84 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kriss]

też czytałeś temat o rudobrodym?

[budo_warhead]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_dzey]

jak ja lubie takie filmiki, gdzie napastnik z nozem atakuje tak aby zatrzymac noz przed celem i dac czas na zrobienie 5ciu uderzen, gdzie staje jak slup soli zeby dac sie wywrocic, jak nie pracuje dystansem, nie robi zadnych zwodow, unikow, nie uzywa drugiej reki/nog itd.. poza tym kocham tez ogladac jak sensei wykonuje tak technike ze sam sie nadziewa na noz.. ale co tam - moze to tylko ja nie lubie bajek jesli chodzi o moje zycie..?

[budo_kubuś puchatek]

A ja uwielbiam patrzyc jak MMMMistrzowie obalaja na ziemie, gdzie masakruja oponenta kilkoma blyskawicznymi plaskaczami!
Dlaczgeo ludzie z MMA sie tego nie naucza? Kilka plaskaczy i po sprawie, a oni tluka i tluka tych swoich przeciwnikow, a tamci nie chca zbyt szybko ani umierac, ani tracic przytomnosci, ani tez sie poddac.
Pozdrawiam
K_P

[budo_krypton18]

Łatwo jest się obronić przed z góry znanym ciosem. W realu obawiam się że to skończyło by się tragicznie

[budo_kogan]

A co mi tam. Ostatnio jest sezon na odgrzewanie kotletów, podzielę się sprawą, która sprawiła że się zagotowałem.

Co jakiś czas na forum przejawiają się filmiki z telewizyjnego show Human Weapon. Nazwa "show" oznacza w przypadku programów telewizyjnych, że pokazywane zdarzenia są zaplanowane i odgrywane/pozorowane dla uzyskania silnie oddziałującego emocjonalnie efektu. Dlatego bardzo łatwo zauważyć, że w Human Weapon bullshido jest silne. Ostatnio znalazłem taki (niemłody) filmik w kontekście obrony przed nożem:



Powiem szczerze, że jest to szczyt bezczelności, jakiej dawno nie doświadczyłem. Nie chodzi mi o to, że Jason Chambers udaje tutaj kretyna i ofermę, zupełnie jakby trening MMA odmóżdżał człowieka. Chodzi mi o zachowanie gości z Kravki, które jest największym bullshido jakie widziałem od czasu ostatniego filmiku "aikido obrona przed nożem". Nie wystarczy im, że Chambers się podkłada, oni autentycznie musieli się upewnić, że jego klęska będzie absolutna. Śmiać się? Płakać?

Jeśli nie wiecie o co mi chodzi, to tłumaczę: jak ktoś za wami stanie, tak jak pan "arbiter" za Chambersem, to nie jest to samo co oparcie się o ścianę. To zajebiście rozprasza i zmusza do pochopnej ofensywy. I tak się staje. "Napastnik" jest z kolei wielkim beneficjentem swojego wyposażenia: ze względu na "zbroję" i "kask" nie musi bać się ciosów i idzie głową do przodu. Nie twierdzę, że kopnięcie proste jest najlepszym rozwiązaniem w tym momencie... nie wiem, nie znam się, nie wymądrzam... ale przy dobrym bezpośrednim ataku ludzie lecą do tyłu, a bywa że siadają i nie są w stanie kontynuować walki. To boli i ludzie się tego boją. Oczywiście pod warunkiem, że nie mają "zbroi" na sobie. Kopnięcie proste jest instynktowne dla zawodnika sportów walki w takiej sytuacji, podobnie jak follow-up w postaci crossa lub kopnięcia okrężnego. Tym czasem "napastnik" niezrażony trzyma ręce opuszczone i podaje głowę do przodu - bo głowę chroni kask i nie musi się bać knockoutu albo złamanego nosa. 100% koncentracji na atak. To z kolei jest przeciwinstynktowne.

