Skocz do zawartości


Zdjęcie

Treningi z dziećmi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

Witam, mam zacząć prowadzić treningi między innymi z grupą dziecięcą i tutaj pytanie do instruktorów z tego typu doświadczeniem. Na co szczególnie zwrócić uwagę, jakich błędów nie popełniać, jakie typy treningu dzieciaki u was najbardziej lubią?


Podstawowa sprawa, ktora wynika z psychologii rozwojowej - dzieci w wieku wczesnoszkolnym nie maja jeszcze na tyle rozwinietego abstrakcyjnego myslenia, zeby analizowac dlugie i skomplikowane, oparte na japonskim nazewnictwie wyklady czy wyjasnienia. W zwiazku z tym, podstawowa metoda nauczania dzieci jest POKAZ. Dzieci ucza sie przez nasladowanie, kopiowanie ruchu. Ruch nalezy im pokazac calosciowo, z pelna szybkoscia i nie dzielic na fazy. Utalentowane dzieci beda w stanie skopiowac nawet najbardziej skomplikowane struktury ruchowe. Modelowanie techniki i eliminowanie bledow musi si odbywac stopniowo, zaczynajac od najwiekszych bledow, ktore dzieci popelniaja.

Inna sprawa jest taka, ze dzieci w wieku wczesnoszkolnym, potrafia skupic swoja uwage na jednej rzeczy jedynie przez kilka minut, a pozniej traca zainteresowanie. Dlatego wazne jest, zeby instruktor dysponowal duzym zasobem technik i metod nauczania, zeby moc je czesto zmieniac.

Dzieci sie ucza w naturalny sposob poprzez zabawe. Karate tez moze byc jej elementem. Najgorsze co mozna im zrobic to ustawic w rzedach i kazac na komende machac rekami.
Ale to niw wyklucza dzialan dyscyplinujacych. Mozna przeciez bawic sie w wojsko, komandosow, mortal kombat, matrixa, gry komputerowe, itp. Zalezy na inwencji instruktora. Slowem z pierdolami musisz byc na biezaco.

Dzieci uwielbiaja rywalizacje i roznego rodzaju konkursy sprawnosciowe. Osoby bierne wciaga sie w zabawe, w ktorej wybira sie ja do aktywnego dzialania, wybierajac z grupy ochotnikow, wywolujac imie, itp. Masa sposobow.

Z doroslymi latwiej sie prowadzi zajecia, bo tu wystraczy werbalny przekaz i zwykle nie ma problemow z komunikacja czy dyscyplina. Z dziecmi trzeba stosowac roznego rodzaju zabuegi i wybiegi, zeby utrzymac aktywnosc na wysokim poziomie i zainteresowanie przez cale zajecia.
Dzieci sie nie obijaja na treningach, zwykle sa zwyczajnie znudzone.

Jesli chodzi o cwiczenia ksztaltujace motoryke dziecka to bezsprzecznie najefektywniejsze sa cwiczenia skocznosciowe. Opieraja sie bowiem na polaczeniu sily, szybkosci, rownowagi i koordynacji. Setki cwiczen i zabaw, ale nikt nie broni wymyslac wlasnych nawet co trening. Zabawy powinny byc INFANTYLNE - czyli dostosowane do poziomu dziecka.

(Tu polecam prekursora infantylnego karate - Rico Mjuraa) :)

Zycze jazdy bez trzymanki z dzieckama.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Pamiętajcie to instruktor jest odpowiedzialny za zorganizowanie przede wszystkim bezpiecznych zajęć.

Poniżej zamieszczam tekst PiotrkaS, który czasami uaktywnia się na tym forum, dotyczący zabaw z dzieciakami. Umieścił go kiedyś na nie istniejącym dziś forum którego był adminem.

1. Tzw. "ranny berek" - osoba złapana łapie się za część ciała, w którą została klepnięta, i dopóki kogoś nie złapie, musi się trzymać (oczywiście dzieciaki za wszelką cenę będą starały się klepnąć kolegę np. w piętę albo w kolano)

2. Berek w kółku - uczestnicy leżą na brzuchu w dużym kole, można biegać w środku i dookoła, jeśli uciekający położy się przy osobie leżącej, następuje zmiana uciekającego. Jeśli jest parzysta liczba uczestników, można położyć ich po dwie osoby, wówczas jeśli ktoś położy się przy parze, zaczyna uciekać osoba, która leży po drugiej stronie powstałej trójki...

3. Murarz albo łapanka - w zależności od szerokości sali wyznaczasz 2 lub 3 osoby, które stają na środkowej linii i określasz strefę, w jakiej mogą łapać (zazwyczaj jest masę linii na podłodze, więc to nie problem). Na sygnał uczestnicy starają się przebiec na drugą stronę sali i nie dać się złapać. Złapani siadają na linii środkowej zmniejszając prześwit (nie można przeskakiwać nad nimi). Dla celów bezpieczeństwa określam od razu, że osoba przepychająca się lub przewracająca z mety liczy się jako złapana.

4. Sieć - odmiana berka polegająca na tym, że kolejne złapane osoby dołączają do łapiącego tworząc szereg i trzymając się za rękę. pozostałe osoby są "zagarniane" przez powstały zespół. Świetnie uczy współpracy...

5. Różnego rodzaju wyścigi - można wykorzystać np. przenoszenie łapy jako pałeczki sztafetowej.

6. Wybijanka - uczestnicy stoją w strefie środkowej boiska, dwie osoby rzucają w nie z obu stron miękkimi przedmiotami (piłka, rękawice). Trafiona osoba biegnie na koniec sali, wykonuje zadane ćwiczenie (pompka, przysiad) i wraca do gry.

7. Ustawiasz wszystkich w szeregu, do dwóch odlicz, 2jki w tył zwrot, wszyscy zaplatają się ramionami w zgięciach łokciowych, każda z drużyn idzie przed siebie, oczywiście wygrywa ta drużyna której uda się przeciągnąć przeciwników za wyznaczoną linie.

8. Dosyć szalona wersja berka to berek w parach, czyli złapać można tylko swojego kolege/kolezanke z pary i na zmianę.

9. Tzw "lisek" pasy w dłoń, berka przekazuje się uderzając pasem po udach, po przekazaniu berek zanim zacznie gonić musi wbiec na materac lub jakieś inne wcześniej ustalone pole, do tego czasu cala reszta może go chłostać po nogach pasami.


10. Zabawa w lustro- chyba wiadomo o co chodzi? jedna osoba robi cokolwiek, cwal bokiem, podskoki, przysiady, pompki.. co tylko chce a druga naprzeciw niej naśladuje.

