ZNIECZULICA SPOŁECZNA
Napisano Ponad rok temu
Od pewnego już czasu pozwalam sobie wypowiadać się na Vortalu – głównie w sprawach o których MAM POJĘCIE lub co najmniej są mi bliżej ( że się tak wyrażę ) znane. Nie staram się jak większość TU ( Vortal ) nabijać sobie ratio żenującymi wypowiedziami czy uwagami – ci co to robią sami to wiedzą o kim teraz piszę - choć po kilku ostatnich tematach ...... normalnie ręce opadają.
TAK PIJE WŁAŚNIE DO WAS WSZYSTKICH CO TO ROBICIE --- opanujcie się na boga !!!
Niezmiernie ciekawi mnie i zastanawia ilu z was, pomogło bezinteresownie innym na ulicy, ponieważ moje doświadczenia kierują mnie ku stwierdzeniu iż przypadki takiej pomocy innym są MARGINALNE – zgodnie z zasadą iż wyjątek potwierdza regułę
– w tym wypadku RACZEJ NIKT LUB PRAWIE NIKT TEGO NIE ROBI !!!!!
No oczywiście poza służbami do tego powołanymi – ludzie są zastraszeni, bojaźliwi, zblazowani, podziwiają pogodę ( w ciemną noc ) robią co tylko można aby nie zauważać problemu lub samemu się nie narazić.
Taka postawa to czysty DEBILIZM z naciskiem na słowo DEBILIZM !!!
Pomijam tu dywagacje iż taka sytuacja „napędza koniunkturę” na powielanie powszechnie przyjętego wzorca zachowania w przypadku ataku na innego człowieka – każda sytuacja jest inna i wymaga innego podejścia – niczym sama walka – tyle tylko że w dobie telefonów komórkowych, zabawek ( które tak zresztą sam zachwalam ) oraz zwykłego poczucia ludzkiej przyzwoitości zwyczajnie człowiek człowiekowi wilkiem a w najlepszym wypadku nikt o niczym nie chce wiedzieć ?!
Więc jak to jest „miszczowie rozgrywek ulicznych, przyjebania komuś ma maxa, ćwiczący kravkę, muay thay, sambo, bjj, all SW” i proszę o obiektywizm ! w swoich wypowiedziach ( ba może reale potwierdzone datami wraz z opisem )
SZCZYLOM ( nie chodzi tu o wiek ) CHCĄCYM PIERDOLIĆ TRZY PO TRZY Z GÓRY DZIĘKI !!! – myślę że obejdę się bez waszych uwag :twisted:
Cizzia
Napisano Ponad rok temu
ZNIECZULICA SPOŁECZNA - Polska i Polacy ..........
Ta, bo w każdym innym kraju to z życzliwości nieznajomi tylko kwiaty na ulicy dają :roll:
Anyway, ja jak widzę, że ktoś się leje to czasem się zatrzymam... w bezpiecznej odległości, żeby popatrzeć, w końcu niezła rozrywka za free
Nie staram się jak większość TU ( Vortal ) nabijać sobie ratio żenującymi wypowiedziami czy uwagami
Najwidoczniej nie musisz się starać. Samo jakoś leci
Napisano Ponad rok temu
natomiast co do pomocy na ulicy w przypadku kiedy nie jestem w stanie sam pomoc - od tego jest telefon komorkowy zeby wezwac patrol interwencyjny - oni przyjezdzaja w ciagu 2-3 minut, a ty jako zglaszajacy nie musisz podawac ZADNYCH swoich danych.. po prostu mowisz gdzie i co sie dzieje i tyle..
a co do pomocy - tez o tym pisalem ze zrobilem tescik z kumplem i niestety wiekszosc doroslych polakow poproszonych o pomoc na ulicy mowila "spierda***, ja nie chce klopotow" i uciekali od razu..