Wszystko to by uszło jeszcze, gdybyśmy mieli do czynienia z emulacją postawy furiata, tj. człowieka, którego stan psychofizyczny sprawa, że nie liczy się z obrażeniami jakie może odnieść, a jego instynkty samozachowawcze są przytłumione. Ale nie! Po pierwsze koleś bardzo sprawnie zachodzi Chambersa spychając go na "arbitra". Rękę z atrapą trzyma do ostatniej chwili za plecami. Wreszcie: lewą ręką wykonuje zbicie i cofa biodra niwelując cios - to świadczy o tym, że jest bardzo dobrze przygotowany do tej sytuacji i ma doświadczenie w obronie przed sportowymi atakami. Na koniec atakuje długą serią trudnych do obrony ciosów (od dołu) wykorzystując to, że zadanie poważnych obrażeń nożem wymaga dużo mniej siły niż za pomocą ciosów gołymi rękoma. Chambers blokuje pierwsze dwa ciosy, a potem klinczuje jak kretyn i próbuje nie śmiać się do kamery.

Nieprzygotowany do walki z nożem sportowiec vs. przygotowany do walki ze sportowcem nożownik 0:1. Sukces! Sztuki walki są do bani, tylko Krav Maga uratuje życie na ulicy. Przejdźmy do tego czego Krav Maga uczy:



Co to ma być do k**** nędzy!? Co to k**** jest!? Superskuteczna śmiertelna technika odtrącająca... pod warunkiem, że napastnik trzyma nóż jak koleś z "Krzyku". Jason k****! Waść walisz jak cepem! Gdzie się podział atak zza pleców, gdzie się podziały niebezpieczne ciosy od dołu? Gdzie jest atak seriami? A tak w ogóle to co to za blok, po którym ostrze rozcina mięśnie ramion? Instruktor nonszalancko tłumaczy: "To nie problem jak rozetnie ramię, ważne żeby nie trafił w korpus". No jasne, że ważne, ciekawe jak długo się będziesz bronił z bezwładnym ramieniem i monstrualną utratą krwi po rozszarpaniu mięśnia? I dlaczego to odtrącenie jest bardziej skuteczne dla wielkiego Amerykańskiego Futbolisty, niż dla drobnego kolesia, który musi uciekać do tyłu? Jak dobrze, że tym razem ma gdzie tj. nikt za nim nie stoi i ćwiczą na sportowej macie, a nie np. w windzie, korytarzu, bramie albo na ulicy.

Kolejny zajebiaszczy system samoobrony, o wiele lepszy od innych... o ile jesteś wielkim łysym koksem z nożem w ręku, ochraniaczem na jajach, zbroją na torsie i kaskiem na głowie.

[budo_kriss]

Masz rację,

tyle że lepiej umieć cokolwiek niż nic.

Ten ich blok i odbicie nie jest bez sensu. Zatrzymać atak i uciec nawet z raną na ramieniu, ale zachować życie.

[budo_kogan]

Mhm... dzięki. Ale jeśli możesz uciekać, to po co blokować?

OK, wiem: chodzi o utorowanie sobie drogi ucieczki. Z rozciętym ramieniem i wściekłym facetem z nożem za plecami...

Wolałbym mimo wszystko inną obronę.

[budo_adax]

Oglądałem całą serię (starych) odcinków tego "serialu" programu czy jakkolwiek to nazwać. Chodzi w nim głównie o to, że gośc znający mma ma nie siac postrachu, rozwalać wszystkich, tylko w pewien sposób pokazać, o to czy ktoś z doświadczeniem SW i bez niego jest w stanie ogarnąć i poradzić sobie z daną sztuką, systemem.

Oczywiście ten odcinek pokazuje dokładnie, jak wygląda walka z nożownikiem, czyli zero szans. Nawet gdyby było to "chuchro" z nożem i nas straszyło, to jedno kłucie, cięcie i możemy odejść na tamten świat.
Noszą oni zbroje ponieważ, dzięki temu nic im się nie stanie, co czyni ich w pewien sposób niezniszczalnymi, to potęguje poczucie zagrożenia, a przy okazji broni przed uderzeniem broniącego się, które mogło by naprawdę wyrządzić szkodę, a tutaj chodzi o trening. Czyli trochę poczuć, a nie uszkodzić złamać kości, czy przeciać, bo takie są realia.
Drugi, to takie "podstawy" czyli jak łatwo stracić rękę.
Przy okazji, może nic wielkiego taki trening nie daje w bezpośrednim starciu, lecz powiedzmy sobie szczerze, że w Izraelu, trening kravmagi wygląda zupełnie inaczej niż w niejednym klubie w Polsce i zapewne w Europie. W Izraelu, ciwczy to każdy żołnierz, by nie dac sie tak łatwo zabić.