11. Berek: samolot, na jednej nodze/ w podskokach/ na czworakach itp, tzw "trzeciak" (może być w kole, może być po całej sali gdzie pary dobierają się spontanicznie)

12. Gra w kosza bez kozłowania, z piłka w rękach można zrobić maks 3 kroki i należy podąć (tak samo można piłka do nogi, 3 kroki i podanie noga z podrzutu)

13. Zabawy w parach: ze środka sali do przeciwnej ściany- przepychanie zapierając się barkiem, plecami, ręce na barki itd.

14. W podporze przodem naprzeciw siebie klepnięcia w dłonie przeciwnika.

15 W staniu bokiem do siebie w zgodnych pozycjach chwyt za przedramię i taki balans/ ciągniecie itd aby wytrącić przeciwnika z równowagi tj przegrywa ten kto oderwie nogę od ziemi

16. "walka" na klepniecie w określony punkt (np łopatkę, tylna cześć uda itp można robić mieszane pola trafień) żeby bardziej zmotywować ćwiczących przegrany w każdej konkurencji robi np 5 pompek.

17. Jeżeli osób jest niewiele można zrobić drużynowe wyścigi na jakimś sprawnościowym torze przeszkód ze wszelkimi slalomami, podskokami, przewrotami (o ile są materace) itd...

18. Instruktor kręci pasem naokoło, trzeba doskoczyć i go klepnąć unikając trafienia.

19. Lisek - wszyscy mają zdjęte pasy, jest wydzielone miejsce ( nora) tam lisek jest nietykalny, gdzie indziej liska wolno walić pasem. Lisek skacze na jednej nodze i stara się swoim pasem kogoś zamienić w liska (reszta dwunożna). Za walnięcie liska w norze "zliskowienie"

20. Berek "biodrowy", żeby kogoś zberkować, trzeba go pchnąć bioderkiem.

Od siebie dopiszę, że wyścigi w drużynach są fajną motywacją i integruję grupę, ale generalnie na zrobienie takiej zabawy potrzeba więcej czasu.
Przykład wyścigu z wykorzystaniem materaca, piłki "lekarskiej", ławeczki, tarcz:
1. dobieg do materaca,
2. przewrót w przód (jak kto umie)
3. tarcza - dwa uderzenia rękami - lewa + prawa (niech pracują od razu obydwie strony)
4. przeniesienie piłki lekarskiej do ławeczki,
5. 5 przeskoków nad ławeczką z podpieraniem rękami (tak jest dla dzieciaków bezpieczniej)
6. tarcza - dwa kopnięcia lewe + prawe,
7. na powrocie przeniesienie piłki na poprzednie miejsce
8. i na koniec przewrót w tył na materacu.

Oczywiście część z Was powie że to za dużo do zapamiętania dla dzieciaków. Zapewniam Was że nie. To było ulubiona część zajęć w ramach Akademii Zimowej jaką zrobiliśmy w szkole w której prowadzimy zajęcia. U nas dzieciaki pamiętały dokładnie układ i sami pilnowali kolejności wykonania ćwiczeń bo ćwiczenie trzeba(!!!) było wykonać. Zmienialiśmy jedynie kolejność a z czasem rozwijaliśmy układ na tarczach do czterech technik. Oczywiście staliśmy z boku dopingując głośno dzieciaki.

Zrobiliśmy też mecz piłkarski wg specyficznych zasad. Celem oczywiście było trafienie do bramki, ale żeby uniknąć staropolskiego "kupą mości panowie", boisko było podzielone na strefy wyznaczone przez linie boiska do siatkówki (linia środkowa i linia ataku) + koszykówki (lina 3 punktów). W każdej ze stref środkowych było po 2 zawodników z każdej drużyny. W strefach ataku przy bramkach było po 3 zawodników - 3 z drużyny atakującej 2 z drużyny broniącej + 1 bramkarz. Bramkarz nie mógł opuścić strefy wyznaczonej przez pole rzutów za 3 punkty. Siłą rzeczy piłkę trzeba było podawać do kolejnych stref a nie biec ile sił w nogach w kierunku bramki, bo nie wolno było opuszczać własnej strefy. Co więcej do bramki wolno było strzelać tylko z najbliższej strefy. W tej wersji zabawa angażuje 10 osób w każdej drużynie. Po każdej strzelonej bramce następują zmiany "przejścia" w strefach. Ograniczając ilość dzieciaków "przy piłce" ograniczamy w pewnym stopniu ilość przypadkowych kopnięć czy odepchnięć a więc jest bezpieczniej.
  • 0

budo_gizmo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2337 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Świdnik/Lublin

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Kupę radości dzieciakom w mojej sekcji sprawiają ćwiczenia z kolorowymi, miękkimi piłeczkami (można kupić za grosze w dowolnej hurtowni z zabawkami, ważne żeby były miękkie i w dwóch kolorach). Patent nie jest mój, pochodzi ze szkolenia z trenerem J. Jedutem, ale sprawdza się znakomicie. Zabaw może być multum. Dwie piłeczki w różnych kolorach między dwoma dzieciakami (stojącymi przodem lub tyłem), trener podaje komendy "czerwony", "żółty", kto złapie wskazany kolor, wygrywa, przegrywający robi np. 3 przysiady. Oczywiście trener co jakiś czas rzuca kolor, którego nie ma, jeśli ktoś złapie odruchowo jakiś inny, robi przysiady. Potem można utrudnić grę ustalając np., że biały to żółty, a czarny to czerwony :) Jeśli piłeczki są naprawdę miękkie, można stosować je np. do berka w parach (żeby nastąpiła zmiana, trzeba rzucić i trafić piłeczką). Jeśli mamy bezpieczną salę i dzieci, które troszkę już grapplują, można zrobić np. berka z piłeczkami - żeby nastąpiła zmiana, piłeczkę trzeba wrzucić partnerowi w rękaw lub nogawkę stroju (całkiem ciekawe techniki potrafią pokemony opracowywać). Podział na dwie ekipy, dużo piłeczek na podłodze, na środkowej linii przegroda z ławek i przerzucamy po jednej - wygrywa drużyna, która po zakończeniu zabawy ma na swojej połowie mniej piłeczek. Zabaw opartych na siłowaniu się jest też całe mnóstwo. Przykłady - siad płaski, lekki rozkrok, nogi na "zakładkę"(każdy ma jedną na górze, jedną pod spodem) i przepychanie tak, aby partnera położyć na plecy.Przykład drugi - partner leży np. na plecach, dwóch leżąc poprzecznie na nim blokuje go robiąc zwykłą "żabę" (nie chwyta, operuje jedynie ciężarem ciała), partner pod spodem stara się przekręcić na brzuch. Drużynowe przeciąganie pasów (wskazana mata) - każda para ma swój pas, każdy zawodnik reprezentuje jedną z dwóch drużyn. Na sygnał (start np. z leżenia) dwóch dobiega do pasa i stara się przeciągnąć partnera do linii czy ściany, wygrywa ta ekipa która na koniec będzie miała więcej pasów i ludzi po swojej stronie. "Żółwie", czyli przechodzenie przez wyznaczoną strefę na czworakach tak, aby łapiący nie dogonili cię i nie obrócili na skorupę, czyli na plecy. Masa innych...
  • 0

