Pełno kontaktowe walki
Napisano Ponad rok temu
IMO trening powinien spełniać dwie zasadnicze role. Po pierwsze powinien rozwijać cechy (szybkość, siłę itp) oraz umiejętności (umiejętność uderzania, zakładania dźwigni itp). Po drugie powinien stanowić symulację warunków, w których te umiejętności będą używane. Gdy osoba trenowana znajdzie się w sytuacji wymagającej ich użycia, powinna mieć wrażenie "już to robiłem, już to znam".
Dlaczego podczas szkolenia żołnierzy na poligonie symulowane są wybuchy i eksplozje? Po to, by podczas prawdziwej walki żołnierze nie byli zdezorientowani wybuchającymi wokół nich pociskami, by nie mieli wrażenia, ze po raz pierwszy są w takiej sytuacji. Umysł zamiast mieć reakcję "Co się kurwa dzieje???" powinien mieć reakcję "znam to, przeżyłem to". To samo dotyczy szkolenia policjantów, pilotów i kogo tylko chcesz
Mam wrażenie, ze ty piszesz o roli stresu w treningu jako formie rozwoju atrybutów i umiejętności. Ja natomiast pisałem o konieczności stworzenia maksymalnego stresu, by przywyczaić osobę trenowaną do działania w takich warunkach, i stworzyc w niej reakcję "I've been there "
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
No, zasadniczo dobre masz wrażenie!Akahige, mam wrażenie ze mówimy o trochę różnych rzeczach...
Tylko to nie są całkiem różne rzeczy, a raczej dwie strony medalu.
Po pierwsze - mówimy o ludziach praktykujących tradycyjne sztuki walki, bardzo często unikających jakiejkolwiek konfrontacji, a wręcz pałających do niej psychologiczną niechęcią.
Po drugie - zastosowanie ekstremalnej dawki stresu nic nie da jeżeli poddana nią osoba nie jest na to już wcześniej przygotowana. Dlatego w procesie rekrutacji żołnierzy do sił specjalnych tak duże znaczenia odgrywa proces selekcji, umożliwiający oddzielenie ziarna od plew zanim w ogóle rozpocznie się właściwe szkolenie. Byłem na poligonie pośród wybuchów i eksplozji, rzucałem się z granatem pod BWP ( tak, że przejeżdżał nade mną ) i nie zrobiło to na mnie większego wrażenia - poza dziecinną wręcz frajdą. Czy to oznacza, że rzucony w środek irackiej, afgańskiej czy somalijskiej bitwy od razu poczułbym "I've been there "? Dodam też, że wielu moich kumpli nie podzielało mojej poligonowej frajdy. Byli też tacy, którzy chorobliwie wręcz odreagowywali zwykłe strzelanie na strzelnicy. Czy z nich byłby jakiś pożytek na polu bitwy bo poddani zostali symulacji stresu?
O tym mówią właśnie przytoczone prawa Yerkesa-Dodsona. Dodam jeszcze, że z rzeczonych praw wypływają następujące wnioski dydaktyczne:
1) należy dbać o optymalny poziom pobudzenia i motywacji, dostosowany do danej dziedziny działalności oraz osobowości człowieka,
2) nauczanie początkowe obejmujące trudne nawyki i umiejętności należy prowadzić w warunkach łatwych, spokojnych, przy niskim pobudzeniu. Takie nauczanie trwa dłużej, ale jest bardziej dokładne, trwałe i plastyczne,
3) przy nawykach ruchowych doskonale opanowanych, zwłaszcza relatywnie prostych, wymagających szybkości i śmiałości działania, należy zapewnić wysoki poziom pobudzenia i motywacji.