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś jadąc na siłownie za uważyłem kobiete [około 55-60 lat] która zjechała po siatce ogrodzeniowej i zatrzymała sie na nieprzytomna na murku ... zatrzymałem auto [na srodku ulicy] dobiegłem do Niej ... blada na twarzy, nos az filetowy, piana z ust ... ściągnąłem ją na ziemie ukladam na ziemi a ludzie patrząc na mnie szli dalej - obojetnie przeszło z 5 osób i nawet nie spytali tylko zatrzymali sie pare metrów dalej i oglądali - dopiero jeden chłopaczek wyleciał ze sklepu z naprzeciwka i pomógł mi ją ułozyć. Piana z ust troche zniesmaczyła mnie przed przystapieniem do wentylacji usta-usta ale pomyslałem, że nie ma wyjścia ... gostek ze sklepu zadzwonił po karetke a ja wsadziłem jej palce do ust by usunąc piane [w tym czasie grupka gapiów powiekszyła się pewnie dwukrotnie ...
Na moje szczęście gdy jej usunąłem piane i lekko przestawiłem jej pozycje to o dziwo sama głębokim hałstem wzięła powietrze i juz nie musiałem robic usta-usta ... oddychała ledwo bo ledwo ale sama, trzymałem jej szczeke i język by się nie udławiła i czekam na karetke ... a ludzie dalej nic ... nawet żeby się ktos spytał czy coś ... NIC
Gdy czekałem na karetke, kobieta troche nabrała kolorów ... uffff przyjechali ... podchodzi sanitariusz, odsówa mnie, nie pyta nawet co jej sie działo ani nic, ładuje jej zastrzyk, i wzieli ją do karetki ... zamykając drzwi kierowca karetki zjebał mnie, że auto zatrzymałem na środku ulicy 8O i odjechali ... 8O
Napisano Ponad rok temu
Kilkakrotnie zdarzyło mi się komuś pomóc, myślę, że to odruch, jak powyżej u Cheetah - albo się go ma, albo nie.
To doświadczenie opisywane przez Ciebie zostało umieszczone chyba w każdym woluminie o psychologii / socjologii - bo jest trafne.
Osobiście jestem trochę aspołeczny więc nie zwracam uwagi na ludzi obok - ale jak pisałem, albo się to ma, albo nie. Odruchu na forum się nikt nie nauczy (odruchu pomocy drugiej osobie).
Prędzej można nauczyć ofiarę skutecznego wzywania / sygnalizowania potrzeby pomocy. Począwszy od właściwego poproszenia o nią - właśnie jedną osobę, wprost a nie naokoło "ratunku! na pomoc!" 8O - w różnych sytuacjach - np. nie "ludzie, pomóżcie" tylko do kogoś konkretnie: "proszę mi pomoć / proszę zadzwonić po policję" itp.
Wtedy jest szansa, że u potencjonalnego "ratownika" wystąpi odruch podobny do automatycznego uściśnięcia wyciągniętej na powitanie ręki tak, właśnie o to chodzi.
Wtedy jest szansa, że ten ktoś nie obejrzy się na innych, bo nawet nie pomyśli "po co mam ja pomóc, skoro są inni" - ponieważ ta prośba o pomoc będzie już zaadresowana do niego.
Może to niewiele ma wspólnego z SW, gazami i w ogóle działem "Ulica", ale wg mojej skromnej wiedzy stwarza największe prawdopodobieństwo uzyskania pomocy...
Napisano Ponad rok temu
pavulonek i pewnie zarobili na tym :wink:nie pyta nawet co jej sie działo ani nic, ładuje jej zastrzyk, i wzieli ją do karetki ... zamykając drzwi kierowca karetki zjebał mnie, że auto zatrzymałem na środku ulicy 8O i odjechali ... 8O
tak to o czym piszecie to fakt ale to też było juz wielokrotnie w podrecznikach. Najbardziej znany jest przypadek amerykański jak jakis gośc kobiete dźgal nożem pół godziny (aż zabił) pod oknami przez które patrzyło nie pamiętam dokładnie ale chyba ze 100 osób i nawet nie chodziło o jakąkolwiek pomoc ale nikt z nich nie zadzwonił na policję...Przypadkowym osobom mało kto pomaga chociaz akurat przypadek bitej kobiety jest najbardziej prowdopodobny jezeli chodzi o potencjalna pomoc niż jakikolwiek inny.