budo_warhead
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4469 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
I jeszcze jedno w Polsce nie ma osobnych uprawnień do prowadzenia zajęć z dziećmi. Jeśli ktoś ma uprawnienia do uczenia karate /opisane powyżej/ to może to robić w każdej grupie wiekowej także z dziećmi.

--------------------------------------------------

Przeraza mnie to troszke. Gdyby jedno uprawnienie zalatwialo wszystkie grupy wiekowe, to po co medycyna dzielila by sie na dziecieca i dla doroslych ?
  • 0

budo_piotreks
  • Użytkownik
  • Pip
  • 22 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

Poniżej zamieszczam tekst PiotrkaS, który czasami uaktywnia się na tym forum


No to jestem :wink:

Ja również przez kilka lat prowadziłem zajęcia z dziećmi i na bazie tych doświadczeń (krótkich, ale zawsze) powiem tylko że zgadzam sie z tym co napisał Dan. Trening z dziećmi to wg mnie najtrudniejsza forma nauczania z całego przedziału wiekowego ćwiczących. I nie chodzi bynajmniej o że trzeba urozmaicać itd, ale o to aby z tym dzieciom nie zrobić krzywdy, która wyjdzie za kilka, albo kilkanaście lat. Każdy miał swoje porażki i sukcesy w pracy z dziećmi i chodzi o to aby z tych doświadczeń korzystali inni (oczywiście tylko ci co mają mózg a nie styropian i nie będę walił nazwami bo znowu zejdziemy na temat tsunami). Oczywiście od razu zaznaczam że nie jestem autorem tych informacji - przekazali mi je ludzie od których uczę sie karate.
1. Najlepszym (czytaj najwcześniejszym) wiekiem do rozpoczęcia treningu jest 6-7. A to dlatego że w tym wieku dziecko przestaje bardzo intensywnie rosnąć, a zaczyna się etap "wzmacniania" organizmu. Rośnie masa mięśniowa, wzmacniają sie kości. Ciało dziecka zaczyna nabierać właściwych proporcji. Wiek ten wywołuje u dziecka gwałtowny wzrost aktywności ruchowej i należy to wykorzystać podczas zajęć, a więc praca w rzędach, wykonywanie technik, czy nawet kata to najgorsze co można wtedy robić. Mają potrzebę niech szaleją - zabawy sprawnościowe, wyścigi, żadnego karate - tu trzeba organizm dziecka przygotować do ćwiczeń, a nie od nich od razu startować. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że wydolność takiego "szkraba" wcale nie jest gorsza od starszych ćwiczących.
2. W tym wieku dziecko nie zadowoli się tym że dobrze wykonuje ćwiczenie - chce być w centrum zainteresowania. Trzeba wypatrywać tych, którym ćwiczenie dobrze idzie i poprosić o pokazanie przed grupą. Najlepiej aby każde z nich miało taką swoją "chwilę" podczas treningu. Starajmy się nie faworyzować żadnego dziecka. Nie wolno nam stać przy parapecie i wydawać komendy, trzeba się angażować - dziecko musi widzieć że sie starasz. Hitem jest jak instruktor uczestniczy w wyścigach razem z grupą - dzieciaki z glutem do pasa starają sie mu dorównać i są przeszczęśliwe.
3. Zróbcie takie doświadczenie : baczność i potem spocznij (trzeba to zrobić dwa albo trzy razy) - sprawdźcie, które z dzieci stają w pozycji spocznij zawsze na prawej nodze. Jest prawie pewne że dzieci te mają skoliozę (potwierdzone badaniami w klinice ortopedycznej w Lublinie oraz prof. Hansa Mau z Tybingi w Niemczech). Wtedy trzeba zasięgnąć porady ortopedy na temat ćwiczeń rozciągających dla takich dzieci (Można na ten temat porozmawiać z prof. Tomaszem Karskim z kliniki w Lublinie - współpracuje on z PZKT więc temat karate też dobrze zna).
Oto fragment Jego wypowiedzi:
"Wszystkie wschodnie ćwiczenia, a najbardziej ćwiczenia rozciągające stosowane podczas treningu karate, są bardzo korzystne w profilaktyce i leczeniu skolioz. Karate ma w swoim programie bardzo dużo, w pełni korzystnych dla skolioz, ćwiczeń rozciągających rejon bioder i kręgosłupa. Należy rozciągać przednie strony bioder i boczna stronę prawego biodra - zadanie to spełniają doskonale różnorodne ćwiczenia. Bardzo wskazane są ćwiczenia rozciągające rejony kręgosłupa lędźwiowego i piersiowego, strony lewej i prawej. Podczas treningu karate stosuje sie wszystkie takie ćwiczenia, doskonale chroniące przed sztywnością, asymetriami, ubytkami ruchu i przykurczami niekorzystnie wpływającymi na
rozwój kręgosłupa. Karate jest wiec najlepszym sposobem profilaktyki! I to są te wspaniałe związki karate z ortopedia. Jeśli dziecko ćwiczy karate, rodzice mogą spać spokojnie i nie bać sie o kręgosłup swojego dziecka!
"Trzy grosze" odnośnie rozciągania. Dzieci do 5 roku nie muszą się rozciągać bo ich stawy pracują w pełnym zakresie ruchów. Czasami jak patrzę na mojego syna jak siedzi podczas zabawy, to aż mnie wszystko boli od samego patrzenia. Po 6 roku życia zakres ten w ramionach i biodrach zmniejsza się i około 8-9 roku ustala się w zakresie naturalnej gibkości. Wtedy można wprowadzać rozciąganie dynamiczne (wymachy rąk, unoszenie nóg) ale DYNAMICZNE a nie STATYCZNE(bierne, aktywne czy izometryczne)!!!. W układzie nerwowym dziecka procesy pobudzania przewyższają hamowanie. Znaczy to, ze dziecku trudno jest stać nieruchomo, rozluźnić sie i odpowiednio skupiać na reakcji mięśni przez tak długi czas, jak tego wymagają rozciągania statyczne. Przy rozciąganiu statycznym u dziecka pod wpływem ucisku, uszkadzają się strefy wzrostu kręgów, co w efekcie prowadzi do problemów z kręgosłupem na cale życie.
Rozciąganie statyczne można wprowadzać w wieku około 15 lat u dziewczynek i 17 lat u chłopców.
To taka dygresja na temat rozciągania (wg mnie można tym zrobić najwięcej, szkód jeśli się to robi źle)

