Poniżej zamieszczam tekst PiotrkaS, który czasami uaktywnia się na tym forum
No to jestem :wink:
Ja również przez kilka lat prowadziłem zajęcia z dziećmi i na bazie tych doświadczeń (krótkich, ale zawsze) powiem tylko że zgadzam sie z tym co napisał Dan. Trening z dziećmi to wg mnie najtrudniejsza forma nauczania z całego przedziału wiekowego ćwiczących. I nie chodzi bynajmniej o że trzeba urozmaicać itd, ale o to aby z tym dzieciom nie zrobić krzywdy, która wyjdzie za kilka, albo kilkanaście lat. Każdy miał swoje porażki i sukcesy w pracy z dziećmi i chodzi o to aby z tych doświadczeń korzystali inni (oczywiście tylko ci co mają mózg a nie styropian i nie będę walił nazwami bo znowu zejdziemy na temat tsunami). Oczywiście od razu zaznaczam że nie jestem autorem tych informacji - przekazali mi je ludzie od których uczę sie karate.
1. Najlepszym (czytaj najwcześniejszym) wiekiem do rozpoczęcia treningu jest 6-7. A to dlatego że w tym wieku dziecko przestaje bardzo intensywnie rosnąć, a zaczyna się etap "wzmacniania" organizmu. Rośnie masa mięśniowa, wzmacniają sie kości. Ciało dziecka zaczyna nabierać właściwych proporcji. Wiek ten wywołuje u dziecka gwałtowny wzrost aktywności ruchowej i należy to wykorzystać podczas zajęć, a więc praca w rzędach, wykonywanie technik, czy nawet kata to najgorsze co można wtedy robić. Mają potrzebę niech szaleją - zabawy sprawnościowe, wyścigi, żadnego karate - tu trzeba organizm dziecka przygotować do ćwiczeń, a nie od nich od razu startować. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że wydolność takiego "szkraba" wcale nie jest gorsza od starszych ćwiczących.
2. W tym wieku dziecko nie zadowoli się tym że dobrze wykonuje ćwiczenie - chce być w centrum zainteresowania. Trzeba wypatrywać tych, którym ćwiczenie dobrze idzie i poprosić o pokazanie przed grupą. Najlepiej aby każde z nich miało taką swoją "chwilę" podczas treningu. Starajmy się nie faworyzować żadnego dziecka. Nie wolno nam stać przy parapecie i wydawać komendy, trzeba się angażować - dziecko musi widzieć że sie starasz. Hitem jest jak instruktor uczestniczy w wyścigach razem z grupą - dzieciaki z glutem do pasa starają sie mu dorównać i są przeszczęśliwe.
3. Zróbcie takie doświadczenie : baczność i potem spocznij (trzeba to zrobić dwa albo trzy razy) - sprawdźcie, które z dzieci stają w pozycji spocznij zawsze na prawej nodze. Jest prawie pewne że dzieci te mają skoliozę (potwierdzone badaniami w klinice ortopedycznej w Lublinie oraz prof. Hansa Mau z Tybingi w Niemczech). Wtedy trzeba zasięgnąć porady ortopedy na temat ćwiczeń rozciągających dla takich dzieci (Można na ten temat porozmawiać z prof. Tomaszem Karskim z kliniki w Lublinie - współpracuje on z PZKT więc temat karate też dobrze zna).
Oto fragment Jego wypowiedzi:
"Wszystkie wschodnie ćwiczenia, a najbardziej ćwiczenia rozciągające stosowane podczas treningu karate, są bardzo korzystne w profilaktyce i leczeniu skolioz. Karate ma w swoim programie bardzo dużo, w pełni korzystnych dla skolioz, ćwiczeń rozciągających rejon bioder i kręgosłupa. Należy rozciągać przednie strony bioder i boczna stronę prawego biodra - zadanie to spełniają doskonale różnorodne ćwiczenia. Bardzo wskazane są ćwiczenia rozciągające rejony kręgosłupa lędźwiowego i piersiowego, strony lewej i prawej. Podczas treningu karate stosuje sie wszystkie takie ćwiczenia, doskonale chroniące przed sztywnością, asymetriami, ubytkami ruchu i przykurczami niekorzystnie wpływającymi na
rozwój kręgosłupa. Karate jest wiec najlepszym sposobem profilaktyki! I to są te wspaniałe związki karate z ortopedia. Jeśli dziecko ćwiczy karate, rodzice mogą spać spokojnie i nie bać sie o kręgosłup swojego dziecka!
"Trzy grosze" odnośnie rozciągania. Dzieci do 5 roku nie muszą się rozciągać bo ich stawy pracują w pełnym zakresie ruchów. Czasami jak patrzę na mojego syna jak siedzi podczas zabawy, to aż mnie wszystko boli od samego patrzenia. Po 6 roku życia zakres ten w ramionach i biodrach zmniejsza się i około 8-9 roku ustala się w zakresie naturalnej gibkości. Wtedy można wprowadzać rozciąganie dynamiczne (wymachy rąk, unoszenie nóg) ale DYNAMICZNE a nie STATYCZNE(bierne, aktywne czy izometryczne)!!!. W układzie nerwowym dziecka procesy pobudzania przewyższają hamowanie. Znaczy to, ze dziecku trudno jest stać nieruchomo, rozluźnić sie i odpowiednio skupiać na reakcji mięśni przez tak długi czas, jak tego wymagają rozciągania statyczne. Przy rozciąganiu statycznym u dziecka pod wpływem ucisku, uszkadzają się strefy wzrostu kręgów, co w efekcie prowadzi do problemów z kręgosłupem na cale życie.
Rozciąganie statyczne można wprowadzać w wieku około 15 lat u dziewczynek i 17 lat u chłopców.
To taka dygresja na temat rozciągania (wg mnie można tym zrobić najwięcej, szkód jeśli się to robi źle)
A tak na marginesie, jakby ktoś chciał zobaczyć prawdziwe karate to w przedszkolu do którego chodzi mój syn rozpoczynają się treningi TSUNAMI. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu po 30 min. Wg ulotki reklamowej jest to sztuka walki(
), która legitymuje się największa liczbą ćwiczących w kraju (
)i pozwala kształtować charakter i ducha walki (
)co jest unikatowe dla tego stylu w porównaniu z innymi sztukami walki. Zajęcia pokazowe odbyły się o 10 rano (aby każdy z rodziców mógł zobaczyć w co pakuje swoje dziecko - chyba że pracuje, jak prawie 100% rodziców tych dzieci, no to wówczas nie mógł - ale przecież chyba można uwierzyć facetowi przebranemu za karatekę:wink:). Ulotkę wywaliłem w pierwszym odruchu (trochę żałuję i przepraszam że nie dałem Wam możliwości pośmiania się).
Pozdrawiam