udział poczatkujacych w stażach itp.
Napisano Ponad rok temu
Otóz jestem ciekaw Waszego zdania na temat udzialu w stażach osob poczatkujacych.
Nie jest to pytanie bez znaczenia dla generalnie ujetego zagadnienia: jaką drogą powinien iśc początkujący ? Czy wyłącznie jeden mistrz? Czy rózne doświadczenia? Czy wykucie na blache kihonu a potem improwizacje, czy tez od podstaw szukanie róznorodnosci? Czy np. atak uke shomen uchi tylko z okreslonej pozycji (migi albo hidari hanmi) czy tez brak reguł?
Osobiscie uważam (nie jestem całkiem poczatkującym, jesli tak mozna powiedziec po 7 latach nauki), że droga rozwoju powinna byc taka :
1. podstawy wyłacznie u 1 mistrza (sądze , że jakies 2-3 lata)
2. dopiero po tym okresie próby rozszerzenia swiatopogladu o doświadczenia innych mistrzów (raczej rzadkie i celowo wybierane) ( jakies kolejne 2 lata)
3. po osiągnieciu pewnego stopnia wyszkolenia , powiedzmy 2-1 kyu, hulaj dusza po stażach, czytaj dozwolona konfrontacja drogi swojego mistrza z innymi
Ale może sie myle , może inni maja zupełnie inne zdanie i doświadczenia ?
Z podrowieniami letnio-aikidocko-prawie wakacyjnymi
Napisano Ponad rok temu
1. podstawy wyłacznie u 1 mistrza (sądze , że jakies 2-3 lata)
tylko zauważ, że uczniowie zazwyczaj są "zapatrzeni" w swojego mistrza(nasze dojo jest najlepsze, jedyne, słuszne) dlatego myślę, że świadomość tego, że istnieją "inne" szkoły aikido, sposoby nauczania, interpretacji, dają takiemu początkującemu adeptowi tą świadomość, że aikido nie zamyka się w jego dojo, tylko jest to naprawdę zróżnicowana sztuka walki. Ja na moim pierwszym stażu w życiu byłam po 4 miesiącach nauki aikido i dla mnie było to wartościowe doświadczenie, otwierające oczy na świat aikido, tak samo jak każdy staż, na których byłam.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Teraz pytanie :
1. Czy pozwolic mu sie zgubić wierząc, ze za jakis czas mu sie ułoży, wyjdzie mu to na dobre i znajdzie odpowiednia drogę
2. Czy tez powinien tych pierwszych kroków nauczyc sie wedlug jednego , okreslonego standardu
Z moich osobistych doswiadzczeń wynika, ze na początku drogi zbytnie urozmaicenie powoduje chaos. "Mistrz mowił, ze noga zakroczna do przodu, a ten mistrz mowi ze wcale nie, bo wlasnie do tyłu." Ten mistrz ma drugi dan a tamten trzeci albo piąty. I komu wierzyc?
Konkluzja: podtrzymuje opinie : niech pan Bog broni wysylac poczatkujacych na staze, bo poza nielicznymi wyjatkami, jak Ty, reszta zgłupieje.
Czy ktos ma inne zdanie ? Bo widze , ze albo forum zamiera albo temat bez sensu.
Rzecz jest istotna moim zdaniem, bo dotyczy metodyki nauczania. Hej! instruktorzy! Czy ktos ma cos do powiedzenia?
Napisano Ponad rok temu
Bo jeśli w forumowej definicji czylo mniej niż 20 lat stażu to myślę, że dół z górą, lewa z prawą i omote z ura raczej mu się nie mieszają.
Myślę, że osobie o przeciętnej sprawności fizycznej po 4 miesiącach też się nie mieszają.
[/quote]
Napisano Ponad rok temu
Jeździłem na staże, odwiedzałem sekcje innych szkół, bywałem na obozach, również innych sztuk walk. Zawsze były to bardzo ciekawe doświadczenia. Pozwoliły mi z dystansu spojrzeć na to, co robię we własnym dojo, wyrobić sobie własne zdanie na temat innych szkół, a nie powielać czyjeś, często bzdurne opinie. Czasem były to lekcje pokory, imho bardzo potrzebne w rozwoju. Poznałem dzięki temu wiele bardzo fajnych osób, z którymi utrzymuję wciąż kontakty i z którymi ćwiczę, gdy nadarza się okazja. Odwiedzając inne kluby występuję w białym pasie, co daje mi często możliwość nauczyć się więcej, bo nie ma tej sztucznej bariery i porównywania międzystylowego :wink: choć nigdy nie ukrywam gdzie ćwiczę i jaki styl :-)
Jak dotąd spotykałem się z bardzo życzliwym przyjęciem prowadzących i ludzi z wysokimi stopniami. Zdarzały się też zabawne sytuacje, gdy np. kolega w hakamie obrażał się, bo niechcący dostał w nos poczym w sposób dla niego zaskakujący zjednoczył się z tatami, albo gdy osoba bardzo, bardzo początkująca surowo korygowała moje błędy, albo gdy poddawany byłem testom pt. 'no to teraz pokaż to swoje meguri (a ja ci udowodnię, że nic nie zrobisz)' :wink:
Tak, czy inaczej osobiście gorąco polecam 8)
Napisano Ponad rok temu
Pytanie dotyczylo kwestii czy w stażach powinni brać udział początkujacy zanim w miare dobrze poznają podstawy u swojego mistrza.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem czy pamietasz te czasy, ale poczatkujacy ma problem czy ta noga, czy ta reka , czy od gory , czy od dolu itp. czy w te strone,czy w tamtą, co to omote, a co to irimi itp.itp. Jesli do tego dolozymy czasem sprzeczne info, często z innego poziomu, to zgubi sie na 100%.