A tak na marginesie, jakby ktoś chciał zobaczyć prawdziwe karate to w przedszkolu do którego chodzi mój syn rozpoczynają się treningi TSUNAMI. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu po 30 min. Wg ulotki reklamowej jest to sztuka walki(:lol:), która legitymuje się największa liczbą ćwiczących w kraju (:lol:)i pozwala kształtować charakter i ducha walki (:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: )co jest unikatowe dla tego stylu w porównaniu z innymi sztukami walki. Zajęcia pokazowe odbyły się o 10 rano (aby każdy z rodziców mógł zobaczyć w co pakuje swoje dziecko - chyba że pracuje, jak prawie 100% rodziców tych dzieci, no to wówczas nie mógł - ale przecież chyba można uwierzyć facetowi przebranemu za karatekę:wink:). Ulotkę wywaliłem w pierwszym odruchu (trochę żałuję i przepraszam że nie dałem Wam możliwości pośmiania się).

Pozdrawiam
  • 0

budo_kubuś puchatek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4530 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skadinad

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
5,6 lat najlepszy okres do rozpoczecia cwiczen? Czy cos sie zmienilo, jesli chodzi o selekcje?
W literaturze fachowej mozna wyczytac, ze najlepszy czas do ropzoczecia nauki w wiekszosci dyscyplin sportowych, w tym jak sadze karate - to wiek okolo 12 lat - i jest to wlasnie zwiazane z rozwojem psycho-fizycznym dziecka (np. wczesniej nie jest zdolne do wykonywania ruchow precyzyjnych).
Tylko w niektorych dyscyplinach sportowych jak np. gimnastyka zaczyna sie wczesniej.
Ja wiem, ze ludzie z karate weszliby nawet (jak sadze glownie dla pieniedzy i zbudowania przyszlosciowego zaplecza) nawet do zlobkow, (bo w przedszkolach juz sa), ale jest chyba jakas granica, powiedzmy uczciwosci.
Pozdrawiam
K_P
  • 0

budo_piotreks
  • Użytkownik
  • Pip
  • 22 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

5,6 lat najlepszy okres do rozpoczecia cwiczen? Czy cos sie zmienilo, jesli chodzi o selekcje?


Napisałem "Najlepszym (czytaj najwcześniejszym)...". Aczkolwiek w Japonii jest tradycja, że trening Budo powinno sie zacząć w wieku 5lat, 5 miesięcy i 5 dni...

W literaturze fachowej mozna wyczytac, ze najlepszy czas do ropzoczecia nauki w wiekszosci dyscyplin sportowych, w tym jak sadze karate - to wiek okolo 12 lat - i jest to wlasnie zwiazane z rozwojem psycho-fizycznym dziecka (np. wczesniej nie jest zdolne do wykonywania ruchow precyzyjnych).


Zakładam że pisząc o "precyzyjnych ruchach" masz na myśli techniki karate. Ja pozostaję przy swoim "...Mają potrzebę niech szaleją - zabawy sprawnościowe, wyścigi, żadnego karate..."

Tylko w niektorych dyscyplinach sportowych jak np. gimnastyka zaczyna sie wczesniej.


Można sobie zadać pytanie - czy taki sport (gimnastyka rozpoczynana w wieku 5 lat) jest zdrowy (po kilkunastu latach)?

Ja wiem, ze ludzie z karate weszliby nawet (jak sadze glownie dla pieniedzy i zbudowania przyszlosciowego zaplecza) nawet do zlobkow, (bo w przedszkolach juz sa), ale jest chyba jakas granica, powiedzmy uczciwosci.
Pozdrawiam
K_P


To już zależy od instruktora (czy chodzi mu tylko o kasę). Oglądałem kiedyś w telewizji fragment zajęć dla dzieci (5-7 lat) w jednej z warszawskich sekcji Aikido. Dla mnie to był wzorcowy trening. Dla kasy? Może i tak, ale przede wszystkim z korzyścią dla dzieci i chyba o to chodzi.

Pozdrawiam
  • 0

budo_dan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z dojo

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Cieszę się kiedy w temacie wypowiadają się ludzie, którzy mają wiedzę na dany temat, bo takie jest założenie forum. Czasem można się sporo dowiedzieć z forum. Niestety zawsze pojawi się ktoś kto zna się najlepiej i to na wszystkim. Takie osoby irytują mnie...

Poczytajcie posty Romanowicza, najpierw /post z pierwsze strony/ twierdzi, że najlepszy trening dzieci jest poprzez nauczanie techniki karate, karanie, itp. /ćwiczeń i zabaw nie poleca.../ a teraz nagle zmienił się w piewcę zabawowych form nauczania /post z drugiej strony/ !!!
Wypowiadanie się z tak "wielkim znawstwem tematu" kiedy nie jest sie nawet instruktorem jest delikatnie pisząc nie na miejscu...

Romanowicz nie wiesz, że Bóg dał nam jeden język ale za to dwoje uszu ?! Korzystaj częściej z tego drugiego daru to wyjdzie ci tylko na dobre - bez urazy.

PS.
Naszego Moda wcale nie chciałem sprawdzać z jego kompetencji i chyba nie gniewa się za mój post, jeśli jest inaczej to przepraszam, ale w naszym środowisku wielu jest magików, którzy twierdzą, że instruktorem zostaje się kiedy zdobędzie się czarny pas, albo któryś tam "stopień wtajemniczenia" a tak NIE JEST !
  • 0

budo_itosu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3089 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Leszno
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
mod przyznaje sie bez bicia ze doswiaczenia jakowego w prowadzneiu dzieci nie ma dlatego z przyjemnoscia obserwuje posty w tym temacie ;)

PiotrekS dzieki nauczylem sie naprawde duzo

Pozdr
Itosu ;)
  • 0

budo_wojtas25
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 344 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ZD-WOLA

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Gizmo Przykłady - siad płaski, lekki rozkrok, nogi na "zakładkę"(każdy ma jedną na górze, jedną pod spodem) i przepychanie tak, aby partnera położyć na plecy . dzieciaki maja sie rekoma popychac czy nogami? nogi sa zaplecione na podudziach czy udach?
  • 0

budo_piotreks
  • Użytkownik
  • Pip
  • 22 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

mod przyznaje sie bez bicia ze doswiaczenia jakowego w prowadzneiu dzieci nie ma dlatego z przyjemnoscia obserwuje posty w tym temacie ;)

PiotrekS dzieki nauczylem sie naprawde duzo

Pozdr
Itosu ;)


Cieszę się :oops: To bardzo wartościowy temat. Sam już zajęć od paru lat nie prowadzę (choć czasami brakuje mi tych rozwrzeszczanych "samurajów" w zbyt dużych karategi). Myślę, że każdy z nas coś z tego tematu dla siebie zachowa. W treningu z dzieciakami (i chyba generalnie) trzymajmy się starej lekarskiej zasady: "Primum Non Nocere".