Przyczyny tego tez sa powszechnie znane, ludzie nie pomagają bo się nie chcą pakowac w kłopoty (a te jak wiadomo np. służby mundurowe mogą pózniej robic a po co to komu), czasem poprostu nie wiedza nawet co mogli by zrobić (te kursy pierwszej pomocy można sobie wsadzić w d. są tak prowadzone ze nie wiem czy ktokolwiek kiedykolwiek to zastosował), wstydzą sie że się ośmiesza jak komuś nic nie jest albo to pijak lub narkoman itp.
tylko chyba mówimy tu własnie o pomocy poszkodowanym ofiarom wypadków a nie pomocy w bójkach ulicznych osobom nieznajomym, cizzia?
Napisano Ponad rok temu
zawsze negocjuje z reka na sprzecie
JA pomagam z ręką na sprzęcie :-) . Chociaż prawie zawsze skutkuje mocna gadka bogata w wulgarne określenia co zaraz komuś zrobię .
Napisano Ponad rok temu
A pomoc ofiarom wypadków i innych takich... Wg mnie po części jest to przekonanie, że jak ktoś leży to pijany, co się często sprawdza poniekąd. Druga sprawa - wyszkolenie. Na kursie na lejce miałem szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Tak jak to ze 2 godziny trwało, to babka głównie opowiadała co jej się w pracy śmiesznego zdarzyło i co robić gdy to i to. A jak się to i to dzieje to pamięć nie zawsze niezawodna. Pamiętam że ćwiczyliśmy głównie pomoc dla osób które się zakrztusiły (rękoczyn Heimlicha to się chyba zwie). No i parę lat później w pracy, znajomy pracując w zapylonym pomieszczeniu przybiegł do mnie (siedziałem razem z dwoma kolegami) w panice bo nie mógł oddychać. Siny już się robił. Zupełnie nie wiedziałem co robić. Więc zrobiłem to jedno co umiałem, czyli tego Heimlicha.
Nie zastanawiałem się czy to w tej sytuacji pomoże czy nie, ja po prostu tylko to umiałem. O dziwo pomogło. Koledzy natomiast stali w ciężkim szoku przez cały czas. Gość mógł się przekręcić tam. A przecież WSZYSCY przeszliśmy szkolenie BHP. I co? I jajco. W kryzysowej sytuacji takie szkolenie po prostu się zapomina. Bo się nie myśli, czy Heimlicha ciężarnej można zrobić, albo że może przed sztucznym oddychaniem jak ktoś ma protezę to wyjąć trzeba.
Jak widzę, że coś się dzieje z kimś, ma atak padaczki czy coś to poprostu nie wiem co robić. Nie uczono mnie. Boję się że zrobię coś źle. A skoro ja tak mam to może inni też.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak już to resustytacje przeprowadzić a nie reanimacje ;-) No ale fakt faktem miałeś farta,ludzie lubia się zatrzymywać po urazach w głowę.
Najlepiej wskazywać konkretnie ludzi palcem do roboty.Typu pan zadzwoni,pan mi pomoże etc. Efekt może być dwojaki
Albo klient nam pomoże (przyda się do czegoś)
Albo sie szybko oddali (jeden przeszkadzający mniej)
Tak czy siak uzyskujemy niejako korzyść.
Napisano Ponad rok temu
Heimlich to tylko jeden z etapów.Klepanie po pleckach w przestrzeni międzyłopatkowej na zmiane z Heimlichem.Bo się nie myśli, czy Heimlicha ciężarnej można zrobić,
Jak widzę, że coś się dzieje z kimś, ma atak padaczki czy coś to poprostu nie wiem co robić. Nie uczono mnie. Boję się że zrobię coś źle. A skoro ja tak mam to może inni też.
Ciężarnej sie Heimlicha nie robi.Sam w sobie prawidłowo wykonany Heimlich może być niebezpieczny nawet u normalnej osoby (np. pękniecie napełnionego żołądka) U ciężarnej robi się nacisk na mostek.