[budo_kogan]

Oczywiście ten odcinek pokazuje dokładnie, jak wygląda walka z nożownikiem, czyli zero szans.

Myślę, że trzeba zachować ostrożność z takimi stwierdzeniami. Ktoś może czytać ten temat i wyciągnąć błędne wnioski.

Zero szans to masz przed plutonem egzekucyjnym, a nawet wtedy prosisz o szklankę wody, bo może w między czasie sytuacja się odmieni.

To nie jest takie łatwe pchnąć człowieka nożem, a jeszcze pchnąć go tak żeby zabić lub poważnie zranić - to wymaga specyficznego szkolenia, a mimo to nie każdy jest do tego zdolny. Nie chodzi mi tutaj o to, że "nożownik" często nie potrafi nawet tego noża trzymać, tylko o to, że "nożownikami" zostają ludzie, którzy bez tych noży nie byliby w stanie zebrać odwagi do napaści. Jak mają zebrać odwagę by zaatakować?

Nie namawiam tutaj do tego by na widok noża rzucać się na gościa w nadziei, że się wystraszy. Mówię tylko, że nie należy poddawać się strachowi i rezygnacji.

Gdybym miał teraz walczyć z tym bagażem doświadczeń, z tym samym kolesiem co na filmie, to też kopnąłbym prostym, bo co innego można zrobić? Przechwytu nie bo ręka za plecami, wejścia w nogi nie bo to niebezpieczne, ciosów rękoma nie bo dystans. Tutaj nie chodzi o nawyki sportowe tylko rozsądek. Napiętnowanie sensownego rozwiązania na rzecz bullshido to jest główna zbrodnia tego programu.

[budo_ryszard jóźwiak]

Witam,
Pozwolę sobie wtrącić kilka zdań. Po pierwsze na szczęście stosunkowo rzadko zdarzają się ataki nożem. Częściej jest to grożenie „sprzętem”. Jeżeli broń znajduje się w rękach amatora to pól biedy, jego ruchy są do przewidzenia. Będzie machał nożem i wyzwalał swoje frustracje - . Gorzej gdy atak może nastąpić w małej przestrzeni ( autobus, tramwaj ). W przypadku wyszkolonego przeciwnika szanse maleją i to bardzo. Oprócz modlitwy zostaje nam jeszcze własna chęć przeżycia.
Jestem zwolennikiem uczenia się obrony przed nożem w jak najbardziej realistyczny sposób. Nie do końca potępiam KM sposób obrony. Jeżeli ktoś ma dobrze wyćwiczony element ( przysłowiowy kop w jaja ) może być bardzo skuteczny.
Ktoś, kto ma nóż czy inne narzędzie( w większości przypadków ) jest niejako niewolnikiem swojej broni. Może być przeświadczony, ze potencjalna ofiara jest tak zestresowania, ze jest niezdolna do obrony.
Mimo wszysto gdyby ktoś mi grosił nożem mimo wieku bym szybko umykał. I z tym optymistycznym akcentem
Ryszard Jóźwiak

[budo_kubuś puchatek]

"że w Izraelu, trening kravmagi wygląda zupełnie inaczej niż w niejednym klubie w Polsce i zapewne w Europie. W Izraelu, ciwczy to każdy żołnierz, by nie dac sie tak łatwo zabić".

Znowu mity, o kravdze dla superzawansowanych. Dla elit. Elity szkola sie w strzelaniu.