Pozdrawiam :-)
Napisano Ponad rok temu
jako przedstawiciel tradycyjnych japonskih sw (hoc pewenie Szczepan sie ze mna nie zgodzi) nie widze poprostu potrzeby walk, bo nie widze sesnu tego treningu
sw to folklor z ktorym robie cos co przynosci dobro w moim i kolegow zyciu, walki na smierc, punkty czy o dziewice nie lacza sei z tym w calosc
jesli komus bardzo zalezy, moge go zlac, ale wysoce niechetnie
co za tym idzie? brak motywacji do tej zabawy
ale ja od dziecka nie mialem instynktu rywalizacji
nawet w pile nie lubilem ciac
Napisano Ponad rok temu
15 stron, chyba nie dam rady :-)
Jesteś bardzo pewny siebie. Nie walaczysz, nie stajesz do konfrontacji, ale jesteś z góry przekonany, zakładasz, że delikweta zlejesz.jesli komus bardzo zalezy, moge go zlac, ale wysoce niechetnie
Nie rozumiem Waszego podejścia, właśnie wróciłam ze sparringów "miedzystylowych", przejeżdzając w tym celu w jedną stonę ponad 400 km i uważam, że warto było, zobaczyłam coś nowego, poznałam inne podejście do posługiwania się stalową bronią, tj mieczem z tarczą (sprzęt ochronny, broń, technika, zasady starcia). Zobaczyłam i spróbowałam czegoś nowego, posparowaliśmy na moich i zapraszających zasadach, by nikt nie był dyskryminowany :wink: . "Rycerze" umawiaja się z Krissem i Kendoką Ros z Warem zapraszają na otwarte sparringi, nawet szermierza sportowego namówisz, by posparrował szablą, mimo że jęczy że to bez pchnięć nie ma zabawy, a on, już na pchnięcia, nie odmawi Ci sparingu sportową bronią. Tylko ludzie z SW/ken-jutsu są oporni na wymianę doświadczeń. A jak już ktoś od nich pojawi się na imprezie, nie zakłada ochraniaczy i nie przyłącza się do "aktywnej wymiany doświadczeń".15 stron, chyba nie dam rady :-)
jako przedstawiciel tradycyjnych japonskih sw (hoc pewenie Szczepan sie ze mna nie zgodzi) nie widze poprostu potrzeby walk, bo nie widze sesnu tego treningu
sw to folklor z ktorym robie cos co przynosci dobro w moim i kolegow zyciu, walki na smierc, punkty czy o dziewice nie lacza sei z tym w calosc
jesli komus bardzo zalezy, moge go zlac, ale wysoce niechetnie
co za tym idzie? brak motywacji do tej zabawy
ale ja od dziecka nie mialem instynktu rywalizacji
nawet w pile nie lubilem ciac
Napisano Ponad rok temu
No może z jednym wyjątkiem, ale to jest człowiek trenujacy również szermierkę eurupejską.Tylko ludzie z SW/ken-jutsu są oporni na wymianę doświadczeń. A jak już ktoś od nich pojawi się na imprezie, nie zakłada ochraniaczy i nie przyłącza się do "aktywnej wymiany doświadczeń".
Napisano Ponad rok temu
Szczepan napsial: "Ale jako instruktor jednoczesnie ZA KAZDYM RAZEM cwicze na granicy jego umiejetnosci tak zeby ciagle musial ja przekraczac. Stawiam ludzi w sytuacji gdzie sa zupelnie bezradni jesli chca uzyc tylko dotychczasowych umiejetnosci".
Czy to mozliwe? jakos nie wyobrazam sobie tego w bjj.
Problemem walki kontaktowej, niekoniecznie na punkty jest to, ze wykonanie techniki na slabszym technicznie przeciwniku, tak naprawde niczego nie zalatwia. On po prostu znowu ponawia akcje, oporuje i robi swoje. I do pokonania go trzeba uzyc mnostwo fizycznej sily. Innymi slowy - w walce kontaktowej jest mnostow akcji wielokrotnych. A do akcji wielokrotnych trzeba byc zajebiscie przygotowanym fizycznie. I to jest w zasadzie jak mi sie wydaje problem, cwiczacych sztuki niekontaktowe, w konfrontacji z rzeczywistoscia dowiaduja sie, ze nie sa przygotowani fizycznie do walki.
Pisze o tym, bo teraz dopiero doceniam przygotowanie fizyczne, nie wiedzialem, ze w zasadzie dawniej bylem zawsze swietnie przygotowany fizycznie i dlatego tak malo zajmowalo to miejsca w moich rozwazaniach, a teraz z racji wieku i kontuzji, juz nie moge sie tak dobrze przygotowac fizycznie.
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
Tylko ludzie z SW/ken-jutsu są oporni na wymianę doświadczeń. A jak już ktoś od nich pojawi się na imprezie, nie zakłada ochraniaczy i nie przyłącza się do "aktywnej wymiany doświadczeń".
Masz niestety rację. Ludzie z sw, otwarci na inne style i doświadczenia to skrajność.
Tu Kendoka jest dobrym przykładem. Przyszedł do kff, walczyć na noże pałki i shinaie - w zupełnie innej konwencji niż u siebie. Dzisiaj byliśmy u rycerzy i walczył z tarczownikiem. A jego bazowym stylem jest kendo, i to od wielu lat. Czerpie doświadczenia pełnym garściami . Znam takiego tylko jednego z kendo... pewnie jest ich więcej ale to wyjątek a nie reguła
Ja też szukam, ale jestem dużo bardziej eu niż jpn
Milo sobie gadacie.
Szczepan napisal: "Ale jako instruktor jednoczesnie ZA KAZDYM RAZEM cwicze na granicy jego umiejetnosci tak zeby ciagle musial ja przekraczac. Stawiam ludzi w sytuacji gdzie sa zupelnie bezradni jesli chca uzyc tylko dotychczasowych umiejetnosci".
Czy to mozliwe? jakos nie wyobrazam sobie tego w bjj.
Problemem walki kontaktowej, niekoniecznie na punkty jest to, ze wykonanie techniki na slabszym technicznie przeciwniku, tak naprawde niczego nie zalatwia. On po prostu znowu ponawia akcje, oporuje i robi swoje. I do pokonania go trzeba uzyc mnostwo fizycznej sily...
