nie jestem ekspertem więc proszę o wyrozumiałość w stosunku do tego co napiszę poniżej i sokri że się trochę wcinam w nie swój temat ale nie chcę zakładać nowego
czytam o treningu 'tabaty' i powiem szczerze że na razie nie mam odwagi się za niego zabrać (nawet za ten zmodyfikowany)
mam za to swój pomysł na trening zwiększający wytrzymałość i ogólna wydolność organizmu (mam nadzieję)
co sądzicie o takim treningu:
1. delfinki = padnij - powstań (bez pompki)
2. przeskoki przez przeszkodę obunóż- kij od szczotki umieszczony na 2 baniakach 5l wody
3. pompki - co obwód inny szerokość rąk
4.brzuszki
5. przysiady z obciążeniem np. 10 kg
6. pseudo "harvard" - czyli wejścia na taboret obunóż, może być z obciążeniem
7. podciągnięcia na drążku nachwytem
Wszystkie te ćwiczenia wykonywane są w ciągu 1 min. liczy się maksymalna ilość powtórzeń w każdym ćwiczeniu
Po każdym ćwiczeniu jest 30 sek przerwy. W tym czasie można przygotować następna "stację", napić się wody itp.
Wszystkie te ćwiczenia od 1-7 stanową 1 obwód.
W trakcie jednego trening wykonywanych jest 6 obwodów.
Całość z rozciąganiem na końcu zajmuje około 90 min.
Od razu dodam, że nie wykonuję go 5 razy w tygodniu
Chętnie coś zmienię :-) albo całkiem zrezygnuję jeśli strasznie skrytykujecie