Pozdrawiam
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

Poczytajcie posty Romanowicza, najpierw /post z pierwsze strony/ twierdzi, że najlepszy trening dzieci jest poprzez nauczanie techniki karate, karanie, itp. /ćwiczeń i zabaw nie poleca.../ a teraz nagle zmienił się w piewcę zabawowych form nauczania /post z drugiej strony/ !!!
Wypowiadanie się z tak "wielkim znawstwem tematu" kiedy nie jest sie nawet instruktorem jest delikatnie pisząc nie na miejscu...

Romanowicz nie wiesz, że Bóg dał nam jeden język ale za to dwoje uszu ?! Korzystaj częściej z tego drugiego daru to wyjdzie ci tylko na dobre - bez urazy.


Dan znowu się czepiasz, bo Romanowicz napisał coś w tym samym temacie co Ty. A więc bez urazy odpowiadam.
Sam napisałeś w innym temacie:

Przede wszystkim poproś o pokazanie legitymacji instruktorskiej. Jeśli ją ma to OK, jeśli zaś nie ma to nie powinieneś u niego zaczynać.

...

Być dobrym instruktorem to poprawiać swoje karate ale przede wszystkim powiększać swoją wiedzę. Proces ten musi być ciągły jeśli chce się osiągnąć sukces. Zrobienie kursu instruktorskiego jest zaledwie pierwszym krokiem na drodze zdobywania wiedzy. I oczywiście wcale to nie przesądzą jakim zostaniesz instruktorem. O tym wydaje mi się decyduje suma Twoich doświadczeń, Twojej wiedzy, Twoich umiejętności w karate, Twojego talentu i wielu innych rzeczy...

a dalej

Z wykształcenia ja jestem humanistą, ale mimo że - jak słusznie zauważyłeś - nie mam doktoratów w wymienionych przez Ciebie dziedzin to jednak WIEDZĘ mam z nich całkiem sporą ...


Stosując więc powyższą Twoją logikę nie bycie instruktorem nie przesądza o tym czy się ma wiedzę. A teraz spróbuję Ci jakoś rozwinąć moje testy, tak żeby zastosowane skróty myślowe nie dawały Ci pola do dalszych interpretacji.

Po pierwsze to nie było znawstwo tematu a opis tego co obserwuję. Ponadto podtrzymuję moje zdanie, że najlepszy trening karate jest przez nauczanie technik karate. To nie był opis metodyki wprowadzenia dzieciaków do treningu a zwrócenie uwagi na pewne aspekty. Czepiłeś się karania, czyli tylko to Ci nie pasuje. Często widziałem na treningach jak instruktor każe 7- czy 8-letniemu dziecku robić "za karę" na kościach i to mnie wkurzało. Co prawda było to naście lat temu ale jednak to gdzieś we mnie pozostało. Po za tym to nie jest żadna kara, bo nagle cała grupa się rozprasza bo wszyscy chcą robić pompki. A często wyciszenie dziecka przez chwilowe odizolowanie od grupy jest lepsze, skuteczniejsze. I to miałem na myśli. O tym chyba wszyscy prowadzący instruktorzy wiedzą.
Widziałem też (jakieś 12 lat temu) jak instruktor uderzył dzieciaka w twarz z jakiegoś powodu, teraz nie pamiętam jakiego. Później dowiedziałem się, ze to był jego syn. A zwyczajnie zademonstrowanie przemocy poskutkowało dość szybkim pozwijaniem się sekcji. Na tych zajęciach był również PiotrekS. Obydwaj byliśmy mocno poruszeni takim obrotem sprawy.

Po drugie. U nas dzieciaki mają szanse na wyszalenie się w ramach tzw.: rozgrzewki w różny sposób, a to co napisałem to przykłady. Przez kilka lat wyjeżdżałem jako opiekun kolonijny i tam na odpowiednich kursach nasłuchałem się o zabawach dla dzieci, które później mogłem sprawdzić w praktyce. Nie jestem autorem tych pomysłów i nie przypisuję ich sobie.

Po trzecie. Podtrzymuję to, że nie polecam stałych, powtarzalnych elementów zabaw na treningach. Powtarzanie zabaw powoduje przyzwyczajenie się dzieciaków że ... "dziś znowu będziemy np.: grać w gałę, albo robić wyścigi" i robi się z tego kolejny nic nie wnoszący wf tyle, że płatny. W końcu z czasem dzieciaki będą przychodzić tylko dla tych elementów, szczególnie w chłodniejszych miesiącach, i jak zaczniesz wprowadzać elementy podstawowe karate to będzie dla nich nieatrakcyjne, a wiosenne ocieplenie temperatury powietrza opustoszy salę, bo pobiegać i pograć w piłkę można poza zajęciami karate, np. na sekcji piłki nożnej. No i jeszcze jedno rodzice na to patrzą i myślą gdzie to karate... i zapisują dziecko na przywołaną sekcje piłki nożnej.

Jeżeli się mylę , to mnie popraw. Ale gdybym widział sekcję, w której pod szyldem karate dzieciaki 90% czasu poświęcają na granie w piłkę albo tylko na zabawy to byłoby to trochę podejrzane, bo gdzie to karate w tym karate?

Przy okazji może więc pytanie do instruktorów ile czasu (procentowo w stosunku do czasu trwania jednego treningu) poświęcacie na zabawy, a ile na elementy wprowadzające dzieciaki do treningu karate lub elementy karate?
  • 0

budo_dan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z dojo

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Romanowicz - wybrałeś korzystanie z pierwszego daru... no niech ci będzie. Twój post niestety słabo tłumaczy Twoje poprzednie wypowiedzi, ale to tylko moja ocena... Widzę, że nie potrafisz przyznać się do błędnego zdania. Niech i tak będzie, w tej sytuacji brnięcie w to dalej nie ma sensu, więc nie będę z Tobą polemizował...
Tak przy okazji: ja nie mam uczulenia na Twoje posty, tylko na ich treść, która najczęściej stoi w sprzeczności i moją wiedzą i doświadczeniem. Nie widzę problemu w tym abyśmy pisali w tych samych topicach...

