Zgadzam się z Romanowiczem.
Prorock:
Przytoczone przez Ciebie artykuły nie dowodzą nieskuteczności metody prof. Karskiego
Z tego co wiem (wykład prof. z 2007r.), prof. nie propaguje inwazyjnej metody leczenia, a korekcję wad postawy, w tym skoliozy przez zajęcia rekreacyjne np. karate. Ogólnie chodzi o rozciąganie przykurczonych mięśni.
Jeżeli chcesz osądzać człowieka i jego metodę na podstawie kilku artykułów, to proponuję, żebyś je dobrze przeanalizował. Nie wynika z nich nieskuteczność metody Karskiego, a jedynie ograniczony światopogląd naszych lekarzy i urzędników, i to, że boją się przyznać do błędu, bo pociągnęłoby to za sobą spore konsekwencje (strata pacjentów, odszkodowania za błędne leczenie...).
Osobiście znam kilka przypadków leczonych przez prof. Karskiego, więc wiem o czym piszę. Choćby przypadek chłopaka 16 lat, leczony długo przez "tradycyjnych" naszych ortopedów, został doprowadzony do skoliozy obustronnej na ok. 5 cm. Od dwuch lat prowadzi go prof. Karski i na dzień dzisiejszy widać znaczną poprawę.
Zanim coś napiszesz, pamiętaj o cytacie, którego sam użyłeś
Primum non nocere.
i pamiętaj, że zaszkodzić można na wiele sposobów, choćby propagując stare metody leczenia wad postawy, które są stosowane nagminnie względem naszych dzieci choćby w szkołach i ośrodkach rehabilitacyjnych.
Dodam jeszcze, że nie jestem łatwowierny,
żeby uwierzyć, muszę zobaczyć
Zobaczyłem, uwierzyłem, stosuję!
Tobie też proponuję zgłębić temat zanim coś napiszesz
Pozdrawiam