Cytujac prof.Kaline?Zawsze mówię o swoich doświadczeniach treningowych ( własnym treningu i uczeniu innych).
Moje pytania maja rozna role do odegrania na forum. Jestem m.inn ciekawy jak inni widza pewne aspekty cwiczenia. A wyciagnanie z tego wniosku o tym co wiem a co niewiem, jest ......hmhm...... duzym uproszczeniem, ze tak sie wulgarnie wyrazeTy również. Dzięki temu wiem, że po latach ćwiczeń z uczniami Dziadka pewnych rzeczy nadal nie wiesz i zadajesz takie oto pytania:
Napisano Ponad rok temu
Ty pierwszy zacząłeś nieprawdaż? :wink:A wyciagnanie z tego wniosku o tym co wiem a co niewiem, jest ......hmhm...... duzym uproszczeniem, ze tak sie wulgarnie wyraze
Nie. W odpowiedzi na twoje pytanie: jak umiejętności nabyte podczas treningu mieczem wpływają na wasze aikido, odpowiedziałem ( jako pierwszy, bo rozmowa się nie kleiła):Cytujac prof.Kaline?
To co jest oczywiste to wspólna struktura ruchowa niektórych technik. Przy pomocy miecza można odtworzyć ruch imitujący ikkyo, shicho nage, irimi nage i kote gaeshi. Dzięki temu indywidualny trening z mieczem zawierający te właśnie ruchy można wykorzystać do kształtowania niektórych zdolności wysiłkowych ( zgodnie z zasadą swoistości ) - np max. szybkość wykonania techniki bez narażania partnera na kontuzję.
W odpowiedzi Ty napisałeś:
W żadnym momencie nie ustosunkowałeś się merytorycznie do mojej wypowiedzi, zasypując mnie wykrzyknikami. Na forum odnosimy się do tego, co kto napisał, a nie do jego intencji przy pisaniu. Taka odpowiedź (czytana wprost) świadczy o tym, że rozmówca nie ma pojęcia o zasadach kształtowania zdolności wysiłkowych i nie wie, co to zasada swoistości. Więc zaczynają się definicje, zresztą absolutnie podstawowe.To nie jest mozliwe bez znieksztalcenia prawidlowego ciecia. To o czym ty mowisz to jakies wynaturzenie pracy miecza. Calkowite nieporozumienie!!!!!
Nie jest moim celem edukowanie Cię w żaden sposób. To forum czytają różni ludzie, o różnym poziomie zaawansowania. To dla nich podaję nazwiska i źródła tak, aby sami mogli sobie ocenić który z nas dokładnie wie o czym pisze, a który wgryza się we własny tyłek.
Roman M. Kalina jest dr hab. nauk o kulturze fizycznej, profesorem AWF w Warszawie, trenerem judo i kyoksul. Jest prezydentem Stałej Komisji Technicznej Judo w Międzynarodowej Radzie Sportu Wojskowego. Swego czasu odbył staż naukowy w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk gdzie zajmował się zagadnieniami teorii, psychologii i etyki walki ( pod kierunkiem prof. dr hab. Jarosława Rudniańskiego ). Jest autorem ponad 150 publikacji i...kolegą jednego z moich najstarszych uczniów aikido.
Skoro jednak dla Ciebie to tylko "zapyziały naukowiec" to oczywiście mogę przestać go cytować i zastąpić go powiedzmy...prof. Stanisławem Tokarskim. Pasuje Ci? :-)
Na zakończenie, aby powrócić do tematu dwa filmiki o związkach kenjutsu z technikami ciała: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
oraz drugi, pod pewnymi względami znacznie ciekawszy:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
P.S. Informacje o prof. Kalinie nie były oczywiście skierowane do Szczepana. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Przy okazji jakiegoś otwartego stażu, mogę dać Ci znać Jeśli jesteś zainteresowany ofc.Nigdy nie mialem okazji pocwiczyc stylu Kobayashi - jak im to wiec wychodzi to nauczanie od razu z wysokiego C...?