Warhead - zapewniam cię, że podczas każdego z kursów instruktorskich czy trenerskich dużo czasu poświęca się właśnie metodyce prowadzenia zajęć z dziećmi bo to największe dla instruktora wyzwanie i tu można najwięcej szkody zrobić jeśli jest się wszechwiedzącym shogunem... Zgadzam się z PiotrkiemS - primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić, tę maksymę każdy z instruktorów powinien sobie powtarzać przed każdym treningiem.

JAK MOTYWOWAĆ DZIECI ? /PROPOZYCJA/
Swego czasu za granicą byłem świadkiem fajnego systemu motywacyjnego /motywacja pozytywna/ w grupie dziecięcej. Na każdy stopień trzeba było wykazać się znajomością określonego materiału technicznego oraz cech psychicznych /odwaga, męstwo, fair-play, itd. niestety wtedy mój angielskie był słaby więc wiele cech po prostu nie zrozumiałem.../. Każdy trening kończył się przyznaniem jednej i tylko jednej odznaki /tak jak w Zuchach zdobyciem sprawności.../. Odznaką był kolorowy krążek na rzep, który instruktor naklejał dziecku za najlepsze pozycje podczas treningu lub np. zachowanie fair-play. Ważne, że na każdym treningu dzieci bardzo się starały aby na końcu zostać wyróżnionym. Kiedy na ramieniu dziecka /na karategi przyszyty był biały pasek przylepcem/ pojawiło się 9 kolorowych nalepek, dziecko bez egzaminu otrzymywało promocję na kolejny stopień ! Zwróćcie uwagę na to, że za jednym razem załatwiano sprawę zaangażowania dzieci w trening jak i wyeliminowanie stresu egzaminacyjnego. Jednocześnie system ten zaspokajał wśród ćwiczących dzieci potrzebę rywalizacji. Kolorowe kółeczka były nagrodami za nabycie określonych umiejętności czy zachowań co z kolei prowadziło do osiągnięcia przez nich kolejnego stopnia w karate. Dla mnie bardzo ciekawe rozwiązanie. Czy spotkaliście się z czymś takim w swojej praktyce ?
  • 0

budo_itosu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3089 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Leszno
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Panowie bez boksowania sie na forum. Jestesmy doroslymi ludzmi prawda ??

Pozdr
Itosu
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

Widzę, że nie potrafisz przyznać się do błędnego zdania. Niech i tak będzie, w tej sytuacji brnięcie w to dalej nie ma sensu, więc nie będę z Tobą polemizował...
Tak przy okazji: ja nie mam uczulenia na Twoje posty, tylko na ich treść, która najczęściej stoi w sprzeczności i moją wiedzą i doświadczeniem. Nie widzę problemu w tym abyśmy pisali w tych samych topicach...

Ależ potrafię. Proszę oto moje przyznanie się do złego sformułowania zdania - Zdanie o karaniu było niefortunnie sformułowane i zastosowany skrót myślowy mógł być rzeczywiście zrozumiany na opak.

JAK MOTYWOWAĆ DZIECI ? /PROPOZYCJA/...Czy spotkaliście się z czymś takim w swojej praktyce ?

Przypomina trochę metody Supernani z TVN. W domu sprawdziłem działanie tej metody jakieś 2 lata temu na moim 6-letnim wówczas synu. Działo przez jakieś 3-4 tygodnie, potem się uodpornił :) W grupie może działać skuteczniej i dłużej bo dochodzi jeszcze presja grupy, chęć wyróżnienia się itd.
  • 0

budo_gizmo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2337 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Świdnik/Lublin

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi

Gizmo Przykłady - siad płaski, lekki rozkrok, nogi na "zakładkę"(każdy ma jedną na górze, jedną pod spodem) i przepychanie tak, aby partnera położyć na plecy . dzieciaki maja sie rekoma popychac czy nogami? nogi sa zaplecione na podudziach czy udach?


Muszą sobie usiąść tak, żeby wygodnie mogły przepychać się rękami, czyli w praktyce siedzieć w odległości lekko ugiętych ramion.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Wróćmy na chwilę do tego tematu. Szczególnie teraz u progu sezonu.

Znalezione w sieci:

