Artykuł raczej mało odkrywczy, ale dwie rzeczy zwróciły moją uwagę:
1. Sądziłem, że nadwyżka białka w diecie tylko w niewielkim stopniu przekształca się w tłuszcz i że to raczej węglowodany zwiększają produkcję insuliny. Mylę się, czy może "współpracownik Wprost" nie bardzo wie, o czym pisze?
2. Dzieci spożywają 14 razy więcej białka, niż potrzebują? Z czego? Parówek, frytek, smażonych kotletów i chipsów? Ok, mięso jest bogate w białko, ale ile kotletów taki dzieciak zje? Które dziecko je tyle białka, co kulturyści?
