12 odpowiedzi w tym temacie

[budo_monk24]

Masato Ikeda jeden z byłych czołowych zawodników japońskich i wieloletni instruktor w Honbu Dojo w Ikebukuro, postanowił odejść od Kancho Matsui i nie promować jego karate.
Napewno wielu pamięta go z obozu letniego w Krakowie w 2001 roku.
Szkoda, że tacy ludzie odchodzą......a moze coś w końcu zrozumiał.
Wyraźnie widać kryzys w japońskim kyokushin ....quo vadis Kyokushin?

[budo_romanowicz]

.quo vadis Kyokushin?

Toward Kyokushin-kan of Royama

[budo_nowytu]

dotarły do mnie wieści,że za nim poszło jeszcze kilka osób w tym w Koreii i ktoś w Portugalii

[budo_monk24]

.a tu trochę wiecej o nim....[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_romanowicz]

No i kyokushin wg Matsui się kończy....

[budo_jan111]

Ogolnie Kyokushin w stosunku do pozycji zajmowanej w latach 60tych i 70tych bardzo stracil... W tamtych czasach "K" zajmowalo pozycje porownywalna do tej jaka dzis zajmyje Muay Thai i MMA. Czyli sport/sztuka nowatorska, twarda, skuteczna... Obecnie mimo popularnosci i szacunku "K" nie jest juz liderem "twardych" walk i sadze ze nawet starania kancho Royamy tego tez nie zmienia.

[budo_monk24]

No nie będzie mu łatwo....... :-)

a może by tak podjąć dyskusję ...dlaczego tak się stało? :?

[budo_nowytu]

Royama przespał jak odchodził Mirodii , więc teraz chce nadrobic i trzepać kase w dobrej jakości ale czy uda sie jmeu to pogodzic czas pokazę na razie ludzie do niego idą całymi krajowymi federacjami ale czy tak będzie długo czas pokażę!!!

[budo_jan111]

Moim zdaniem jednym z powodow bylo wprowadzenie przepisow sportowych, pozwolily one wprawdzie toczyc kontaktowe walki w bezpieczny sposob, spowodowaly jednak rowniez zamkniecie sie we wlasnych,dosc ciasnych ramach i trwale zmienily kierunek rozwoju...
Z tego co wiem, dlatego tez odszedl legendarny Kenji Kurosaki,(zalozyciel Mejiro Gym, trener Toshio Fujiwary) najwiekszy fighter wczesnego Kyokushin ( byla to moim zdaniem najwieksza strata personalna w historii stylu)

[budo_monk24]

Royama przespał jak odchodził Mirodii , więc teraz chce nadrobic i trzepać kase w dobrej jakości ....

..no tak, bo podobno yeny od niedawna są nowe..

.....a tak na poważnie, to te argumenty o kasie są już jak odsmażany kotlet i mnie, jak i wielu nie przekonują.....wątpię żeby Midori przejmując Shinkyokushin myślał o kasie bo pochodzi z bogatej rodziny, Royama nie żyje z karate, gdzieś czytałem, że jest konstruktorem, a Matsui zawsze był gołodupcem, nie potrafił utrzymać własnego dojo w Asakusa, które tak naprawdę sprezentował mu Sosai, za to później nadrobił....

..ale porozmawiajmy dlaczego Kyokushin nie jest juz najtwardszą sztuką walki...
argument o zbytnim usportowieniu jest chyba dosyć trafny...

[budo_nowytu]

nie obrazaj matsui

[budo_kyokushinboy]

Dlaczego Kyokushin zyskiwało popularność w latach '60 i '70 ? Bo ludzie Oyamy bili wszystkich innych.
Co trzeba zrobić, żeby Kyokushin zyskało w przyszłości lepszą opinię ? Myślę, że trzeba zacząć od kilku wygranych turniejów K-1 GP. Feitosa, Teixeira i Pichkunov pracują właśnie nad tym.

[budo_jan111]

Dlaczego Kyokushin zyskiwało popularność w latach '60 i '70 ? Bo ludzie Oyamy bili wszystkich innych.
Co trzeba zrobić, żeby Kyokushin zyskało w przyszłości lepszą opinię ? Myślę, że trzeba zacząć od kilku wygranych turniejów K-1 GP. Feitosa, Teixeira i Pichkunov pracują właśnie nad tym.

Zgadza sie, Kyokushin bylo w owych czasach iscie rewolucyjne! Kiedy wszyscy inni robili bunkai myslac o tym jak by tu lepiej szelescic kimonem , chlopcy Oyamy naparzali sie z kim popadlo.
Ale jest pewien problem. Zeby wygrywac w K1 i MMA trzeba cwiczyc inaczej niz sie to obecnierobi w Kyokushin! Feitosa i inni wiedza o tym najlepiej! Wniosek jest taki (oczywiscie lekko uproszczony) ze wygrywaja bo zmienili zupelnie sposob i metodyke treningu... Czyli wygrywaja nie dzieki Kyokushin tylko dzieki wlasnej pracy i innym trenerom nie majacym z Kyokushin wiele wspolnego. Niestety.

Zgadzam sie z poprzednikiem ze te "kasowe" argumety sa troche nietrafione. (Nie slyszalem wprawdzie nic tym jakoby Hatsuo Royama byl jakos szczegolnie wyksztalcony )ale mysle ze jesli ktos poswieca czemus swoj czas i sily to ma prawo z tego zyc! Inaczej bedzie mial za malo czasu lub pieniedzy zeby przekazac innym swoje doswiadczenia:!: Jesli ktos mysli ze pan Royama, Midori i kto by to nie byl jezdzi na seminaria, egzaminy, konferencje etc, etc. w ramach urlopu to hm... odsylam do przedszkola :wink: