Naprawde, nie chcialbym stosowac masci, gdzie sa tylko jakies krzaczki chinskie, sprzedawanej przez chinskich medykow, albo mnichow z shaolin xD, mamy teraz afere ze skazona heparyna, w usa, niemczech i innych krajach chyba ze 100 osob poszlo juz przez to gryzc ziemie, a heparyna byla z Chin i ponoc badana ;]
Ja tam od paru lat chińskie leki i maści używam. Moja rodzina też. I dobrze się wszyscy mamy
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Jasne, że nie trzeba kupować na jakiś targowiskach z niesprawdzonycb źródeł. itp. Takie leki kupuje się np. przez Londyn. Długo są na rynku i mają swoje sprawdzone źródła zaopatrzenia.
A jesli chodzi o szkodliwość chińskich leków to po amerykańskich lekach przeciwzapalnych nowej generacji kupionych za kupę kasy w aptece ludzie też udarów dostawali.
Albo szkło w odżywkach dla niemowlaków- i to wcale nie chińskich. Więc różnie bywa.
Ale wracając do tematu- Bengay tez nie jest zły...