...
Sensei'a nie interesuje uke jako bezmyslny worek do rzucania. Cwiczy aikido jako Budo, co oznacza, ze istnieje pewna interakcaj pomiedzy uke i tori. Tori za pomoca swojej techniki ma wytwarzac sytuacje niebezpieczna, gdzie wystepuje zagrozenie dla zdrowia czy zycia atakujacego, a uke ma zabezpieczac swoje zdrowie czy zycie i ewentualnie znajdowac otwarcie w technice do kontrataku.
A ja zawsze bylem przekonany ze O'Sensejowi chodzilo dokladnie o cos przeciwnego - zeby wykonywac techniki tak, aby napastnik nie doznal trwalej szkody. A tu popatrz - chodzi o zwyke napierdalanie z cicha umowa ze to miszcz napierdala a uczen pasie jego ego dajac sie bez walki uszkadzac.
Jesli by to bylo 2 rownorzednych przeciwnikow, to ok. Umawiamy sie ze jedziemy "full monty" i jest w porzadku - nikt do nikogo nie ma pretensji. W innym przypadku jest to pelna geba patologia.
Do tego dochodzi jeszcze stara japonska zasada, ze uke niejako oczekuje(i traktuje to jako calkowicie normalne) ze predzej czy pozniej zostanie uszkodzony przez wlasnego nauczyciela.
Tego sie nawet nie chce komentowac... Szczepan - czy ty to przeczytales przed wyslaniem?
Mysle ze poruszyles bardzo ciekawy temat.
Obiegowa opinia okresla Dziadka jako swego rodzaju nieszkodliwego mistyka w rodzaju hippisow 'peace&love'. Opinia ta zostala niejako stworzona przez kilku niejaponczykow ktorzy mieli okazje cwiczyc z Hombu dojo, pod koniec lat 60tych. W tym okresie, Dziadek byl w bardzo specyficznym okresie swego rozwoju, kiedy praktycznie nie interesowaly go techniczne aplikacje na tatami. Staral sie - powiedzmy obrazowo - ucielesniac wlasne idee filozoficzno-duchowe, ktore byly wynikiem prawie 70 lat codziennego cwiczenia na tatami.
Tak wiec ci niejaponscy aikidocy, majacy 2-3 lata cwiczenia na tatami, zdecydowali, ze oni takze moga robic to samo co Dziadek. Poniewaz jednak fizycznie nie byli w stanie powtorzyc w najmniejszym stopniu jego wyczynow, dorobili sobie roznorodne teorie ktore by im umozliwily realizacje marzen.
Zamiast skupic sie na cwiczeniu wlasnego ciala przez wiele lat, zaczeli glosic jakies pacyfistyczne dyrdymaly na temat Dziadka. Poprzekrecali jego slowa, inerpretujec je, tak jak im bylo wygodnie. Jako rezultat, cwiczenie aikido stalo sie 'bezpieczne',malo tego, zaczeli wymagac zeby uke sam sie przewracal - niby dla zachowania tego bezpieczenstwa na tatami.
Zastanawialem sie dlugo skad sie wzielo takie podejscie - obecnie mysle ze sa to zywcem przeniesione idealy Pierre de Coubertin. Ci poczatkujacy, nie majacy zadnego pojecia o historycznym/kulturalnym/duchowym kontekscie w jakim powstalo aikido, jak rowniez nie majacy praktycznie zadnego powaznego doswiadczenia na tatami, po prostu wymyslili Dziadka-pacyfiste. Poniewaz cwiczac w Hombu dojo byli zawsze traktowani jak wazni goscie (ktorzy sa bogaci, i beda w przyszlosci propagowac aikido poza Japonia), wiec nikt powaznie z nimi nie cwiczyl.
Nie mogli w zaden sposob fizycznie sprawdzic tego 'pokojowego' podejscia Dziadka, czy to przez cwiczenie z nim samym, czy tez przez cwiczenie z uchideshi.
Jednakze rzeczywistosc byla calkowicie inna, choc dosc trudno jest do niej dotrzec. Juz nie mowie o tym, ze Dziadek na ochotnika poszedl na wojne japonsko-rosyjska w swojej mlodosci, gdzie wykazal sie niezwykle zreczny w zabijaniu bagnetem - czego efekty mozna zobaczyc na filmie z 1935 gdzie pokazuje techniki z bagnetem osadzonym na karabinie.
Od 1930 do 1940 roku mial scisly zwiazek ze skrajna prawica wojskowo-polityczna i szkolil szpiegow i wojskowych w akademiach wojennych - nie przypuszczam ze pokazywal tam jakies baleciki, bo by go wykopali po pierszych zajeciach.
Na pokazie aikido na dworze cesarskim polamal jednego ze swoich uke, bo go atakowal slabo i lekcewazaco (litowal sie nad starym schorowamym Dziadkiem?).
Taka jest rzeczywistosc technicznego podejscia Dziadka do technik aikido. Wystarczy tez przeczytac jego komentarze w ksiazce 'Budo', zeby potwierdzic ze nie ma mowy o zadnym 'nie doznawaniu trwalej szkody przez przeciwnika', czy nie uszkadzaniu uke.
Pisal tam np. '
strike like a thunder' w twarz atakujacego.
Tak ze twoja opinia Nazgul jest z gruntu falszywa i nie ma zadnych podstaw historycznych, przykro mi.