Lepiej zrobić coś niż nic,naprawde.Przynajmniej później nie będziesz miał wyrzutów sumienia i o ile nie masz uprawnień/doświadczenia to prokurator nie może sie przyjebać.
A padaczkowca wystarczy jakoś trzymać i podłożyć coś miękkiego pod głowe (padaczek jest w ch... rodzai także nie każda to są drgawki.Kumpeli ojciec ma padaczkę która przejawia się tym że zaczyna nieskoordynowanie obijać sie o przedmioty i nie można go zatrzymać)
Jak masz taka sytuacje to olej usta usta i jedziesz z samymi uciskami.To niekiedy wystarczy . Nie masz pojęcia co to była za piana,i jakie syfy babka miała.Jest taka złota zasada.Martwy ratownik to zły ratownik. Najważniejsze jest Twoje zdrowie :-)i juz nie musiałem robic usta-usta
Pavuloniku na rozluźnienie już sie nie wozi :wink: ale za to potasik wciąż jest pod ręką 8)pavulonek i pewnie zarobili na tym :wink:
I Tylko to trzyma mnie na tych obesranych studiach po których gówno mogę ;-)Ach te spojrzenia gawiedz
Taki lekarz to ino białym fartuszkiem błyśnie.Nie to co kogucik w czerwonym polarku
I wszystkie laski Twoje
Napisano Ponad rok temu
... na psychologi mielismy o tym ...
a ludzie patrząc na mnie szli dalej - obojetnie przeszło z 5 osób i nawet nie spytali tylko zatrzymali sie pare metrów dalej i oglądali - dopiero jeden chłopaczek wyleciał ze sklepu z naprzeciwka i pomógł mi ją ułozyć.
Dobrze zrobiłeś, ale na tej psychologii powinni nauczyć jesze paru innych rzeczy. Pomagając obejmij dowodzenie. Wybierz osoby do pomocy (zasada podobieństwa tu obowiązuje) i wskaż im zadania. Pokaż palcem i powiedz "Proszę zadzwonić po karetkę, a pan pomoże mi ją ułożyć" itp.
Napisano Ponad rok temu
No i tu zagwozdka, bo babka na tym kursie przed tym przestrzegała. Twierdziła, że jak się kogoś tak klepie to to co ma w przełyku może w kierunku żołądka się przesuwać. A my nie wiemy czy to jest dopiero na początku czy już gdzieś na końcu. Jak ktoś się dławi własną protezą i zacznie to połykać to może być bieda. Tak twierdziła. (Właśnie żona mi tu podpowiada, że też kursu pierwszej pomocy nie miała a farmację na akademii medycznej studiowała 8O )Klepanie po pleckach w przestrzeni międzyłopatkowej na zmiane z Heimlichem.
Po głębszym zastanowieniu to myślę, że jak można zrobić akcję uświadamiającą typu "bo zupa była za słona" czy inne "bądź ostrożny na drodze", to przydałaby się akcja z hasłem typu "nie bądź obojętny, zadzwoń po karetkę" czy "zadzwoń po policję". W autobusach czasami się widuje takie nalepki, coś w stylu "jak Ty pomozesz to i Tobie pomogą"
Napisano Ponad rok temu
No i tu zagwozdka, bo babka na tym kursie przed tym przestrzegała. Twierdziła, że jak się kogoś tak klepie to to co ma w przełyku może w kierunku żołądka się przesuwać. A my nie wiemy czy to jest dopiero na początku czy już gdzieś na końcu. Jak ktoś się dławi własną protezą i zacznie to połykać to może być bieda. Tak twierdziła. (Właśnie żona mi tu podpowiada, że też kursu pierwszej pomocy nie miała a farmację na akademii medycznej studiowała 8O )Klepanie po pleckach w przestrzeni międzyłopatkowej na zmiane z Heimlichem.