UPD: Dam cynk od razu XD Najbliższe otwarte EFE: 6-7 marca 2010 Konin.
Napisano Ponad rok temu
[
Przykład Gołoty pokazuje jak technika i siła są bezużyteczne przy braku potęgi umysłu.
Ściślej mówiąc - że w walce potęga umysłu zbudowana jest na umiejętnościach technicznych ( przebieg tego procesu już opisywałem). Bez lewego i prawego prostego potęga umysłu w boksie na nic się nie zda.Oczywiście! Jan Paweł II, Dalajlama czy Mahatma Gandhi nie praktykowali walki ani sparingów. Dlatego dałem przykład sportów przestrzeni i użyłem słowa "transgresja", które moim zdaniem nie wiąże się z pokonywaniem przeciwnika tylko z pokonywaniem samego siebie ( własnych ograniczeń).A zatem przyczynek do twojej dyskusji ze Szczepanem - czy potęgę umysłu można ćwiczyć a jeśli tak to czy można ją ćwiczyć bez sparingów czyli bez walki?
Dlatego nie bądźmy pewexami, nie mieszajmy systemów walutowych. :wink:
No to nie tylko podpadłeś Szczepanowi ale i mnie. A to z tej prostej przyczyny że erudycja nie zwalnia z myślenia. :? Myślenie z kolei to m.in. zdolność odrózniania skutku od przyczyny.
W historii nauki aż roi sie od przypadków mieszania skutku i przyczyny.
Wracajac do boksu ani lewy ani prawy sierp na nic sie zdadzą gdy nie ma woli walki i potegi umysłu. Zupełnie inaczej gdy jest na odwrót pojawia się wtedy to co najważniejsze w historii ludzkości wola i motywacja do osiągnięcia celu, do zdobycia potrzebnych umiejetności i wszystko jedno czy jest to umiejetność walenia prostym czy sierpem czy dowodzenia oddziałem czy armią czy reformy własnego kraju tak by stał się potężny - pojawia się potężna siła której niesposób powstrzymać.
Czy rzeczywiście wierzysz że tych kilkuset doradzajacych ekspertów pozwoliło Japonii w ciągu kilku dziesięcioleci stać się z małego egzotycznego i zacofanego państewka światową potęgą. Ich obecność była skutkiem a nie przyczyną, skutkiem świadomego dążenia do znalezienia rozwiazań które zapewnią krajowi siłę i zwyciestwo.
Podobnie jest w rozwoju indywidualnym bez woli i determinacji nie ma techniki nie ma taktyki nie ma walki. Cała istota metodyki sztuk walki polega na tym jak wypracować umiejetności które pozwolą stawić czoła przeciwnikowi który wygląda na silniejszego.
Ta filozofia sprowadza się do zasady że najpierw pokonujemy go w umyśle a potem na macie i znów to nie magia tylko metoda.
A co do wielkich postaci jak JP2 , Dlajlama czy Ghandi to oni sparowali cały czas tyle że na innym "tatami" czasem przegrywali ale zawsze potem wstawali i dlatego są wielcy.
Ale wracajac do teorii sportu, tu leży pies pogrzebany na powyższe pytania autorzy cytowanych dzieł no może z wyjatkiem Tokarskiego nie bardzo chca zabierać głos, bo tu zaczyna sie dziedzina o której maja mało lub bardzo mało do powiedzenia.
Dlatego nie potrafiłeś odpowiedzieć dlaczego nagle Małyszowi wróciły umiejetności.
A odpowiedź jest prosta tyle że mało atrakcyjna dla naukowca.
Napisano Ponad rok temu
:wink:No to nie tylko podpadłeś Szczepanowi ale i mnie.
...a myślenie zobowiązuje do czytania ze zrozumieniem. Napisałem wszak wyraźnie:Wracajac do boksu ani lewy ani prawy sierp na nic sie zdadzą gdy nie ma woli walki i potegi umysłu.
Czy to naprawdę brzmi inaczej?...w walce potęga umysłu zbudowana jest na umiejętnościach technicznych ( przebieg tego procesu już opisywałem). Bez lewego i prawego prostego potęga umysłu w boksie na nic się nie zda.