na linku [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Karate a zdrowie
Zgodnie ze współczesnymi badaniami ok.40% dzieci ma wady postawy. Zaś ok.10% skoliozy (boczne skrzywienie kręgosłupa). W wielu przypadkach skolioza powstaje już w okresie wczesnego dzieciństwa. Nie leczona lub leczona wadliwie może powodować zmiany kończące się interwencją chirurgiczną. W większości przypadków mamy do czynienia ze skoliozami idiopatycznymi tzn. niewiadomego pochodzenia. Przypuszcza się z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa, że skoliozy te spowodowane są zachwianiem równowagi sił mięśniowych (asymetria tych sił) po obu stronach kręgosłupa spowodowaną najczęściej nawykowymi przykurczami. W okresie szybkiego rośnięcia dziecka tzn. 7-10,a następnie 13-16 lat wyżej wspomniane zaburzenia dynamiki mięśni powodują, zgodnie z prawem Scherba, nierównomierny nacisk na powierzchnie stawowe i asymetryczny rozrost kości pogłębiający istniejącą już wadę. Dotychczasowe leczenie polegało na stosowaniu symetrycznych ćwiczeń usztywniających kręgosłup (tworzenie gorsetu mięśniowego), powodując utrwalenie istniejącej już różnicy sił poszczególnych mięśni. Również istnienie przykurczów w pasie barkowym i biodrowym powoduje zachwianie prawidłowej dynamiki rozwoju kręgosłupa. Wspomniane przykurcze spowodowane akinezą oraz nawykowymi zachowaniami (pseudo wygodne meble)dodatkowo utrwalane (w myśl dotychczasowych zasad) ćwiczeniami symetrycznymi często powodują zwiększenie i przyspieszenie rozwoju istniejącej już wady. Zgodnie z obserwacjami prof. Tomasza Karskiego korekcja wady powinna się rozpoczynać od przywrócenia równowagi siły mięśniowej poprzez ćwiczenia rozciągające (rozciągnięcie przykurczonych mięśni). 7-letnia obserwacja zawodników sekcji karate oraz szczegółowe badania ponad 120 zawodników sekcji pozwoliły na sformułowanie podobnych wniosków ze wskazaniem na karate, jako dyscypliny sportu, gdzie ćwiczenia rozciągające są punktem wyjścia do treningu kształtowania poszczególnych technik właściwych tej dyscyplinie. Analizując techniki karate, specyfiką treningu, motywacją, "modą" na dyscyplinę i niewielkie koszty związane z jej uprawianiem, łatwo dojść do wniosku, że w 100% spełnia ona wymogi idealnego treningu korektywnego. Dodatkowo specyficzna, orientalna dyscyplina panująca na treningach karate¸ łącząca formę ścisłą ćwiczeń z filozofią ZEN, nie do przyjęcia w innych dyscyplinach sportu, a bez oporów akceptowana przez karateków, ułatwia zarówno prowadzenie zajęć w sensie organizacyjnym jak i dokładne egzekwowanie poprawności ruchu. Zajęcia karate odbywają się w ściśle określonym, ale tanim stroju, gdzie Hierarchia zawodników zależna od posiadanych kolorów pasów (Kyu) określa pozycję w grupie oraz stosunek do pozostałych kolegów rozpoczynają się zawsze ukłonem trenerowi oraz chwilą koncentracji w pozycji SEI-ZA. Po rozgrzewce i rozciąganiu dalszy trening prowadzony jest w pozycjach ściśle określonych - skorygowanych, zaś dokładności forma ruchu może być porównywalna tylko z gimnastyką szwedzką, górując jednak nad tą ostatnią celowością wykonywanych technik, a więc motywacją. Niebagatelne znaczenie ma tutaj moda na trening wschodnich systemów walk oraz niskie koszty treningu ograniczające się jedynie do zakupu karate-gi i pasa. Techniki karate bazują na szybkości i dynamice, jak największym zakresie ruchu, jego celowości i dokładności. Bardzo dokładnie opisane pozycje i techniki karate, zadziwiająco zbieżne z wymogami ćwiczeń korekcyjnych powodują jego wielką przydatność dla potrzeb rehabilitacji. Szczególnej uwadze należałoby polecić rodzaj wykonywanego w karate ruchu. Jest to ruch wielopłaszczyznowy, obszerny, kończący się rotacją i wymagający maksymalnego rozciągnięcia mięśni. Cel, jakim jest osiągnięcie technicznej perfekcji, powoduje konieczność rozćwiczenia wszelkiego typu przykurczów tzn. korekcją przyczyn wszelkich wad postawy.Wzmocnienie zaś mięśni w całym zakresie ich długości - bez przykurczu powoduje utrwalenie pozytywnych efektów korekcji.
Autor: Dariusz Walczak,
Ośrodek Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych
w Tomaszowie Mazowieckim
Artykuł zamieszczony za zgodą Klubu Sportowego Karate BUSHO-DO
w Bydgoszczy


a na innym linku

NA SKOLIOZĘ - KARATE!
autor Jan Pleszczyński z 04.10.2006 r.

Skolioza, czyli skrzywienie kręgosłupa, jest wadą wtórną, kompensacyjną, a nie genetyczną. W zapobieganiu i leczeniu skoliozy wyjątkowo skuteczne jest karate i do jego rekreacyjnego uprawiania przekonuje prof. Tomasz Karski, wybitny ortopeda, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii i Rehabilitacji Dziecięcej Akademii Medycznej w Lublinie.
Prof. Karski spotkał się z instruktorami Lubelskiego Klubu Karate Kyokushin. - Naprawdę w waszych rękach jest leczenie i zapobieganie skoliozie - mówił. Uważa, że w każdej szkole podstawowej, koniecznie w klasach I-V - bowiem tak wcześnie zaczynają się skoliozy - połowa czasu na lekcjach WF powinna być przeznaczona właśnie na karate lub inne ćwiczenia rozciągowe (stretchingowe, w języku ortopedycznym - redresyjne). - Pięć lat karate w szkole i w Polsce nie będzie skoliozy. Niestety, wielu rodziców i nauczycieli tego nie rozumie, karate kojarzy im się z waleniem dłonią w deskę, a to przecież jest inaczej, karate jest sztuką ćwiczeń, stylem życia i to należy akcentować - podkreślał.

Także sensei Jacek Czerniec (4 dan) i Izabela Sularz (2 dan) zawsze podkreślają, że karate to przede wszystkim sposób życia. - Karate mogą trenować wszyscy, bez względu na wiek i ogólną sprawność - zapewniają.

Od 1995 r. prof. Tomasz Karski na arenie międzynarodowej ogłasza wyniki swoich badań, które prowadzi od 20 lat. W tym roku wygłosił referaty na ten temat na Kongresie IRSSD w Belgii i na Światowym Forum Nauki w Oksfordzie. Można się z nimi zapoznać na internetowej stronie [www.ortopedia.karski.lublin.pl]. Od lutego odwiedziło ją blisko ćwierć miliona ludzi.

Zdaniem profesora wielu specjalistów robi błędy, czasem bardzo poważne, w leczeniu skoliozy. - Takim najbardziej banalnym jest zwalnianie dzieci z zajęć wychowania fizycznego. A przecież dziecko z krzywym kręgosłupem czy zagrożone skoliozą bardziej niż zdrowe powinno ćwiczyć! - wyjaśnia. Zżyma się także na ciągłe strofowanie dzieci przez starszych, którzy nagminnie nakazują im "siedzieć prosto", nie garbić się. A dziecko powinno siedzieć w naturalnej pozycji, swobodnie. - Bardzo często takie sztucznie proste plecy dziecka świadczą o skoliozie lub jej początkach - mówi prof. Tomasz Karski.

Zapobiegające skoliozie ćwiczenia są szczególnie ważne dla dzieci w okresach ich szybkiego wzrostu, czyli zwykle w wieku 6-8 i 14-15 lat. Wówczas chodzi głównie o usunięcie wszelkich przykurczów, a nie wzmacnianie mięśni. Przegapienie tego momentu w rozwoju dzieci zagrożonych skoliozą lub z krzywym kręgosłupem prowadzi, zdaniem profesora, do nieodwracalnych lub trudno odwracalnych skutków. Pewne typy skoliozy zaczynają się już w trzecim roku życia dziecka. - Często jest ona utajona, klinicznie mało widoczna, a przez to bardzo niebezpieczna - tłumaczy.

