Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
45 odpowiedzi w tym temacie

budo_marcin954
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2861 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Manchester UK
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

A propo's Ki Jezusa Boga i Yeti.
Szukanie czegoś nie dowodzi istnienia tego czegoś. No chyba że się to miało i zgubiło.
(Moje 8) )


A nie Kubusia Puchatka? Bo mi tu puchatkowym tao pachnie...
  • 0

budo_nazgul
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 57 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

Czy moglbys przedstawic jakies historyczne zrodlo sugerujace telekineze albo inne kule ogniste (ups ... wymsknelo mi sie) jako cel mozliwy do osiagniecia poprzez praktyke daito-ryu. Dodatkowo poprosil bym jeszcze o wskazanie przez _kogo_ bylo postrzegane jako owa mozliwosc?

O KI w tym właśnie duchu pisze Shiro Omiya w wydanej także po polsku książce "Legendarne korzenie aikido". Niestety, tytuł mówi w zasadzie wszystko na temat "historycznych źródeł". Autor powołuje się na Kojiki i zawartej tam opowieści o shintoistycznych bóstwach, które w czasie walki miażdżyły sobie nadgarstki morderczym katate dori (sic!). Pisze też, że współcześni mistrzowie aiki także potrafią zmiażdżyć nadgarstek przy pomocy yonkyo, przytacza fikcyjną historię o powstaniu daito-ryu w rodzinie cesarza Seiwa i rozwijaniu tej sztuki walki przez generała Shinra Saburo Minamoto no Yoshimitsu w XI wieku, o tym, że Sokaku Takeda pokonywał mistrzów sumo, judo, kendo i karate aż do przekroczenia osiemdziesiątego roku życia ( nie podając ani jednego nazwiska). Więcej "faktów" nie pamiętam, za wszystkie szczerze żałuję...


Czytalem ta ksiazke i w kontekscie "czego to nie potrafili dawni mistrzowie" to dorownuja faktycznie historyjkom o "swietlistych smugach" Dziadka. Jednak jak sam zauwazyles nie powoluja sie na fakty historyczne (weryfikowalne imiona, daty) tylko na legendy ktore historycznymi zrodlami nie sa. Gosc pisal wprost o "zrodlach historycznych" wiec nadal z niecierpliwoscia czekam - zwlaszcza ten kawalek z telekineza...
Mozliwosc / niemozliwosc zmiazdzenia reki/nadgarstka za pomoca yonkyo jest czyms zupelnie innym - przy odpowiednim dobraniu uke i tori jest to wykonalne w 100% :-) Mowiac jezykiem matematykow: ISTNIEJE taki uke ktorego nadgarstek mistrz moze zlamac, ale NIE ISTNIEJE taki mistrz ktory lamie nadgarstek KAZDEGO uke.
A co do historii o tym jak 80cio letni Takeda bil mistrzow sumo, karate i innych mma: nie napisali ile lat mieli owi mistrzowie. Taki 80 letni sumatori musial miec straszne problemy z sercem i w tej sytuacji jesli pan Takeda byl w stanie wstac z fotela a jego przeciwnik nie byl - mamy zdecydowane zwyciestwo daito-ryu :)
  • 0

budo_prorock
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2145 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna
  • Lokalizacja:Dania

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

I mylisz się Prorocku. Dla pana Koichi Tohei, Ki - to nie jest żadna "aikidowska magiczna siła".

Trudno mi zrozumieć skąd ten zarzut. Prawdopodobnie łącząc dowolne myśli z dwu różnych moich wypowiedzi, w efekcie przypisujesz mi coś czego nie napisałem.
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

A propo's Ki Jezusa Boga i Yeti.
Szukanie czegoś nie dowodzi istnienia tego czegoś. No chyba że się to miało i zgubiło.
(Moje 8) )


A nie Kubusia Puchatka? Bo mi tu puchatkowym tao pachnie...


To nie moja wina że kojarzy ci się z literaturą piękną :wink:
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

Wiadomo - juz klasycy glowili sie nad tym "aby język gietki powiedział wszystko co pomyśli głowa". Tym razem chyba jednak przegiales z przykladami.

Nie sposób pisząc kolejny post każdorazowo wracać do tego, co się napisało wcześniej. Przykład o wbijaniu gwoździ precyzyjnie nawiązuje do mojego rozumienia Ki. To mój pogląd, i możesz oczywiście z nim dyskutować. Samo stwierdzenie, że "takie praktyczne czynnosci (a moze aikido rowniez?) _nie_wymagaja_ zadnego ki, czi czy tez innych czarow", to za mało. Dla mnie sam fakt, że chodzimy, myślimy, istniejemy, to właśnie jest coś niezwykłego. Jeśli uważasz, że to wszystko jest 'słabe' powiedz nam - dlaczego? Wtedy porozmawiamy.

Czy moglbys przedstawic jakies historyczne zrodlo sugerujace telekineze albo inne kule ogniste (ups ... wymsknelo mi sie) jako cel mozliwy do osiagniecia poprzez praktyke daito-ryu..


Nie zajmuję się historią sztuk walki, i przytoczone informacje uzyskałem z dostępnych źródeł na Internecie, i przeczytanych książek. Pozostały w pamięci pewne interesujące myśli, i skojarzenia, które tutaj przytaczam. Nie mam zwyczaju fantazjować. Dotyczy do źródeł, które wprawdzie czasem są dyskutowane (Wikipedia, Encyklopedia Pranina), ale jeśli nie ma rzeczowych sprostowań, uważam je za wiarygodne. Podobnie, jak Kroniki Galla Anonima.

Stąd moje stwierdzenie, że "Z kolei, w daito-ryu, z historycznego punktu widzenia, 'aiki' było postrzegane jako możliwość wykształtowania przez trening tele(psycho)kinezy. " jest tylko przypuszczeniem (nie moim), ponieważ nikt (daito-ryu) dzisiaj na ten temat nie może nic powiedzieć. Różne rozumienie aiki przez znanych mistrzów możesz szukać [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników].

Trudno mi zrozumieć skąd ten zarzut.

Nie, to nie był żaden zarzut. Nawiązałem do Twojego stwierdzenia "To są właśnie aiki w Daito ryu. Jakże różne od aikidockiej magicznej 'siły Ki'". Przyjąłem, że Ki, o którym piszesz, kojarzy Ci się z panem Koichi Tohei, i z tym poglądem podjąłem dyskusję. Jeśli nie, to proszę sprecyzuj o jaką 'siłę Ki' Ci chodzi.
  • 0

budo_marcin954
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2861 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Manchester UK
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Sensei, to wcale nie znaczy Mistrz.

A propo's Ki Jezusa Boga i Yeti.
Szukanie czegoś nie dowodzi istnienia tego czegoś. No chyba że się to miało i zgubiło.
(Moje 8) )


A nie Kubusia Puchatka? Bo mi tu puchatkowym tao pachnie...


To nie moja wina że kojarzy ci się z literaturą piękną :wink:


chyba se to w podpis walnę, bo to jak nic tao Kubusia Puchatka. :-)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024