Rozmawialiśmy o boksie a nie metafizyce. Niech szanowna Redakcja nie będzie pewexem i nie miesza Jana Pawła II i Dalajlamy do boksu.
Redakcja zaponiała, w jakim kontekście to napisałem. Możemy oczywiście podyskutować o tym, na ile owo świadome dążenie do znalezienia rozwiązań, które zapewnią krajowi siłę i zwycięstwo było przyczyną, a na ile skutkiem - np siły argumentacji komandora Matthew Calbraith'a Perry'ego i dział jego czterech okrętów wojennych, które w 1853 roku wpłynęły do zatoki Uraga. Nie jest to wszak temat o historii Japonii. Powiem więc tylko, że incydent w zatoce Uraga obnażył ogromne militarne zacofanie Japonii, zasiał chaos i panikę oraz miał istotne znaczenie dla późniejszych "świadomych dążeń Japończyków do znalezienia rozwiązań..."Czy rzeczywiście wierzysz że tych kilkuset doradzajacych ekspertów pozwoliło Japonii w ciągu kilku dziesięcioleci stać się z małego egzotycznego i zacofanego państewka światową potęgą. Ich obecność była skutkiem a nie przyczyną, skutkiem świadomego dążenia do znalezienia rozwiazań które zapewnią krajowi siłę i zwyciestwo.
To tyle o skutkach i przyczynach oraz doskonalonej przez wieki japońskiej metodyce treningu wojskowego.
O wygrywaniu walki jeszcze w szatni szanowna Redakcja mówiła w telewizorze przy okazji walki Pawła Nastuli z Minotauro. Nie będę przypominał, jakie były wtedy komentarze ( na tym forum) zawodników MMA i BJJ. :wink:
P.S. Mam nadzieję, że Redakcja jako człowiek inteligentny ma poczucie humoru i zorientuje się, że trochę się droczę. :wink:
Napisano Ponad rok temu
[
P.S. Mam nadzieję, że Redakcja jako człowiek inteligentny ma poczucie humoru i zorientuje się, że trochę się droczę. :wink:
Po to jest forum żeby się droczyć, inteligencji nie ma co do tego mieszać.
Wracając do tematu, wątku historycznego ci nie daruję. Incydent w zatoce to ani przyczyna ani skutek to fakt, zdarzenie, wypadek, kataklizm itp. W działaniach człowieka przyczyną jest dążenie a skutkiem osiągane cele. A po drodze są działania, trening, metoda, technika i taktyka aby te cele osiągnąć.
Pragmatyzm Japończyków przejawił się w tym że jak zobaczyli fakty to nie udawali że ich nie ma tylko wyciągnęli z tego wnioski i się zreformowali. Możemy mnożyć przykłady krajów którym podobny incydent nic a nic nie pomógł się zreformować. Daleko szukać nie trzeba wystarczy zajrzeć do podręcznika historii Polski.
Tyle o historii.
Czemu zatem służy "mieszanie systemów walutowych" ? Temu że bez odwołania się do tego niezwykle unikatowego ale i definiującego związku pomiędzy pragmatycznym doświadczeniem wojskowym a głeboko duchową motywacją nie da sie dobrze opisać i wyjaśnić specyficznej metodologii treningu japońskich sztuk walki.
Nasza teoria sportu konsekwentnie ten problem spychała na boczny tor, ale niezależnie od woli teoretyków sportu dzięki efektom pracy psychologów, terapeutów i innych "guru" których dziwne ćwiczenia wyciszenia, koncentracji, wizualizacji ruchu itp. zabierały czas treningowy tym z palcem na stoperze, okazało się że te praktyki mają znaczący wpływ na mierzalny wynik. :roll:
Dlatego dziś teza że wynik sportowy jest wprost proporcjonalny do przygotowania fizycznego i taktycznego oraz głebi motywacji zawodnika nie budzi niczyjego sprzeciwu.