- Rozwój skoliozy następuje przez zaburzenie symetrii ruchów, symetrii obciążeń i symetrii rośnięcia - wyjaśnia profesor. - W profilaktyce i leczeniu najlepsze są ćwiczenia typu karate, taekwondo, aikido, tai chi, kung fu, joga, ćwiczenia akrobatyczne, a nawet taniec, bowiem zawierają dużo elementów "rozciągających". Systematyczne ćwiczenia zapobiegają wielu tragediom. Nie lekceważmy tego problemu.

Wśród podstawowych ćwiczeń, które można wykonywać samodzielnie, prof. Karski wymienia:

leżenie na brzuchu z maksymalnie zgiętymi kolanami

tzw. "podstawę do szpagatu"

skłony do przodu i ze skrętami

tzw. nakrywki nogami

siady w rozkroku, z rękoma do góry i skłonami w przód i na boki, siady po turecku albo w pozycji "motylka" (profesor nazwał taką pozycję, za jedną ze swoich małych pacjentek, "siadem po polsku")

Zdaniem prof. Karskiego szalenie ważne jest spanie na boku (w pozycji płodowej), siedzenie w swobodnej pozycji (a nie prostej) oraz - co wydaje się zaskakujące, ale wieloletnie badania profesora nie pozostawiają wątpliwości - stanie na lewej kończynie, a nie, jak czynią wszystkie dzieci ze skoliozami, na prawej.


A więc jednak ćwiczenia rozciągające jak i techniki karate są jak najbardziej dla dzieci, nie tylko ogólnorozwojowe zabawy.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
i jeszcze jedno
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_tomogakusei
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Czytam Wasze wypowiedzi i widzę, że część z Was szuka gotowego rozwiązania- treningi można zacząć w wieku "x" lat, prowadzić wg planu "y". Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak określony wiek do rozpoczęcia treningu karate. Pewna teoria twierdzi, że od 5 do 105 można, ale co jeżeli przyjdzie dziadek w wieku 106 lat i będzie chciał poćwiczyć albo dzieciak w wieku 4 lat i 11 miesięcy. No cóż już się nie lapią. Ja po latach doświadczeń przyjąlem system, że 8 lat i więcej przyjmuję bez problemu, a w przypadku dzieci młodszych zapraszam na np. dwa treningi i podejmuję decyzję indywidualnie. W moim klubie ćwiczą osoby w wieku od 5 do 45 lat. Oczywiście o ile jest to mośliwe staram się dzielić ćwiczących na sekcje w zależności na wiek i poziom zaawansowania. Mam w klubie zawodników, którzy zaczynali treningi w wieku 5 lat i świetnie sobie radzą, ale spotykałem i przypadki, kiedy starsze dzieci nie nadawały się.
Co do formy treningu, to uważam za wielką pomyłkę typowy techniczny trening karate dla dzieci. Ja określam to zajęciami rekreacyjnymi z elementami karate. Rekreacja nastawiona na niwelację wad postawy - utwierdził mnie w tym prof. Karski, ćwiczą u mnie zresztą jego pacjenci i są efekty.
Jakie mtody prowadzenia, jakbym słyszał swoiego brata po awf-ie. Zawsze odpowiadam mu, że prowadzę zajęcia metodą skuteczną, nazwa nie jest ważna, ważne, żeby dzieci były bezpieczne i dobrze się bawiły. Obserwuję ćwiczących i jeżeli widzę, ze zaczynają się nudzić np. ćwiczeniem techniki, przechodzę np. do zabaw. Nuda, to brak zainteresowania i powód do wymyślania różnych dziwnych rzeczy, a to już nie jest bezpieczne w przypadku dzieci bawiących się w karate. Zawsze trzeba mieć coś w zapasie, żeby rozruszać trening. Dzieci nie mogą być znudzone. Bardzo wielu prowadzących zapomina, że trening jest dla dzieci, a nie dla prowadzącego.
Posiadanie uprawnień przez prowadzących to już inny temat, powiem tylko, że w moim regionie jest wielu prowadzących zajęcia, którzy nie mają uprawnień, a co gorsze nie mają pojęcia o tym co robią. Znam przypadek człowieka, który nie uprawnień i ma pojęcia o tym co robi, a na stronie reklamuje się jako trener karate i nie można nic z tym zrobić. Uważajcie gdzie, a zwłaszcza do kogo dajecie Wasze dzieci na treningi!
  • 0

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Treningi z dziećmi
Przeczytalem wypowiedzi szanownych poprzednikow i doszedlem do wniosku ze cos tu jednak nie tak. Gry i zabawy na treningu karate - zgoda, ale nikt tu nie zwrocil uwagi ze nalezy wybieac takie gry ktore ksztaltowaly by odpowiednie cechy motoryczne, wlasciwe reakcje i cechy charakteru np walecznosc. Gry nalezy stosowac metodycznie,w celu osiagniecia konkretnych rezultatow, nie zgadzam sie z podejsciem typu: "jak sie dzieciaki nudza to niech pograja w pilke".
Stanie w szeregach i powtarzanie technik nie jest moim zdaniem zadnym grzechem, wystarczy ze mlode tygrysy beda robily po kilka wolnych powtorzen a reszte na komende z kiai - i nikt sie nie nudzi! Dodatkowo rozwija sie w ten sposob poczucie przynaleznosci do grupy co dla dzieci, czesto zagubionych w przedszkolu i szkole jest doskonala terapia :wink:
Nalezy jeszcze uwzglednic oczekiwania rodzicow. Pomijam oczywiscie fakt ze co drugi ojciec chcialby w miesac zrobic ze swojego dziecka Brusa Li :wink: Ale wypowiedzi typu, "niech sensei cos zrobi bo my nie dajemy sobie z nim rady" nalezy traktowac powaznie. Gry i zabawy chociaz pozytywne nie dyscyplinuja dzieci, raczej przeciwnie powoduja ze grupa robi sie trudna do opanowania a efekty wychowawcze mizerne!
Dzieci lubia rywalizacje, to prawda i trzeba to wykorzystac ale z zachowaniem umiaru.
40%karate na treningu karate to moim skromnym zdaniem jakas pomylka :!: :idea:
Na treningu karate WSZYSTKO ma byc karate, jesli zabawy to tez karate, jesli bieg to tez karate itd. I na koniec: mala iskra zapala wielki ogien, to instruktor tworzy atmosfere na treningu!
Pamietajmy tez ze niestety nauka rowniez popelnia bledy, i ulega modom, trendom ktore po kilku latach okazuja sie szkodliwe, dlatego panowie dobrze jest pewne nowinki przyjmowac bez zbytniego entuzjazmu za to z lekka doza krytycyzmu. Pozdrawiam serdecznie!
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024