Po głębszym zastanowieniu to myślę, że jak można zrobić akcję uświadamiającą typu "bo zupa była za słona" czy inne "bądź ostrożny na drodze", to przydałaby się akcja z hasłem typu "nie bądź obojętny, zadzwoń po karetkę" czy "zadzwoń po policję". W autobusach czasami się widuje takie nalepki, coś w stylu "jak Ty pomozesz to i Tobie pomogą"
Napisano Ponad rok temu
Fakt,niby oczywistość która w sytuacji stresowej nie zawsze wyjdzie.Przy klepaniu po plecach "pacjent" najlepiej zeby był zgięty w pół/pochylony i się opierał o coś np. o krzesło (żeby się nie przewrócił) nie ma opcji zeby klepać po plecach kogoś stojącego bo to może tylko wejść głębiej w tchawice.No i tu zagwozdka, bo babka na tym kursie przed tym przestrzegała.
Twierdziła, że jak się kogoś tak klepie to to co ma w przełyku może w kierunku żołądka się przesuwać. A my nie wiemy czy to jest dopiero na początku czy już gdzieś na końcu. Jak ktoś się dławi własną protezą i zacznie to połykać to może być bieda. Tak twierdziła
Po kolei,jak coś ma w przełyku to naturalna droga jest żołądek.Hmm... jak sie dławi własna proteza to w sytuacji gdy zastosujemy prawidłowego Heimlicha/poklepywanie nie bedzie z tym problemów bo wszystko ląduje w druga strone.
Po głębszym zastanowieniu to myślę, że jak można zrobić akcję uświadamiającą typu "bo zupa była za słona" czy inne "bądź ostrożny na drodze", to przydałaby się akcja z hasłem typu "nie bądź obojętny, zadzwoń po karetkę" czy "zadzwoń po policję". W autobusach czasami się widuje takie nalepki, coś w stylu "jak Ty pomozesz to i Tobie pomogą"
Póki co staram się zorganizować akcje we wro uswiadamiającą personel medyczny/pacjentów/administracje o prawach pacjenta.Akcja w temacie znieczulicy/1pomocy jest w planach ale odległych bo jest na to kurewsko trudno zdobyć pieniądze to raz.A dwa ciężko znaleźć osoby chętne (ja jako student bazuje na środowisku akademickim)
Napisano Ponad rok temu
Jak widzę takich klientów to nie czuje współczucia tylko wkurwienie .
Co innego jeśli np widziałbym że koleś który się przewrócił to nie żaden menel ale normalny człowiek myślę że wtedy zrobiłbym co trzeba . Tak swoją drogą to przy udzielaniu pierwszej pomocy najbardziej odpycha mnie nie metoda usta-usta z kimś obcym tylko świadomość że mogę mu połamać żebra i mostek przy masażu serca 8O Wykładowczyni z pierwszej twierdziła że dobry masaż to ten z połamanymi żebrami ... 8O
Napisano Ponad rok temu
No bo tak jest :-) I nic w tym dziwnego Połamane żebra łatwiej sie masuje i człowiek się nie męczy tak szybko Poza tym są rzeczy ważne i ważniejsze a połamane żebra i ewentualne komplikacje są daleko w hierarchii ratowania życia ;-)tylko świadomość że mogę mu połamać żebra i mostek przy masażu serca 8O Wykładowczyni z pierwszej twierdziła że dobry masaż to ten z połamanymi żebrami ... 8O
ja na żuli też nie zwracam uwagi ;-) Już nie ten etap "ratowniczenia"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Mała, świąteczna stuacja...
- Ponad rok temu
-
Walka w tlumie/kolejce
- Ponad rok temu
-
pojedynek o dziewczynę
- Ponad rok temu
-
I co mam kurna robic?
- Ponad rok temu
-
obrona konieczna
- Ponad rok temu
-
Solówki - czy to jeszcze bezpieczne?
- Ponad rok temu
-
Jak powalić przeciwnika
- Ponad rok temu
-
Zginal bo ne dal papierosa
- Ponad rok temu
-
Wrażenia po stażu ESDS
- Ponad rok temu
-
Za cios maczetą w głowę oddał nożem w brzuch
- Ponad rok temu