Dlatego nie będziesz Pewexem jeśli sprostasz zadaniu opisania aikido z mieczem w tle lub bez jako sztuki walki integrującej metodycznie czynnik duchowy(psychiczny) i fizyczny. Powtarzając za przedmówcą:tylko tyle i aż tyle. 8) 8)
Napisano Ponad rok temu
Ale czy ja się temu kiedykolwiek sprzeciwiłem? Nie! Jest to dla mnie tak oczywiste, że przechodzę nad tym do porządku dziennego. Ponieważ to "dziś" trwa już od kilkudziesięciu lat. Trzydzieści pięć lat temu prof. Czajkowski napisał: "We wszysktich dziedzinach sportu taktyka odgrywa dużą rolę, w szermierce zaś taktyka i wysoka sprawność procesów psychicznych oraz zespół cech tworzących odporność psychiczną - posiadają znaczenie wręcz rozstrzygające..."Dlatego dziś teza że wynik sportowy jest wprost proporcjonalny do przygotowania fizycznego i taktycznego oraz głebi motywacji zawodnika nie budzi niczyjego sprzeciwu.
Ten opis jest tak ogólny, że pasuje do każdej sztuki walki, nie tylko aikido. A kluczem moim zdaniem jest owo tajemne ( w aikido ) słowo "metodycznie".Dlatego nie będziesz Pewexem jeśli sprostasz zadaniu opisania aikido z mieczem w tle lub bez jako sztuki walki integrującej metodycznie czynnik duchowy(psychiczny) i fizyczny. Powtarzając za przedmówcą:tylko tyle i aż tyle.
Napisano Ponad rok temu
Ok sprobuje to grzecznie wytlumaczyc - Jak tniesz mieczem (obojetne czy zrolowane maty, czy mieso) to ciecie musi byc idealne, zebys mogl przeciac. Przy najdrobniejszym bledzie czy to trajektorii, generowania mocy czy innych czynnikow, trzy rzeczy sie zdarzaja:W żadnym momencie nie ustosunkowałeś się merytorycznie do mojej wypowiedzi, zasypując mnie wykrzyknikami.
1. miecz sie zaklinuje i nic nie przetniesz
2. miecz sie zaklinuje i wygnie i nic nie przetniesz
3. miecz sie zlamie i nic nie przetniesz
Teraz zrob sobie nastepujacy experyment: podczas ciecia popros zeby ktos z boku trzymal twoj nadgarstek jedna albo dwoma rekami z calej sily i sprobuj cos uciac.
Z mojego punktu widzenia jest to niemozliwe, mysle ze kazdy kto cial mieczem naprawde tez ma podobne zdanie, bo jest to oczywiste i ewidentne. Wniosek z tego jest taki ze przy pomocy miecza nie mozna odtworzyc ruchu imitującego ikkyo, shicho nage, irimi nage i kote gaeshi bez znieksztalcenia ciecia.
Z twoich pytan wynika ze nigdy w zyciu nie ciales nic ostrym mieczem, bo jakbys cial to nawet by ci do glowy nie przyszlo takich pytan zadawac.
Wiec zadna merytoryczna dyskusja nie jest tu potrzebna i mozliwa. Nie mamy wspolnej plaszczyzny porozumienia.
Nie traktuj tego jako atak osobisty, ale nie znalazlem sposobu zeby odpowiedziec ci grzeczniej, czasem milczenie jest najgrzeczniejsza odpowiedzia.
Mysle ze nieporozumienie wynika z faktu, ze probujesz zrobic nauke z czegos co jest sztuka.Na forum odnosimy się do tego, co kto napisał, a nie do jego intencji przy pisaniu. Taka odpowiedź (czytana wprost) świadczy o tym, że rozmówca nie ma pojęcia o zasadach kształtowania zdolności wysiłkowych i nie wie, co to zasada swoistości. Więc zaczynają się definicje, zresztą absolutnie podstawowe.
Nie jest moim celem edukowanie Cię w żaden sposób. To forum czytają różni ludzie, o różnym poziomie zaawansowania. To dla nich podaję nazwiska i źródła tak, aby sami mogli sobie ocenić który z nas dokładnie wie o czym pisze, a który wgryza się we własny tyłek.