Pozdrawiam
K_P
Zgadzam się ze Szczepanem w tej kwestii. W walce bronią, przy różnicy poziomów jest to całkowicie możliwe. Nie wymaga tyle siły, a tylko umiejętności. Robię bardzo podobnie. Oczywiście gdy poziom zaczyna się wyrównywać to jest to już inna bajka.
w bjj jest pewnie inaczej, masz swoje doświadczenia.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Czy tylko zwykły siniak się pojawi?
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście jest też możliwe uszkodzenie jakiegoś naczynia krwionośnego i wtedy może powstać wynaczynienie podobne do tego które pokazałeś na fotce. Czyli rozległy siniak.
Dlatego myślę, że powinno się używać piankowych ochraniaczy, nawet cienkich na el kostne znajdujące się bezpośrednio pod skórą. Łokcie, kolana, na pewno dłonie.
Bezapelacyjnie maska na twarz, chroniąca też szyję. Nawet w sparingach gdzie w/g umowy nie atakujemy głowy, bo licho nie śpi i przypadki się zdarzają. Szczególnie u początkujących adeptów, bo starzy wyjadacze znają wartość maski. (to info do ewentualnych amatorów walk z bronią)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Niemal identyczne zrobiło mi się po gwałtownym kontakcie z podłogą sali treningowej. Nieudane lądowanie podczas ćwiczenia kolana z wyskoku. Podobna wielkość i kształt, tylko było bardziej granatowe, a potem czarne... Znikało chyba z pół roku, na szczęście zimowe pół roku :wink:
Napisano Ponad rok temu
Bezpieczny substytut broni. Trzeba tylko kontrolować czy drzazg nie na i rozszczepień.
A i podobno nie każdy shinai nadaje się do sparingów, nie wiem tylko czy w bogu czy w ogóle.
ps, może masywny wylew byłby lepszym określeniem sytuacji na zdjęciu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Polski sklep internetowy z w miarę tanimi shinaiami. Dają radę.
Pozatym każdy typu kendoshop, eurobogu itd ale z racji ze to płynie z daleka to warto zamówić od razu kilka zeby sie opłacało.
Ważne żeby kazdy shinai po odbiorze rozebrać i listewki troche nasmarować olejem (nigdy nie wiadomo ile to lezało w magazynie i czy bambus nie jest aby zbytnio wysuszony w koncu pochodzi z krajów o duzej wilgotnosci i jak wyschnie to traci na elastycznosci i łatwo się łamie).
Mozliwe jest kupienie shinaia w sklepach od razu (np: kiedys mieli w decathlonie w wawie) ale zwykle sa jednak drozsze od internetowych a jakość taka sama.
Do takich miedzystylowych sparingów nie polecałbym jakiś wypasów bo po prostu szkoda przepłacać (zalety takich drogich shinaiów da sie wykorzystac tylko w kendo).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mogłeś zafundowac sobie odmrożenie drugiego stopnia, jak jeszcze użyłeś sztucznego lodu prosto na kość i skórę, jak psikałes pokazała się skorupa ze szronu. jak to do odmrozenie pojawi sie monstrulany pęcherz, plinuj by go nie przebic, obiwiń delkatnie to miesce, unikaj kontatkui obtarć, zastosuj specjalny żelowy opatrunek, a pozniej nacieraj mascia tranową. Już to brałam jak zajechałm sobie szabla po kostce.To był dodatkowy mięsień , rozległym wynaczynieniem stał się tylko dzięki użyciu lodu. Dzięki za info, zobaczę jak sparring wygląda z shinajem w kwestii potencjalnych obrażeń.
Ps to goleń chyba, a nie udo?
Napisano Ponad rok temu
Mogłeś użyciem lodu spowodawac też "wklęśniecie" opuchlizny, która by sięnormalnie po solidnym stłuczeniu pojawiła i urzymywła przez ok. trzy dni.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oj, malowniczy siniak był użyty tylko w celach określenia potencjalnych kontuzji w tej konwencji sparingowej:) Slowa 'lód' użyłem nieco skrótowo, to nie pierwsza w życiu kontuzja, wszystko było po bożemu - 'lód' to opatrunek żelowy zmrożony użyty odpowiednio krótko w odpowiednim ubraniu ochronnym
Z pewnością nie jestem takim specem jak Kriss, ale przez te wszystkie lata z konieczności doświadczeń 'kontuzyjnych' przybyło. Ważne, że ćwiczyć dalej można, a że będzie znikać kilka miesięcy, cóż bywa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Bokken bejcowany czy malowany?
- Ponad rok temu
-
KATANA JAKĄ KUPIĆ?
- Ponad rok temu
-
O KATANA
- Ponad rok temu
-
Fałszywe miecze japońskie, chińskie podróby, shingunto
- Ponad rok temu
-
leworeczny samurai
- Ponad rok temu
-
pytanie o hurtownie z tandetnymi mieczami czy producenta?
- Ponad rok temu
-
Darmowe lutowe treningi Kenjutsu & Aikiken - W-wa - Meia
- Ponad rok temu
-
Darmowe treningi Kenjutsu & Aikiken - Warszawa - MeianDo
- Ponad rok temu
-
Skąd wziąć kompanów do treningu?
- Ponad rok temu
-
Walka mieczem europejskim w Białymstoku?
- Ponad rok temu