K_P

[budo_alexia]

To nie jest takie łatwe pchnąć człowieka nożem, a jeszcze pchnąć go tak żeby zabić lub poważnie zranić - to wymaga specyficznego szkolenia, a mimo to nie każdy jest do tego zdolny. Nie chodzi mi tutaj o to, że "nożownik" często nie potrafi nawet tego noża trzymać, tylko o to, że "nożownikami" zostają ludzie, którzy bez tych noży nie byliby w stanie zebrać odwagi do napaści. Jak mają zebrać odwagę by zaatakować?

o pierwsze na szczęście stosunkowo rzadko zdarzają się ataki nożem. Częściej jest to grożenie „sprzętem”. Jeżeli broń znajduje się w rękach amatora to pól biedy, jego ruchy są do przewidzenia. Będzie machał nożem i wyzwalał swoje frustracje - . Gorzej gdy atak może nastąpić w małej przestrzeni ( autobus, tramwaj ). W przypadku wyszkolonego przeciwnika szanse maleją i to bardzo.

Panowie, ja się z Wami nie do końca zgodzę, w dwóch aspektach.
1. Noże noszą kolesie którzy nie byliby w stanie bez noża zebrać odwagi do napaści? Doniesienia medialne z przypadków użycia noża (także to najgłośniejsze, z zadźgania policjanta), ale też np niedawne z pchnięciem ochroniarza dyskoteki, wskazują bardzo często na sytuację użycia noża w bójce czy szarpaninie, bądź podczas sprzeczki. Nie podczas napadu - dawaj portfel bo cie potnę - ale właśnie znienacka, w trakcie szarpaniny, ktoś traci przewagę i używa kosy, albo po prostu na adrenalinie bezmyślnie wyjmuje i dźga. Najczęściej smarkacze, na zasadzie noszę bo każdy gangsta no osiedlu nosi, a jak już nosze i jest dym, to użyję. Przekopcie sobie sprawozdania policyjne w necie. Ile razy trafia się sytuacja: kilku leszczy chce kase, koles nie daje, dochodzi do pyskówki, szarpaniny - WTEDY wyjęty jest nóż, bez ostrzeżenia następuje atak. Albo w knajpie jest dym, i ktoś kosę dostaje, także bez ostrzeżenia.
2. O jakim Wy mistycznym szkoleniu piszecie? Wyszkolony przeciwnik, z którym nie mamy szans... specyficzne szkolenie by zabić? Ponownie odsyłam do tych opisanych w mediach i na stronach policji, przypadków. Ilu tych smarkaczy było szkolonych? Wyjęli, pchnęli, zabili. Kto to jest ten straszliwy szkolony przeciwnik? Wania ze Specnazu na usługach mafii, czy może adept jakich treningów z atrapą, który po wyjściu z sali zmienia się w rozbójnika?? :roll:

[budo_warhead]

Slowo "szkolony" powinno byc zastapione slowem "zdeterminowany na uzycie".

[budo_ryszard jóźwiak]

„. O jakim Wy mistycznym szkoleniu piszecie? Wyszkolony przeciwnik, z którym nie mamy szans... specyficzne szkolenie by zabić? Ponownie odsyłam do tych opisanych w mediach i na stronach policji, przypadków. Ilu tych smarkaczy było szkolonych? Wyjęli, pchnęli, zabili. Kto to jest ten straszliwy szkolony przeciwnik? Wania ze Specnazu na usługach mafii, czy może adept jakich treningów z atrapą, który po wyjściu z sali zmienia się w rozbójnika?? ”

Do końca nie zgodzę się z Tobą. Jestem również szkoleniowcem służb mundurowych. Na naszych szkoleniach przekazujemy sobie wiedzę, doświadczenia ale również analizujemy obecne zagrożenia. Wbrew pozorom takie gnojki ćwiczą się w walce wręcz i to nie w klubach, ale sami. Kupują, zdobywają w różny sposób DVD instruktarzowe np. do walki nożem. Jeden z policjantów mówił mi, że jak „wjechali” do domu drobnych złodziejaszków to znaleźli nie tylko „fanty” , ale również materiały szkoleniowe łącznie z takimi jak po cichu załatwić przeciwnika.
pozdrawiam

[budo_roma]