Napisano Ponad rok temu
Szczepan, elegancko to ująłeś. Zacne zdanie......probujesz zrobic nauke z czegos co jest sztuka.
Napisano Ponad rok temu
Jakich pytań? Zadałem Ci jakieś pytanie? Prosiłem tylko o merytoryczne ustosunkowanie się do tego, co napisałem.Z twoich pytan wynika ze nigdy w zyciu nie ciales nic ostrym mieczem, bo jakbys cial to nawet by ci do glowy nie przyszlo takich pytan zadawac.
Dyskusja z Tobą jest trudna bo bez przerwy atakujesz personalnie i niemerytorycznie. Ostrym mieczem ciąłem zanim Ty w ogóle rozpocząłeś treningi aikido, na początku lat osiemdziesiątych. Oczywiście nie prawdziwą kataną, tylko oprawioną jak katana głownią szabli. Później dopiero przyszly cold steele i hanwei'e, a także szable jednoreczne i repliki mieczy europejskich. Więc mi tu nie opowiadaj, co może się stać przy nieprawidłowym cięciu. Byłem zresztą swiadkiem, jak ludzie nigdy nie trzymający w ręku miecza przecinali za pierwszym razem słomiane snopki ( rzecz jasna jakimś fuksem).
Pisząc o podobnej strukturze ruchu miałem na myśli podobną pracę rąk (góra-dół wzdłuż pionowej osi ciała) oraz pracę bioder. Mając na myśli "miecz" pisałem przede wszystkim o bokkenie, bo tego się używa najczęściej i tego też używał O'Sensei. Oczywiste jest, że podczas treningu tanren uchi nie wykonujesz cięcia tylko punktowo walisz w oponę motocyklową lub specjalny stojak. Wtedy też ćwiczy się stabilność bioder i siłę rąk zgodnie z zasadą swoistości ( ruch max. zbliżony do zastosowanego później w technice taijutsu).
Ponieważ nie ustosunkowałeś sie do filmików z Daito-ryu o związkach kenjutsu i taijutsu wklejam następny, który częściowo zobrazuje to, o czym pisałem. Saito Sensei:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie mamy wspolnej plaszczyzny porozumienia.
O tym to ja wiem od dawna. Aczkolwiek z innych niż myślisz powodów.
Sztuka budowana jest na umiejętnościach technicznych. Tak jest w malarstwie, muzyce oraz sztuce ruchu- balecie, tańcu. Te zaś oparte są na nauce, metodologii, itp. Na razie nie możemy wyjść poza tę fazę ponieważ podobno używam za trudnych słów.Mysle ze nieporozumienie wynika z faktu, ze probujesz zrobic nauke z czegos co jest sztuka.
Napisano Ponad rok temu
Problem jest w tym że nie dopuszczamy do świadomości, że może istnieć inne aikido niż nasze. Jeśli do naszego ikkyo nie pasuje cięcie, to głosimy światu że nie można przy pomocy miecza odwzorować ruchu aikido. Rzecz w tym że niektórzy dopasowują miecz do aikido inni odwrotnie zmieniają ruch aikido tak by go oprzeć na cięciach mieczem. Są też szkoły które pracują nad jednym i drugim. Jeśli nie oderwiemy się od myślenia że tylko nasze aikido jest słuszne, to nigdy nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia. (Tak na marginesie to tylko moje aikido jest słuszne) :wink:Wniosek z tego jest taki ze przy pomocy miecza nie mozna odtworzyc ruchu imitującego ikkyo, shicho nage, irimi nage i kote gaeshi bez znieksztalcenia ciecia.
