Nie ma czegoś takiego jak subiektywne fakty. To absurd, bełkot, nieuprawnione użycie języka.Subiektywnych faktów....ot stwierdzenie faktów.
Moje subiektywne fakty są zgoła inne - oceny kobiet.
Możesz mieć inne wnioski.
A twój tata jest wyższy i ma większe jaja. Dałem przykład tego co uważam za wymagający trening. Aikitaiso, tybety, ćwiczenia oddechowe itp. owszem robiłem, nawet tak że się spociłem i zmęczyłem, lecz jak całe aikido to lajcik. Ja to wiem, Ty to wiesz. O co kopie kruszyć?Wiesz w przeciwieństwie do ciebie ja na takim obozie byłem. Ty to sobie co najwyżej możesz poczytać o "rozkładzie treningów z jakiegoś kampusu Muay Thai w Tajlandii" gdzieś tam w internecie. O czym ty chcesz ze mną rozmawiać. Równie dobrze możemy pogadać o ufoludkach.
Ad rem. Zaczynacie już budować teorie pod treść, pokora to pokora, to nie dystans do siebie i nic nie ma do tzw asertywności, nie można tejże rozumieć dowolnie ( "wedle mnie to jest tak" ) bo wartości aksjologiczne muszą być uniwersalne, czyli niezależne od subiektywnego widzimisię. Niestety trzeba się wznieść odrobinę w abstrakcję panowie i panie. Próbujcie myśleć dalej.
Moja argumentacja zawiera antynomie kłamcy, opartą na elemencie samoodniesienia jaki istnieje w wartości pokory. Owszem można ją obalić zmieniając definicję pokory. Można na psa mówić kot, nieprawdaż?