nie byłabym tego taka pewna, pamiętam dokładnie mój pierwszy staż, było śmiesznie. Byłam wtedy jeszcze na etapie, nasza szkoła jedyna słuszna, i brakowało mi bardziej pokory i zrozumienia dla innego stylu aikido, niż tego jak mam się ustawić czy co zrobić. Pamiętam, że wtedy miałam po raz pierwszy styczność z suwari waza shomen uchi irimi nage i po indywidualnym wytłumaczeniu o co chodzi, dałam radę Jakoś się wielce nie martwiłam, tym że ćwiczę 4 miesiące, bo przyszło mi współpracować z osobami trenującymi 3-4 lata, które po okrzyknięciu mnie brutalem (kompletnie nie wiem o co im chodziło) zaczeły mnie unikać . A byłam przecież tylko początkującym adeptem, gdzie nikt mi nie wieżył. Jak dla mnie początkująca osoba, poprostu owinna skupić się na tym co pokazuje sensei a w razie problemów, nie bać się zapytać oraz poprosić o pomoc.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
W naszych realiach trudno raczej mówić o mistrzach, a łatwiej o określonym stylu/szkole.Pytanie dotyczylo kwestii czy w stażach powinni brać udział początkujacy zanim w miare dobrze poznają podstawy u swojego mistrza.
Początkujący powinni uczestniczyć w stażach swojej szkoły/stylu od pierwszych tygodni treningu, jeżeli tylko mają taką możliwość. Początkujący-początkujący powinni, moim zdaniem, największy nacisk kłaść na jak najlepsze opanowanie ukemi, żeby zwyczajnie nie bać się odbierania technik, bo to psuje całą zabawę 8) Mając opanowane ukemi powinni uczestniczyć w stażach innych szkół, ale nie po to, żeby porównywać style i np. szukac potwierdzenia, że mój jest mojszy, tylko, żeby poszerzać horyzonty, nie zasklepiać się w jednej, ciasnej norce, ale uczyć się jak najwięcej również od innych. Uważam, że na pewnym poziomie powinien to być wręcz obowiązek :-)
Napisano Ponad rok temu
Bez podstaw nie ma co jezdzic na staz - staze nie sa po to moim zdaniem zeby uczyc tylko zeby szlifowac- Trzeba miec co szlifowac.
Natomiast polecam po opanowaniu podstaw wizyty w innych dojo. Ja chodzilem przez miesiac do sekcji Aikikai 2, 3 razy w tyg oprocz Ki Aikido (a to dlatego zeby zobaczyc czy naprawde ki Aikido jest tak marne jak tu niektorzy twierdza :twisted: ).Bylem tez na treningu Iwama Aikido (bardzo mnie sie owoz Aikido podobalo) i Ki Aikido organizacji Toheia (nawaiasem mowiac nie pozwolili mi cwiczyc twierdzac ze moze mi sie stac krzywda i ze beda potem odpowiadac za to . Nawet argument ze jestem ubezpieczony ich nie przekonal i dali mi stoleczek i grzecznie sobie siedzialem).Takie podgladanie innych dojo daje bardzo wiele moim zdaniem-polecam.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A moim zdaniem przeciwnie. Na stażu poznaję techniki, które potem cierpliwie szlifuję w dojo.(...)staze nie sa po to moim zdaniem zeby uczyc tylko zeby szlifowac- Trzeba miec co szlifowac.
Napisano Ponad rok temu
A cwiczysz dluzej niz rok? Bo ja mowilem o takich naprawde pocztkujacych, wiec moze cie moja wypowiedz nie objela :wink: .A moim zdaniem przeciwnie. Na stażu poznaję techniki, które potem cierpliwie szlifuję w dojo.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Faktycznie, chyba przesadzilem z tymi 2-3 lata, ale dalej mysle , ze jakis czas (rok?) trzeba nie plątać sobie w głowie i porządnie wyuczyć sie podstaw zanim sie zacznie poznawać niuanse na stażach.
Czolem
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I tu nieco sie różnimy. Aikido ćwiczy sie z róznych powodów i dla róznych celów, ale przede wszystkim IMHO po to, aby osiagnąć możliwie jak największe umiejętności w możliwie jak najkrótszym czasie. Do tego służy odpowiedni program nauczania. I o to mi chodzi: co jest lepsze z punktu widzenia dydaktyki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W Japonii istnieje koncept omote/ura - co mozna wulgarnie przetlumaczyc wewnetrzny/zewnetrzny. W kontexcie cwiczenia w dojo, przejawia sie to tym, ze albo nalezysz do scisle wenetrznego kregu uczniow (co ma rozliczne konsekwencje, m.inn. calkowite zaufanie, ze ten instruktor jest cie w stanie nauczyc wszytskiego,wiec nie ma zadnej potrzeby jezdzic uczyc sie do innego instruktora) albo jestes uczniem z kregu zewnetrznego (co ma rozliczne konsekwencje - m.inn ze instruktor nie uczy cie tak dokladnie jak ucznia z kregu wewnetrznego, jest traktowany jako 2 kategoria - czyli gorsza, przez uczniow z kregu wewnetrznego).
Jakiekolwiek pragnienie cwiczenia chocby raz w innym dojo przez ucznia z kregu wewnetrznego jest postrzegane przez innych wspolkregowcow jako nieomal zdrada najwyzszego stopnia.
Oczywiscie on, jako gaijin ma wiecej swobody, ale tez nic nie opowiada jak ma mozliwosc pocwiczyc gdzie indziej. Dokladnie ten sam mechanizm dziala jesli ktos chcialby cwiczyc rownolegle jakas inna SW....
Napisano Ponad rok temu
Jak to wspomniano w innym temacie - Japonia jest przereklamowana :wink:(...)W Japonii istnieje koncept omote/ura - co mozna wulgarnie przetlumaczyc wewnetrzny/zewnetrzny. (...)
Napisano Ponad rok temu
przede wszystkim IMHO po to, aby osiagnąć możliwie jak największe umiejętności w możliwie jak najkrótszym czasie.
Ja tam się nigdzie nie spieszę, chociaż przydałoby się więcej treningów w tygodniu
A wracając do tematu, myślę, że każdy początkujący powinien poprostu zapytać się swojego sensei czy u tego czy innego mistrza prowadzącego staż, będzie w stanie wyłuskać jakiekolwiek informacje dla siebie, czy ma wystarczająco opanowane podstawy, aby nie zastanawiać się nad ułożeniem nóżki, czy paluszka. Ocenianie sztywno czasu jest nie kompatybilne z indywidualnymi możliwościami początkujących, tak myślę.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
W czym problem? Biegaj, pływaj, wskocz na rower, gimnastykuj się, idź na siłkę, popraw sprawność ogólną, wydolność etc. a na pewno przełoży się to na efekty pracy na treningach. :-)Ja tam się nigdzie nie spieszę, chociaż przydałoby się więcej treningów w tygodniu
Nie przesadzajmy z tą nadmierną dbałością o ułożenie nóżki czy paluszka. Ćwicząc tylko w jednym dojo i tak dopiero po latach zauważa się pewne niuanse, czy 'patenty', których wcześniej nie dostrzegało się w ogóle. :-)A wracając do tematu, myślę, że każdy początkujący powinien poprostu zapytać się swojego sensei czy u tego czy innego mistrza prowadzącego staż, będzie w stanie wyłuskać jakiekolwiek informacje dla siebie, czy ma wystarczająco opanowane podstawy, aby nie zastanawiać się nad ułożeniem nóżki, czy paluszka.
Nie przesadzałbym też z tym dopytywaniem się senseia o sens uczestnictwa w stażu innej szkoły. Ciekawi Cię jakiś nauczyciel / styl, jedź i sama wyrób sobie zdanie na ten temat. Nie jestem instruktorem, ale gdybym był, zachęcałbym swoich uczniów do odwiedzania staży prowadzonych przez uznanych nauczycieli Aikido. Mało tego, sam bym z nimi jeździł 8)
Niestety w naszych realiach prędzej usłyszysz na dzień dobry głosy krytyki wszystkiego, co nie nasze. :? Sam słyszałem niepochlebne opinie np. o Aikikai (jako niby stylu ) i co najśmieszniejsze, od osób raczej początkujących, które w życiu na oczy żadnego wrażego Aikikajowca nie widziały
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szczypiacy Tohei
- Ponad rok temu
-
takie tam przemyslenia...
- Ponad rok temu
-
Wzrok Tori
- Ponad rok temu
-
jade do USA. jakiego mistrza warto odwiedzic?
- Ponad rok temu
-
Po co trenować Aikido skoro i tak jest nieskuteczne?
- Ponad rok temu
-
Egzamin pod kątem bycia UKE.
- Ponad rok temu
-
Dwa razy TAK
- Ponad rok temu
-
Shihan Seizo Takimoto 7 dan w Ożarowicach 7-8 czerwca 2008
- Ponad rok temu
-
WCZASY RODZINNE I KOLONIA Z AIKIDO!
- Ponad rok temu
-
Cześć i dzięki za ryby...
- Ponad rok temu