Napisano Ponad rok temu
Ale czy ja się temu kiedykolwiek sprzeciwiłem? Nie! Jest to dla mnie tak oczywiste, że przechodzę nad tym do porządku dziennego. Ponieważ to "dziś" trwa już od kilkudziesięciu lat. Trzydzieści pięć lat temu prof. Czajkowski napisał: "We wszysktich dziedzinach sportu taktyka odgrywa dużą rolę, w szermierce zaś taktyka i wysoka sprawność procesów psychicznych oraz zespół cech tworzących odporność psychiczną - posiadają znaczenie wręcz rozstrzygające..."Dlatego dziś teza że wynik sportowy jest wprost proporcjonalny do przygotowania fizycznego i taktycznego oraz głebi motywacji zawodnika nie budzi niczyjego sprzeciwu.
Ten opis jest tak ogólny, że pasuje do każdej sztuki walki, nie tylko aikido. A kluczem moim zdaniem jest owo tajemne ( w aikido ) słowo "metodycznie".Dlatego nie będziesz Pewexem jeśli sprostasz zadaniu opisania aikido z mieczem w tle lub bez jako sztuki walki integrującej metodycznie czynnik duchowy(psychiczny) i fizyczny. Powtarzając za przedmówcą:tylko tyle i aż tyle.
No to cieszę się że doszło do znaczącej konwergencji naszych poglądów. :wink:
A co do zadania które ci postawiłem to nie ma znaczenia czy weźmiesz na warsztat aikido, kenjutsu czy Daito Ryu Jujutsu. Chodzi mi o to, że nikt dotychczas prawidłowo nie opisał w języku zachodniej teorii sportu metodyki tych sportów (sztuk) nie tracąc z pola widzenia definiującego je związku pomiędzy ćwiczeniem umysłu i ciała. Dlatego byłem ciekaw czy będziesz w stanie podważyć tę dychotomię (np.umysł początkującego kontra intuicja statystyczna) stając się pionierem nowego ujęcia przekraczającego paradygmat bycia Pewexem. 8) 8)
Napisano Ponad rok temu
[
Z mojego punktu widzenia jest to niemozliwe, mysle ze kazdy kto cial mieczem naprawde tez ma podobne zdanie, bo jest to oczywiste i ewidentne. Wniosek z tego jest taki ze przy pomocy miecza nie mozna odtworzyc ruchu imitującego ikkyo, shicho nage, irimi nage i kote gaeshi bez znieksztalcenia ciecia.
Mysle ze nieporozumienie wynika z faktu, ze probujesz zrobic nauke z czegos co jest sztuka.
Szczepan, sztuka często się przenika się z nauką za przykład niech służy dzieło Leonarda. Pozwól człowiekowi kochać sztukę pozostając naukowcem.
Natomiast nie bardzo rozumiem dlaczego rozważasz problem imitowania ruchów miecza ciałem lub mieczem ciała. Przecież ileś tam postów wcześniej zgodziliśmy się że tu nie chodzi o wzajemne imitowanie tylko przenoszenie z miecza do aikido swoistej metody i strategii ruchu(czyli zasad). Cięcie w shihonage i cięcie mieczem to fizycznie dwa różne ruchy ale rządzi nimi ta sama koncepcja użycia środka ciężkości,tenouchi, przemieszczenia, timingu, geometrii osi i oczywiście stanu ducha tak dla mnie ważnego.
Pamietaj też że w kenjutsu występują nie tylko cięcia. Są też wytrącenia miecza, walka w zwarciu, sklejanie miecza czy wreszcie uniki. To wszystko to scheda po mieczu (a moze po kądzieli? ) w aikido. Czy tak to rozumiesz?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wejscie w atak - irimi
- Ponad rok temu
-
Staż w Żarach
- Ponad rok temu
-
Staż z André Cognard Shihan
- Ponad rok temu
-
Seminarium z A. SATO Sensei (6dan Aikikai) w Gdyni
- Ponad rok temu
-
50 LAT
- Ponad rok temu
-
Galeria zdjęć z seminarium z Y. Yamda Sensei w Krakowie
- Ponad rok temu
-
Zyczenia swiateczno - noworoczne
- Ponad rok temu
-
Ostrzenie katany
- Ponad rok temu
-
Romcio H.
- Ponad rok temu
-
Krewniacy
- Ponad rok temu