1. Noże noszą kolesie którzy nie byliby w stanie bez noża zebrać odwagi do napaści? Doniesienia medialne z przypadków użycia noża (także to najgłośniejsze, z zadźgania policjanta), ale też np niedawne z pchnięciem ochroniarza dyskoteki, wskazują bardzo często na sytuację użycia noża w bójce czy szarpaninie, bądź podczas sprzeczki. Nie podczas napadu - dawaj portfel bo cie potnę - ale właśnie znienacka, w trakcie szarpaniny, ktoś traci przewagę i używa kosy, albo po prostu na adrenalinie bezmyślnie wyjmuje i dźga. Najczęściej smarkacze, na zasadzie noszę bo każdy gangsta no osiedlu nosi, a jak już nosze i jest dym, to użyję. Przekopcie sobie sprawozdania policyjne w necie. Ile razy trafia się sytuacja: kilku leszczy chce kase, koles nie daje, dochodzi do pyskówki, szarpaniny - WTEDY wyjęty jest nóż, bez ostrzeżenia następuje atak. Albo w knajpie jest dym, i ktoś kosę dostaje, także bez ostrzeżenia.
2. O jakim Wy mistycznym szkoleniu piszecie? Wyszkolony przeciwnik, z którym nie mamy szans... specyficzne szkolenie by zabić? Ponownie odsyłam do tych opisanych w mediach i na stronach policji, przypadków. Ilu tych smarkaczy było szkolonych? Wyjęli, pchnęli, zabili. Kto to jest ten straszliwy szkolony przeciwnik? Wania ze Specnazu na usługach mafii, czy może adept jakich treningów z atrapą, który po wyjściu z sali zmienia się w rozbójnika?? :roll:

Bingo!!! +100

Ja osobiście mam głęboko w nosie czy ktoś z nożem w rękach był szkolony czy nie, a priori trzeba zakładać ze przeciwnik jest zdeterminowany, szkolony, specjalista, specnaz, ninja ect. Nie mamy czasu i możliwości ocenić kto jest przed nami, koniec kropka.

[budo_kogan]

1. Nie do końca rozumiesz młodzież. Są ludzie, którzy noszą noże po to, żeby się z nimi obnosić. Ich samoocena jest zaburzona, artefakt służyć ma jej wyrównaniu, użycie następuje pod chwilową presją - tak jak piszesz. Tylko, że tacy ludzie są skłonni do pokazywania wszystkim broni, a nie do jej użycia. Tego typu napastnicy raczej uprzedzą atak prezentacją noża. Inną kategorią są ludzie, którzy noszą noże z desperacji. Tacy ludzie, żyją od dłuższego czasu pod presją, a użycie noża postrzegają jako jedyne rozwiązanie. Dlatego są zdeterminowani by użyć go jak najbardziej efektywnie, a dowiedzą się jak to robić np. z tego forum. Oni nienawidzą swoich przeciwników i chcą ich zniszczyć.

Co do źródeł: doniesienia medialne, czyli headlines nie są wiarygodnym obrazem rzeczywistości, ponieważ podlegają selekcji ze względu na siłę oddziaływania emocjonalnego. Podobnie statystyki policyjne też nie są wiarygodne w przypadku napaści, ponieważ większość napaści nie jest zgłaszana.

2. Nie pisze o mistycznym szkoleniu, tylko o takim jakie odbywa się w każdej armii w warunkach wojennych. Dehumanizacja przeciwnika, uprzedmiotowianie, mechanizacja czynności. W czasie II wojny światowej, szkolono komandosów, żeby zabijali obalonych przeciwników za pomocą ciosu nożem lub silnego ciosu ręką w pewien punkt z tyłu głowy. Szybka eliminacja przeciwnika pozwala zachować element zaskoczenia ale też jest lepsza dla psychiki żołnierza.

W sytuacji ulicznej, napastnik nie zna takich sposobów, a może nie ma ich wyćwiczonych, ani tym bardziej wypraktykowanych - o tym mówię, czyli w sumie się zgadzamy w tym punkcie. Oni muszą się liczyć z przedłużającą się walką, szarpaniną i zagrożeniem własnego zdrowia i życia. To osłabia ich ataki i daje szanse broniącemu się wyjść bezpiecznie z sytuacji. Szansa to nie to samo co zwycięstwo ale zawsze coś.

[budo_petroq]

[budo_kriss]

Amen !



Sztuczki magiczki nie pomogą.

Ciężka praca nad kontrolą dystansu. A to dopiero początek drogi.

[budo_petroq]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]